Styl przywiązania – co to jest i jakie ma znaczenie?
Dlaczego dzieciństwo ma tak istotny wpływ na to, jak człowiek funkcjonuje w dorosłym życiu? Czy „nieprawidłowy” styl przywiązania można naprawić w dorosłym życiu?
Czy rodzicielstwo bliskości jest jedyną słuszną drogą do bezpiecznego stylu przywiązania?
Wszystkie odpowiedzi dostaniecie w tym artykule.
Ten odcinek cyklu #plasterekdlarodzica jest bardzo ważny i potrzebny, ale uczciwie informuję, że może w Was poruszyć bolesne struny. Szczególnie, jeśli Wasz styl przywiązania nie jest bezpieczny i macie problem z budowaniem zdrowych, bezpiecznych relacji. Też przez to przeszłam, dlatego mogę na wstępie pocieszyć Was: dla nas też jest nadzieja!
Staram się, żeby wiedza dostępna na blogu Ronja.pl była jak najbardziej kompletna. Zależy mi, abyście znajdowały tu solidne pigułki wiedzy, dzięki którym wszystkie puzzle wskoczą na swoje miejsce i zrozumiecie te wszystkie powiązania, które ja dostrzegam. „Dzikie” dzieciństwo i rodzicielstwo naturalnie łączy się dla mnie z szacunkiem i zaufaniem do dziecka i wolnością. Wolność, szacunek i zaufanie są według mnie spójne z wychowaniem bez kar i nagród, zdroworozsądkowym podejściem do zakazów (np. słodyczy, mięsa, gier, bajek) oraz odpuszczaniem. To też bardzo ważny kawałek: odpuszczanie perfekcjonizmu i części obowiązku, aby zadbać o siebie – o emocje i zasoby rodzica – tak na co dzień, ale zwłaszcza wtedy, gdy doświadczamy rodzicielstwa bez filtra w hardkorowym wydaniu Z kolei emocje całej rodziny wiążą się z tematem wysokiej wrażliwości, samoregulacji i histerii, z rodzicielstwem bliskości i budowaniem relacji, a budowanie relacji – ze stawianiem granic i asertywnością.
Odnajduję wspólne mianowniki w porozumieniu bez przemocy, rodzicielstwie bliskości, self-reg, uważności, pedagogice Montessori, edukacji na temat zdrowia psychicznego i wszystkich „plasterkach dla rodzica”. Wszystko to tworzy dla mnie piękną, logiczną, bardzo spójną całość. To dlatego tak trudno jest mi pisać krótkie artykuły na blogu (hehe), bo im więcej wiem, tym więcej powiązań dostrzegam. Ale dziś się postaram. Style przywiązania stanowią płynne uzupełnienie tej wiedzy.
To doświadczenia z mojej psychoterapii + ogólnodostępna, podstawowa wiedza z Wikipedii a jednak dla wielu osób nowa i odkrywcza!
TEORIA PRZYWIĄZANIA BOWLBY’EGO
Teoria przywiązania (ang. attachment theory, inaczej teoria więzi) wyjaśnia, że dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje tzw. figury przywiązania, która będzie spełniać jego potrzeby – chodzi nie tylko o fizyczną opiekę, ale przede wszystkim o potrzeby emocjonalne.
Gdy dziecko traci swoją najbliższą figurę przywiązania lub nie dostaje od niej odpowiedniej dawki bezwarunkowej miłości, uwagi, czasu, wsparcia i bliskości, ma to negatywny wpływ na jego rozwój emocjonalny i umiejętność budowania zdrowych relacji w przyszłości. A brak tej umiejętności bardzo utrudnia życie na wszystkich jego kolejnych etapach.
Kim jest figura przywiązania? (inaczej: obiekt znaczący) Ze względu na model opieki dominujący w naszym społeczeństwie, figurą przywiązania zazwyczaj zostaje matka, ale w innych warunkach może być to również ojciec, babcia, opiekunka, starsze rodzeństwo lub inna osoba, która najczęściej zajmuje się maluchem w pierwszych miesiącach jego życia i z którą zbuduje ono najbliższą więź.
