Zazwyczaj w książkowych wpisach na blogu polecam Wam kilkanaście książek, z których możecie wybrać kilka pozycji najciekawszych dla Waszych dzieciaków. Jednak dziś pokażę tylko trzy książki, ponieważ… musicie mieć je wszystkie! 🙂 Wszystkie są równie wartościowe: mądre, dowcipne, doskonałe pod względem językowym i graficznym, wydane z ogromną starannością. Na Waszym miejscu miałabym więc ogromny dylemat, gdybym musiała wybrać tylko jedną czy dwie z nich.
A dlaczego to książki „dla przedszkolaków z wyobraźnią”? 😉 Kilka miesięcy temu nasz syn wkroczył w taki etap, że spokojnie możemy czytać książki, w których jest więcej tekstu niż obrazków. Wyobraźnia Romka rozwinęła do tego stopnia, że projektuje obrazy, których nie widzi. Syn po kilka godzin dziennie słucha rozmaitych audiobooków (jednocześnie budując z klocków Lego) i z ogromnym zapałem każe sobie czytać książki z przewagą tekstu nad ilustracjami. „W końcu się doczekałam!” – cieszy się matka, wyciągając z szafy książki chomikowane „na zaśkę” 🙂
Jeśli również macie „pod ręką” przedszkolaka na podobnym etapie – gorąco polecam!
„Nowe przygody Kubusia Puchatka”
Paul Bright, Brian Sibley, Jeanne Willis, Kate Saunders
Wydawnictwo Znak Emotikon
Najtaniej kupisz TUTAJ
W tym roku Kubuś Puchatek skończył 90 lat! Z tej okazji powstała oficjalna kontynuacja jego przygód autorstwa A.A. Milne’a, w wykonaniu najlepszych współczesnych pisarzy dla dzieci. Jubileuszowy ciąg dalszy opowiadań o „misiu o bardzo małym rozumku” jest niezwykle udany i przygotowany z ogromną dbałością o szczegóły. Na pewno znajdą się malkontenci, którzy będą marudzić, że „to już nie to samo, nikt nie dorówna Milne”, ale chodzi przecież właśnie o uczczenie jego pamięci i ponadczasowej twórczości.
Autorom opowiadań udało się doskonale wpisać w klimat oryginału. Duża w tym również zasługa przekładu Pana Michała Rusinka. Styl jest lekki i prosty (ale ani trochę infantylny). Znajdziecie tu humor, emocjonujące przygody, czasem też wzruszenie, lecz przede wszystkim rozbrajające dialogi bohaterów, których pamiętamy z dzieciństwa. Kogo lubiliście najbardziej? Ja uroczego Prosiaczka i markotnego Kłapouszka – niezawodnego pesymistę 🙂
Akurat w tym momencie nadszedł Królik i widząc leżącego Prosiaczka, spytał, o co chodzi.
– Jestem zajęty – zbył go Prosiaczek.
– Czym zajęty? – dociekał Królik.
– Zajęty tym, co robią Bardzo Małe Zwierzątka, kiedy się je prosi, b pomogły w poszukiwaniach Bardzo Dużych Zwierząt, których wyglądu nie lubią – wyszeptał Prosiaczek.
Królik na wszelki wypadek rozejrzał się wokoło.
– A jak dokładnie wyglądają te Bardzo Duże Zwierzęta?
– Pokaż mu, Puchatku! – poprosił Prosiaczek, zaciskając powieki z całych sił.
Puchatek zrobił tę samą minę co poprzednio, a Królik odskoczył z przerażeniem.
– Wygląda trochę jak Kłapouchy, tyle że z uśmiechem.
„Nowe przygody skarpetek (jeszcze bardziej niesamowite)”
Justyna Bednarek
Wydawnictwo Poradnia K
Najtaniej kupisz TUTAJ
Prawa żółta skarpetka (…) szła sobie, aż tu raptem poczuła cudowną woń. Coś pachniało – piękniej niż róże, piękniej niż guma do żucia, piękniej niż świeżo wypastowana podłoga… Żółta prawa skarpetka postanowiła podążyć za tym zapachem.
– Tak pachnie moje przeznaczenie – szepnęła, stając przez serowarnią.
W zeszłym roku pierwszy tom przygód skarpetek był najczęściej nagradzaną pozycją literatury dziecięcej. Jeśli nie poznaliście dotąd tej książki, możecie zastanawiać się: na czym polega ten fenomen? Co ciekawego jest w tych skarpetkach i po co pisać o nich 10 opowiadań, a potem 13 kolejnych?
Każde opowiadanie zaczyna się niewinnie: lewa lub prawa skarpetka jest ciekawa świata, dręczona ambicjami lub po prostu znudzona leżakowaniem w koszu z brudną bielizną, więc wskakuje do dziury pod pralką i rusza w świat. Ale co się dzieje potem! Skarpetki przeżywają niesamowite przygody i zmieniają na lepsze losy napotkanych ludzi i zwierząt. Przy okazji opowiadania pokazują nasz świat w krzywym zwierciadle i dotykają ponadczasowych wartości i tematów: miłość, bohaterstwo, tolerancja, samotność, uprzejmość, realizacja marzeń. Każda skarpetka ma swoją osobowość, odzwierciedlającą ludzkie cechy. Opowiadania są pełne humoru i ciepła, a przy tym napisane doskonałą polszczyzną, o którą czasem trudno we współczesnej literaturze.
Obydwie książki dostępne są również jako audiobooki – słuchamy z przyjemnością i polecamy!
