Wybór książek dla dzieci jest obecnie tak ogromny, że trudno się zdecydować. Nawet gdy wybierzemy same perełki – nadal będzie ich mnóstwo. Jednak czasem trafia się prawdziwy diament. Oszlifowany! 🙂 Jestem pewna, że książka, którą tu dziś pokażę, również Was oczaruje, zachwyci i na zawsze zostanie w Waszej pamięci. Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. książki świąteczne
„Śnieżna siostra” to norweska nowość, która na polskim rynku miała premierę 17 października 2019 roku. Jej autorką jest Maja Lunde – wielokrotnie nagradzana autorka książek dla dzieci i dorosłych oraz scenarzystka. Jeśli znacie jej poprzednie książki: „Historię pszczół” oraz „Błękit” (które polecałam w tym wpisie), to już macie pewność, że „Śnieżna siostra” to książka, którą trzeba przeczytać 🙂 A jeśli to Wasz pierwszy kontakt z tą Autorką, to zaraz Was do niej przekonam – w miarę możliwości bez spoilerów 😉
„ŚNIEŻNA SIOSTRA”
Tekst: Maja Lunde
Ilustracje: Lisa Aisato
Wydawnictwo Literackie
192 strony
Wiek: 3-99 lat 🙂
Książka w najniższej cenie jest dostępna >> TUTAJ
„Śnieżna siostra” (tytuł oryginału: „Snøsosteren. En julefortelling”) to chwytająca za serce, przepiękna wigilijna opowieść w 24 rozdziałach, które możecie przeczytać przy jednym podejściu lub po jednym rozdziale – od 1 do 24 grudnia 🙂 Znajdziecie tu cudowną atmosferę magii, tajemnicy i skandynawskiej zimy: wirujące płatki śniegu, zapach kakao, cynamonu, świerkowych gałązek i pomarańczy z goździkami… Choć tak naprawdę nie jest to historia o świętach Bożego Narodzenia, lecz o rodzinie, miłości pomiędzy rodzeństwem, przyjaźni, tęsknocie i odnajdywaniu radości życia po stracie.
To historia chłopca, który w Wigilię obchodzi urodziny – Juliana („jul” to w języku norweskim Boże Narodzenie). Rodzina Juliana pogrążona jest w żałobie, ponieważ latem zmarła jego starsza siostra, Juni. Każdy członek rodziny przeżywa żałobę w inny sposób. Chłopiec potwornie tęskni za siostrą i za czasami, kiedy wszyscy stanowili szczęśliwą i radosną rodzinę. Pięcioletnia siostra Juliana, która zawsze była „Dynamitem”, po śmierci starszej siostry też stała się smutna, cicha i potulna. Rodzice czekają, aż ból złagodnieje i nie chcą oglądać zdjęć roześmianej Juni, ani odwiedzać jej grobu całą rodziną – to dla nich rozdrapywanie ran.
Nadchodzi moment, kiedy Julian czuje złość. Nie dogaduje się z rodziną, ani z najlepszym przyjacielem. Chciałby wykrzyczeć swoje emocje i rozmawiać z rodzicami o zmarłej Juni, oglądać jej zdjęcia, pielęgnować radosne wspomnienia, a nie tylko te smutne.
Julian czuje się potwornie samotny, lecz poznaje Hedvig – to przesympatyczna, rudowłosa dziewczynka, z szerokim uśmiechem, uroczymi piegami i oczami pełnymi wyjątkowego blasku. Jest pełna energii, entuzjazmu i radości życia.
„Bo jeśli był ktoś, kto kochał życie, to tym kimś rzeczywiście była Hedvig.”
Jednocześnie dziewczynka jest niezwykle empatyczna i mądra – jest idealną przyjaciółką i jedyną osobą, z którą Julian ma ochotę rozmawiać:
„Nagle poczułem, że to, o czym mam jej opowiedzieć, jest i ważne, i właściwe. Słowa same cisnęły mi się na usta, jakby musiały w końcu się wydostać. I tak zacząłem opowiadać o Juni, o mojej siostrze, która była najradośniejszą osobą, jaką kiedykolwiek znałem. Moją starszą siostrą, która śmiała się głośniej od innych, zawsze była wesoła i trochę szalona (…)”.
To w domu Hedvig chłopiec przypomina sobie świąteczną atmosferę i uświadamia sobie, czego mu najbardziej brakuje. To dzięki Hedvig chłopiec się otwiera, odzyskuje radość życia i wiarę w przyjaźń.
Chłopiec poznaje również Henrika – starego właściciela drukarni, w której powstają najpiękniejsze kartki świąteczne. Henrik doskonale rozumie uczucia Juliana, ponieważ w dzieciństwie również stracił swoją siostrę.
Nie ma drugiej książki, która tak pięknie opowiada o miłości pomiędzy rodzeństwem.
Nadchodzą Święta Bożego Narodzenia, które do tej pory dla rodziny Juliana były najpiękniejszym okresem w roku – pełnym radości, ciepła i magii. Chłopiec cierpi widząc, że rodzice zapomnieli o przygotowaniach do Świąt. Przełomowy moment następuje, gdy Julian opiekuje się młodszą siostrzyczką:
„Augusta miała pięć lat. Kiedy się ma pięć lat, nic nie jest ważniejsze od Bożego Narodzenia. To, że w Wigilię obchodziłem urodziny, nie miało żadnego znaczenia. Ale to, że zbliżało się Boże Narodzenie i Augusta miała je świętować, tak, to było ważne.”