Już pewnie domyślacie się, że teoria przywiązania Bowlby’ego leży również u podstaw rodzicielstwa bliskości i macie rację Twórcami teorii przywiązania byli John Bowlby oraz Mary Ainsworth.
- John Bowlby (1907 – 1990) to brytyjski psychiatra i psychoanalityk, który pracując nad teorią więzi badał osierocone dzieci oraz małpy, sprawdzając jak reagują na zniknięcie najbliższej figury przywiązania.
- Mary Ainsworth (1913 – 1999) to amerykańsko-kanadyjska psycholożka rozwoju człowieka, która współtworzyła teorię przywiązania i wyodrębniła różne style przywiązania (które potem posłużyły Bowlby’emu do kontynuacji jego badań).
4 STYLE PRZYWIĄZANIA
– JAK JE ROZPOZNAĆ?
Wyróżniamy 3 główne style przywiązania oraz jeden mieszany.
Sprawdźcie jakie są charakterystyczne cechy każdego stylu i od razu wyobraźcie sobie, jak to może wpływać na nasze dorosłe życie, związki i inne relacje, które budujemy.
BEZPIECZNY STYL PRZYWIĄZANIA
(inaczej styl przywiązania oparty na poczuciu bezpieczeństwa)
To ten najlepszy i najzdrowszy styl Kształtuje się, gdy człowiek dostaje w dzieciństwie wystarczającą dawkę czasu, uwagi, bliskości, wsparcia, wyrozumiałości oraz EMOCJONALNEJ DOSTĘPNOŚCI i RESPONSYWNOŚCI od swojej najbliższej i najważniejszej figury przywiązania.
Cechy bezpiecznego stylu przywiązania
w dzieciństwie:
- Dziecko ufa swojej mamie (lub innemu opiekunowi) i czuje się przy niej bezpiecznie.
- Dziecko wie, że matka nie będzie go karać, odrzucać, odtrącać lub traktować ozięble za jego potrzeby i trudne emocje – dzięki temu, może w każdej sytuacji szukać u niej pomocy, wsparcia i pocieszenia.
- Dziecko ma swoją „bezpieczną przystań” rodzica lub opiekuna, który kocha bezwarunkowo i jest emocjonalnie dostępny i responsywny.
- Dzięki tej relacji dziecko ma odwagę, aby poznawać świat, nie trzyma się kurczowo mamy, bo wie, że zawsze może wrócić do „bezpiecznej przystani”. Dziecko z powodzeniem angażuje się w relacje społeczne i uczy się prospołecznych zachowań. Dziecko nie traci energii na zabieganie o obecność i akceptację matki, więc ma więcej energii i odwagi na poszukiwania, nowe odkrycia i podejmowanie ryzyka.
- W takiej relacji dziecko buduje wysokie poczucie własnej wartości. Wie, że zasługuje na miłość.
W życiu dorosłym:
Jak bezpieczny styl przywiązania wpływa na nasze dorosłe związki, przyjaźnie i inne relacje?
Czujemy się bezpiecznie i dajemy partnerowi kredyt zaufania. Wiemy, że zasługujemy na miłość. Potrafimy mówić o swoich emocjach i budować długotrwały, bezpieczny, zdrowy, partnerski związek. Nie boimy się, że partner nas porzuci. Nie jesteśmy zazdrosne, zaborcze, podejrzliwie i nie zabiegamy rozpaczliwie o partnera (jego czas, uwagę, zainteresowanie) oraz zapewnienia o tym, co nas łączy. Nie jesteśmy podejrzliwe, gdy partner spotyka się ze znajomymi lub wyjeżdża gdzieś sam.
