Jak sprawdzić, czy dziecko lub osoba dorosła jest wysoko wrażliwa? wysoka wrażliwość test
W tym artykule znajdziesz:
- 2 testy na wysoką wrażliwość u dzieci i dorosłych
- wyjaśnienie czym jest wysoka wrażliwość
- jak wysoka wrażliwość wpływa na życie rodzinne?
- jakie są wady i zalety wysokiej wrażliwości (nasze doświadczenia i subiektywna opinia jako wysoko wrażliwej rodziny) wysoka wrażliwość test
To kolejny artykuł z serii #plasterekdlarodzica, gdzie pocieszam Was i dzielę się wiedzą, która nie dołuje, nie moralizuje, za to bardzo mnie uspokaja, koi i pomaga w rodzicielstwie. Często pytacie skąd mam dla dzieci tyle cierpliwości, a ja odpowiadam: to nie cierpliwość! 😀 Mnie po prostu bardzo pomaga cała ta wiedza, którą zebrałam na blogu.
wysoka wrażliwość test
Dzisiejszy wpis to #plasterekdlarodzica z przekazem: gdy często słyszysz „przesadzasz, histeryzujesz, jesteś przewrażliwiona/y” to wcale nie oznacza, że jesteś beznadziejnym rodzicem i nie ogarniasz życia. Może po prostu Ty lub Twoje dziecko jesteście wysoko wrażliwi? Tacy się urodziliście i to jest okej.
WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ – CO TO TAKIEGO?
Osoby wysoko wrażliwe widzą i czują świat zupełnie inaczej, niż osoby o „standardowej” wrażliwości, ponieważ w ciągu sekundy przyswajają znacznie więcej bodźców. Często mówi się, że takie osoby czują za dużo i zbyt głęboko, jednak nie lubię takiej narracji, bo wysoka wrażliwość nie jest za ani zbyt 😉 Jest wystarczająca i jest okej – to jedna z wielu cech, a nie choroba lub zaburzenie, które można wyleczyć i się go pozbyć. Można nauczyć się z nią żyć, czerpiąc korzyści i minimalizując straty.
Wysoka wrażliwość to naturalna cecha, która występuje u 15-20 % ludzi na świecie (niezależnie od płci). Zazwyczaj ta cecha jest kojarzona z kobietami, jednak można odziedziczyć ją zarówno po mamie, jak i po tacie – tak jak było u mnie 🙂 Poziom wrażliwości jest determinowany genetycznie, przy czym według aktualnej wiedzy nie jest za nią odpowiedzialny jeden wariant genetyczny, lecz prowadzi do niej kilka genetycznych „ścieżek”.
Wysoka wrażliwość dotyczy zarówno introwertyków, jak i ekstrawertyków: około 70% osób wysoko wrażliwych to introwertycy, a 30% to ekstrawertycy (wszystkie źródła literatury i badań naukowych znajdziesz na końcu artykułu).
Z ewolucyjnego punktu widzenia wysoka wrażliwość stanowi mniejszość, ponieważ wymaga wytężonej pracy układu nerwowego, więc jest pewnego rodzaju „stratą czasu” 😉 Jednocześnie jest to bardzo potrzebna cecha, aby gatunek mógł się rozwijać, adaptować i przetrwać. Zresztą podobny procent osobników wysoko wrażliwych (15-20 %) występuje w każdym przebadanym gatunku.
wysoka wrażliwość test
Skróty stosowane w literaturze i w tym artykule 🙂
WWO – wysoko wrażliwa osoba dorosła
WWD – wysoko wrażliwe dziecko
HSP – highly sensitive person nie mylić z: HNB – high need baby
wysoka wrażliwość test
wysoka wrażliwość test
WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ W RODZINIE
Nie należy mylić wysokiej wrażliwości z pojęciami takimi jak: introwersja, high need baby (HNB), zaburzenia przetwarzania sensorycznego lub zaburzenia integracji sensorycznej. Wysoko wrażliwe dzieci mogą jednocześnie posiadać powyższe cechy, ale wcale nie muszą. Na przykład HNB może być jednocześnie WWD, ale nie musi – i na odwrót: WWD może być wymagającym HNB, ale jako niemowlę może też być mało wymagające i spokojne.
Wysoka wrażliwość jest jedną z wielu składowych temperamentu, dlatego maluchy WWD może być:
- Wyjątkowo niespokojne, aktywne, „dzikie”, nieposłuszne i łobuzujące 😉 Jednym słowem: wymagające.
- Wyjątkowo spokojne, skryte i posłuszne (bo WWD potrafią doskonale obserwować otoczenie i spełniać oczekiwania, jeśli chcą 😉 ). Tak naprawdę te spokojne dzieci również są „wymagające”: potrzebują jeszcze więcej uważności, troski i wspierania ich poczucia własnej wartości.
- Plasować się gdzieś pośrodku.
Jak widzicie, WWD mogą bardzo różnić się od siebie, jednak ich układ nerwowy zawsze jest wyjątkowo czuły i mocno reaktywny. Dlatego starsze dzieci i nastolatki w obliczu trudności, przebodźcowania i silnych emocji też mogą różnie się zachowywać:
- Mogą wpadać w szał i złość – to reakcja obronna na naruszenie ich granic
- Mogą spełniać oczekiwania – nie stwarzać problemów i nie zwracać na siebie uwagi, aby nikt więcej od nich nie oczekiwał
- Mogą być ciche, spokojne, wycofane, bawić się w samotności i zamykać się „we własnym świecie”, w telefonie lub książce.
Tak czy siak wszystkie WWD potrzebują odpowiedniego podejścia, empatii i zrozumienia, aby w życiu dorosłym ich wysoka wrażliwość ich nie przytłaczała, tylko przynosiła korzyści.
Jak otoczenie postrzega WWD? Wiemy już, że takich dzieci jest znacznie mniej (15-20%), niż dzieci o „standardowej” wrażliwości. Dlatego reakcje i zachowanie WWD mogą wydawać się ich otoczeniu przesadzone i nieadekwatne. Wielokrotnie tego doświadczyliśmy, gdy nasz syn darł się na całe gardło po lekkim uderzeniu (wysoka wrażliwość + zaburzenia SI). Słyszeliśmy zarzuty, że „przesadza” lub „chce zwrócić na siebie uwagę” (WTF?). To bez sensu, bo akurat uwagi nigdy mu nie brakowało 😉 Znam doskonale naszego syna i wiem, że nie robi nic na pokaz, tylko naprawdę tak głęboko to odczuwa. Rozumiem, że ten wrzask to duży dyskomfort dla otoczenia (dzieci i dorośli zatykają uszy), jednak umniejszanie tego cierpienia jest okrutne – to nie fair zarówno wobec dziecka, jak i wobec rodziców, którzy starają się ze wszystkich sił.
