Na początek zagadka: czy ktoś z Was domyśla się skąd wzięła się nazwa cyklu „Echo”? Czy dostrzegacie w niej drugie dno, spójność z nazwą bloga, jego logo i tematyką? 😉 Tak tylko pytam…
Po czym bez zbędnej zwłoki przechodzę do link party i świeżej porcji polecajek: słodkich wegańskich przepisów na Tłusty Czwartek, arcyciekawej książki o Skandynawii oraz newsów z parentingowej blogosfery.
Dzieciaki i Rodzice
Dagmara Hicks z bloga CałaReszta.pl opublikowała w tym tygodniu świetny tekst o tym, jak sto razy dziennie przegrywa i wygrywa w macierzyństwo. Każda matka tak ma, ja też. Pół biedy, że nie pijemy piwa – tu puszczam oczko do Dagmary 😉 Nic więcej nie napiszę, przeczytajcie koniecznie: Sto razy dziennie > CałaReszta.pl
Kiedy ja „przegrałam”? Chociażby wtedy, gdy naiwnie wierzyłam, że mój Syn nigdy nie będzie bawił się w wojnę, ani żadną zabawę związaną z przemocą. Tiaaa… 🙂
Cóż, w żłobku rzeczywiście nie było z tym żadnego problemu – pewnie dlatego, że chodziły tam same maluchy. Jednak wystarczyło, że poszedł do przedszkola, do grupy bez podziału wiekowego i już po kilku tygodniach jego ulubionymi zabawami stały się „kłótnie-walki” z Ninja Go i bohaterami Star Wars w rolach głównych.
Przy czym zupełnie nie miało tu znaczenia, że to przedszkole Montessori, przykładające ogromną wagę do porządku, bezpieczeństwa, szacunku i szeroko pojętych wartości – więcej na ten temat pisałam przedwczoraj, o tutaj:
Montessori – wolność czy samowola?
Czy brak kar i nagród oznacza brak granic?
.
Kuchnia roślinna
Tłusty Czwartek za pasem, a na blogu, oprócz wszystkich tych „obrzydliwie zdrowych” przepisów, które regularnie polecam w ramach cyklu Sezonowa Szmuglerka, znajduje się kilka popisowych receptur na słodkości.
To takie łakocie z twistem: trochę nietypowe, roślinne, niektóre bez cukru, inne pełnoziarniste, więc… próbujcie na własne ryzyko! 😉
.
.
.
.
.
…a nawet jeśli tego ryzyka nie podejmiecie, dodajcie do Waszych tradycyjnych wypieków WANILIĘ IDEALNĄ, o której pisałam tutaj:
.
.
.
Skandynawia
Na koniec trochę prywaty: świętujemy dziś z Mężem siódmą rocznicę ślubu 🙂 Termin porodu tuż tuż, więc przez chwilę nawet miałam nadzieję, że z tej znamienitej okazji Panna Kijanka zaszczyci nas swoją obecnością po tej stronie brzucha… ale nic z tego, podwójnego święta nie będzie 😉
W każdym razie dostałam dziś od Męża rewelacyjną książkę „Szwedzi. Ciepło na Północy” i od samego rana nie mogę się od niej oderwać!
Jej autorka, Katarzyna Molęda, była Konsulem RP w Sztokholmie w latach 2007-2011. Jest skandynawistką i dziennikarką (na jej artykuły mogliście trafić m.in. w „Wysokich Obcasach”), nadal mieszka i studiuje w Szwecji, o której pisze w arcyciekawy sposób, obalając wiele stereotypów na temat tamtejszego społeczeństwa. Pisze subiektywnie i – co bardzo istotne – z zachowaniem polskiej perspektywy, w odniesieniu do naszych realiów, bez zbędnego hurraoptymizmu.
Lektura obowiązkowa!
Książkę „Szwedzi. Ciepło na Północy” kupicie TUTAJ
Zanim przejdziemy do link party, zapodam jeszcze krótkie, techniczne ogłoszenie parafialne: z głównej strony bloga nie można się dostać do starszych wpisów.
Męczę się z tą usterką od tygodnia 🙁 Skontaktowałam się z producentem szablonu, który obiecał mi, że zostanie to naprawione w kolejnej aktualizacji.
Tymczasem stałych Czytelników, którym zdarza się zaglądać do starszych wpisów, zapraszam do szperania w kategoriach widocznych w górnym menu (Skandynawskie Czwartki, Ciąża, Mama, Kobieta, Kuchnia, itd.) – tam przewijanie stron z wpisami hula jak marzenie 🙂
LINKOWE PARTY
Krótko przypominam zasady:
• Wklejcie jeden link do tekstu z ostatniego tygodnia – Waszego, jeśli jesteście blogerami, lub cudzego, jeśli trafiliście na coś bardzo ciekawego, czym chcielibyście się podzielić.
• Będę zachwycona, jeśli Wasze linki wpiszą się w tematykę bloga (rodzicielstwo, Skandynawia, kuchnia roślinna lub tzw. tematy kobiece ;), jednak jeśli piszecie o czymś zupełnie innym, również linkujcie śmiało!
• Nic na siłę, ale naprawdę polecam: zaglądajcie do pozostałych i odwiedzajcie nowe kąty! Odkryłam w ten sposób mnóstwo rozwijających się, wartościowych blogów, które od tamtej pory regularnie czytam.
• Dodawanie linków będzie możliwe do soboty 6 lutego.
+ Mała wskazówka techniczna: wypełniając formularz w pole „name” wpisujcie tytuł wpisu, a nie nazwę bloga.