LĘKOWO-AMBIWALNTNY STYL PRZYWIĄZANIA
(inaczej nerwowo-ambiwalentny)
Rozwija się u dzieci, których potrzeby emocjonalne nie zostały zaspokojone w wystarczającym stopniu. Jak powstaje styl lękowo-ambiwalentny? W dużym skrócie: gdy rodzic/opiekun nie reaguje na potrzeby dziecka wtedy, gdy te potrzeby faktycznie się pojawiają, tylko wtedy gdy rodzic/opiekun, czuje potrzebę zareagowania. Jego miłość jest warunkowa: okazują ją przede wszystkim wtedy, gdy dziecko spełnia oczekiwania (na przykład jest ciche i uśmiechnięte), gdy dziecko okazuje trudne emocje jest ignorowane lub odtrącane.
Cechy lękowo-ambiwalentnego stylu przywiązania
w dzieciństwie:
- Dziecko ciągle szuka akceptacji i potwierdzenia miłości rodziców.
- Wie, że musi „zasłużyć” na miłość, ponieważ nie jest ona bezwarunkowa. W dużym stopniu zależy od tego, czy dziecko jest grzeczne czy niegrzeczne, jednak czasem trudno przewidzieć reakcję rodzica.
- Dziecko zdaje sobie sprawę, że jego potrzeba bliskości nie zawsze może być zaspokojona, a próby jej zaspokojenia mogą spotkać się z karą, na przykład złością rodzica.
- W zależności od warunków, wieku i innych czynników daje „popisy grzeczności” albo rezygnuje, poddaje się i wycofuje.
- Dostosowuje emocje i potrzeby do oczekiwań rodziców – nie okazuje swoich prawdziwych emocji i potrzeb, bo wie, że nie są one mile widziane lub nie zostaną prawidłowo zrozumiane i zadbane.
W życiu dorosłym:
Jak lękowo-ambiwalentny styl przywiązania wpływa na nasze dorosłe związki, przyjaźnie i inne relacje?
Dzieci wychowane w tym stylu w życiu dorosłym boją się, że nie zasługują na miłość, albo zasługują na nią tylko czasem – gdy spełniają oczekiwania. Szukają poczucia bezpieczeństwa, desperacko chcą być kochane, a jednocześnie obawiają się, że na to nie zasługują. Panicznie boją się odrzucenia, zdrady, utraty partnera, więc zabiegają o jego względy – często swoim kosztem. Nie okazują prawdziwych emocji (zwłaszcza smutku i złości), aby nie zrobić bliskim przykrości. W zależności o zaistniałych warunków, takie osoby mogą stać się zaborcze, zazdrosne, podejrzliwe, oplatające jak bluszcz i budować niezdrowe, toksyczne związki.
UNIKAJĄCY STYL PRZYWIĄZANIA
(inaczej unikowy)
Dziecko i osoba dorosła reprezentująca ten styl unika zaangażowania się w relacje, nie zależy jej na tworzeniu jakichkolwiek związków, nie wspominając o tych długotrwałych.
Jak powstaje styl unikający? W dużym skrócie: gdy rodzic/opiekun jest niedostępny emocjonalnie i obojętny wobec potrzeb i emocji dziecka. Stosuje tresurę i wypłakiwanie, ponieważ błędnie rozumie samodzielność i uważa, że dziecko powinno samo radzić sobie ze swoimi trudnymi emocjami.
Cechy unikającego stylu przywiązania
w dzieciństwie:
- Dziecko uczy się, że może liczyć tylko na siebie i nie ma sensu prosić o pomoc.
- Potrzeby malucha są wielokrotnie odrzucane lub ignorowane przez matkę/opiekuna, więc dziecko uczy się jej unikać i ją ignoruje.
- Zaczyna działać mechanizm obronny: zaprzeczenie potrzeby bliskości.
- Dziecko nie okazuje emocji, tłumi je i blokuje, nawet przed samym sobą stara się nie okazywać słabości.
- Postrzega świat jako miejsce wrogie i nieprzyjazne, a ludzi (nawet najbliższych) jako zimnych i obcych.
W życiu dorosłym:
Jak unikający styl przywiązania wpływa na nasze dorosłe związki, przyjaźnie i inne relacje?