Wysoko wrażliwi rodzice:
- w przypadku jednakowego poziomu aktywności i dezorganizacji życia domowego wysoko wrażliwe matki postrzegają swoje domy jako bardziej chaotyczne (!) w porównaniu z matkami o standardowej wrażliwości (T. Wachs 2013)
- czują się przestymulowani – zarówno emocjami o obowiązkami rodzicielskimi, jak i we wszystkich sytuacjach społecznych
- natomiast ich największym rodzicielskim kapitałem jest umiejętność lepszego dostrojenia się do dzieci, empatia i stawianie rozsądnych granic
Nie chcę Wam niczego sugerować 😉 Jednak z moich obserwacji wynika, że jeśli bardzo się staracie, dokształcacie, pracujecie nad emocjami i empatyczną komunikacją, a pomimo to w Waszej rodzinie nadal jest bardzo dużo „dramy”, trudnych emocji, przebodźcowania i związanego z nim wyczerpania – to bardzo możliwe, że co najmniej jedna osoba w Waszej rodzinie jest wysoko wrażliwa.
TEST NA WYSOKĄ WRAŻLIWOŚĆ OSOBY DOROSŁEJ
Jak rozwiązać test?
- zapisz odpowiedź „tak”, jeśli stwierdzenie choćby w części się do Ciebie odnosi
- zapisz odpowiedź „nie”, jeśli nie odnosi się do Ciebie wcale lub nie bardzo
Pytania:
- Wydaje mi się, że docierają do mnie różne subtelne szczegóły otoczenia.
- Podlegam wpływowi nastrojów innych ludzi.
- Mam skłonność do dużej wrażliwości na ból.
- Jestem bardzo czuła na działanie kofeiny.
- W dni, kiedy dużo się dzieje, miewam potrzebę znalezienia chwili dla siebie, chowając się do łóżka, zaciemnionego pokoju czy gdziekolwiek indziej, gdzie mogę zaznać trochę spokoju i uciec od bodźców.
- Łatwo przytłaczają mnie takie bodźce jak ostre światło, silne zapachy, szorstkie tkaniny czy syreny przejeżdżających karetek.
- Mam bogate, skomplikowane (złożone) życie wewnętrzne.
- Głośne dźwięki sprawiają mi dyskomfort.
- Do głębi porusza mnie sztuka i muzyka.
- Jestem sumienna.
- Łatwo mnie przestraszyć.
- Czuję się roztrzęsiona, gdy mam dużo do zrobienia w krótkim czasie.
- Gdy ludzie nie czują się komfortowo w miejscu, w którym przebywają, zwykle wiem, jak temu zaradzić (przez zmianę oświetlenia, przestawienie foteli itp.).
- Bardzo dbam o to, by unikać pomyłek czy zapominania o czymś.
- Unikam filmów czy programów telewizyjnych pokazujących sceny przemocy.
- Odczuwam nieprzyjemne pobudzenie, gdy wokół mnie dużo się dzieje.
- Głód wywołuje u mnie silną reakcję, tak, że tracę koncentrację czy pogarsza mi się nastrój.
- Zmiany w moim życiu wytrącają mnie z równowagi
- Zauważam i cenię sobie delikatne czy wysublimowane zapachy, smaki, dźwięki, dzieła sztuki.
- Ważnym priorytetem jest dla mnie takie ułożenie sobie życia, by unikać sytuacji denerwujących i rozstrajających.
- Kiedy podczas wykonywania zadania muszę z kimś rywalizować, lub jestem obserwowana, bardzo się denerwuję i radzę sobie o wiele gorzej niż normalnie
- Mam wrażenie, że w dzieciństwie rodzice lub nauczyciele postrzegali mnie jako wrażliwą czy nieśmiałą
Ten sam test w wygodnej, klikalnej formie możecie rozwiązać tutaj.
TEST NA WYSOKĄ WRAŻLIWOŚĆ DZIECKA
W przypadku dzieci pytania w teście są nieco inne, dostosowane do dzieci.
Jak rozwiązać test?
- zapisz odpowiedź „tak”, jeśli zdanie jest albo było przez dłuższy czas w przeszłości prawdziwe lub raczej prawdziwe w przypadku Twojego dziecka
- zapisz odpowiedź „nie”, jeśli zdanie nie odnosi się do Twojego dziecka bądź odnosi się do niego w niewielkim stopniu
Moje dziecko…
- łatwo się przestrasza.
- skarży się na gryzące ubrania, szwy w skarpetkach czy metki, które drapią jego skórę.
- zazwyczaj nie lubi wielkich niespodzianek.
- lepiej się uczy dzięki łagodnym wskazówkom, a nie surowym karom.
- zdaje się czytać w moich myślach.
- używa słów skomplikowanych jak na swój wiek.
- wyczuwa nawet najdelikatniejszy niezwykły zapach.
- ma inteligentne poczucie humoru.
- zdaje się obdarzone intuicją.
- z trudem zasypia po ekscytującym dniu.
- niezbyt dobrze sobie radzi z dużymi zadaniami.
- chce się przebrać, jeśli jego ubranie jest wilgotne lub zabrudzone piaskiem.
- zadaje mnóstwo pytań.
- jest perfekcjonistą.
- zauważa cierpienie i stres innych ludzi.
- preferuje spokojne zabawy.
- zadaje głębokie i skłaniające do refleksji pytania.
- jest bardzo wrażliwe na ból.
- nie lubi hałaśliwych miejsc.
- zauważa subtelności (że coś zostało przesunięte, zmianę w czyimś wyglądzie itp.).
- zanim podejmie jakieś wyzwanie, zastanawia się, czy jest to bezpieczne.
- najlepiej funkcjonuje wtedy, gdy w jego otoczeniu nie ma obcych.
- odczuwa wszystko bardzo głęboko.
WYNIKI
Zaznaczyliście co najmniej 13 razy „tak” w jednym z powyższych testów? To oznacza, że z dużym prawdopodobieństwem Ty lub Twoje dziecko jesteście wysoko wrażliwi. Co istotne, Elaine Aron podkreśla, że wysoko wrażliwi mężczyźni mogą dać mniej odpowiedzi twierdzących – wynika to z uwarunkowań kulturowych i wychowania (w uproszczeniu: mężczyznom wychowanym na twardzieli trudno przyznać się do niektórych punktów testu).
Ważne: wysoka wrażliwość często ujawnia się u dzieci dopiero w okresie dziecięcym (o ile maluch nie jest jednocześnie HNB), ponieważ niemowlak nie jest w stanie zakomunikować wielu pkt z testu, np. nie powie, że drażni go zapach, drapie metka albo najmiększa wełenka merino 😉 Dodatkowo według Elaine Aron: „jeśli w przypadku waszego dziecka tylko jedno bądź dwa zdania są prawdziwe, ale za to prawdziwe w sposób niekwestionowany, to również możecie zasadnie nazywać je wysoko wrażliwym.”
Aby się upewnić, że jesteście WWD i/lub WWO, możecie poczytać w książkach Elaine Aron więcej o DOES – akronim od pierwszych liter 4 aspektów wysokiej wrażliwości:
- Głębokie przetwarzanie (D – depth of processing)
- Łatwość ulegania przestymulowaniu (O – overstimulation)
- Reaktywność emocjonalna (E – emotional reactivity)
- Wyczulenie na subtelne bodźce (S – subtle stimuli)
Według Elaine Aron, jeśli któryś w powyższych aspektów nie występuje, to prawdopodobnie nie mamy do czynienia z wysoką wrażliwością.
Jeśli zauważyłaś, że Twoje dziecko jest WWD, to bardzo możliwe, że Ty lub Twój partner również należycie do odsetka populacji o wysokiej wrażliwości (15-20% niezależnie od płci).
