Zapraszam na listę tegorocznych nowości książkowych – tym razem dla dorosłych! :) Zebrałam dziś dla Was same perełki, które pasują idealnie do cichego wieczoru, kubka gorącej czekolady i kocyka w norweskie szlaczki
Przy okazji: dajcie znać, kiedy znajdujecie czas na czytanie książek? Dla matki to prawdziwe wyzwanie! Ja od kilku miesięcy przeznaczam na czytanie godzinkę przed snem (albo co najmniej pół godziny). Pisałam TUTAJ o wynikach badań, które wykazały, że przez godzinę przed snem ani dzieci, ani dorośli nie powinni używać telefonu, tabletu, laptopa, ani innych ekranów (ciekawa jestem co z ekranem czytników ebooków?). W takiej sytuacji książka jest idealną alternatywą. Choć oczywiście są wieczory, kiedy zasypiam razem z Irenką, śpię od 21 do północy, co totalnie rozwala mi dobę, bo potem do 3 w nocy robię różne dziwne rzeczy i wcale nie jest to czytanie książek
Dajcie znać jak jest u Was, a tymczasem zapraszam na TOP 10 skandynawskich książek dla dorosłych. Kolejność jest przypadkowa – bardziej niż na rankingu książek, zależało mi na ich tematycznym uporządkowaniu. Jest tu również książka o Finlandii, czuję się w obowiązku przypomnieć ten wpis: >> Czy Finlandia to kraj skandynawski?
Wszystkie książki nadają się na upominek pod choinkę (ja zawsze sama sobie kupuję książki! ), więc zamieściłam w tekście linki afiliacyjne do Ceneo, abyście mogli porównać ceny i kilkudziesięciu księgarniach internetowych.
Miłej lektury!
„Tradycje kulinarne Finlandii”
Magdalena Tomaszewska-Bolałek
Wydawnictwo Hanami
Książka dostępna TUTAJ
To nie jest typowa książka kucharska. Owszem, znajdziecie tu tradycyjne przepisy fińskiej kuchni, lecz przede wszystkim masę ciekawostek na temat historii i kultury Finlandii oraz pochodzenia poszczególnych dań. Ta książka nas zachwyciła – mam na myśli mnie i Męża, który zna kuchnię fińską, ale był pozytywnie zaskoczony, że można pokazać ją w tak ciekawej formie.
Autorką książki jest Magdalena Tomaszewska-Bolałek – kulturoznawca, dziennikarka, pracownik naukowy Uniwersytetu SWPS oraz zdobywczyni wielu nagród kulinarnych.
Już kiedyś wspominałam, że tradycyjne dania kuchni nordyckiej (w tym Finlandii i krajów skandynawskich) są maksymalnie proste. W wersji wege to zwykle parę warzyw na krzyż, ryż, masło, śmietana i sól. Cecha charakterystyczna tej kuchni to ogromny szacunek do produktów, które na przestrzeni wieków były trudno dostępne.
W „Tradycjach kulinarnych Finlandii” znajdziecie 24 sztandarowych fińskich przepisów. Niektóre z znajdą się w tym roku na naszym świątecznym stole
Na moim blogu też znajdziecie kilka naszych ulubionych przepisów z dzieciństwa mojego Męża. Wprawdzie niektóre z nich (czytaj: te najbardziej mdłe) podkręciłam przyprawami, więc może nie są tak do końca tradycyjne, za to przepyszne i warte spróbowania
>> Hipsterska zapiekanka z brukwi
„Niewidzialni”
Roy Jacobsen
Wydawnictwo Poznańskie
Książka dostępna TUTAJ
Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich to nowa odsłona kultowej serii Wydawnictwa Poznańskiego. Tzw. „seria ze statkiem” to prawie 150 dzieł największych nazwisk skandynawskiej literatury pięknej (w tym wielu noblistów). Wydawnictwo postanowiło wznowić tę serię po 25 latach przerwy, z czego Kolorowe Misie zakochane w Skandynawii niezmiernie się cieszą
„Niewidzialni” Roya Jacobsena to pierwsza książka z tej serii. Dopiero ją kupiłam i nie zdążyłam jeszcze przeczytać, dlatego przytaczam opis ze strony Wydawnictwa: Ta powieść, będąca wedle Justyny Czechowskiej „zachwycającą odą do niewielkiego kawałka lądu otoczonego zimnymi wodami”, odznacza się uniwersalnością, prostotą i zrównoważeniem z jednej strony, z drugiej zaś szokuje majestatem rodem z Szekspira w oślepiających opisach burz i sztormów. Dzięki umieszczeniu akcji na wysepce tak małej, że miejsca wystarcza tylko dla jednej rodziny, Roy Jacobsen obnaża w niej świat i pozbawia nas wszelkich złudzeń w marzeniach o utopii.
