Prosta, pyszna, tradycyjna przekąska bardzo popularna w rodzinnych stronach Męża – zarówno w rosyjskiej Republice Karelii, gdzie nazywana jest KALITKĄ (калитка), jak i w Finlandii, gdzie nosi nazwę KARJALANPIIRAKKA, czyli karelski pieróg
Tradycyjny przepis zawiera mnóstwo jajek, śmietany, mleka, kefiru i masła, jednak bez nich kalitki są równie smaczne. W każdym razie Mąż był zachwycony – potwierdził, że wersja wegańska jest równie dobra, jak smak, który pamięta z dzieciństwa. Poza tym okazało się, że ciasto jest po prostu rewelacyjne, w przyszłości na pewno wypróbuję je do wegańskich pieczonych lub gotowanych pierogów, mniam!
Z podanych proporcji upieczecie około 16 sztuk.
Składniki:
Ciasto:
1,5 szklanki mąki żytniej (użyłam mąki chlebowej typu 720, ale oczywiście możecie użyć innej. Warto jednak pamiętać, że im wyższy typ mąki, tym więcej mleka należy dodać.)
1,5 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej (u mnie graham, typ 1850; w przyszłości planuję poeksperymentować z mąką gryczaną)
1 szklanka mleka roślinnego
Szczypta soli
2-3 łyżki oleju do posmarowania kalitek po upieczeniu
Nadzienie nr 1 – tradycyjne ziemniaczane:
4 ziemniaki
Sól wg uznania
Świeżo zmielony czarny pieprz
150 ml śmietany roślinnej lub domowa śmietana słonecznikowa:
1/2 szklanki pestek słonecznika
1/2 szklanki wody
1 łyżka soku z cytryny
W wersji tradycyjnej karjalanpiirakka przygotowywana jest z farszem ziemniaczanym, czasem z dodatkiem ryżu. Istnieje również wersja z kaszą jęczmięnną – tradycyjny fiński przepis, zgodnie z prawem UE oznaczony jako gwarantowana tradycyjna specjalność (traditional speciality guaranteed, TSG), podobnie jak polski miód pitny czy kiełbacha jałowcowa.
Połowę kalitek zrobiłam ze zweganizowanym nadzieniem tradycyjnym, a resztę z nadzieniem jak do wegańskich pierogów “ruskich”, z dodatkiem tofu:
Nadzienie nr 2 – ruskie:
180 g tofu (1 opakowanie)
3 ziemniaki (wagowo mniej więcej tyle, ile tofu)
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 łyżki oleju rzepakowego lub kokosowego do smażenia
Sok z 1/2 cytryny
Sól wg uznania
Dużo świeżo zmielonego czarnego pieprzu
Wykonanie:
Nadzienie nr 1:
• Jeśli robicie domową śmietanę ze słonecznika, namoczcie go przed pozostałymi czynnościami, wystarczy godzinka. Następnie należy go dokładnie opłukać i odsączyć.
• Ziemniaki obrać i ugotować na parze. Dodać pozostałe składniki (przyprawy i gotową śmietanę lub namoczony, odsączony słonecznik, świeżą wodę i sok z cytryny) i przy pomocy blendera wszystko zmiksować na ziemniaczane puree.
Nadzienie nr 2:
• Ziemniaki obrać i ugotować na parze. Ostudzić.
• Cebulę drobno posiekać i usmażyć na oleju, pod koniec smażenia dodać czosnek przeciśnięty przez praskę.
• Tofu drobno pokruszyć lub zetrzeć na dużych oczkach tarki.
• Wymieszać wszystkie składniki, doprawić pieprzem i solą. Jeśli chcecie otrzymać jednolitą masę, można jeszcze wszystko potraktować blenderem ręcznym. Gwarantuję, że pokochacie ten farsz i nie odróżnicie go od tradycyjnego ruskiego nadzienia na bazie białego sera!
Ciasto:
• Wymieszać składniki ciasta i dokładnie wyrobić. Podane proporcje traktujcie na oko: jeśli użyjecie mąki wyższego typu, dodajcie trochę więcej mleka i na odwrót. Ciasto powinno mieć konsystencję plasteliny i nie kleić się do rąk.
• Z ciasta uformować wałek średnicy ok. 4 cm, odrywać od niego niewielkie fragmenty i formować kulki wielkości orzecha włoskiego.
• Z kulek uformować owalne placuszki pojedynczo, przy pomocy wałka do ciasta. Można też uformować je w dłoniach: lekko spłaszczyć kulki i ułożyć 5 placków jeden na drugim, sypiąc trochę żytniej mąki pomiędzy poszczególne placki, aby się nie skleiły.
• Kilka razy obrócić stos, lekko go spłaszczając, tak jak na powyższym zdjęciu.
• Kolejny krok: każdy placek rozwałkujcie bardzo cienko, kierując wałek od środka do brzegów. Ja używałam takiego fikuśnego mini-wałka, ale tradycyjnym też dacie radę.
• Na placek nałożyć po 1 łyżce puree ziemniaczanego lub nadzienia ruskiego i rozsmarować, pozostawiając około 1 cm odległości od brzegów.
• Stopniowo zawijać brzegi i lepić z nich falbanki, o tak:
Migiem nauczcie się tego od uroczej fińskiej staruszki z tego krótkiego filmiku ♥
• Przełożyć kalitki na blachę z papierem do pieczenia.
• Upiec w najwyższej temperaturze jaką macie w piekarniku – u nas było to 250°C przez 15 minut.
• Po wyciągnięciu z piekarnika pomalować brzegi kalitek olejem, przy użyciu pędzelka.
• Zajadać tuż po upieczeniu, na ciepło. Najlepiej zgodnie z tradycją: ze szklanką zimnego mleka
Smacznego!
Przepis pochodzi z 22.02.2015 r. z mojego „starego” bloga DzikieZiemniaki.pl
Na zdjęciu moje ulubione mleko owsiane – to stąd ciemniejszy kolor
2 komentarzy
Wyglądają bosko aż się zrobiłam głodna prośba tylko o info jak się robi taką śmietanę ze słonecznika. bo namaczam go i co dalej?
Robię według tego przepisu: http://www.jadlonomia.com/przepisy/lekka-i-weganska-saatka-ziemniaczana/
Zalewam wrzątkiem słonecznik i odstawiam na 20 minut. Potem go odcedzam, przepłukuję i znów zalewam taką ilością wody, aby przykryć ziarna. Do tego sól, pieprz, łyżeczka soku z cytryny, łyżka oliwy lub oleju lnianego i miksuję do momentu otrzymania gładkiego płynu.
Jeśli wykorzystuję śmietanę do tarty lub innej masy, nie odcedzam pestek, a jeśli np. do sałatki, to odcedzam na sitku lub gazie.