Nie wyobrażasz sobie 9 długich miesięcy bez wiatru we włosach, pstrykania przerzutkami i wyprawki dla malucha w koszyku? Masz obawy czy jazda na rowerze w ciąży jest bezpieczna? Oto kwestie, które warto rozważyć, zanim wsiądziesz w ciąży na rower.
1) Czy ciąża jest zagrożona?
Pierwsze i najważniejsze pytanie. Być może, podobnie jak ja w pierwszej ciąży, chuchasz i dmuchasz na swoją Kijankę, przyjmujesz leki i/lub leżysz plackiem?
Porozmawiaj ze swoim ginekologiem i zapytaj jakie formy aktywności fizycznej są dopuszczalne w Twoim przypadku. Na szczęście w dzisiejszych czasach lekarze mają naprawdę rozsądne podejście do uprawiania sportów przez ciężarówki!
Zalecenia, które tu przedstawiam, konsultowałam z ginekologiem i wykwalifikowaną instruktorką fitness.
W przypadku ciąży obarczonej ryzykiem, wstrząsy, wysiłek i dodatkowy stres, nieodłącznie związane z jazdą na rowerze, mogą niestety wykluczyć tę formę ruchu. Być może lekarz doradzi Ci inne przyjemności Oczywiście mam na myśli basen, spacery, łagodną gimnastykę… Fitness i joga dla ciężarnych to fantastyczne zajęcia, jednak koniecznie sprawdźcie kwalifikacje prowadzących je instruktorów.
2) Który to trymestr?
Pierwszy trymestr jest newralgiczny z punktu widzenia utrzymania ciąży, dlatego do końca trzeciego miesiąca lepiej powstrzymać się od intensywnych, wyczerpujących treningów. Nie chodzi tu nawet o konkretną formę aktywności fizycznej, lecz o stopień zmęczenia – w czasie treningu dopuszczalna jest taka liczba powtórzeń, która nie spowoduje mega wyczerpania. Słowem: ćwicz, ale nie przemęczaj się! :) W drugim i trzecim trymestrze można już spróbować bardziej intensywnego wysiłku.
Jak się to ma do jazdy na rowerze? W pierwszym trymestrze staraj się wybierać krótkie dystanse lub takie trasy, z których łatwo będziesz mogła… zawrócić
Jeżeli Twój rower jest ciężki (mój waży aż 20 kg), pod żadnym pozorem nie noś go po schodach! Wybieraj trasy z podjazdami lub bez skrupułów wykorzystuj muskuły napotkanych mężczyzn. Wbrew obiegowej opinii przypadkowi przechodnie wcale nie są nieżyczliwi!
3) Czy Twój rumak jest w pełni sprawny?
Stan techniczny roweru po prostu musi być bez zarzutu. Dlatego warto zainwestować w generalny przegląd lub poprosić o pomoc kumatego męża, partnera, sąsiada, brata, kolegę.
Nie bez znaczenia jest również zminimalizowanie wysiłku podczas jazdy. Na wagę roweru nie masz wpływu, jednak nawet gdy jednoślad jest toporny, masz wiele możliwości, aby ułatwić sobie pedałowanie z pasażerem na gapę.
Po pierwsze – biegi. Korzystaj z nich! Działają podobnie jak w samochodzie, więc to nic trudnego, nauczysz się raz-dwa. Kiedy zmieniasz biegi, jeździ się o wiele lżej. Co więcej, dotyczy to nie tylko rozbudowanych systemów przerzutek – już 3 biegi dają ogromną różnicę.
Dlaczego nie zmieniałaś dotąd biegów jeżdżąc na rowerze? Bałaś się, że spadnie Ci łańcuch? Jeśli tak, polecam piastę planetarną z wbudowanymi biegami. To rozwiązanie wygodniejsze i mniej awaryjne od tradycyjnych przerzutek.
A po drugie, trzecie i czwarte – przyjemną i niezbyt męczącą jazdę zapewniają sprawy tak oczywiste jak odpowiednie ciśnienie w dętkach, nasmarowany łańcuch i niezawodne hamulce.
4) Czy jest ci wygodnie?
Zadbaj o maksymalną wygodę, w ciąży jest to szczególnie ważne. Jeśli to konieczne, wymień siodełko i kierownicę – to stosunkowo niewielkie koszty.
Poszukaj również najlepszego dla Ciebie sposobu przewożenia bagażu. Ja korzystam z dwóch: lekkie rzeczy wożę w wiklinowym koszyku przymocowanym do kierownicy, a cięższe w bardzo wygodnej damskiej torbie, o której pisałam tutaj: Rowelove – torba rowerowa na bagażnik.
5) Gdzie masz możliwość jeździć?
Krótko: jeśli przede wszystkim po ścieżkach rowerowych – okej.
Jeśli głównie po ruchliwych ulicach – stanowczo odradzam.
6) Na ile bezpiecznie czujesz się na rowerze?
Ostatni punkt jest niemniej istotny jak pozostałe: na ile pewnie i bezpiecznie na rowerze czuje się przyszła mama? Jak często jeździła na rowerze PRZED ciążą? Czy nie jest „niedzielną rowerzystką”? Czy ma refleks, obserwuje otoczenie, potrafi dostrzec ewentualne zagrożenia i w miarę możliwości zapobiec wypadkowi lub zminimalizować szkody?
