Co zrobić, gdy jesteśmy w lesie z małymi dziećmi i spotkamy dzika? Wspinać się na drzewo? Z dzieciarnią? Nie bardzo…
Wbrew pozorom to wcale nie jest abstrakcyjny problem 🙂 Populacja dzików w Polsce jest naprawdę spora, spotkać je można nawet w miastach. Tylko w tym roku już dwa razy mieliśmy z nimi bliskie spotkanie.
Wilk, ryś, niedźwiedź – te duże drapieżniki mogą wydawać się niebezpieczne, ale zazwyczaj unikają człowieka. Wystarczy zachować spokój, nie prowokować ich, a odejdą w swoją stronę. Tymczasem dzik (a także łoś, bydlę wielkie i niezgrabne), to zwierzęta naprawdę niebezpieczne – zarówno, gdy wbiegną nam pod koła, jak również, gdy zostaną spłoszone lub sprowokowane do ataku. Mogą nas wtedy poważnie poturbować. Pomimo, że z racji mojego wykształcenia z przyrodą jestem za pan brat, przyznam się Wam, że panicznie boję się dzików!
W tym roku mieliśmy wątpliwą przyjemność spotkać je aż dwukrotnie. Za pierwszym razem w lesie miejskim (!) natknęliśmy się na lochę z warchlakami – to głównie przed nimi ostrzegani są turyści i spacerowicze, ponieważ samice broniące swoich młodych często są agresywne. Jednak na szczęście byliśmy na rowerach, a Potomek w przyczepce, więc pędem odjechaliśmy i po sprawie, locha nawet nas nie zauważyła.
Kolejna, o wiele groźniejsza sytuacja miała miejsce tydzień temu, podczas naszego urlopu na Mazurach. Wybraliśmy się na wycieczkę do Puszczy Piskiej. Jagód i kontaktu z naturą nam się zachciało, mieszczuchom! 😉
Szliśmy sobie spacerkiem, a Potomek beztrosko jechał na rowerze biegowym. To nie była jakaś wąska ścieżyna przez chaszcze, ale szeroka, leśna droga gruntowa.
Nie więcej niż 2 km od dość ruchliwej drogi asfaltowej i miejsca, gdzie zaparkowaliśmy auto, zobaczyliśmy całe połacie zrytej ściółki leśnej, a na ścieżce – świeże tropy dzika. Sądząc po ich rozmiarach, był to naprawdę potężny odyniec! (długość odcisku racic minimum 7 cm) Sprawdziłam to później w takim oto sprytnym Poradniku Młodego Tropiciela 🙂
O, mógł to być na przykład taki dorodny okaz 🙂
Tropy na ścieżce były niepokojąco duże, głębokie, a ponadto wilgotne (a dokładniej: gleba z wierzchu była sucha, ale kilka centymetrów głębiej, w miejscu śladów – wilgotna po nocnym deszczu). Tego dnia było ponad 30 stopni, wszystko wysychało błyskawicznie, więc zwierzę musiało przejść tamtędy całkiem niedawno.
No i co teraz?!
[line]
Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.
Jan Brzechwa
Na drzewo? Jaaasne 🙂
Dziecko na rowerze, ja w ciąży, w sandałkach niespecjalnie nadających się do biegów przełajowych ani wspinaczki… Wokół głównie sosny o gładkich pniach, a także kilka młodych świerków, których wątłe gałęzie nie utrzymają naszego ciężaru… Poza tym jak tu wejść na drzewo z dzieckiem?!
Migiem zawróciliśmy do auta zaparkowanego na skraju lasu i uniknęliśmy spotkania oko w oko z dorodnym odyńcem, ale to zdarzenie dało mi do myślenia: co zrobić, gdy kolejnym razem spotkamy dzika? Czy są jakieś inne sposoby ucieczki?
Otóż jeśli dzik Was nie zauważył, ani nie wyniuchał, jest dobrze. Należy wtedy stać bez ruchu i udawać drzewo 🙂 Ewentualnie, jeśli zwierzę nie jest zwrócone w Waszym kierunku – ukryć się za drzewem. Jednak jak sami wiecie, obydwa te rozwiązania mogą nie sprawdzić się w przypadku ruchliwych i głośnych dzieciaków.
Kiedy więc dzik zacznie Was gonić, jest tylko jedno rozwiązanie: brać dzieci na ręce i w nogi! Ale nie tak na wariata, ścieżką na wprost (choć tak podpowiada nam instynkt). Należy biec slalomem, pomiędzy drzewami, a po chwili ukryć się za jednym z solidnych pni. Dziki, gdy się rozpędzą, są mało zwrotne, poza tym są krótkowidzami i biegną trochę na oślep, jest więc duża nadzieja, że stracą Was z oczu i przebiegną gdzieś obok.
Od dziś mówcie mi Bear Grylls 🙂
Przepis pochodzi z 30.07.2015 r. z mojego „starego” bloga DzikieZiemniaki.pl
A to jeszcze kilka zdjęć z naszych wczasów na Mazurach 🙂
1 komentarz
bratnia dusza! 🙂 ja też ponad wszystko boję się dzików i miałam okazje je spotkać na swojej drodze kilkukrotnie, właśnie na mazurach, Na szczęście wyszłam bez szwanku 🙂 Niestety dziki coraz odważniej podchodzą pod domostwa wabione łatwym pożywieniem, stąd można je często spotkać na peryferiach miast.