Skandynawski Czwartek #7
To ostatni dzwonek na żurawiny i borówki! Jesienny skarb, który świetnie podnosi odporność. Spróbujcie zrobić w domu bardzo prosty napój o oryginalnym, północnym smaku.
Składniki
1/2 kg żurawin lub borówek
Cukier do smaku: od 1/2 do 1 szklanki – zamiast cukru możecie użyć Waszego ulubionego zastępnika (świetnie sprawdzi się ksylitol, miód, syrop z agawy lub daktyli)
3 litry wody
Wykonanie
• Żurawiny (lub borówki) przebrać i starannie, kilkakrotnie opłukać.
• Wrzucić owoce do garnka i rozdrobnić blenderem ręcznym, tzw. żyrafą (jeśli nie posiadacie blendera, możecie to zrobić np. tłuczkiem do ziemniaków).
• Zalać owoce zimną wodą, doprowadzić do wrzenia i od razu zdjąć z palnika.
• Przecedzić przez sito, aby pozbyć się skórek i miąższu.
• Dodać od 1/2 do 1 szklanki cukru (lub dowolnego zastępnika), próbując czy napój jest tak słodki, kwaśny lub cierpki jak sobie wymarzyliście 😉
• Schłodzić, pić ze smakiem i nie krzywić się!
Jak powstał przepis?
To tradycyjny napój, bardzo popularny zarówno w krajach skandynawskich, jak i w Karelii (skąd pochodzi mój Mąż), gdzie znany jest pod nazwą mors. Jest produkowany z żurawin, borówek lub czarnych jagód. Gotuje się go w domach, sprzedawany jest także w sklepach, w kartonach lub butelkach.
Mąż wspomina, że wszystkie dzieciaki piły domowy mors, kupny sok z brzozy lub kwas chlebowy. Dzieci nie znały słodkich napojów gazowanych, ani nawet soków w kartonach – to były czasy! 😉
Warto wspomnieć, że taki kompocik z żurawin i borówek świetnie wspomaga odporność i jest rewelacyjnym źródłem witaminy C. Ekhm, poza tym żurawina jest zbawienna dla kobiet ze skłonnościami do zapalenia pęcherza. To tyle w kwestii „skutków ubocznych” 🙂
8 komentarz
Musze koniecznie wypróbować. Ja żurawinę jem suszoną.
Nigdy takiego nie piłam, wygląda świetnie. 🙂
U mnie z żurawiny będzie nalewka, już stoi i się „przegryza”. A tak po za tym pierwszy raz w tym roku miałam okazję jeść surową żurawinę.
Chętnie spróbowałabym tego morsa ;). Ja żurawinę codziennie dorzucam do owsianki na śniadanie i uwielbiam :). A słodkawo-cierpki smak mi akurat bardzo pasuje 🙂
Fajny ten soczek;)
Już wiem, że dla mnie będzie za słodkie 😛 od dawien dawna nie dam rady pić kompotów, napojów i soków z dodatkiem cukru. Dziwne nie ?:P Nie dosładzam 🙂
My też nigdy nie słodzimy herbaty, kawy itd., ale żurawiny są tak kwaśne i cierpkie, że bez cukru nie do przełknięcia. Ilość cukru, którą tu podałam (1/2 szklanki na około 4 litry napoju) jest naprawdę minimalna – napój nie jest słodki, ale też nie wykręca gęby 😉
Niemniej zachęcam do eksperymentu pod szyldem „mors żurawinowy sugar-free”. Koniecznie podziel się doświadczeniami, selfie też nie zaszkodzi :)))
OOO to może faktycznie jest w tym sens 🙂