Możesz obawiać się jazdy na rowerze w ciąży, jeśli masz doświadczenia w postaci rowerowych kraks. Tym bardziej, gdy te wypadki nie wynikały z Twojej winy, lecz z zachowania innych rowerzystów, kierowców bądź pieszych.
A być może nigdy nie miałaś wypadku, a boisz się i tak? W końcu masz teraz pod opieką pasażera na gapę! ♥
Czasem mam podobne obawy, ale uparcie zaklinam rzeczywistość i powtarzam sobie, że to zagrożenie mnie nie dotyczy Jeżdżę na rowerze prawie codziennie od 12 lat, przez 7-8 miesięcy w roku i NIGDY nie miałam żadnego wypadku. Może to ostrożność i refleks, a może po prostu jestem dzieckiem szczęścia! Dlaczego ta dobra passa nie miałaby trwać?
Jeździłyście w ciąży na rowerze? A może planujecie? Co Waszym zdaniem warto dopisać do listy?
Trzymajcie się!
.
.
Wpis pochodzi z 22.07.2015 r. z mojego „starego” bloga DzikieZiemniaki.pl
Kiedy pisałam ten tekst, mojego brzucha jeszcze nie było widać, dlatego pokazałam Wam piękne zdjęcia ciężarnych rowerzystek z serwisu flickr.com, na licencji CC – fot. 1, 2, 3.
nie mogę się dopatrzeć zakładki O blogu, więc zapytam: czy nazwa bloga pochodzi od “Ronji córki zbójnika”?
Tak A zakładka “O blogu” jest na ciemnym pasku, na samej górze po lewej.
Fajny tekst Podziwiam odwagę Z jednym się zgodzę. W “błogosławionym ” stanie stanowczo należy unikać ruchliwych dróg.
Ja też jeżdżę niemal cały rok na rowerze, ale podczas ciąż, niestety musiałam sobie odmówić tej przyjemności:)
Ja w tej ciąży też jeździłam tylko do połowy, ale szybko zleciało! Wiosną planujemy zakup większej przyczepki (teraz mamy tylko dla Synka) i wspólne wycieczki
Ja na razie jestem w 20 tygodniu i jeżdżę normalnie. Zawsze jeździłam tylko po mieście zamiast samochodem i dopóki nie czuję, ze nie powinnam to będę jeździć. Żadnych przeciwwskazań medycznych nie ma. Tylko lekarze mają jakieś obawy przed upadkiem. Prawdopodobieństwo wjechania w pieszego jest porownywalne, a o wiele częściej słyszy się o rozjechaniu pieszego niż rowerzysty, więc ja nie widzę problemu. W domu siedzieć nie będę na wszelki wypadek.
Ja nie jeździłam w ciąży na rowerze, mimo, że bardzo chciałam. Lekarka stwierdziła, że absolutnie, jeszcze się wywalę, albo ktoś mi zajdzie drogę i tragedia gotowa. I nie wiem, czy w kolejnej ciąży się przemogę, żeby wsiąść. Za to po porodzie sprawiliśmy sobie przyczepkę i jeżdżę razem z córką
Ja tez zrezygnowałam z jazdy na rowerze w czasie ciąż, ale dziś nadrabiamy i każdy weekend zaliczamy Rodzinną wycieczką rowerową, bo dzieci uwielbiają jeździć na takie wyprawy…Co mnie baaaaardzo cieszy:)
Ja na rowerze w ciąży nie jeździłam, bo się bałam. Ale na co dzień nie jeżdżę na rowerze aż tyle, żebym czuła się na nim super pewnie. Natomiast w ciąży chodziłam na fitness do piątego miesiąca, a w połowie ciąży chodziłam jeszcze po Tatrach, bo czułam się dobrze. Mam nadzieję, że juniorowi w ten sposób zaszczepiłam genetycznie miłość do gór
Od 12 lat jeździsz??!! Omg! Szalona i sportowa kobieto!
Zastanawiam sie dlaczego ludzie w tej kwestii nie zaufają naturze?? Wyposażyła nas kobiety w coś tak wspaniałego jak mleko dla dzieci: wygodne, bo nie trzeba przygotowywać, smaczne dla dzieci i przede wszystkim zdrowe, zapewniające wszystko czego Małe potrzebują do życia!!
Myślę, że to trochę (albo zupełnie ) z egoistycznych pobudek…? (oczywiscie nie mówię o kobietach, które napotkaly jakieś przeszkody i nie mogą karmic)
I niech nikt nie mówi, że po roku mleko jest bezwartosciowe. Mój syn ma 1,5 roku i za bardzo nic nie chce jeść poza mlekiem z piersi. Gdyby to mleko nie miało wartości, już by nie żył. Jest zdrowy, rośnie, radosny, inteligentny…?
Ja jeździłam dopóki mi brzuch nie zaczął przeszkadzać. Czuję się bezpiecznie na rowerze i wiem kiedy bardziej uważać, poza tym źle bym się czuła odmawiając sobie roweru na całe 9 miesięcy.
Obawiałam się tylko krytyki innych ludzi…
Ostatni raz wsiadłam na rower jakoś w 34-36 tygodniu ciąży – taki normalny rower crossowy z wysoką ramą:D przejechałam jakieś 7km. Na początku ciąży byłam na 4-dniowym wyjeździe rowerowym z koleżanką, robiłyśmy 40-70km dziennie. Na rowerze jeżdżę od zawsze, czuję się na nim bardzo pewnie, przez myśl mi nawet nie przeszło żeby nie jeździć w ciąży.