Książka była nominowana do finału Międzynarodowej Nagrody Bookera 2017. Mam taki plan na pierwszy i drugi dzień Świąt: dzieciaki będą bawić się prezentami, mąż będzie odgrzewać świąteczne zapasy jedzenia, a ja będę czytać, czytać i czytać
„Heroina”
Mons Kallentoft
Wydawnictwo Rebis
Książka dostępna TUTAJ
To chyba najbardziej dynamiczna powieść kryminalna, jaką kiedykolwiek czytałam. Nie ma tam zbędnych przestojów i dłużyzn, czysta akcja pełna zaskakujących zwrotów – jak w świetnym serialu „Homeland” (znacie?). Ma to swoje minusy: nie mogłam się oderwać od tej książki i czytałam ją do 4 nad ranem, ale czasem fajnie tak zarwać noc
Z literackiego punktu widzenia nie jest to może jakieś wybitne dzieło, ale dużym plusem tej książki jest fakt, że naświetla szereg problemów społecznych współczesnej Szwecji. Tytułowa „Heroina” nie ma nic wspólnego z narkotykiem, lecz jest żeńskim odpowiednikiem herosa. Zresztą nie będę Wam spoilerować Po prostu to przeczytajcie! Książka jest czwartą częścią serii, więc mam zamiar nadrobić poprzednie tomy. Mam nadzieję, że będą równie wciągające, bo chętnie zarwę kolejne trzy noce
Tom 1 „Zack” TUTAJ
Tom 2 „Leon” TUTAJ
Tom 3 „Bambi” TUTAJ
Tom 4 „Heroina” TUTAJ
„Błękit”
Maja Lunde
Wydawnictwo Literackie
Książka dostępna TUTAJ
Jeśli jesteście na bieżąco z bestsellerami, to na pewno kojarzycie Maję Lunde z „Historią pszczół” z 2015 roku. „Historia pszczół” była toczącą się na przestrzeni wieków sagą o pszczołach i ich znaczeniu dla ludzkiej cywilizacji. W „Błękicie” autorka również kładzie duży nacisk na ochronę środowiska, z tym że wszystko kręci się wokół wody. To kawał dobrej norweskiej literatury – mocna, wzruszająca i dająca do myślenia książka.
A dodatkowo, tak już totalnie personalnie – ta historia budzi we mnie ciepłe uczucia, ponieważ główna bohaterka ma na imię tak samo jak nasza Irenka ma na drugie: Signe
„Spadek”
Vigdis Hjorth
Wydawnictwo Literackie
Książka dostępna TUTAJ
Tę książkę kupiłam trochę przypadkiem jako uszkodzony egzemplarz z rabatem -30 %. To taka historia, w której akcja rozkręca się bardzo powoli i długo nie wiesz o co tak naprawdę chodzi głównej bohaterce, dlaczego ma taki żal do rodziców i do rodzeństwa.
Z uwag praktycznych: książkę trudno się czyta, bo dialogi nie są napisane z użyciem myślników, tylko w formie strony biernej. Trochę to męczące, ale można się przyzwyczaić.
„Magnes”
Lars Saabye Christensen
Wydawnictwo Literackie
Książka dostępna TUTAJ
Lubię chodzić do kina na długie filmy (takie powyżej 2 godzin) i lubię czytać grubaśne książki! „Magnes” to prawdziwa cegła – ponad tysiąc stron. Jestem dopiero w jednej trzeciej i prawdopodobnie skończę ją dopiero w Święta (bo zawsze czytam 3-4 książki jednocześnie), ale już mogę Wam ją polecić. Lars Saabye Christensen to jeden z najbardziej cenionych i nagradzanych współczesnych pisarzy norweskich.
