Tej jesieni po raz pierwszy wzięłam udział w wyzwaniu fotograficznym organizowanym przez Natalię z Jest Rudo. Zadaniem było wykonanie 15 zdjęć – własnych interpretacji 15 tematów.
Dodatkowym punktem wyzwania była praca nad własnym, niepowtarzalnym stylem prac, znalezieniem „tego czegoś”, co będzie dla nas charakterystyczne. Natalia podpowiedziała, że takim elementem spajającym serię zdjęć mogą być: kolory, stale powtarzający się element, charakterystyczny kadr, perspektywa lub konsekwentna edycja zdjęć. Zdecydowałam, że u mnie będzie to:
Kolorystyka
Błękit przewijający się na wszystkich zdjęciach. Od stycznia 2016 roku staram się utrzymać ten styl na blogowym Instagramie. Przyznam szczerze, że to niełatwe zadanie. Z tego powodu tak rzadko pojawiam się na insta 😉 Moje życie toczy się off-line. W ciągu dnia skupiam się na rodzinie oraz moich małych celach i przyjemnościach. Nie mam nawyku zastanawiania się „ojej, co by tu wrzucić na insta?”. Zazwyczaj dopiero wieczorem przypominam sobie o blogu i to wtedy hurtowo odpowiadam na Wasze komentarze i przygotowuję nowe teksty.
Tymczasem sztuką jest umiejętność dostrzegania kadrów w scenkach z życia codziennego, wrażliwość na piękno, zmysł obserwacji. Te umiejętności trenowałam podczas foto wyzwania.
Edycja zdjęć
Wszystkie zdjęcia poddałam podobnej obróbce. Polecam akcje (filtry) ze sklepu Natalii. Są efektowne, śliczne i bardzo proste w obsłudze. W wielu sytuacjach bardzo ułatwiły i przyspieszyły edycję zdjęć, które publikuję na blogu.
Ponadto starałam się robić jak najwięcej pionowych kadrów. Chcę nabrać wprawy w fotach tego typu. Po co? Ponad 60% z Was czyta Ronję w telefonach i liczba ta będzie stale rosła. A w responsywnej wersji bloga poziome kadry „giną”, kiepsko się prezentują. Zdjęcia pionowe wyglądają o niebo lepiej.
Jakiego sprzętu używam?
Sony NEX-C3 z obiektywem Sigma 30mm/2.8
To bezlusterkowiec z wymiennym obiektywem. Prawie wszystkie zdjęcia, które oglądacie na blogu, zostały wykonane tym aparatem. Mam nadzieję, że w ten sposób wnoszę mój skromny wkład do obalenia mitu, że dobre zdjęcia można robić tylko i wyłącznie lustrzanką 😉
Uwaga, sprzedam Wam teraz radę, którą dostałam od mojego Męża, a którą on z kolei otrzymał w dzieciństwie od swojego guru fotografii 🙂 Kiedy uczysz się robić zdjęcia, o wiele ważniejsza od inwestycji w sprzęt jest inwestycja w siebie. W naukę, w eksperymenty, czerpanie wiedzy i inspiracji z różnych źródeł. To nie aparat robi zdjęcia, tylko człowiek.
Od 2012 roku używam ciągle tego samego aparatu, od 2014 korzystam z trybu manualnego. Pomiędzy zdjęciami, które robiłam 2 lata temu i które robię teraz jest przepaść – to moje umiejętności wzrosły, sprzęt jest wciąż ten sam. Nadal mnóstwo nauki przede mną i cieszę się z tego. A żeby nie wpaść w kompleksy, nie porównuję się do innych, tylko do siebie sprzed 2 lat i widzę wyraźny progres.
Ot i cały „sekret” 😉 Robić jak najwięcej zdjęć w różnych warunkach i uczyć się na błędach. Popełniłam ich mnóstwo, kilka pewnie robię nadal, ale najważniejsze, że nie spoczywam na laurach. Niestety kilka tygodni temu doszczętnie zajechałam mechanizm migawki. Najwyraźniej mój aparat nie wytrzymał tych brutalnych, niezgodnych ze sztuką eksperymentów (chyba postanowił rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady). Dlatego na kilka tygodni pożyczyłam od znajomych inny sprzęt:
Canon EOS 50D z obiektywem Canon 50 mm/1.8
To staruszek, ale z tych miłych staruszków, których ma się ochotę przeprowadzić przez ulicę, przytulić i pogadać o życiu 🙂
Podczas wyzwania fotograficznego musiałam uczyć się obsługi nowego sprzętu, ale dałam radę – ustawienia manualne wszędzie działają tak samo. Jednak trafiłam na dodatkowy haczyk: na karcie aparatu, pamiętającej czasy New Kids on the Block, mieściły się tylko 24 pliki RAW. Dlatego tak jak w epoce aparatów analogowych, musiałam bardzo starannie planować kadry i „oszczędzać kliszę” 😉
Nagadałam się i mam nadzieję, że trochę Was zmotywowałam 🙂 A teraz zapraszam na zdjęcia:
1. Moje miejsce
Kuchnia – to tu spędzamy nasz rodzinny czas. Pomimo niewielkiego metrażu nasza kuchnia jest też salonem, jadalnią, pokojem zabaw dzieci, a czasem nawet pokojem gościnnym.
