Jak nauczyć dziecko mówić? Jak wspierać rozwój mowy? Co pomaga, a co przeszkadza? I dlaczego samo mówienie nie wystarczy?
Tydzień temu pisałam o tym jak naukowcy zalecają rozmawiać z dziećmi: w języku dzieci czy dorosłych? Dziś mam dla Was listę siedmiu rzeczy, które wspierają naukę mówienia oraz dwóch, które przeszkadzają. Niektóre z tych punktów są dość oczywiste, ale kilka na pewno Was zaskoczy! 🙂
Jak nauczyć dziecko mówić?
7 rzeczy, które pomagają dzieciom w nauce mówienia:
Rozmawiaj (a nie tylko mów!)
Tak, tak: rozmawiaj z dzieckiem, a nie po prostu mów do dziecka. Warto zapewnić dziecku tzw. kąpiel słowną, jednak nie chodzi o to, aby mówić do dziecka jak najwięcej, ale aby nawiązywać z nim kontakt – słuchanie i reakcja również są tu niezbędne. Komunikacja powinna odbywać się w obie strony.
Stosuj dłuższe pauzy podczas mówienia i zaczekaj chwilę – tak, aby dziecko mogło zagugać w odpowiedzi 😉 Nie śpiesz się. Daj dziecku sygnał, że ma tyle czasu, ile potrzebuje. Niemowlęta potrzebują partnera do rozmowy i warto próbować porozumieć się z nimi. Dzieci uczą się nie tylko na podstawie tego, co usłyszą, ale też tego, co próbują same powiedzieć.
Rozmawiaj = mów + słuchaj + reaguj
Ponadto ważne, aby w Twoim głosie słychać było emocje (to je dziecko rozumie jako pierwsze, zanim zrozumie znaczenie słów). Nie gadajmy zbyt dużo, nie mówmy złożonymi zdaniami. Nie ma sensu nawijać bez przerwy jak katarynka, głosem wypranym z emocji.
Obserwuj świat razem z dzieckiem
Ten punkt to dla mnie jedno z najbardziej niesamowitych rodzicielskich odkryć: spróbuj poobserwować świat oczami dziecka. Usiądź lub połóż się obok niego, poprzyglądaj się przez chwilę przenosząc wzrok z buzi dziecka na otoczenie i z powrotem. Sprawdź co przykuwa uwagę dziecka. Naucz się tego – jeśli ta umiejętność wejdzie Ci w krew, z pewnością przyda się jeszcze nie raz 🙂
Opowiadaj dziecku o tym, na co patrzycie. Jest tu jedno duże ALE: nie musisz opowiadać o wszystkich detalach otoczenia – po pierwsze to za dużo na jeden raz, a po drugie, to odwraca uwagę dziecka. Sprawdź na co patrzy, po co sięga, czym interesuje się w danej chwili, i krótko opowiedz o tym: O, piłka! Ciekawe czy skacze?
Zdaję sobie sprawę, że w natłoku codziennych obowiązków niewiele zostaje czasu na taką prawdziwą zabawę z dzieckiem. A z każdym kolejnym potomkiem ten czas kurczy się on w zastraszającym tempie! Ale nie martw się: dzieci to sprytne bestie, które chłoną wiedzę jak gąbka i uczą się przy każdej okazji. Dlatego zajmując się domem lub dzieckiem, mów krótko i jak najprościej o tym co robisz: Teraz zmienię Ci pieluszkę. A to są buty. Teraz Ci je założę i pójdziemy na spacer. itd.
Czytaj książki
A właściwie: oglądajcie je razem i rozmawiajcie o ilustracjach… w tempie dziecka (to najważniejsze!). Tak jak w pkt 2, zwróć uwagę na to, co przykuwa uwagę malucha i o tym opowiadaj. Wspólne czytanie ma mnóstwo zalet, a Ty z pewnością wymieniasz je jednym tchem, więc nie ma co się rozpisywać. Tym bardziej, że mam dla Ciebie kolejną przemiłą radę:
Śpiewaj! Dziecko nie wie, że fałszujesz 😉
Ostatnie, co można o mnie powiedzieć, to że umiem śpiewać. Serio, pod tym względem potworne ze mnie beztalencie! A pomimo to od lat bez oporów śpiewam dzieciom i Mężowi, a oni się zachwycają. To musi być miłość! 🙂
Pamiętaj o kontakcie wzrokowym
Jak nauczyć dziecko mówić? Gdy mówisz do dziecka, patrz mu w oczy. Staraj się nawiązywać ten kontakt podczas karmienia (wszystko jedno czy piersią czy butelką), spacerów itd. To ułatwi dziecku obserwację Twoich ust i naśladowanie ich ruchów. Poza tym kontakt wzrokowy to równie ważna forma komunikacji – to tak jak mowa, tyle że niewerbalna.
