Tyle się mówi o jakości czasu spędzanego z dzieckiem. Ale właściwie dlaczego to takie ważne? 😉 I jaka jest wystarczająco dobra matka? Naukowcy z Uniwersytetu w Turku w Finlandii odkryli, jak nieprzewidywalność, gorączkowy tryb życia, stres i przymus ciągłego bycia on-line współczesnych matek wpływa na rozwój niemowląt.
Jak wiecie, w ramach cyklu „Skandynawski Czwartek” dzielę się z Wami ciekawostkami na temat krajów nordyckich. Często udaje mi się zgrabnie połączyć ten temat z badaniami naukowymi dotyczącymi rozwoju dzieci. Dziś wyszperałam kolejną perełkę, prosto z Turku w Finlandii.
Przypomnijmy na początku, że rozwój dziecka jest wielowymiarowy, a jego poszczególne aspekty zawsze wpływają na pozostałe – rozwój motoryczny, emocjonalny, społeczny itd. Dlatego wszystkie te elementy są równie ważne!
Badania naukowe wykazały, że aby dziecko nauczyło się regulować swoje emocje, niezbędna jest więź oraz względnie dobre interakcje z rodzicami. „Względnie dobre”, bo idealni rodzice nie istnieją. Wystarczy, że będziemy dostatecznie dobrymi mamami 🙂
Autorem terminu „wystarczająco dobra matka” jest Donald Winnicott (1896–1971) – pediatra i pierwszy psychoanalityk dziecięcy w Wielkiej Brytanii. Według niego „wystarczająco dobra” jest matka, która potrafi dostosować się do dziecka, jego potrzeb i etapów rozwoju, przy założeniu, że rodzice to ludzie 🙂 Ludzie z całym wachlarzem własnych emocji i potrzeb, o które powinni zadbać. Ludzie, którzy nie muszą być idealni, bo aby zdrowo się rozwijało, wystarczy, że będą adekwatnie reagować na jego potrzeby.
Uważa się, że wczesne doświadczenia życiowe mają wpływ na funkcjonowanie mózgu człowieka przez całe życie. Kluczowe czynniki to bezpieczne środowisko oraz jakość interakcji z rodzicami. Już Winnicott przekonywał, że doświadczenia zdobyte w pierwszych miesiącach życia są fundamentem zdrowia psychicznego w dorosłości.
Podstawowym źródłem tych wczesnych doświadczeń życiowych są sygnały matczyne. Te wszystkie uśmiechy, przytulanie, gadanie do dziecka (z nudów 😉 ), durne miny i fałszowane piosenki – to w rzeczywistości kawał bezcennej roboty, który każda z nas odwala! Roboty, która – mówiąc fachowym językiem – ma trwały wpływ na funkcje poznawcze oraz zachowania emocjonalne i społeczne naszych dzieci.
Co istotne, interakcje te powinny być przewidywalne, czyli spokojne i płynne, bez nagłych przerw. Tymczasem w dzisiejszym świecie interakcje między rodzicem a niemowlęciem są zagrożona przez zaskakujące przerwy. Mogą to być nagłe telefony od pracodawcy, kuriera albo… powiadomienia z mediów społecznościowych 🙁 Kiedyś rzadko zdarzały takie „nagłe sytuacje” (tak je traktujemy, choć w rzeczywistości to drobiazgi). Dziś takie sytuacje są nagminne i nakręcają gorączkowy styl życia.
Kilka dni temu opublikowano wyniki badań fińskich naukowców, którzy sprawdzili jak taka nieprzewidywalność wpływa na rozwój dziecka. Okazało się, że im bardziej przewidywalne są interakcje z rodzicami w okresie niemowlęcym, tym dziecko lepiej kontroluje i reguluje własne działania i emocje. Prof. Riikka Korja z Uniwersytetu of Turku podkreślił, że wyniki te są niezależne od różnic społeczno-ekonomicznych i kulturowych. Kolejnym krokiem naukowców będzie badanie (nie)przewidywalności środowiska.
Podczas badań zastosowano nowatorską metodę analizy interakcji między rodzicem a dzieckiem. Metodę stosuje się do obiektywnego obliczenia, w jaki sposób z pojedynczych sygnałów wysyłanych przez rodzica powstają przewidywalne wzorce interakcji, które przyswaja dziecko.
Wyniki potwierdzają zalecenia, które już dobrze znamy: aby być „tu i teraz” i codziennie znaleźć czas na spokojne i nieprzerwane chwile zabawy z dzieckiem. Prof. Riikka Korja dodaje, że z tego względu rodzicom małych dzieci należy zapewnić wsparcie i starać się zmniejszyć stres związany z nową sytuacją życiową.
Dla mnie jest to kolejny powód, aby odpuścić! 🙂 Nie miotać się, przestać być męczennicą i wielozadaniową super-kobietą, która cały dzień ciśnie na najwyższych obrotach, a wieczorem pada na pysk. Multitasking jest przereklamowany. Lepsze jest 30 minut zabawy z dzieckiem lub pracy w pełnym skupieniu, niż chaotyczne ogarnianie wszechświata przez kilka godzin dziennie.
Takie badania naukowe, to kolejny argument, aby wrzucić na luz i cieszyć się macierzyństwem. Zwłaszcza wtedy, gdy Wasz dzień wygląda tak jak ten:
Balans pomiędzy rodziną a pracą to przede wszystkim odpuszczanie, wyznaczanie priorytetów i robienie tylko tego, co najważniejsze i najpilniejsze. Cały czas się tego uczę, schodzę z obrotów, weryfikuję ambitne plany. I o dziwo, kiedy odpuszczam, reszta sama jakoś się układa. Czego i Wam życzę! 🙂
Udostępnij ten artykuł:
Trzymajcie się!
Cytowane prace naukowe:
Elysia Poggi Davis, Riikka Korja, Linnea Karlsson, Laura M. Glynn, Curt A. Sandman, Brian Vegetabile, Eeva-Leena Kataja, Saara Nolvi, Eija Sinervä, Juho Pelto, Hasse Karlsson, Hal S. Stern, Tallie Z. Baram „Across continents and demographics, unpredictable maternal signals are associated with children’s cognitive function.” EBioMedicine, 2019; 46: 256
Chcesz być na bieżąco?
Polub blog na Facebooku:
wystarczająco dobra matka
1 komentarz
Dziękuję za wpis.Cała prawda o rodzicielstwe, duzo podobnych przemyśleń…Pozdrawia mama 3 dzieci.