Skandynawski Czwartek #24
Czym pachnie Skandynawia? Lasami, jagodami i grzybami!
(No dobra, rybą też, ale proszę Was: udawajcie, że TEGO nie czujecie!)
Grzybki! ♥ Jako znana na dzielni opętana grzybiarka, która zjadłaby nawet starą purchawkę z osiedlowego trawnika, postanowiłam dziś porozwodzić się trochę nad tym cudem natury.
Co ciekawego można napisać o grzybach? Grzyb jaki jest, każdy widzi (parafrazując klasyka). Gdyby jednak poszperać trochę głębiej, można dotrzeć do wielu ciekawostek pilnie strzeżonych przez leśne runo.
Ciekawostka nr 1: grzyby są jedynym nieodzwierzęcym źródłem witaminy B12. Niewtajemniczonym wyjaśnię, że to witamina, którą suplementują wegetarianie i weganie ze względu na częściowe lub całkowite wykluczenie z diety produktów zwierzęcych.
Ciekawostka nr 2: grzyby są trochę jak ludzie! ;) Ponieważ tak jak my potrafią dzięki światłu słoneczka produkować witaminę D.
Ciekawostka nr 3: istnieje wiele grzybów drapieżnych, które potrafią polować na drobne bezkręgowce. Brr!
A wracając do takich zupełnie przyziemnych, zmysłowych doznań – nie istnieje chyba drugi naturalny składnik, który potrafiłby równie skutecznie podkręcić i wydobyć smak potrawy. A wszystko dzięki temu, że grzyby posiadają umami, czyli piąty smak (obok słonego, kwaśnego, gorzkiego i słodkiego).
Takie to grzyby! Tajemnicze i czarodziejskie, jak w „Alicji w Krainie Czarów”.
Lubicie ich aromat? Leśny, ziemisty… to jedno z moich ulubionych doznań kulinarnych! Zapach grzybów niezmiennie budzi we mnie sentyment. Kojarzy mi się z domem, tak po prostu. Grzybami pachną Święta… i nie tylko. Mój Mąż robi najlepszą zupę z borowików, grzybowe risotto i smażone ziemniaki z kurkami, nie tylko od święta.
Z czym jeszcze kojarzą Wam się grzyby? Z wakacjami! W dzieciństwie każde lato spędzałam z rodzicami pod namiotem – zwiedziliśmy w ten sposób całą Polskę. Pamiętam zbieranie, oczyszczanie i suszenie grzybów na nitkach. Marzy mi się, żeby nasze dzieci też kiedyś zabrać na grzybobranie. Takie prawdziwe, skoro świt, jak na prawdziwych grzybiarzy przystało!
Czekam niecierpliwie, aż dzieci podrosną. A tymczasem wypatrzyłam w księgarni fajną grę planszową „Grzybobranie w Zielonym Gaju”.
Gra została stworzona z myślą o dzieciach w wieku 4+ i zapowiada się naprawdę ciekawie, zerknijcie:
Fot. Trefl
Romek uwielbia planszówki, więc planuję kupić tę grę w tajemnicy i zabrać na wakacje, na wypadek gdyby w tym roku pogoda na Mazurach nie dopisała. Syn rzadko się nudzi, ale lubię mieć w zanadrzu jakąś niespodziankę na czarną godzinę Grę możecie kupić TUTAJ.
Ja tu gadu, gadu, a Wam pewnie już burczy w brzuchu!
Jasne, grzyby nie mają zbyt wielu wartości odżywczych, ale nie wyobrażam sobie bez nich naszej kuchni. I pomimo, że nie powinno się ich dawać dzieciom, postanowiłam dziś wysłać Sezonową Szmuglerkę na urlop i wrzucić tu jeden z naszych ulubionych przepisów. Rodzicom też się coś od życia należy, a co!
Skandynawska zupa z kurek
Przepis, których Wam dziś zaserwuję pochodzi z książki „Skandynawia od kuchni”, jednak wprowadziłam w nim kilka drobnych modyfikacji. Wszystkie przepisy zawarte w tej książce są maksymalnie proste, bo kuchnia skandynawska właśnie taka jest. Znajdziecie tu receptury na regionalne specjały ze Szwecji, Danii, Norwegii i Finlandii (klik: Czy Finlandia to kraj skandynawski?), a także potrawy popularne we wszystkich krajach skandynawskich – takie jak ta zupa. Chcecie na blogu więcej przepisów kuchni skandynawskiej? Dajcie znać w komentarzach!