Może się też zdarzyć tak jak u nas: dobraliśmy się z mężem jak w korcu maku 😉 Obydwoje jesteśmy wysoko wrażliwi, więc nasze dzieci również – iście wybuchowa mieszanka!
Jak jest u nas?
Nie mamy wątpliwości, że zarówno my, jak i nasze dzieci są wysoko wrażliwe. Wyniki powyższych testów wyglądają u nas tak:
Ja: 20/22 pkt (bez bólu i kofeiny)
Mąż: 16/22 pkt (bez horrorów, kofeiny i paru innych)
Romek: 21/23 pkt
Irka: 20/23 pkt
(przy czym na WWD lub WWO wskazuje wynik ≥ 13 pkt, a mężczyźni mogą mieć mniej niż 13 pkt i nadal być wysoko wrażliwi)
Tak jak wspominałam na początku: każde z nas jest inne, wszyscy wykazujemy cechy wspólne wysokiej wrażliwości (DOES) i idealnie pasuje do nas zdecydowana większość pytań z testów. Oprócz wysokiej wrażliwości syn ma dodatkowo zaburzenia SI, a córka jest książkowym przykładem high need baby. Więcej przykładów podaję poniżej – w naszej subiektywnej liście zalet i wad wysokiej wrażliwości.
wysoka wrażliwość test
Wysoka wrażliwość – dar czy wyrok?
Zajebistość czy upierdliwość? 😉
W publikacjach na temat wysokiej wrażliwości możecie znaleźć długie listy jej zalet. Jednak muszę przyznać, że ja wciąż dostrzegam więcej minusów niż plusów. Pomimo dobrych chęci, pozytywnego nastawienia, dokształcania się i usilnego wyszukiwania zalet, wysoka wrażliwość nadal jest dla mnie ciężarem i upierdliwością 😉 Wszystkie wady i zalety (w kontekście naszej rodziny) wymieniam poniżej.
Możemy uczyć się „wyciskać korzyści” z wysokiej wrażliwości, jednak wiele zależy od tego, jakie mieliśmy doświadczenia i jak ułożyło nam się życie, więc wady i zalety to bardzo subiektywna kwestia.
ZALETY WYSOKIEJ WRAŻLIWOŚCI
SPOSTRZEGAWCZOŚĆ, WRAŻLIWOŚĆ NA SUBTELNE BODŹCE, ZACHWYT
Z mojego doświadczenia największą zaletą wysokiej wrażliwości jest zachwyt i spostrzegawczość – dostrzegam detale i niuanse, które umykają innym. Potrafię jarać się i zachwycać drobiazgami, które ktoś inny skomentuje rozczarowanym „meh, nuda!”
Dzięki temu jestem „ekonomiczna” i mało wymagająca – mogę jechać na wakacje do najnudniejszego miejsca na Ziemi i znajdę tam mnóstwo powodów do zachwytu. Zresztą wiele osób za takie nudne miejsce uważa moją ukochaną Skandynawię, gdzie podobno „wszystkie atrakcje trzeba dzielić na trzy” 😉
Poza tym spostrzegawczość bardzo przydaje się też w zawodowych i życiowych sytuacjach: w pracy doskonale realizowałam się szukając niezgodności w rozbudowanych tabelach etc. i byłam odpowiedzialna za spinanie kilkumilionowego rocznego budżetu całego wydziału, w tekstach na blogu lubię sprawdzać literówki, a w domu pomagam dzieciom szukać detali w książkach obrazkowych – średni użyteczny talent, ale lepsze to niż nic.
Z tym punktem wiąże się też wrażliwość na piękno – nie wzruszam się łatwo, ale muzyka, sztuka, zapachy, krajobrazy i natura poruszają mnie do głębi.
GŁĘBOKA KONCENTRACJA
To coś, co wydawało mi się normalne i naturalne, ale koleżanki w szkole i pracy uświadomiły mi, że to rzadka umiejętność: potrafię bardzo mocno się koncentrować, totalnie odciąć od świata ucząc się lub pracując, chłonąc film, muzykę lub obraz.
MEDIACJE
To umiejętność, którą odkryłam stosunkowo niedawno: jestem świetnym mediatorem w rodzinie, w pracy, wśród przyjaciół. Od zawsze usprawiedliwiam wszystkich wokół 🙂 Potrafię odkryć i zrozumieć motywacje, którymi kierują się ludzie, wyjaśnić ich zachowanie, znaleźć płaszczyznę porozumienia i rozładować napiętą atmosferę.
Powyższe korzyści płynące z wysokiej wrażliwości dotyczą mnie, mojego męża, Romka i Irki. Mam nadzieję, że w przyszłości nasze dzieci odkryją ich więcej, bo… to by było na tyle, jeśli chodzi o zalety 😉 Lista wad wysokiej wrażliwości jest u nas o wiele dłuższa:
WADY WYSOKIEJ WRAŻLIWOŚCI
PRZEBODŹCOWANIE W RODZINIE
Gdy na Instagramie bloga prosiłyście mnie o napisanie tego artykułu, pytałyście przede wszystkim o to, jak wysoka wrażliwość objawia się w naszej rodzinie i jak sobie z nią radzimy.
Mam wrażenie, że gdy w rodzinie są 1 lub 2 wysoko wrażliwe osoby, to mają możliwość jakoś się odizolować i wrócić do równowagi. Natomiast, gdy cała rodzina jest WWO – to często dosłownie nie mamy dokąd uciec! 😀 Małe mieszkanie wcale nie pomaga, a mamy 2 pokoje z kuchnią, niespełna 53 metry kwadratowe, w bloku, bez ogródka.
Wiem, że lockdown wszystkim dał się we znaki. Dla nas to była tortura! Wiem, że to bardzo zależy od branży – my musieliśmy pracować więcej niż zwykle, co w obecności małych dzieci graniczy z cudem… tym bardziej, gdy owe dzieci kłócą się średnio 24 razy na dobę 😉 Zupełnie nie rozumiałam, jak można cieszyć się tym czasem – to wtedy powstał ten tekst:
wysoka wrażliwość test
Nie tylko epidemia dała nam się we znaki. Pamiętam czas, kiedy dzieci były mniejsze, to gdy jedno kończyło płakać albo się wściekać, to drugie zaczynało – do tego stopnia, że w weekendy nie byliśmy w stanie przygotować się do wyjścia z domu, bo co chwilę trzeba było kogoś pocieszać. Doszło do tego, że obydwoje byliśmy z mężem tak wyczerpani, że rodzinne weekendy przestały sprawiać nam jakąkolwiek radość i dosłownie zaczęliśmy się ich bać! Wtedy wylądowaliśmy w Bliskim Miejscu, gdzie bardzo empatyczna i wyrozumiała pani psycholożka:
- po pierwsze uspokoiła nas, że wszystko robimy dobrze: nie nakręcamy rywalizacji i konfliktów pomiędzy dziećmi, a ich kłótnie to w istocie praca nad relacją, na którą rodzice mają wpływ tylko do pewnego momentu,
- po drugie potwierdziła, że faktycznie nasze dzieci są bardzo wymagające i wspieranie ich podmiotowości, asertywności, poczucia własnej wartości w duchu rodzicielstwa bliskości i NVC to duże wyzwanie,
- po trzecie doradziła nam, że powinniśmy przede wszystkim zadbać o siebie i związek, aby mieć zasoby do opieki nad dziećmi.