Więcej na temat kontaktu wzrokowego:
>> Kontakt wzrokowy – dlaczego łatwiej nawiązać go z córką niż z synem?
Doceń komunikację niewerbalną
Nie zniechęcaj się myślą, że dziecko Cię nie rozumie. Komunikacja to również wspomniany powyżej kontakt wzrokowy, a ponadto intonacja głosu, mimika i gesty.
Widziałaś kiedyś dziecko, które zaśmiewa się do rozpuku z żartu, którego z pewnością nie rozumie? Nasza Irenka robi to regularnie, czym rozśmiesza nas jeszcze bardziej 🙂 To właśnie efekt nauki poprzez komunikację niewerbalną – chęć naśladowania innych członków stada rodziny i wspólnego przeżywania radości.
Bądź blisko i reaguj na potrzeby
Zarówno dzieci ciche i spokojne, jak i te bardziej wymagające (ale ignorowane przez rodziców), mogą otrzymywać za mało stymulacji i kontaktu z rodzicami, co upośledza ich rozwój poznawczy i motoryczny.
Dlatego tak istotne jest, aby być blisko dziecka i odpowiadać na wysyłane przez nie sygnały. Pamiętajcie, że nie można „zepsuć” dziecka reagując jego potrzeby – to jeden z największych mitów na temat małych dzieci!
Jak nauczyć dziecko mówić?
2 rzeczy, które przeszkadzają dzieciom w nauce mówienia:
Na logikę w nauce mowy będzie przeszkadzało postępowanie przeciwne, niż we wszystkich 7 punktach opisanych powyżej. Dodatkowo naukowcy zidentyfikowali jeszcze 2 inne czynniki. Aby wspierać prawidłowy rozwój mowy dziecka, warto ograniczyć czynniki, które go zakłócają:
Ogranicz telewizję
Badania pokazują, że dzieci poniżej 1 roku życia uczą się języków – zarówno ojczystego, jak i obcego – tylko wtedy, gdy słyszą je na żywo (a nie w postaci nagrań i obrazów z telewizji), potrzebują więc żywego partnera do rozmowy [2].
Naukowcy wykazali również, że oglądanie filmów przez godzinę dziennie przez dzieci w wieku 8-16 miesięcy, skutkowało ograniczeniem ich zasobu słownictwa o 17% [3]. Dlatego warto do 2 roku życia ograniczać bajki w tv, tablecie i telefonie.
Natomiast dobra wiadomość jest taka, że NIE stwierdzono negatywnego wpływu telefonów i tabletów na rozwój pozostałych form komunikacji u dzieci, takich jak interakcje społeczne, mowa ciała i gesty [5].
Tutaj zebrałam wyniki 20 najświeższych badań naukowych na temat wpływu ekranów na dzieci i młodzież:
>> Aktualne badania naukowe – jak czas spędzony przed ekranem wpływa na dzieci i młodzież?
Powyżej znajdziecie również aktualne zalecenia naukowców na temat tego, ile czasu dzieci do 5 roku życia mogą spędzać przed ekranami.
Romek w 2013 roku. Znacie powiedzenie Kto ma pilota, ten ma władzę? 😉
Ogranicz do minimum foteliki, leżaczki i krzesełka
Dr Lise Eliot, autorka książki Różowy mózg, niebieski mózg [1], w trosce o rozwój dzieci (naukę mowy i nie tylko) radzi ograniczyć wszelkie foteliki do absolutnego minimum: Jedyne urządzenia, z jakich powinniśmy korzystać, to fotelik samochodowy (ale tylko w samochodzie), wysokie krzesło (tylko do posiłków) i wózek spacerowy (na dłuższe spacery).