> Audiobook tom I „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek”
> Audiobook tom II „Nowe przygody skarpetek (jeszcze bardziej niesamowite)”
„Przygody dzieci z Ulicy Awanturników”
Astrid Lindgren
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Najtaniej kupisz TUTAJ
Raz schowaliśmy się za ubraniami w przedpokoju i staliśmy bardzo, bardzo cichutko, a wtedy tatuś powiedział do mamusi:
– Dlaczego nikt nie hałasuje w domu? Czy dzieci chore?
Wtedy wybiegliśmy zza ubrań i śmialiśmy się z tatusia, który powiedział:
– Nie wolno wam tak mnie straszyć. Kiedy wracam do domu, ma być hałas i harmider, inaczej robię się niespokojny.
Opowiadania o trójce rodzeństwa, z którym nie można się nudzić ani przez moment. Jonas, Mia i Lotta to dzieciaki z ułańską fantazję, psotne, hałaśliwe, sypiące pomysłami jak z rękawów. Czytając o ich perypetiach chciałoby się wierzyć, że szwedzkie dzieci są właśnie w taki sposób wychowywane i wyrastają „na ludzi” 🙂 Znajdziecie tu to, co uwielbiam w skandynawskiej literaturze dziecięcej: codzienność, która okazuje się równie ciekawa i pełna niezwykłych odkryć, jak podróż dokoła świata.
>> Zobacz też: Skandynawska półka: pokochacie na zabój książki i audiobooki Svena Nordqvista
Pora na łyżkę dziegciu, bo mam z tą książką mały problem: jest w niej wiele fragmentów, w których dzieci używają słowa „głupie” wobec siebie nawzajem i wszystkiego dokoła. Ponadto czasem starsze rodzeństwo oszukuje i podpuszcza małą, naiwną Lottę w sposób, który nie podoba mi się jako rodzicowi. To samo dotyczy „Lotty z Ulicy Awanturników”, o której pisałam tutaj: Co robić, gdy dziecko strzela focha? Jako matka nie zwróciłabym się do córki per „głuptasku”.
Jasne, zdaję sobie sprawę, że po pierwsze książka była napisana w latach 60-tych ubiegłego stulecia, a po drugie, że takie zachowanie jest „normalne” wśród dzieci i być może niepotrzebnie się spinam. Jednak nie chciałabym, aby Romek traktował w ten sposób młodszą siostrę, więc zawsze przez chwilę rozmawiamy sobie o tych fragmentach i wspólnie wyciągamy wnioski. Oczywiście bez nadmiernego kazania, wszystko w granicach rozsądku, ale staram się nie zostawiać tych niefajnych zachowań bez komentarza.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że wszystkie polecane dziś książki mają w tytule „przygody” i wszystkie są bardzo, bardzo udaną kontynuacją innych cudownych książek – to czysty zbieg okoliczności 🙂 Z całego serca (w którym mieszka wieczne dziecko), polecam Wam wszystkie trzy!
Jak Wasze dzieci traktują książki bez obrazków? Lubią słuchać, kiedy je czytacie, czy muszą jeszcze poczekać?
Znacie książki, o których dziś piszę? A może odkryliście ostatnio jakieś czytelnicze perełki? Dajcie znać w komentarzu. Dzięki!
Miłego dnia!
Chcesz być na bieżąco?
Polub blog na Facebooku:
Spodobało Ci się?
Będzie mi miło, jeśli polubisz lub udostępnisz ten tekst:
…albo zostawisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję! 🙂
To również może Cię zainteresować:
[postblog post=”9031″]
8 komentarz
Dzeci z Ulicy Awanturników czytamy już od jakichś 6 miesięcy, mam wydanie z mojego dzieciństwa, sprzed chyba 20 lat 🙂 Skarpetki chcałam kupić w poprzednim książkowym zamówieniu ale się chyba nakład wyczerpał, teraz już widzę że są to nadrobię. A Puchatka muszę ruszyć- najpierw tego klasycznego. PS Syn ma prawie 5 lat
Nie słyszałam o Skarpetkach, dziękuję za polecenie, poszukam bo musimy koniecznie odświeżyć biblioteczkę. Za to dzis kupiliśmy Atlas przygód zwierząt i mój 4 latek wsiąknął tak, że zapomniał o wszystkim dookoła – prawie wyrywałam z rąk bo inaczej zarwał by nockę.
Ja mam wprawdzie w domu 9 latkę ale przygody Kubusia z chęcią bym zakupiła… No i „Dzieci z ulicy Awanturników” bo kojarzą mi się z „Dziećmi z Bullerbyn” które bardzo podobały się Dusi 🙂
Kubusia Puchatka po prostu KOCHAM!
Mamy wszystkie pozycje, ale naszym numerem jeden jest zdecydowanie Lotta i jej rodzeństwo:)
O wszystkich trzech marzę, chyba będę musiała kupić na „zaś” bo Helenka ma dopiero 10 miesięcy? Mam wielki sentyment do Puchatka, Skarpetki uwodzą poczuciem humoru. A Lindgren to Lindgren- wiadomo! I te ilustracje w „Awanturnikach” <3
U nas Lotta bardzo na topie, w sumie już od roku i zawsze chętnie dziewczynki po nią sięgają. Dzieci z ulicy Awanturników na pewno im przypadną do gustu. Nils Paluszek to również ich typ – ogólnie temat literatury skandynawskiej bardzo im przypadł do gustu.
U nas teraz na pierwszym planie jest Sprzątaczka 🙂 http://www.empik.com/roztrzepana-sprzataczka-gellner-dorota,prod31410130,ksiazka-p świetnie napisane i jeszcze lepiej zilustrowane 🙂 polecam