Tak też zrobiliśmy i dziś jest dużo lepiej! 🙂 Pomimo, że dzieciaki nadal mają wszystkie emocje na wierzchu oraz silne, bezkompromisowe charaktery i kłócą się na maksa.
WIELE NAS OMIJA
Oczywiście przebodźcowanie dotyczy nie tylko domu, ale wszystkich sytuacji. Dlatego unikamy jarmarków, festynów, dużych pikników, urodzin, głośnych imprez – takie masowe imprezy to dla nas najgorsza tortura. Kilka razy uczestniczyliśmy z dziećmi w takich wydarzeniach i jednogłośnie stwierdziliśmy, że to nie dla nas. Przytłacza nas tłum i ilość bodźców – dźwięków, zapachów, migających świateł i biegających dzieci.
To przestymulowanie doskonale widać na przykładzie Irenki: kilka razy byliśmy na urodzinach w sali zabaw (Romek był zapraszany przez dzieci z przedszkola, a my i Irka jako osoby towarzyszące). Z jednej strony dobra zabawa, a z drugiej poświęcenie, bo po każdej takiej imprezie wiedzieliśmy, że noc będziemy mieć z głowy: córka była tak przebodźcowana, że całą noc rzucała się po łóżku z krzykiem i budziła się od kilku- do kilkunastu razy. Podobnie było po dużych imprezach rodzinnych.
Dla własnego zdrowia i komfortu rezygnujemy z wielu atrakcji i okazji do ciekawego, rodzinnego spędzania czasu. Wyjście na koncert czy do teatru to fajne, wzbogacające przeżycie, a jednocześnie intensywne bodźce, które WWO muszą sobie ostrożnie dawkować. Osoby wysoko wrażliwe potrzebują więcej czasu na odpoczynek i regenerację, więc siłą rzeczy więcej je omija. Tylko czy naprawdę to jest strata? 😉 Chyba nie, skoro mocniej i głębiej przeżywamy spacery do lasu i „nudne” podróże do Skandynawii, dostrzegamy subtelne piękno i potrafimy cieszyć się z drobiazgów.
wysoka wrażliwość test
PSYCHOSOMATYCZNE OBJAWY STRESU
Stres daje u nas objawy somatyczne. Nie będę się wdawać w fizjologiczne i intymne szczegóły dotyczące mojej rodziny, ale u mnie to były:
- rozmaite napięcia i kontuzje obręczy barkowej (co najmniej raz w miesiącu lądowałam u fizjoterapeuty)
- somatyczny, nietypowo umiejscowiony trądzik
- ściśnięte gardło
- problemy ze snem
Mam też powody, aby przypuszczać, że wysoka wrażliwość wiąże się u mnie ze skłonnością do depresji – jestem obecnie w trakcie leczenia, a wcześniej też miałam kilka epizodów depresji: po poronieniu, w trzeciej ciąży, po śmierci mojego Taty i w paru innych trudnych sytuacjach.
PROBLEMY W SZKOLE I PRACY
Jako osoba wysoko wrażliwa od zawsze jestem takim „radarem”, który bezbłędnie wyłapuje atmosferę i emocje innych osób – nawet tych, których zupełnie nie znam. Dostrzegam niuanse, niewerbalne sygnały, mowę ciała, a co najgorsze: te informacje mnie przytłaczają.
W szkole nigdy nie miałam problemów z nauką, a w pracy – z wykonywaniem moich obowiązków, natomiast to, co najbardziej mnie przytłaczało i zużywało moją energię – to emocje, napięta atmosfera i kontakty interpersonalne. Przez prawie 9 lat pracowałam w firmie, która liczyła ponad 500 osób. Bardzo lubię pracę w grupie, miałam rewelacyjny zespół, a z najbliższymi współpracownikami dogadywałam się bardzo dobrze i czułam się bezpiecznie. Jednak wielokrotnie miałam taką sytuację: wchodziłam do sali, w której już wcześniej trwało jakieś spotkanie. Wyczuwałam napiętą atmosferę, która mnie potwornie dekoncentrowała i paraliżowała, pomimo że w żaden sposób nie byłam jej „winna” (bo nie uczestniczyłam wcześniej w spotkaniu, nie wiedziałam co się stało, często nawet nie znałam tych osób, albo znałam je tylko z widzenia). Podobnie było ze wszystkimi konfliktami, plotkami i aferami, których w tak dużej firmie nie brakuje – bardzo mnie stresowały, nawet gdy nie byłam ich bezpośrednią uczestniczką. Nie mogłam skoncentrować się na pracy, stres odbijał się na moim zdrowiu, miałam wiele objawów psychosomatycznych… ech, długo by wymieniać!
To ostatecznie zaważyło na mojej „karierze”: po narodzinach drugiego dziecka założyłam jednoosobową działalność gospodarczą i już nie wróciłam na etat. Pracuję w domu i w ten sposób odcięłam się od większości bodźców, które najbardziej stresowały mnie podczas pracy w biurze.
Podjęłam tę decyzję intuicyjnie (wtedy jeszcze nie czytałam o wysokiej wrażliwości), a parę lat później w wielu źródłach trafiłam na informację, że najlepszą pracą dla WWO jest właśnie samozatrudnienie 🙂
NISKA SAMOOCENA I POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI
Jako nastolatka czułam się inna niż rówieśnicy, i to zawsze w tym negatywnym sensie: gorsza, głupsza, z innej planety. Gimnastykowałam się, żeby jakoś się dostosować, ale nadal mówiłam w języku, którego nikt nie rozumiał. Pomimo starań trudno nawiązywałam kontakty, byłam nieśmiała i totalnie nieasertywna. Prawdziwa kosmitka.
Obecnie bardzo wiele się zmieniło, ale za mną lata pracy – przede wszystkim nad przekonaniem, że jestem wystarczająca, nad samoakceptacją, asertywnością etc. Mam 37 lat, wiele lat temu przestałam się zastanawiać, co ktoś sobie o mnie pomyśli, postępuję w zgodzie ze sobą i cudownie mi się żyje z tą wolnością! 🙂
Dwa ostatnie punkty wynikają częściowo z wysoko wrażliwego układu nerwowego, a częściowo z introwertyzmu – dlatego osoby, które są ekstrawertykami (około 30% WWO) mogą odczuwać to inaczej:
KAŻDE SPOTKANIE TOWARZYSKIE MUSZĘ „ODCHOROWAĆ”
Mam wokół siebie kilka osób, z którymi uwielbiam się spotykać, które mnie wspierają, inspirują, dzielą się myślami i napełniają mój „kubeczek” zasobów. Co nie zmienia faktu, że często po takich spotkaniach czuję się totalnie przestymulowana i wyczerpana – i nie jest to w żadnym wypadku „wina” tych osób, tylko mojego upierdliwego, wysoko wrażliwego układu nerwowego (albo miejsca, w którym się spotykamy, np. głośnej knajpy). Inne sprawy do załatwienia wyczerpują mnie w podobny sposób, dlatego staram się planować spotkania, wizyty lekarskie i sprawy urzędowe np. co drugi dzień, aby zostawić sobie czas na regenerację.