Dzieci wychowane w tym stylu w życiu dorosłym boją się budowania trwałych związków. Nawet, gdy próbują, są skrępowane bliskością lub budują związek „na swoich warunkach” i często wycofują się i uciekają po drobnym nieporozumieniu. Unikają bliskości i intymności, nie ufają partnerowi, zaprzeczają potrzebie więzi. Czasem ograniczają swoje związki do przelotnych kontaktów seksualnych. Nie potrafią rozmawiać o emocjach, boją się otworzyć i budować bliską relację, bo mają poczucie, że mogą liczyć tylko na siebie.
MIESZANY, ZDEZORGANIZOWANY STYL PRZYWIĄZANIA
Miks powyższych stylów przywiązania – ich poszczególne elementy występują w różnych proporcjach, więc trudno podać uniwersalną charakterystykę.
Który styl przywiązania najbardziej do Was pasuje?
W którym stylu się odnajdujesz? Dlaczego tak niewiele z nas ma bezpieczny styl przywiązania?
Nie zdradzę Wam, który styl dominował u mnie, kiedy wchodziłam w dorosłość (to dla mnie zbyt trudne i osobiste), napiszę tylko tyle, że nie był to bezpieczny styl przywiązania.
Absolutnie nie chcę tu obwiniać rodziców – rozumiem, że metody wychowania i zalecenia były kiedyś inne, a dostęp do wiedzy dużo mniejszy niż dziś. Paradoksalnie rodzice, którzy wówczas bardziej przykładali się do rodzicielstwa, czytali ówczesne poradniki i słuchali tych wszystkich złotych rad o manipulowaniu, wypłakiwaniu, nie rozpieszczaniu i tłumieniu złych emocji, mogli bardziej zaszkodzić swojemu dziecku, niż rodzice, którzy nie przykładali się jakoś specjalnie do „dobrego wychowania” swoich dzieci, tylko wrzucili na luz i zdali się na swój instynkt i intuicję.
Dobra wiadomość jednak jest taka, że…
Styl przywiązania można naprawić!
Jak „naprawić” styl przywiązania, który nie jest bezpieczny?
Miłością i cierpliwością w zdrowej, bezpiecznej relacji.
Rozmawiałam o tym z moją psychoterapeutką, która to potwierdziła: nawet gdy u kogoś dominuje jeden z „niezdrowych” stylów przywiązania, to kilka lat w bezpiecznej, zdrowej relacji może taką osobę uleczyć! Podobno zajmuje to około 5 lat, choć wiadomo, że ten proces trwa u jednych krócej, u innych dłużej.
To odkrycie, którego dokonałam sama, a kilka lat później omówiłam podczas psychoterapii.
Mój styl przywiązania wyniesiony z domu nie był bezpieczny, ale mój związek z obecnym mężem miał ogromny potencjał terapeutyczny. Obydwoje mocno na to pracowaliśmy, świadomie pracowaliśmy nad komunikacją, rozwiązywaniem konfliktów i chcieliśmy dać z siebie to, co najlepsze – po prostu nam się chciało Dzięki temu stopniowo stawaliśmy się lepszymi ludźmi i po raz pierwszy czułam, jak bardzo inspirujący może być związek.
Obydwoje byliśmy mocno pokiereszowani po poprzednich związkach, a jednocześnie pełni nadziei, bardzo zakochani i zaangażowani. Przez 1,5 roku mieliśmy związek na odległość, widzieliśmy się przez 3 lub 4 tygodnie w roku. Musieliśmy też pokonać sporo innych przeszkód: językowych, urzędowych, finansowych, organizacyjnych, logistycznych, aby być razem, więc tym bardziej to docenialiśmy i nadal doceniamy Tym silniejsza była u nas chęć pracy nad związkiem, nad tym, aby się dogadać, aby to wypaliło – i nadal tak jest.
Od początku czułam się w tym związku bezpieczna, a jednak od czasu do czasu odzywały się stare demony. Po kilku latach mi przeszło. Można powiedzieć, że mój mąż „uleczył” mnie swoją miłością, spokojem i niezawodnością Obecnie nasza relacja jest w pełni bezpieczna i takie same relacje buduję z dziećmi oraz wszystkimi starymi i nowo poznanymi osobami.