To wtedy chłopiec obiecuje, że zorganizuje dla niej Święta. Zdradzę tylko tyle, że robi to w naprawdę spektakularny sposób, a cała historia ma szczęśliwe zakończenie 🙂 Przez opowieść przewijają się wątki pływania oraz jazdy na łyżwach, które okażą się istotne dla całej historii. W „Śnieżnej siostrze” kryje się wiele tajemnic, ale nie chcę zdradzić zbyt wiele, aby nie zepsuć Wam przyjemności czytania 😉
Maja Lunde przedstawia wszystkie emocje bohaterów w niezwykle mądry, empatyczny i delikatny sposób. Rozumiemy, co dzieje się w ich głowach i wierzymy, że mają prawo czuć dokładnie to, co czują. Z szacunkiem i zrozumieniem, bez oceniania, że te emocje są „niewłaściwe”. Dzięki temu ta książka działa jak bajka terapeutyczna, która pomaga radzić sobie ze smutkiem, żałobą, stratą i tęsknotą.
To niezwykle wzruszająca opowieść. Nie należę do osób, które łatwo się wzruszają, ale mniej więcej od 5 rozdziału do samego końca lektury, co chwilę miałam boleśnie ściśnięte gardło i łzy w oczach. „Śnieżna siostra” to taki emocjonalny roller coaster: smutek i wzruszenie przeplata się z radością i uczuciem ciepła na sercu. Ta historia będzie szczególnie poruszająca dla tych z Was, którzy tak jak my, stracili niedawno kogoś bliskiego.
„Hedvig miała rację. Mama i tata zapomnieli o wszystkim, co w Juni było pięknego. O tym, jaka była wesoła, ile śmiesznych rzeczy mówiła, jak jej głos wznosił się i opadał, kiedy o czymś opowiadała, jakie miała dziwne pomysły. Może rzeczywiście byłoby im łatwiej, gdyby pamiętali te dobre rzeczy, nie tylko te smutne.”
Ilustracje w „Śnieżnej siostrze” są jedyne w swoim rodzaju: magiczne, pełne barw, detali i zimowej, świątecznej atmosfery. Przepiękne, ale jednocześnie nie „przesłodzone”, z elementami naturalizmu i brzydoty. Ilustracje stworzyła Lisa Aisato – jedna z najbardziej uwielbianych ilustratorek w Norwegii.
Brawa należą się także Milenie Skoczko za doskonały przekład „Śnieżnej siostry” z języka norweskiego.
Z informacji praktycznych: książka jest spora i ciężka, z dużymi ilustracjami, dzięki czemu czyta się ją bardzo przyjemnie i „uroczyście” 😉 Idealnie nada się na świąteczny prezent!
Według mnie to książka dla nieco starszych dzieci, ale nasza trzyletnia Irenka też bardzo lubi jej słuchać (z tym, że jest przyzwyczajona, bo od zawsze przysłuchuje się jak czytam jej starszemu bratu „poważne” książki, gdzie ilość tekstu przeważa nad ilustracjami).
Trudno znaleźć książkę dla dzieci, która tak mądrze opowiada o trudnych emocjach – o tym, że mamy prawo je odczuwać i nie są one „niewłaściwe”. A także o tym, że prawdziwy przyjaciel potrafi słuchać i doskonale wyczuć moment, kiedy wystarczy po prostu być obok, nic nie mówiąc. „Śnieżna siostra” tworzy wyjątkową atmosferę magii i tajemnicy i w niezwykle piękny sposób opowiada o miłości pomiędzy rodzeństwem – nie znam drugiej takiej historii! <3
Książkę „Śnieżna siostra” w najniższej cenie znajdziecie >>TUTAJ
Zobaczcie też film przygotowany przez Wydawnictwo Literackie (koniecznie z dźwiękiem!):
A kiedy już przeczytacie „Śnieżną siostrę”, koniecznie dajcie znać w komentarzach ↓ jak Wam się podobała 🙂 książki świąteczne
Miłego dnia!
Udostępnij ten artykuł:
Chcesz być na bieżąco?
Polub blog na Facebooku:
książki świąteczne
WIĘCEJ O SKANDYNAWII
NA BLOGU:
książki świąteczne
książki świąteczne
5 komentarz
Reniu, przeczytałam recenzję i już zamówiłam książkę ? Mimo, że w tym roku na czytanie czekają już „Święta dzieci z dachów” ? A co tam, będą dwie w ten adwent ??? Tego dobra nigdy za wiele ? Dziękuję w imieniu swoim i moich chłopaków ?
Pieknie wydana książka, ale nie wiem czy dałabym radę ją czytać, skoro już sam opis zaszklił mi oczy 😉
Książka kupiona 🙂 myślę, że będzie idealna dla mojego wrażliwego pięciolatka 🙂 Święta zbliżają się powoli, więc jak tylko książka do nas dotrze będziemy czytać codziennie po rozdziale!
Polecam także książki
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/179264/dlatego-nie-jemy-zwierzat
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4515973/uratuj-mnie
Pozdrawiam 🙂
Mam 33 lata, kupiłam książkę dla sporo młodszej siostry właśnie po przeczytaniu tej recenzji – zaczęłam przeglądać i finalnie przeczytałam całą szlochając przy tym srogo przez cały wieczór. Dzięki za to polecenie! 🙂 Jeśli możesz polecić jeszcze jakąś zimową/świąteczną książkę „dla dzieci” z takiej półki, to trochę uratujesz ten koniec roku 😉