ODPOCZYNEK W SAMOTNOŚCI
Potrafię odpoczywać i regenerować się tylko i wyłącznie w samotności. Z tego względu doba czasem bywa za krótka, a nasze mieszkanie za małe 😉 Uwielbiamy spędzać czas razem, ale samotność też jest nam bardzo potrzebna. Staram się codziennie wychodzić na samotny, energiczny spacer z psem na 1,5-2 godziny. Często też siedzę do późna, gdy wszyscy domownicy już śpią. Mój mąż też ma swoje odskocznie 😉
Ta potrzeba samotności przychodzi z wiekiem: Irenka (5 lat) jeszcze tego nie sygnalizuje, ale coraz dłużej bawi się sama, przebywając w świecie swojej wyobraźni, nucąc pod noskiem fantastyczne historie. Romek (prawie 9 lat) już doskonale zdaje sobie sprawę, że samotność jest mu potrzebna i na przykład bardzo chętnie zostaje sam w domu (miałam tak samo, kiedy byłam dzieckiem i nastolatką).
Jak sobie radzimy
w wysoko wrażliwej rodzinie?
- Bardzo pomaga nam wiedza o wysokiej wrażliwości i samoregulacji (self-reg) – dzięki temu każde z nas opracowuje własne strategie jak się uspokoić i zregenerować.
- Ruch i kontakt z naturą – najlepszy sposób na „reset” to wyjście na spacer, rowery, kontakt z naturą. Gdy tylko wyjdziemy na świeże* powietrze (*poprawka na smog), wręcz nie poznajemy naszych dzieci: od razu zaczynają lepiej się dogadywać, współpracować i bawić. A nam też błyskawicznie poprawiają się humory i obniża poziom kortyzolu. Uff! 🙂
- Poza tym cała reszta, o której często piszę na blogu: bardzo pomaga nam wiedza o emocjach, empatia, porozumienie bez przemocy. Oczywiście nasza codzienność to nie sielanka i wzorowa komunikacja zaczerpnięta z podręcznika NVC 😉 Trudne emocje bardzo często biorą górę, ale z tym też jesteśmy okej, mamy dla siebie dużo wyrozumiałości i łagodności.
- Potrafimy przepraszać i sobie wybaczać, a jednym z największych sukcesów w naszej rodzinie jest fakt, że nie ma u nas „cichych dni” i przemilczanych tematów – wszystkim zajmujemy się na bieżąco, więc nie ma napiętej atmosfery, ani powodów do wypominania (nigdy tego nie robimy).
KSIĄŻKI O WYSOKIEJ WRAŻLIWOŚCI
(polecam zwłaszcza tytuły 1-4)
- dr W. Thomas Boyce „Dziecko orchidea czy mlecz? Jak wspierać wysoko wrażliwe dzieci”
- Ilse Sand „Wrażliwość. Dar czy przekleństwo?”
- Elaine Aron „Wysoko wrażliwe dziecko”
- (nowość 2020) Elaine Aron „Wysoko wrażliwi rodzice”
- Elaine Aron „Wysoko wrażliwi – jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza?”
- Elaine Aron „Wysoko wrażliwi i miłość”
- Elaine Aron „Naucz się kochać wysoką wrażliwość. Ćwiczenia”
Elaine Aron – profesorka psychologii, która od 1991 roku bada zjawisko wysokiej wrażliwości i jest autorką książek o wysoko wrażliwych dzieciach, dorosłych oraz rodzicach.
wysoka wrażliwość test
Jak widzicie, jakoś sobie radzimy 😉
Jednak nadal w wysokiej wrażliwości dostrzegam więcej wad, niż zalet.
Podobno swoją wysoką wrażliwość można polubić i skupić się na jej rozwijaniu, aby w pełni „rozkwitnąć” – tego życzę Wam, Waszym dzieciom, Romkowi i Irence! Ja też wciąż nad tym pracują, ale wygląda na to, że samorozwój nie jest moją mocną stroną, a przede mną jeszcze daleka droga.
Dajcie znać jak jest u Was:
Odkryłyście wysoką wrażliwość u siebie lub dziecka?
Co się dzięki temu zmieniło?
Jak sobie radzicie, co Wam pomaga?
wysoka wrażliwość test
Napisz komentarz poniżej ↓
Pomocny tekst?
Polub go lub udostępnij:
wysoka wrażliwość test
22 komentarzy
Ale fajny wpis! Uważam się za wysoko wrażliwą i bardzo mocno się w nim odnalazłam. Chyba najfajniejsze było przeczytanie o rzeczach, których jakoś nigdy z wysoką wrażliwością nie kojarzyłam, jak zostawanie samemu w domu w dzieciństwie, też lubiłam! Albo ustawianie załatwiania różnych spraw, lekarzy itp. najczęściej co drugi dzień, tu obwiniałam bardziej swoją fobię społeczną. 😉 No i skłonność do depresji (sama właśnie wychodzę z depresji drugi raz) – współczuję i ściskam mocno! I dziękuję za odwagę pisania o tym. ♡
Jestem WWO, starszy synek również jest wysoko wrażliwy. To jest mój pierwszy komentarz w zyciu. Niestety również dostrzegam więcej minusów niż plusów takiej sytuacji, a czas pandemii, zima i sezon chorobowy nie pomagają. Brak mi zasobow i energii by działać. Od rana do na nocy słyszę narzekania, płacz, niezadowolenie, niechęć starszaka. Nie wspiera już nawet myśl , że on czuje się bezpiecznie w moim otoczeniu wiec ujawnia emocje. To co pomagało nam to wspólne wyjścia, place zabaw, ☀️.
Odnajdując w sobie WWO to jest jak puzzle… nagle wszystkie się układają w całość… to też bywa zgubne dla nas… Przecież jak że wszystkim poznając coś zachłystujemy się tym na maksa! …i równie szybko wypalamy ?
Jako osóbka przechodząca juzy ten etap doceniam ten czas kiedy ta wiedza się ugruntowała i zdystansowałam się troszkę. A najlepsze jest to że nie ogłosiłam wszystkim na około o moim „olśnieniu”… bo teraz wiem że znów wyszlabym na kosmitkę ??
Pozdrawiam was ciepło… mam synka 10 lat i córę 5lat… Oczywiście wrażliwcy po rodzicach… jak ja was rozumiem… właściwie to toczka w toczkę pisałaś o nas… hihi… synek też si córcia klasyczny hajnidek od pierwszych dni życia… szkoda że na nie mieszkamy w tym samym mieście… Fajnie byłoby powymieniac się doświadczeniami ??
….
Jakbym czytała o nas, o naszej rodzinie. Na pewno ja, mąż i starszy syn jesteśmy wysoko wrażliwi, młodszy syn raczej też taki jest. Dawniej o mnie i o mężu mówiono, że jesteśmy nieśmiało, nadwrażliwość. Obydwoje byliśmy dziećmi spełniającymi oczekiwania, byle tylko nikt nic więcej od nas nie chciał. Obydwoje uciekliśmy w świat książek, samotności. Ten schemat powiela nasz syn, co wywołuje ciągle problem w przedszkolu. Z jednej strony nadruchliwy, z drugiej nieśmiały, spokojny, lubiący słuchać opowieści nauczycielki, wyróżniający się na tle innych dzieci. Dodatkowo z zaburzeniem SI. I każde z nas rodziców potrzebuje wieczorem tej chwili dla siebie, w samotności.