Oglądaliście serial Breaking Bad? Była tam mała dziewczynka, Holly, która dosłownie w każdej scenie siedziała w foteliku samochodowym (i to nie tylko podczas podróży samochodem, ale również w domu). Nie na rękach rodziców, nie na podłodze, nawet nie w dziecięcym łóżeczku, ale właśnie w tym nieszczęsnym foteliku! Kiedy w jednej ze scen pokazali Holly w kojcu dla niemowląt, spojrzeliśmy po sobie z Mężem, pełni niedowierzania.
Czy rodzice w Stanach Zjednoczonych faktycznie opiekują się swoimi dziećmi w ten sposób, czy to tylko ułatwienie na potrzeby serialu? Taki fotelik to z pewnością wygodne rozwiązanie. Jednak dziecku przenoszonemu z miejsca na miejsce (jak zakupy lub inny bagaż), siłą rzeczy poświęca się mniej uwagi, niż wiercącemu się, aktywnemu maluchowi. Takie fotelikowe dziecko otrzymuje również o wiele mniej bodźców językowych, co znacznie spowalnia jego naukę mówienia.
Poza tym długotrwałe przebywanie niemowląt we wszelkiego rodzaju leżaczkach i bujaczkach, mocno ogranicza (a czasem wręcz uniemożliwia) prawidłowy rozwój motoryczny maluchów. Fizjoterapeuci jednogłośnie wypowiadają się, że rozwojowi ruchowemu dziecka najlepiej służy różnorodność, a o tą w leżaczku bardzo trudno.
Co warto dopisać do powyższej listy? Na pewno rozmaite zabawy logopedyczne. „Gimnastyka buzi i języka” – pamiętacie ten program z naszego dzieciństwa? 😀
Dajcie znać w komentarzu (tutaj↓ lub na Facebooku) czy wspieraliście jakoś specjalnie rozwój mowy dzieci czy słuchaliście intuicji i poszliście na żywioł?
Udostępnij ten artykuł,
jeśli masz wśród znajomych Mamę, której te informacje mogą się przydać:
Miłego dnia!
Źródła:
- Eliot L. „Różowy mózg, niebieski mózg” Media Rodzina (2009)
- Kuhl P.K., Tsao F.M., Liu H.M. „Foreign language experience in infancy: effects of short-term exposure and social interaction on phonetic learning” Proceedings of the National Academy of Sciences USA 100 (2003)
- Zimmerman F., Christakis D., Meltzoff A. “Associations between media viewing and language development in children under age 2 years” Journal of Pediatrics 151 (2007)
- Gros-Louis J. „Maternal Responsiveness and the Development of Directed Vocalizing in Social Interactions” (2014)
- American Academy of Pediatrics (2017) „Handheld screen time linked with speech delays in young children”
Chcesz być na bieżąco?
Zapisz się na NEWSLETTER,
obserwuj Instagram
lub obserwuj blog na Facebooku:
To również może Cię zainteresować:
26 komentarz
Też mam tak z młodsza córka – ogląda od roczku mniej więcej gdy zaczęła starsza. Na szczęście mówi i klocki też układa więc staram się nie mieć wyrzutów sumienia. Poza tym są małe i ruchliwe – włączenie im na chwilę bajki to czasem dla mnie jedyna opcja żeby skorzystać z toalety lub wywiesić pranie i mieć prawie pewność że nie rusza się przez parę minut z miejsca. Więc z małym wyrzutem ale korzystam?