„Magnes” to wciągająca i wnikliwa analiza relacji międzyludzkich na przykładzie związku Jokuma i Synne. Powieść pokazuje dwie odmienne osobowości, dwa skrajnie różnie podejścia do życia i znaczenia sztuki, przedstawiając argumenty obydwu stron. Jest tu też sporo humoru, ironii, realistycznej prozy życia oraz celnych komentarzy na temat ludzkiej natury (dalekich od „mądrości” Paolo Coehlo ).
„Niespokojni”
Linn Ullmann
Wydawnictwo WAB
Książka dostępna TUTAJ
Mam wrażenie, że Skandynawowie nie mają problemu z opowiadaniem o skomplikowanych, trudnych i bolesnych relacjach z rodziną. W Polsce wyciąganie takich „brudów” to nadal temat tabu. A może warto o tym mówić? Przede wszystkim po to, aby nie oceniać powierzchownie, spojrzeć głębiej, pokazać, że nikt z nas nie jest czarno-biały? Wspomniany wyżej „Spadek” to fikcyjna historia. Natomiast „Niespokojni” to autentyczna opowieść o najsłynniejszej rodzinie skandynawskich artystów, rodzinie Ingmara Bergmana. Książkę napisała Linn Ullmann, córka reżysera, nie uciekając od trudnych tematów, ale jednocześnie starając się przedstawić ich genezę i w jakiś sposób usprawiedliwić.
„Sztuka porządkowania życia po szwedzku”
Margareta Magnusson
Wydawnictwo Buchmann / GW Foksal
Książka dostępna TUTAJ
Zazwyczaj nie przepadam za poradnikami, ale wśród skandynawskich nowości wydawniczych wyszperałam trzy bardzo ciekawe!
Döstädning to zjawisko, o którym usłyszałam po raz pierwszy wiele miesięcy przed premierą tej książki, na kanale moich ulubionych szwedzkich Youtuberów The Mustards. TUTAJ możecie obejrzeć odcinek na ten temat (w j. angielskim). Jest to dosłownie sprzątanie swojego dobytku przed własną śmiercią, aby sprawić jak najmniej kłopotu bliskim i pozostawić po sobie dobre wspomnienia. Tytuł „Sztuka porządkowania życia po szwedzku” sugeruje, że jest to popularna tradycja w Szwecji, jednak z wypowiedzi Jenny i Davida wywnioskowałam, że wcale tak nie jest – dla nich również była to swoista ciekawostka.
Pomimo powagi tematu, książka nie jest smutna, tylko ciepła i pełna poczucia humoru. Na pewno spodoba się minimalistom oraz miłośnikom pięknych wnętrz!
„Nie ma złej pogody na spacer.
Tajemnica szwedzkiego wychowania dzieci”
Linda Åkeson McGurk
Wydawnictwo Literackie
Książka dostępna TUTAJ
Jeśli czujecie klimat mojej grupy na Facebooku „Matki Dzikich Dzieci”, kręci Was idea leśnych przedszkoli i wychowania dzieci w duchu autonomii, albo czytałyście którąś z książek Richarda Louva („Ostatnie dziecko lasu” lub „Witamina N”), to prawdopodobnie nie znajdziecie tu nic nowego
W przeciwnym wypadku warto sięgnąć po „Nie ma złej pogody…”. Książka nie tylko pokazuje skandynawskie podejście do wychowania dzieci na świeżym powietrzu, ale też ciekawie naświetla różnice kulturowe pomiędzy Szwecją a Stanami Zjednoczonymi.
My również staramy się wychowywać dzieci w ten sposób, jednak są elementy, które bardzo trudno przenieść na grunt polski czy amerykański. Mam na myśli samodzielne wychodzenie z domu dzieci, już od najmłodszych lat. Nie jestem typem rodzica, który trzyma dzieci pod kloszem, ale zdaję sobie sprawę z zagrożeń dużego, gęsto zaludnionego miasta.
Tymczasem kraje skandynawskie, Finlandia oraz Islandia są mało zaludnione, ciche i spokojne. Kierowcy prowadzą baaardzo spokojnie i ostrożnie (serio, z punktu widzenia Polaka to ślimacze tempo). Obywateli cechuje duża odpowiedzialność społeczna, która może być postrzegana jako donosicielstwo, ale jednocześnie zobowiązuje skandynawskie społeczeństwo to pomagania sobie nawzajem. Jest po prostu bezpiecznie. Po raz kolejny dziś polecę Wam kanał The Mustards na YouTube, zwłaszcza odcinek, w którym Jenny i David opowiadają o swoim dzieciństwie w Szwecji. To wszystko sprawia, że byłabym o wiele spokojniejsza wypuszczając Romka samego na podwórko w jednym z krajów skandynawskich, niż w Warszawie – tu pewnie jeszcze nie nastąpi to przez dobrych kilka lat.