Dziękuję za ten tekst! Od dłuższego czasu zastanawiam się co z moim prawie czterolatkiem, nie lubi żadnych niespodzianek, dużo przeżywa, jest wrażliwy itd. a może tutaj jest odpowiedź. Nie jest to dla mnie intuicyjne bo ja nie jestem wysoko wrażliwą osobą ale mój mąż z dużym prawdopodobieństwem jest, jednak sam musi to ocenić 🙂 Przynajmniej wiem gdzie zacząć szukać, na pewno sięgnę do literatury, o której pisałaś. Pozdrawiam i dziękuję za serię #plasterekdlarodzica.
Dzięki, bardzo potrzebuję takich treści, u nas też kilku wrażliwcow i szczególnie cenię protipy płynące z doświadczenia życia rodzinnego, książki czasem trudno mi przełożyć na codzienne recepty. Instynktownie żyję podobnie do Was. Od kiedy weszlam w temat ww (późno niestety) dużo mi się poukladalo i przeformulowalo, mam na uwadze swoją wrażliwość jako cechę wrodzoną nie defekt…choć niestety postrzegam nadal jako ciężar w interakcjach ze światem, zwłaszcza w zyciu towarzyskim i kontaktach z jasnie oswieconym systemem edukacyjnym, który mielil mnie a teraz zaczyna syna wrazliwca…Którą książkę o dzieciach polecasz najbardziej? pochłonęłabym wszystkie, ale portfel nie przelknie;) Po Mowili, ze jestem zbyt wrazliwa F. Bosco, czytam teraz Jak byc silną i wysoko wrażliwą S.Harke. Mam „bazę” E Aron, czy w innych jej książkach rzeczywiście duzo jest nowych treści pod kątem ww dzieci albo rodziców? Czy adaptacja podstawowych założeń starczy + webinaria polskich psycholozek, a warto sięgać do ujęć innych autorów? Ta z porownaniem do kwiatow mnie intryguje.:)
Pozdrawiam serdecznie!
Mnie wyszlo 13. Z bolem to np. ciekawa sprawa – jestem w stanie duzo zniesc (drugie dziecko np. urodzilam bez znieczulenia, choc nie do konca tego chcialam), bardzo rzadko siegam po srodki przeciwbolowe, ale… lekki ucisk jest dla mnie nieprzyjemny, gdy ktos dotknie mojej twarzy moje nerwy pamietaja o tym przez dluzsza chwile, i nie lubie chodzic do fryzjera, choc bardzo wiele osob lub „mizianie” na glowie (moja corka tez nie lubi). Nie slucham muzyki powaznej, bo bardzo mnie rusza. Jako dziecko plakalam przy bajkach Andersena i wszystkich o zwierzetach, ktorym dzieje sie krzywda, teraz zdarza mi sie porzucic kryminal, jesli autor lubuje sie w sugestywnym przedstawianiu przemocy. Kiedy poruszy mnie jakis cytat, przechowuje go w pamieci „na zawsze”, a potrafie zachwycic sie misternie zbudowanym zdaniem. Nie lubie zmian, nigdy nie rozumialam ludzi, dla ktorych musi sie cos dziac, ale… sama zyje wlasciwie w ciaglych zmianach. Jedzenie mnie uspokaja i trudno mi niestety, o lepszy pocieszacz.
Z drugiej strony – nauczylam sie z tym zyc i przekuwac na moja korzysc. Na przyklad zawsze lubilam lekcje z wymagajacymi nauczycielami, poniewaz wiedzialam instynktownie, jak ich rozpracowac. Umiem wplywac na ludzi i przestalam sie przed tym bronic. Bylabym chyba dobrym coachem personalnym, bo potrafie ocenic mocne strony innych. Wyczuwam innych wrazliwcow, ale, byc moze wlasnie dlatego, ze jestem na granicy skali, jestem w zwiazkach z nimi czesto ta spokojna strona. W ogole – zyje w ciaglym leku i napieciu, ale potrafie bardzo spokojnie dzialac w sytuacji ekstremalnej. Mysle, ze to dlatego, ze schodzi ze mnie napiecie i lek przed czyhajacym niebezpieczenstwem ustepuje prawdziwemu problemowi, z ktorym trzeba sie zmierzyc. Na lek nie ma w tym momencie miejsca.
A moje dzieci to bylaby historia na drugi komentarz.
Dzięki za bardzo wyczerpującą dawkę skondensowanego mleczka wiedzy. Chociaż gdzieś tam majaczyło mi w głowie coś o wysokiej wrażliwości, to łączyłam to głównie z poczuciem bólu i średnio w to wnikałam. A tutaj czuję, jakbym popijała esencję. W naszej rodzinie mamy pół na pół. Przy czym chyba najgorzej radzę sobie ja, ale mam dużą świadomość, kiedy jest źle. Mnie i nam jako rodzinie pomaga ta wiedza zdobyta doświadczalnie i najlepiej nas wycisza i uspokaja pewien zestaw zachowań. Podobnie jak u Was sytuacje przebodźcowania umiały totalnie rozwalić noc, dzień, wypruć (zwłaszcza mnie) z energii. Co dobrze na mnie działa? Przede wszystkim muszę być wyspana (i staram się co najmniej raz w tygodniu wyspać się do oporu – czytaj 10-12h) i bardzo pilnuję, aby dzieci także były wyspane. W moim przypadku bywa trudno z tym snem, bo zwykle nie chodzę spać wcześnie, gdyż po drugie pomaga mi „mój czas”, czyli po 21:00 mam czas dla siebie i wtedy zajmuję się swoimi sprawami w samotności, też rozplanowuję dni na te aktywne i te wyciszone (i z kolei ja wolę mieć np. cały dzień jeden zawalony sprawami do załatwienia, a potem dwa-trzy dni w samotności), i podobnie jak u Ciebie – spacer, przyroda, rower itp. Na przykład kiedy planujemy wakacje – zaczynamy od zwiedzania miasta, a kończymy tak, aby ostatni dni były przyrodniczo-zwiedzające i najlepiej z dala od zgiełku. W ogóle wakacje z dala od dużych kurortów. Unikamy dużych placów zabaw, kurortów, zatłoczonych plaż, skakańców, pikników rodzinnych, urodzin itp. Dopóki było to możliwe wakacje wyjazdowe poza sezonem. Unikamy „spędów rodzinnych”. Rzadko wychodzimy do kogoś, wolimy zaprosić kogoś do siebie (ale są wyjątki oczywiście), chodzę na zakupy spożywcze (nie lubię) wyłącznie poza godzinami szczytu i wyłącznie w tygodniu (przed pandemią też, nie chodzi nawet o ilość ludzi, ale w ogóle o hałas, kolejki itp.). Tak ustawiam sobie pracę (także samozatrudnienie), żeby móc to robić. Wolę pracować w nocy niż pójść na zakupy po 17:00. 