To tu narodził się pomysł na kolorystykę zdjęć, ponieważ w mojej kuchni dominuje błękit i biel.
Podobno miejsce kobiety jest w kuchni. No cóż, moje na pewno, i to bez żadnych dyskryminujących podtekstów. Gotowanie i pieczenie jest dla mnie jak oddychanie. A to, co kryje się w poniższym słoju, pozostawiam Waszej wyobraźni 🙂
2. Czułości
Niemowlęce stópki niezmiennie mnie rozczulają.
To nic, że jest listopad. Irka właśnie rozpoczęła sezon na zdejmowanie skarpetek.
3. Zjem cię
Mój imieninowy tort Pavlova z kremem waniliowym, porzeczkami i solonym karmelem – przepis tutaj.
4. Drobny szczegół
Kwiatuszek, który spostrzegawcze osoby odnajdą na jeszcze jednym zdjęciu w tej sesji.
5. Wyjątkowe
To ujęcie jest wyjątkowe, bo wbrew pozorom Romek wcale tak chętnie nie pozuje do zdjęć. Zwykle aby go zachęcić, wymyślam jakieś super zabawy, a zdjęcia robię tylko „przy okazji”. Słowem: muszę wprawić synka w naprawdę świetny humor. A tu – jak widać – miał wyjątkowo dobry 🙂
6. Tak pachnie jesień
Moja jesień pachnie piernikową kawą z mlekiem, którą w tym roku piję litrami.
7. Vintage
Młynek do kawy w naszej kuchni. Nie używamy go. Jest tak bardzo „vintage”, że w środku prawdopodobnie znaleźlibyśmy to, co znaleziono w pamiętnej scenie z młynkiem w „Szóstej klepce” Małgorzaty Musierowicz: zmumifikowaną mysz.
8. Tylko rano
Wałki mam na głowie tylko rano. Potem doprowadzam się do porządku. Przecież nie mogę wystraszyć kuriera! Zbyt często robię zakupy w sieci, aby ryzykować, że przerażony biedaczyna ucieknie gdzie pieprz rośnie.
9. Ulubione
Rozszerzam dietę Irki metodą BLW, a jej ulubionym daniem jest makaron z domowym szpinakowym pesto.
10. Ja i ty
Foto z Mężem, wiadomka 🙂 Miłość i nieśmiertelne domowe dresiki, czyli duńskie hygge i norweskie koselig w czystej postaci.
Uprzedzam Wasze pytania: z tyłu dynda noga Irki w nosidle Tula.
11. Atrybuty jesieni
Te zdjęcia udało mi się zrobić w parku ostatniego dnia przed pierwszym śniegiem. Nie mogłam zdecydować się na jedno z nich, bo obydwa coś w sobie mają.
12. Noszę
Od 8 lat pracuję w biurze i zdążyłam polubić dress code. Marynarki, koszule i ołówkowe spódnice to moja druga skóra! Poza tym lubię klasykę. A klasyczne koszule świetnie nadają się do karmienia piersią 🙂 Dlatego nadal ubieram się jak typowa biurwa, pomimo że na macierzyńskim mogłabym cały czas pomykać w dresiku, w który wystąpiłam tutaj.
13. Najważniejsze
Kolory. To one stanowiły najważniejszy element tej serii zdjęć.
14. W dłoniach
Nowe książki o przygodach współczesnej Ronji, które recenzowałam tutaj.
15. Gadżet
W tym miejscu muszę rozczarować potencjalnych kieszonkowców, bo wcale nie noszę telefonu na tyłku. Po prostu to fajny, nieco kiczowaty sposób, aby sfotografować mój nieodłączny gadżet.
Na koniec dziękuję Natalii za inspirację i motywacyjnego kopa! Takie wyzwanie świetnie mobilizuje do nauki. A że do tej pory popełniłam w fotografii chyba wszystkie możliwe błędy, teraz będzie już tylko lepiej 😉 Wprawdzie moje zdjęcia nie tworzą idealnie spójnej całości, efekt mocno odbiega od pierwotnego planu, ale najważniejsze, że fajnie się bawiłam, realizując kolejne zadania z listy.
Być może ktoś z Was też brał udział w wyzwaniu? Jeśli tak, wklejajcie linki w komentarzach – chętnie pooglądam. A jeśli spodobały Wam się moje „dzieła” nie zapomnijcie dać lajka:
34 komentarzy
„Wyjątkowe” the best! 🙂 Nr 10 się nie wgrywa…
Ściskam i życzę powodzenia w wyzwaniu!
Dzięki za cynk, już wgrałam nr 10. Jakiś chochlik mi na serwerze namieszał 😉 Dziękuję i również ściskam!