Jest przysłowie co za dużo to nie zdrowo, wszystko trzeba z umiarem
Jeśli włączysz bajke i obejrzysz ja razem z dzieckiem opowiadając mu o niej w międzyczasie to tez rozwija
Kiedyś mieszkalo sie na jednym pokoju i ogladalo jeden telewizor , rodzice tak nie dmuchali i chuchali , i my starsze pokolenia jestesmy inni
Także głowa do gory dla matek które maja wyrzuty sumienia, od jednej bajki nic sie nie stanie 🙂
Mój Synek ma 20 miesięcy i póki co potrafi powiedzieć „am”, „nie” i „ja”. Staram się go stymulować, nie jakoś przesadnie, ale na razie bez większych sukcesów. Ostatnio koleżanka zauważyła, jak powtarzam za Synkiem to, co zagugał i się zdziwiła. Nie robię tego notorycznie, ale się zdarza. I pomyślałam, że to może ma wpływ na ograniczony zasób słów…
Raczej nie, dobrze jest powtarzać za dzieckiem, to co ono „mówi” 🙂 Mój synek skończył pół roczku i w miarę adekwatnie używa słów „am, ama” oraz „nie” 🙂 Ale bardzo lubi jak nawiązuję z nim kontakt gaworząc w jego stylu 🙂
Ten temat dla mnie jest na topie… We wrześniu moje dziecko skończy 2,5 roku i przysłowiowego ani be ani me. Mama tata baba, to mniam brum brum itp. Rozumie skubana więcej niż by można przypuszczać ale mówić nie chce nic więcej. Ona z gatunku tych co wszystko robią dopiero jak są pewne że umieją i dadzą radę (mój syn totalne przeciwieństwo, on nie umie ale próbuje i się wkurza że mu nie wychodzi- nie wiem co lepsze;). Czekam cierpliwie i pocieszam się że jak zacznie to już nie ucichnie ale nie ukrywam że trochę to już męczące że trzeba się wielu rzeczy domyślać. Ale pewnie mówienie znowu tak dużo nie ułatwi jak się wydaje hehe 😉 porady bardzo fajne i praktycznie wszystkie stosuję, tv nie mamy, a w fotelik od małego w użyciu tylko w samochodzie 🙂
Wybrałabym się już do logopedy.
Moj chrzesniak w wieku 4 lat nie mówił. Tylko pojedyncze słowa. Poszedł do przedszkola i odblokował się mówiąc pełnymi zdaniami. Spokonie 🙂
Moja córka mówiła w wieku półtorej roku na wszystko „mama to”i pokazywała paluszkiem, co mnie irytowało bo cofneła się w mówieniu jak zauważyła że ta metoda działa. Jednego dnia doszłam do wniosku, że jakoś muszę ją tego oduczyć i za każdym razem gdy słyszałam „mama to” mówiłam jej, że nie rozumiem co chce i tak w pewnym stopniu zmusiłam ją do komunikacji słownej. W wieku dwóch lat zaczęła mówić pełnymi zdaniami. Pierwsze jej zdanie „Mama brumki jeżdzą po ulicy”. Ja proponuje Ci poudawać troszkę, że jej nie rozumiesz to ją skłoni do tego, że bedzie musiała zacząć mówić.
Wierszyki,rymowanki 😉
Właśnie wierszyki, rymowanki, rytmiczne 🙂 i prawa ręka
Kiedy eM był malutki często zdarzało mi się przy nim milczeć, bo wydawało mi się, że skoro nie rozumie co do niego mówię, to nie ma sensu się produkować. Dopiero po kilku miesiącach zrozumiałam, że popełniam ogromny błąd… Ale lepiej późno niż wcale.
Naszym sposobem na mówienie u naszych dzieci było tak jak piszesz rozmawianie z nimi od najwcześniejszego wieku, wspólne śpiewanie oraz czytanie szczególnie publikacji pisanych wierszem.
To działa, od narodzin postępuję z naszą Liwią bardzo podobnie.
Śpiewamy, czytamy, rozmawiamy, rozwijamy sprawność manualną i pobudzamy kreatywność, tv jest ograniczony do minimum.
Efekt jest taki, że córka jeszcze nie skończyła 2,5 roku, a opanowała do perfekcji kilka dłuższych wierszy i piosenek, liczy do kilkunastu, potrafi wymienić dni tygodnia, pory roku itd. Ma bogaty zasób słów jak na swój wiek, rewelacyjną wyobraźnię i pamięć.
To po prostu genialna jest
U nas w rozwoju mowy ma znaczenie- bo widać to jak na dłoni- podróżowanie. Po każdej wycieczce, pobycie w innym miejscu, wśród nowych ludzi, gdzie jest pełno emocji przychodzi nagle nowa fala słów.
Rozwój mowy to chyba też częściowo kwestia genów 🙂 Jestem ciekawa, czy są badania na temat zasobu słów dzieci noszonych w chuście lub nosidle.
u nas synek ma ciężką mowę, ale ostatnio pojawiają się u niego nowe słówka. my dużo czytamy i rozmawiamy z synkiem.