😀 Znajdujemy zajęcia rodzinne, które da się realizować w mieście, ale bez tłumów 🙂 przygotowuję siebie i dzieci do różnych wyjść, żeby nie było niespodzianek (np. zawsze mam zdrowe przekąski i picie w torbie, mimo, że to nie są już maluszki; tak, dla siebie też; z góry ustalamy co zobaczymy i ile to potrwa). W ogóle pomocny jest rytm i powtarzalność dnia (nie mylić z nudą) oraz regularność posiłków. Odkąd dbam o to, jest o niebo lepiej. Nie mniej wciąż sytuacje banalne (np. zebranie w szkole albo wizyta teściowej) bywają dla mnie na tyle stresujące, że wieczorem trudno mi usnąć i dużo o nich rozmyślam; podobnie z wieczornym rozmyślaniem ma (i zawsze miał) syn. Radzimy sobie z tym tak, że włączamy sobie audiobooki, które im bardziej monotonnie czytane, tym lepsze, bo szybko nas usypiają. Przy czym każdy słucha swojego. A! I w dni wolne obowiązkowa poobiednia godzina (częściej jednak wychodzi pół) – „każdy w swoim pokoju”. Nikt nie odbiera tego jako kary, jest dużo lepiej po takim czasie w samotności. I choć niektórym (zwłaszcza z rodziny) wydajemy się dziwakami, to się tym nie przejmujemy i dotarliśmy się na swoich zasadach. Ale bywa, że nieoczekiwana zmiana wypracowanego systemu bywa dla nas bolesna i musimy szukać sposobów regulacji. Np. podczas dużych upałów, kiedy nikomu nie chce się wychodzić (chyba zimą jest łatwiej mimo wszystko), a basen równa się DUUUUUŻO ludzi. Ach, i bardzo ważna sprawa – wielką pomocą są zabawy i wyjścia jeden rodzic na jedno dziecko. Czyli dzielimy się obowiązkami tak, aby móc pobyć tylko z jednym dzieckiem (odpadają choć przez ten krótki czas konflikty, kłótnie itp.) i w takim obcowaniu dużo rzadziej zdarzają się sytuacje nadużywające tej wrażliwości. Temat rzeka i mnóstwo różnych mechanizmów. I uciekamy w książki.
Świetnie to wszytsko podsumowałaś Renatko – w jednym miejscu kompendium wiedzy nt. WWO Dużo cennych wskazówek, praktyczne przykłady i fachowa literatura do zgłębiania wiedzy. MEGA pomocny tekst dla takich osób jak my, które być może jeszcze nie wiedzą, że mają zaszczyt należeć do tych 15-20% populacji ? U mnie wyszło 17pkt córka również wysoko (dodatkowo zaburzenia Si) i bardzo dużo z tego co opisałaś z Waszego życia codziennego również obserwuje u nas. U nas na przestymulowanie konieczny jest również ruch – spacer lub rower, rolki, deska itp a także kontakt z naturą Mega reset no i czasem chwilą samotności we własnym świecie aby dojść do samorównowagi ! Także wszystko się potwierdza We wrażliwości moc ? tego będę uczyć córkę przynajmniej chciałabym żeby miala taką świadomość (ja długo dochodziłam do tego sama) jak można z tą wrażliwością wspaniałe żyć będąc jednocześnie w równowadze z samym z sobą . Twój tekst może być bardzo pomocny właśnie dla takich osób , które jeszcze są na drodze odkrywania siebie, ale ja również dziękuję za wspaniałe podsumowanie Ściskam i życzę samych pozytywów w tym roku ?
Cieszę się, że trafiłam na ten tekst. Zaczęłam się podejrzewać o WWO kilka tygodni temu, po przeczytaniu innego tekstu. Pasował jak ulał. Chce zgłębić ten temat. Moje najstarsze dziecko jest WWD. Strasznie mu współczuję… Sama nie radzę sobie ze sobą, a nie chce zchrzanic mu dzieciństwa. Natomiast dobrze wiedzieć, że taka się urodziłam i tego nie zmienię. Pora zacząć nad tym pracować.
Dzieki Ci za ten wpis! Dobrze wiedzieć ze nie jest się jedynym kosmitą :). Dopiero moj epizod depresyjny uświadomił mnie ze jestem inna… Wysoko wrazliwa… Powoli zaczynam to w sobie akceptowac i uczę się zyc w zgodzie ze swoja wrażliwością. Przytlacza mnie jednak brak jakiegokolwiek zrozuumienia ze strony najblizszych. Chociazby opowiadajac jakie sa we mnie emocje i co widze podczas stresujacej sytuacji…. Maz lub rodzice doznają szoku i patrza wzrokiem „pojeana jakas”, jednocześnie starajac powiedziec sie cios madrego… Choć wiadomo ze i tak cos palna… Jak sobie z tym radzicie? Wstydzicie sie swojej innosci czy próbujecie przedstawic poraz setny swoj punkt widzenia?
P. S. Jakis miesiac temu napisalam oficjalny komentarz na fb pod jakims postem. Uznaje to za swoj mega sukces bo poraz pierwszy wtopilam sie w swiat zwyklych ludzi (fb mam od 10 lat :))
Hej, może przeoczyłam lub niedoczytałam jakiegoś wpisu, ale interesuje mnie, do kogo się udać, aby specjalista ocenił czy nasze dziecko jest wysoko wrażliwe lub ma zaburzenia integracji sensorycznej lub inne tego typu? Psycholog dziecięcy będzie w stanie to ocenić czy jest jakiś konkretny specjalista od tych spraw?
Synek panicznie boi się psów, zatyka uszy przejeżdżając rowerem obok, puszczając kierownicę, nawet jak nie szczekają (!), nie lubi hałasów, nawet tych domowych jak odkurzacz czy mikser, sam przy tym generując sporo hałasu niekiedy. Jest bardzo ruchliwym czteroletnim wulkanem energii, ale niekiedy społecznie bywa wycofany lub wstydliwy (wiem, że jest taki etap). Chciałabym, aby ktoś go poobserwował i może nam coś doradzić, aby mu pomóc w codziennym życiu, no i abyśmy sami byli świadomi,co za egzemplarz mamy. Ogólnie wiemy, ale nie zaszkodzi dowiedzieć się więcej,bo może jest coś, co możemy robić lepiej.
Pozdrawiam serdecznie, Natalia.
Polecam poradnię psychologiczno-pedagogiczną w Twojej okolicy.
Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie! 🙂
Dziś dopiero odkryłem ze cała moja rodzina ma WWO i dobieram przyjaciół też z WWO. Obwiniałem się nie raz za to, że mi brak sił a z tego co dziś przeczytałem to po prostu nie wiedziałem jak sobie z tym radzić. Chciałem być jak inni a to se ne da paniczku 🙁
Bardzo dobry artykuł. Serdecznie pozdrawiam.