„Zajadanie emocji.
Jak sobie z tym poradzić?”
Maggan Hägglund
Wydawnictwo Laurum
Książka dostępna TUTAJ
Trafiłam na tę książkę przypadkiem, kiedy poszukiwałam skandynawskich nowości wydawniczych. Okazało się, że to jest książka o mnie – o tym, jak my kobiety tłumimy emocje, jak reagujemy na stres i nadmiar obowiązków.
Dzięki tej książce zrozumiałam, dlaczego nie mogę schudnąć po drugiej ciąży. Po pierwszej ciąży codziennie ćwiczyłam z Chodakowską i miałam figurę jak w liceum. Niestety po drugiej ciąży ćwiczę sporadycznie i pochłaniam tyle słodyczy, jak nigdy w życiu. I nie to, żebym nie próbowała: przez kilka miesięcy chodziłam do dwóch różnych dietetyków z pozytywnym skutkiem. Kilka razy zaczynałam regularne i intensywne treningi. Ale potem przychodził jakiś trudniejszy czas, natłok obowiązków i wszystko wracało. To trwa już prawie 3 lata Po prostu podwójne macierzyństwo mnie przerosło! Okazało się, że problem tkwi gdzie indziej: na maksa zajadam emocje i to z nimi najpierw muszę sobie poradzić.
Wspominałam już tutaj, że po śmierci mojego Taty postanowiłam pójść do psychologa. Nie po to, żeby poradzić sobie z żałobą (bo ona jest naturalna), ale żeby stawić czoło problemom, które nagromadziły się przez lata. Od września raz w tygodniu chodzę na indywidualną terapię i widzę ogromne zmiany na lepsze. Dajcie znać, czy chciałybyście wpis na ten temat – nie o moich problemach, bo nie chcę się wdawać w szczegóły, ale o tym, na czym polega terapia i jak pomaga mi np. w macierzyństwie.
Wracając do książki: „Zajadanie emocji” może nie jest najlepszym pomysłem na prezent (chyba, że znacie kogoś bardzo, bardzo dobrze!), ale nie mogłam nie wspomnieć dziś o tym ważnym tytule. W Nowym Roku napiszę więcej o zajadaniu emocji, bo ten temat bardzo pasuje do niezrealizowanych noworocznych postanowień.
To już cała skandynawska dziesiątka na dziś. Polecam jeszcze “Laponię”, o której więcej pisałam w tym wpisie.
„Laponia. Wszystkie imiona śniegu”
Marta Biernat, Adam Biernat
Wydawnictwo Poznańskie
Książka dostępna TUTAJ
Dajcie znać, czy znaleźliście tu dzisiaj coś dla siebie.
A jeśli Wam mało, na pewno znajdziecie coś w poprzednich zestawieniach najciekawszych skandynawskich książek dla dorosłych: literatura faktu, literatura podróżnicza, biografie, poradniki, powieści i literatura piękna – co tylko chcecie!
>> 30 skandynawskich książek, które warto przeczytać tej zimy (część I)
>> 30 skandynawskich książek, które warto znać (część II)
Miłej lektury!
Udostępnij ten artykuł, jeśli lubisz książki o Skandynawii:
Chcesz być na bieżąco?
Polub blog na Facebooku:
Przeczytaj koniecznie:
Pocieszając płaczące dziecko, zwiększasz jego odporność na stres w dorosłym życiu
8 naukowych faktów o więzi mamy i dziecka: noszenie i bliskość, mentalizacja, zsynchronizowane mózgi i inne najnowsze badania
Priorytetem w rozwoju noworodka i niemowlęcia NIE jest ruch – wywiad z fizjoterapeutą Pawłem Zawitkowskim
10 popularnych mitów na temat Rodzicielstwa Bliskości
Jeden ważny powód, aby nie zmuszać dzieci do jedzenia, ubierania się i rozdawania buziaków
Synu, błagam, ten jeden raz ugryź się w język!
10 dowodów na to, że moda skandynawska to styl idealny dla matek