Do poprzednich części cyklu „Echo” i edycji link party możecie zajrzeć tutaj:
.
.
.
.
.
.
.
Fot. tytułowa – Putneypics (CC)
19 komentarz
🙂 Wegańskie łakocie – mniam!! Obiecałam mężowi pączki a teraz muszę odwołać ;).
To Echo jakoś mi do Ciebie pasuje – las, natura, spokój, Skandynawia, poza tym Echo to głosy, szum, szepty, przekazywanie wiadomości, a Ty za każdym razem serwujesz nam fajne newsy, anegdoty, żartobliwe przekazy, ciekawe linki.
Mówiłam Ci już, że lubię Twoje przepisy Szmuglerko?
Gratulacje z powodu Waszego Święta. Za chwilę następne 🙂 Dobry początek roku.
Brawo! Dokładnie to miałam na myśli. Dodałabym jeszcze wychowaną w dzikich kniejach Ronję, córkę zbójnika 😉
Dziękuję za gratulacje, życzenia, kciuki – z takim pozytywnym ładunkiem czuję, że reszta roku będzie równie udana.
A widzisz, o córce wiedziałam, ale radośnie wyleciała mi z głowy 🙂
Ta książka miga mi ciągle przed oczami na instagramie i na Facebooku. Bardzo mnie ciekawi, choć opinie są różne. Jednak jak polecasz, to chętnie bym przeczytała ☺️ Ps. Czy my się umawiamy na maj? Przyjeżdżam 8 ?
Wiesz, sama dziś rano zaczęłam ją czytać i nie zaglądałam wcześniej do żadnych recenzji, więc trudno powiedzieć…
Z tym, że ja chętnie pochłaniam wszystko na temat Skandynawii, ale też nie we wszystko bezkrytycznie wierzę 😉 Zdaję sobie sprawę, że tego typu książki są bardzo subiektywne (zresztą autorka sama zastrzega na początku, że nie ma pojęcia np. o realiach szwedzkiej wsi albo na temat klasy innej niż średnia) i wcale nie uważam tego za minus. W tym jest ich urok, że nikt nie ma monopolu na „całą prawdę” o danym społeczeństwie lub kraju i fajnie poznać różne punkty widzenia.
A w maju oczywiście się widzimy! Chociaż ze względu na czekającą nas domową rewolucję wydaje mi się to baaardzo odległy termin 😀
Może w takim razie w maju ją kupię, ja również lubię czytać książki o Skandynawii.
Wiesz ja jestem tylko kilka dni i chce zaplanować wszystko wcześniej, żeby nie było jak w grudniu 🙂 No, ale były niespodziewane okoliczności, które trochę nam poprzestawiały plany. Będę się odzywać bliżej terminu 🙂
Skąd ja znam te „wojny”, mam to samo 😀
„Tacy są chłopcy” 😉
Życzę Wam w takim razie spóźnione wszystkiego dobrego i jak najszybszego pojawienia się Kijanki na świecie! 🙂
Ja mówiłam, że moje dziecko nigdy nie będzie kłaść się na ziemi, krzyczeć i płakać. Oczywiście mówiłam to zanim Tośka pojawiła się na świecie i pokazała mi kto w wieku niespełna dwóch lat tutaj rządzi 😀 Nie chcę wiedzieć, w co będzie bawić się w przedszkolu 😉
O to, to! :))) Ja też byłam pewna, że nam przenigdy nie przydarzy się histeria w pozycji leżącej – i to oczywiście w tzw. miejscach publicznych 😉 Wydawało mi się, że to dowód rodzicielskiej porażki, wręcz patologia! 😀
Po czym oczywiście spotykało nas to regularnie przez kilka miesięcy kiedy R miał 2-3 lata. Nie chodziło nawet o wymuszanie zabawek/zakupów, tylko stresujące momenty przy wyjściu ze żłobka lub powrocie do domu, przerywanie zabawy, ubieranie, rozbieranie itd.
Samo przeszło – R wyrósł i wskoczył na kolejny poziom emocji i komunikacji. Było minęło… a niedługo powtórka z Panną Kijanką 😉 Tyle, że teraz jestem już mądrzejsza i nic sobie nie postanawiam, bo wiem, że to naturalny etap rozwoju dziecka, który omijają tylko nieliczni szczęśliwcy 🙂
Właśnie szukałam czegoś ciekawego na tłusty czwartek 🙂 wolę tą zdrową żywność bo mam problemy z żołądkiem i muszę uważać na to co jem….
Zabieram się za przeglądanie 😀
Na pewno sprawdzę, czy ten krem wegański jest najlepszy pod słońcem, bo uwielbiam mleko kokosowe. Jestem też bardzo ciekawa książki, bo czytałam artykuły w WO i bardzo je lubiłam.
Słyszałam o tej książce same dobre rzeczy, chętnie przeczytam!
Chyba czeka mnie zdrowa alternatywa na Tłusty Czwartek. Nie wiem, czy mam odwagę na pączki bezglutenowe. W zeszłym roku mi nie wyszły.
Fakt, w smaku są trochę bardziej „bułeczkowe” niż „pączkowe”, ale w ramach eksperymentu warto spróbować 😉
My mieliśmy rocznice 23.01 cala ciaze mowilam ze 23 na rocznice nam sie urodzi i ze w inny dzień nie rodze… urodzilam 26 stety – niestety 😉
Co tam 😉 I tak macie dwie wspaniałe okazje do świętowania w krótkim odstępie czasu! My od niedawna również: 31 stycznia i 3 lutego <3