Składniki:
(proporcje dla 4 osób)
400 g kurek
1 cebula
1 marchew
1 litr bulionu warzywnego
3 łyżki masła (lub oleju – w wegańskiej wersji przepisu)
3 łyżki mąki (zamiast pszennej polecam kukurydzianą)
1 szklanka śmietany (może być roślinna)
garść natki pietruszki
czarny pieprz (świeżo zmielony)
sól
Wykonanie:
– Kurki umyć i dokładnie oczyścić, żeby nie chrupało Wam w zębach
– Cebulę obrać i drobno posiekać.
– Podsmażyć na patelni kurki i cebulę, na 3 łyżkach masła lub oleju. Pod koniec smażenia dodać 3 łyżki mąki kukurydzianej.
– W tym czasie zagotować litr bulionu. Marchew pokroić w plasterki i gotować ją w bulionie przez 5 minut.
– Do bulionu i marchwi przełożyć zawartość patelni i gotować jeszcze przez 15 minut.
– Doprawić solą i pieprzem.
– Podawać ze śmietaną, natką pietruszki i tostami z żytniego chleba. Pycha!
Na zdjęciach widzicie moją nową miłość, z pewnością dozgonną ♥ Tradycyjny karelski lniany obrus, który niedawno dostałam od teściowej
Dajcie znać jakie wspomnienia przywodzi Wam na myśl aromat grzybów?
Czy tylko ja jestem tak beznadziejnie sentymentalna?
Udanego grzybobrania!
Smacznego!
.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, podziel się nim ze znajomymi, klikając niebieski guziczek poniżej ↓
Dziękuję!
Jak pachnie taką zupką, to musi pachnieć pięknie!
Najgorsze to czekanie, kiedy się gotuje, a w brzuszku już burczy
Akurat trafiłaś idealnie, bo w brzuchu burczy!
Najpiękniejsze zapachy świata. Tak mi się też jakoś skojarzyły z miejscem, do którego jutro jadę – lasy sosnowe nad Bałtykiem. W Białogórze są przepiękne lasy, po których biegam i jeżdżę na rowerze. Ach jak się cieszę, że już jutro to poczuję.
Grzybowe ristotto, zupki – pychota.
Uwielbiam sosnowe lasy Wypoczywaj i oddychaj głęboko!
Dostałam ślinotoku!!!
Jakby tesciowa chciala rozdac wiecej obrusow to tu jestem!
Przekażę!
ale mi narobiłas ochoty na grzyby….nie lubie co prawda zbierać bo sie boję pająków ale moze chociaz te w grze bym poszukała:P
Jutro odbieram grę, ale przetestujemy ją dopiero na urlopie (o ile synek nie namierzy jej wcześniej ;)) – dam znać jak się sprawdza!
Ta gra z Trefla przykuła moją uwagę, a na zupę z kurek nabrałam apetytu
Na dalekiej północy pachnie śniegiem i nic więcej nie poczujesz
Nie szkodzi Uwielbiam to świeże, mroźne powietrze! Na dalekiej północy nie byłam, ale czułam to samo wysoko w górach Dovre
uwielbiam grzyby, mój mąż jeszcze bardziej. ale ostatnio rzadko jadamy, bo staram się gotować tak, żeby posiłki nadawały się i dla nas i dla młodej. A jej jak na razie grzybów nie podaję, bo się trochę boję. Ty swojemu synkowi dajesz? I jeżeli tak, to kiedy zaczęłaś?
Nie, wciąż nie daję, pomimo że syn ma już 4 lata. Myślę, że pieczarki mógłby już jeść… ale znając go sądzę, że i tak mu nie posmakują
Też wolałabym gotować jeden obiad dla wszystkich, ale tak bardzo lubimy grzyby, że często odpuszczam i gotuję dla synka osobno.
Grzyby nie są źródłem B12! Tylko jakiegoś analogu, który nie spełnia odpowiedniej funkcji w organizmie. Dlatego trzeba pamiętać o suplementacji. Koniecznie! A z ciekawostek, to jak byliśmy w Norwegii to grzyby zaskoczyły nas tym, że właśnie… nie pachniały. Pewnie dlatego, że rosły prawie na skałach i miały za mało substancji odżywczych.
Od kiedy zaczęliście grać w planszówki? Bo ja właśnie mam ogromną ochotę i tak sobie myślę, że może za wcześnie jeszcze?
Kochana, już nie pamiętam dokładnie. W Memo na pewno graliśmy jeszcze w żłobku, czyli poniżej trzeciego roku życia (ale to nie planszówka). Warto na początek wypróbować te proste gry dla dzieci 2+. Pamiętam tylko, że kiedy Romek miał 3 lata z hakiem to już doskonale wiedział o co kaman… choć zasady nagina do dziś!