Inne skuteczne rozwiązania to oczywiście indywidualna psychoterapia (przeszłam i polecam) albo terapia par.
CZY BEZPIECZNY STYL PRZYWIĄZANIA MOŻNA ZBUDOWAĆ TYLKO POPRZEZ RODZICIELSTWO BLISKOŚCI?
Nie musicie identyfikować się z rodzicielstwem bliskości, jeśli chcecie zbudować bezpieczną więź z dzieckiem. Nazwa nie jest istotna, najważniejsze, aby rodzicielstwo zawierało wszystkie składowe bezpiecznego stylu przywiązania, które wymieniłam powyżej. Nomen omen wszystkie te elementy są spójne z rodzicielstwem bliskości, jednak jeśli RB Was irytuje, jeśli przeszkadza Wam ta „łatka” – nazywajcie to jak tylko chcecie
BEZPIECZNA RELACJA – TO TAKIE OCZYWISTE!
Teoria przywiązania wydaje się nam dziś taka oczywista… Dziecko potrzebuje najbliższej osoby – takiej stałej, niezawodnej przystani, która akceptuje, daje poczucie bezpieczeństwa i ukojenie. Rozumie, skąd biorą się trudne emocje i pomaga je regulować. Kocha bezwarunkowo, nie ignoruje i nie odrzuca emocji i potrzeb dziecka, tylko pomaga lepiej je zrozumieć.
To takie oczywiste, jednak wyniki badań M. Ainsworth i J. Bowlby’ego nie są wystarczająco rozpowszechnione. Gdy zastosujemy tę wiedzę w praktyce – to jest realna pomoc, która zapobiega wielu problemom dzieci i dorosłych. Moim zdaniem podstawowe informacje o psychologii, trosce o własne emocje, zasoby i zdrowie psychiczne powinny być obowiązkowym elementem programu nauczania (tak jak wspominałam m.in. w wywiadzie dla portalu Twój Styl). Nasze społeczeństwo byłoby wtedy o wiele zdrowsze i szczęśliwsze!
Gdyby wiedza o stylach przywiązania była powszechna, skończyłyby się głupie komentarze typu: „niemowlę musi się wypłakać”, „nie noś, bo się przyzwyczai”, „nie możesz ulegać, gdy dziecko tobą manipuluje” itd. A młode matki nie musiałyby wysłuchiwać tych wszystkich krzywdzących złotych rad, walczyć ze swoim poczuciem winy, niską samooceną i naturalnym instynktem. Dlatego dzielcie się tą wiedzą, niech leci w świat!
Polub go lub udostępnij:
.
Napisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję!
Miłego dnia!
PRZECZYTAJ INNE PLASTERKI DLA RODZICA
3 komentarzy
Świetny wpis. To jedna z rzeczy których się boję, że nie daję moim dzieciom wystarczającego poczucia bezpieczeństwa, uwagi i zrozumienia choć staram się jak umiem🤷🏼♀️ a przecież one mi nie powiedzą że coś robię źle
Wiem,że to ważne i bardzo chciałabym dać,to co najlepsze dzieciakom i staram się,ale czasem sama nie mam już siły…od rana dla dwojga dzieci jest tylko Mama. ( kąpanie,ubieranie,usypianie,odprowadzanie,odbieranie z przedszkola, szykowanie,zabawa,karmienie…)Staramy się dzielić z mężem,ale czasem jest mega trudno… samo jęczenie “tylko mamaaaa” przez pół dnia bywa ciężkie do zniesienia. I jak tu być dobrą figurą przywiązania?🤷♀️
Niedawno zaczęłam pracę w pewnym prywatnym przedszkolu. Niestety, to wszystko, co opisujesz, odnajduję w nim – i nie jest to bynajmniej budowanie bezpiecznego przywiązania. “Manipuluje, wymusza, musi się wypłakać, musi wypłakać swoje, rządzi” – te słowa słyszę niemal codziennie. I uderza mnie zawarta w nich gorycz i smutek,które przekazywane są kolejnym małym istotom…