Świetny wpis, u nas dużo rozmawiamy, czytamy i dużo się ruszamy, Ala gada jak najęta
Moja córka ma prawie półtorej roku, mówi niewiele ale jeszcze nie panikuję. Stsouję się chyba do wszystkich zasad wymienionych w tekście 😉
No niestety, ale wozenie dziecka wszedzie w foteliku w USA to standard. Praktycznie, nie ma wozkow z gondolami, a jesli sa to 2-3 razy drozsze niz tzw. travel systems czyli spacerowka+fotelik. A obowiazkowymi elementami wyprawki sa leżaczki-bujaczki oraz chodziki. Takze dziecko jak nie jest w foteliku, to jest w leżaczku, a potem w chodziku.
Moje dziecko doskonale wie, że fałszuję i natychmiast każe mi zaprzestać.
córka zaczęła mówić około 1 roku życia, obecnie ma niecno ponad 2 latka – mówi płynnie, zdaniami, prawie jak dorosły, mało tego, czasem wtrąca słowa po angielsku lub hiszpańsku (mama lingwista więc ma łatwiej), co ciekawe….nie mamy w domu telewizora. Od kilku miesięcy ogląda bajki w komputerze, ale nigdy nie jest tak, żeby „grał” cały dzień jak to często bywa z telewizorem, który w niektórych domach potrafi być włączony większą część dnia byle coś tam grało w tle; tabletu nie mamy, telefon do rączki – tylko jak oglądamy wcześniej nagrany filmik 🙂 do tego mnóstwo książeczek od wczesnych miesięcy życia, czytanie bajek, układanie puzzli. Komentowanie wszystkiego co robimy….do tego stopnia, że teraz Mała komentuje głośno wszystko co robi…gaduła do potęgi.
Świetny wpis. Nic nie zastąpi dziecku rodzica.
Czytałam, że słuchanie muzyki też bardzo wzbogaca słownictwo 🙂 mój synek od mniej więcej roku do dwóch musiał mieć muzykę włączoną przez cały dzień… miał różne fazy – od piosenek dla dzieci po Green Day’a ;p teraz na szczęście mu trochę przeszło (na szczęście dla mojego zdrowia psychicznego ;). Ma nieco ponad 2-lata i gada pięknie całymi zdaniami, więc raczej mu nie zaszkodziło, może wręcz przeciwnie 🙂
A w jakim wieku rodzic może zacząć panikować w sprawie rozwoju mowy (chodzi o wiek dziecka, nie rodzica)… mam trzech synów, starsi w wieku dwóch lat komunikowali się werbalnie, najmłodszy nie ma ochoty. Potrafi powiedzieć kilka słów, ale nie używa ich wcale. Woli pokazać i chrumkać w odpowiedzi ? Telewizji nie mamy wcale, tablet tylko gdy oboje z mężem musimy coś zrobić- raz w tygodniu przez 20minut. Panikować czy czekać? ?
moje starsze dziecko ma 2 lata i miesiąc. gada jak najętę i wyraźnie, od kiedy tylko zaczęło mówić, wymawia literę R. nie wiem czy to od tego zależy ale jak jeszcze było niemowlakiem to wisiałam nad nim i wypowiadałam słowa z tą literą. moje dziecko wytrzeszczało oczka jak drgał język. od około pół roku jeżeli już włączamy bajki to tylko o literkach, cyfrach, kształtach itp. Cyfry zna już wszystkie tak jak i litery. Rozróżnia też je w pisowni. faktem jest że też śpiewam dużo w domu nawet piosenki do zabawy. dzisiaj razem zaśpiewaliśmy babci sto lat. 🙂 obserwacja zainteresowań i zauważanie (podkreślanie) nawet małych sukcesów procentuje. 🙂
Jest przysłowie co za dużo to nie zdrowo, wszystko trzeba z umiarem
Jeśli włączysz bajke i obejrzysz ja razem z dzieckiem opowiadając mu o niej w międzyczasie to tez rozwija
Kiedyś mieszkalo sie na jednym pokoju i ogladalo jeden telewizor , rodzice tak nie dmuchali i chuchali , i my starsze pokolenia jestesmy inni
Także głowa do gory dla matek które maja wyrzuty sumienia, od jednej bajki nic sie nie stanie 🙂