Tylko rano i noszę moje ulubione 🙂
Gadżet.
Mój numer 1 z twojej interpretacji wyzwania.
Świetny pomysł, a do tego cudowne kolory, kadr i w ogóle same ochy i achy 😀
Dziękuję! To był spontan, ale jak widać liczy się pomysł 🙂
Co to ja mam za firewalla, ze mi się zdjęcie Twojego męża nie ładuje:(?
Haha, żaden firewall, po prostu nie wgrało mi się na serwer.
Już uzupełniłam lukę, ale teraz się martwię czy takie lumpiarskie zdjęcie Was nie rozczaruje? 😀
Przy okazji zauważyłam, że cały post jest jakiś mega niedopracowany, więc siedzę teraz po nocy i poprawiam 😉
Irka i Muminki rządzą oraz fota z mężem dużo miłości po prostu <3
Bardzo fajne podsumowanie. Podoba mi sie zdjecie z muminkiem i ja i ty.
Powodzenia:)
1. Cover photo i Tylko rano miodzio. Super dystans.
2. Przestanę do Cb zaglądać po północy, bo znowu widzę tort Pavlova. To już jest stalking.
3. Jak będziesz wyrzucać młynek vintage, pls pamiętaj o mnie, że czekam.
4. Fajnie, że się spięłyśmy i podjęłyśmy wyzwanie. Czekamy na wyniki.
5. Buziole. Lov ya.
Ja też focę Sony i Canonem, tylko innymi modelami 🙂 Na akcje miałam kiedyś wielką fazę, ale teraz wolę pliki z filtrami, które nakłada się na zdjęcie – efekt jest delikatniejszy i można więcej pokombinować 🙂
Nie miałam pojęcia, że Twoje zdjęcia z Instagramu to też część wyzwania. Przed chwilą obejrzałam foty Oli Esencji i od razu widać że zadanie to samo, a jak inne wykonanie. Każda z Was ma swój styl. Z Twoich zdjęć bije ciepło domowe. Pomimo tego, że niebieski to zimny kolor to czułam się zatopiona w krainę miękką, przytulną, niebanalną. Intrygujący jest ten Twój świat!
Bardzo urzekło mnie jesienne zdjęcie wrzosu 😉 Co do niemowląt – mnie nie rozczulają stópki lecz…. malutkie noski i te rączki, jak taka maleńka dłoń łapie mnie za palca i ściska 🙂 Ach…. te wspomnienia czasów, gdy chrześnica była malutka 😉
rety piękne zdjęcia…………….. zwłaszcza muminki 🙂 chciałabym aby moje zdjęcia prezentowały się równie dobrze!
Twoja pociecha z brokułami- wymiękłam. Mam moja pociechę z marchewką w podobnej sytuacji.
a mnie się marzy nowy aparat 🙂
Młynek do kawy podbił moje serce 🙂 Świetna realizacja tematów Rudej 🙂 Bardzo ciekawe, niebieskie podejście 🙂 Pozdrawiam, A.
Piękne te zdjęcia:)
Jak najbardziej udało Ci się stworzyć własny klimat tych zdjęć. Maluchy słodziaki i „wałki”- to moje ulubione 🙂
Jest ogólnie 'coś pozytywnie skandynawskiego’ w tym wszystkim 🙂
piękne zdjęcia robisz:)
Piękny „drobny szczgół”
Przepiękne zdjęcia! 🙂 Podobają mi się dosłownie wszystkie. Ale najbardziej 8 😀
Super zdjècia, ładne to etui na telefon . Jak idzie Irce BLW? Bloga czytam tylko z telefonu.
Super podsumowanie Reniu! Zdecydowanie widać główny motyw kolorystyczny 🙂 Moim ulubieńcem jest bezsprzecznie kubeczek z Muminkiem, wiadomo dlaczego 😛
A mnie się marzy właśnie nowy aparat. I zastanawiam się właśnie między Canonem a Nikonem.
Cudnie, ja jakoś do wyzwań się zabrać nie mogę. Zazdroszczę umiejętności i pomysłów.
Twoje „to coś” jest tak dobre, że zaobserwowałam Cię na Insta i mam nadzieję często widywać tam Twoje zdjęcia 🙂
’Tylko rano’ rządzi! Nie mogę od niego oderwać wzroku! Przedni pomysł.
i to 'wyjątkowe’ maleństwo! <3
Cieszę się, że tu wpadłam!
Dzieki za zdradzenie tajnikow Twojego warsztatu fotograficznego i za polecenie blogu Natalii. Mam lustrzanke, ale mialam tez jeden z pierwdz
Cudowne podsumowanie. 🙂
Vintege i w dłoniach, moje ulubione, ten młynek po prostu bym Ci skradła :3
bardzo klimatyczne zdjęcia 🙂
„Tak pachnie jesień” <3 Cudne! I ten muminek! 😀
Dziękuję! 🙂