Wysoko wrażliwość odkryłam u siebie kiedy zaczęłam szukać informacji jak mogę pomóc mojej córce, teraz prawie 11lat. Córka była HNB a teraz klasyczny przykład WWD i już wiem, że ma to po mamie :). Tak naprawdę dopiero po rozwodzie (przeszłam bardzo ciężko, lecz teraz jestem kilka razy silniejszą kobietą) zaczęłam najbardziej to rozumieć i wiązać z tym różne wydarzenia, decyzje z życia. Od zawsze czułam się inna niż wszyscy nie lubiłam klasycznych aktywności nastolatków, nie rozumiałam dlaczego, dopiero teraz wiem, że po np.: imprezach czy spotkaniach z przyjaciółmi będę odreagowywać przez jakiś czas. Kiedyś się temu buntowałam i zadawałam pytanie dlaczego nie mogę jak inni, też otoczenie mnie nie rozumiało i nadal nie rozumie, teraz potrafię to nazwać i staram okiełznać i wykorzystać jako pozytyw w moim życiu (wciąż pracuję nad tym), akceptować i uczyć tego moją córkę. Ten tekst podbudowuje mnie, że nie jestem z tym sama. Emocje córki są na wierzchu, w szczególności po przebodźcowaniu wylewają się z niej na mnie jak lawa z wulkanu. Z chęcią poczytam więcej na ten temat ale nie w sposób naukowy tylko na podstawie życiowych przykładów np co pomaga itp.
Fajny tekst, moja córka starsza jest wysoko wrażliwa. Od urodzenia planowanie wyjazdów, spotkań rodzinnych, bodźców tak żeby nie było za dużo. Po powrocie od dziadków następnego dnia odsypianie na drzemce przez 3 h.. teraz ma 4,5 roku więc radzi sobie coraz lepiej ale dalej musimy uważać z planowaniem różnych atrakcji.
Ten tekst jest tak bardzo o mojej rodzinie, że aż muszę zostawić komentarz. Zgadza się wszystko – i „charakterystyka postaci”, i sposób funkcjonowania rodziny, i skład osobowy, a nawet wiek. Trochę nieświadomie, ale intuicyjnie, z pełnym przekonaniem i pasją zostaliśmy z mężem rolnikami (niezależnie od siebie, zanim się poznaliśmy). A wcześniej pracowałam, uwaga: na samodzielnym stanowisku gdzie zajmowałam się gromadzeniem i obróbką danych z monitoringu populacji biologicznej. Nigdy nie wypracowalam w sobie podzielności uwagi i bardzo nad tym ubolewam. Chyba też nigdy już nie pozbędę się cierpienia i wku****nia przed spotkaniami rodzinnymi i wyczerpania po nich. Mimo że po tylu latach w zasadzie wiem już, jacy jesteśmy, to jednak spotkanie osób nam podobnych wprowadza jakiś spokój, takie „okej, czyli inni też funkcjonują ze zrytym beretem”, a to zrycie jest nawet nazwane i dobrze opisane, nie jest tak źle! Pozdrawiam Cię, Autorko wraz z przyległościami 🙂
Ja – 15. Co robić, co robić? Byłam pewna, że jestem twardzielką i wrażliwość jest dla słabych. A 15 taków dałam bez wątpliwości… Wiele mi to daje do myślenia [sic¡]
A ja mam pytanie. Czy wysoka wrażliwość może się pojawić/pogłębić dopiero po urodzeniu dziecka? Przed zajściem w ciążę na wiele z pytań, na które odpowiedziałam TAK odpowiedziałbym NIE. Na początku myślałam że to hormony, ale moje dziecko ma 2 lata, a mam wrażenie że jest coraz „gorzej”. Zawsze byłam uważana za osobę nieśmiałą, otwieram się na ludzi, których już jakiś czas znam, chociaz teraz łatwiej mi nawiązywać kontakty. Niestety teraz czuję że ten nadmiar bodźców mnie wykańcza, córka jest absorbująca, mąż z resztą też. Mam wrażenie że ciągle ktoś coś ode mnie chce, a ja potrzebuję po prostu chwili spokoju. Nie wiem jak mam rozmawiać z mężem, bo on uważa, że ja go odtrącam, a to nie tak, ja po prostu chce pobyć sama ze sobą
Fajnie, rzeczowo opisany temat. Gratuluję Waszej rodzinie, że byliście w stanie oswoić wrażliwość.
Ja jednak myślę (wiem, że to bardzo kontrowersyjne), że powinna być jakaś możliwość oddania WWD do jakiegoś kameralnego domu dziecka dedykowanego tylko WWD, gdzie takie dziecko miałoby fachową opiekę specjalistów, a rodzice mogliby odpocząć i zatęsknić. Tylko kadra takiego miejsca musiałaby być doskonale dobrana, aby nie zaszkodzić podopiecznym.
Być może w ciężkich przypadkach, kiedy rodzice absolutnie sobie nie radzą z WWD, państwo powinno gwarantować możliwość szybkiego zrzeczenia się praw rodzicielskich do wybranego dziecka. Wiem, że to bardzo kontrowersyjne, ale jestem przekonany, że są przypadki gdzie takie rozwiązanie byłoby korzystne dla wszystkich stron.
Jestem WWO , jestem mężczyzną, mam 44 lata i swych synów WWD. Niestety źle dobraliśmy się z żoną dla której cechy WWO są męczące i na siłę próbowała mnie „ wyleczyć”. To ze dzieci są podobne do mnie pod tym względem jest mi ciągle wypomniane. Emocje i głęboka więź którą próbowałem zbudować są przez nią interpretowane jako próba manipulacji i złego wpływu. Żona nie lubi emocji, zachwytu moich dopytywań czy wszystko ok. Buntuje dzieci i opowiada im ze wszelkie złe emocje które odbierają od świata to moja wina. Nie mogę z nią rozmawiać bo mówi ze jestem „diabłem”. Jestem bardzo samotny. Ja tylko chciałem zrozumienia , miłości i bliskości. Ją to zmęczyło. Doszło do tego ze miałem myśli samobójcze , starszy syn także.
Postanowiłem się rozwieść. Nie wytrzymam tego dłużej. Żonę odbieram jako potwora emocjonalnego , który zjadł kawał serca przeznaczonego dla niej. Boje się ze synowie będą cierpieć z powodu niezrozumienia , już cierpią w szkole. Nie mają kolegów co także w/g niej jest moją winą. Jestem tak poraniony i samotny ze trudno mi żyć. Ale muszę dla nich.
Kocham cały wspaniały świat i chcę to wykrzyczeć. Dobierajcie się właściwie to najważniejsze.
Dzięki wielkie za ten tekst! Trafiłam tu przypadkiem i z każdą przeczytaną linijką oczy otwierały mi się coraz szerzej… Jak pomyślę ile razy zmuszałam się do czegoś bo tak wypadało/ oczekiwali tego rodzice/ rówieśnicy i nie mogłam zrozumieć dlaczego tylko mnie tak dużo to kosztuje… Teraz mój syn zmaga się ze swoją nadwrażliwością i po przeczytaniu Twojego wpisu mam poczucie, że zaczynam rozumieć o co chodzi. Przeczytam wszystkie książki 🙂 Jak szkoda, że tak mało się o tym mówi!! I o tej depresji. Też z nią walczę od nowa co kilka lat i nie przyszło mi do głowy, że to może mieć związek z nadwrażliwością. Jeszcze raz dzięki za ten tekst i pozdrowienia od innej borykającej się z rodzinna nadwrażliwością rodziny!