W naszej biblioteczce mamy sporo uniwersalnych książek, które nadają się zarówno dla Romka, jak i dla Irenki. Różnica wieku pomiędzy naszymi dziećmi wynosi 4 lata, więc to niemały wyczyn poczytać im na dobranoc 😉
Wybieramy książki, które są ciekawe dla siedmiolatka i trzylatki – każde z nich jest zainteresowane i czegoś się uczy. Dzieci zwykle wybierają wieczorem kilka książek i wtedy czytam je w takiej kolejności: opowiadania z dużą ilością tekstu, bez obrazków, czytam na początku – Romek pierwszy zasypia, więc chcę aby zdążył posłuchać. Z kolei Irka też lubi takie książki „na wyrost”. Przyzwyczaiła się do nich, kiedy czytałam Romkowi i już od 2 roku życia sama często wybiera książki bez obrazków, tłumacząc po swojemu, że „lubi słuchać głosu mamusi” 🙂 Książki dla maluchów, z okienkami, zagadkami itd. zostawiam na koniec i czytam je z Irenką, kiedy Romek już śpi.
Dziś chciałbym Wam pokazać nową serię wydawnictwa Wilga. Seria „Młodzi Przyrodnicy” nadaje się dla dzieci w wieku:
- 3-6 lat – razem z trzyletnią Irenką wielokrotnie czytamy te książeczki przed snem. Córka zna je już na pamięć, ale prosi „jeście laź” 🙂
- 6-9 lat – są tu duże litery i proste zdania, podobnie jak w książkach do nauki czytania na poziomie A (pierwszym, najprostszym poziomie).
Autorką książek jest Emily Bone.
Na razie ukazały się 4 części serii:
„Pory roku” dostępna TUTAJ
„Dzieci zwierząt” dostępna TUTAJ
„Owady i inne małe zwierzęta” dostępna TUTAJ
„Dinozaury” dostępna TUTAJ
Kosztują grosze, więc warto nabyć wszystkie cztery. To książeczki idealne na podróż, jazdę komunikacją miejską lub spacer – są niewielkie i lekkie (jak cienki zeszyt A5), więc nawet spakowanie na drogę całej serii nie skrzywi nam kręgosłupa 😉
To cztery bardzo przyjemne książeczki dla dzieciaków, które uwielbiają przyrodę i zgłębiają tajniki natury. Jednym słowem – książki dla Dzikich Dzieci 🙂 Jeśli zależy Wam, aby Wasze dzieci wychowały się blisko natury (niezależnie od tego, czy mieszkacie na wsi czy w mieście) i jeśli uważacie, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, serdecznie zapraszam Was do grupy bloga na Facebooku „Matki Dzikich Dzieci”.
Dzikie Dzieci znajdą tu masę ciekawostek. Książka „Pory roku” w prostych słowach wyjaśnia procesy i zachowania zwierząt charakterystyczne dla poszczególnych pór roku. Ilustracje są w czystych, jasnych barwach, a jednocześnie są dość realistyczne, co jest istotne w przypadku książek o przyrodzie.
Książka „Pory roku” dostępna TUTAJ
Z części „Dzieci zwierząt” młodzi przyrodnicy dowiedzą się, że królik się koci, że młoda uchatka to szczenię, a mała żyrafa to cielę. Dowiedzą się jak zwierzęta noszą i karmią swoje dzieci i jak całe stado opiekuje się młodymi. Ponadto książeczka w prosty sposób wyjaśnia jak rozmnażają się ssaki, ptaki, gady, płazy i owady.
Książka „Dzieci zwierząt” dostępna TUTAJ
Dzieci poznają fascynujący świat owadów, pajęczaków, skorupiaków i mięczaków. Dowiedzą się jak bardzo owady różnią się od siebie: jedne wysoko skaczą, inne mają kilkadziesiąt odnóży, latają, piją nektar, budują gniazda, albo do złudzenia przypominają liście lub kwiaty.
Książka „Owady i inne małe zwierzęta” dostępna TUTAJ
Za konsultację naukową części „Dinozaury” odpowiedzialny jest dr Darren Naish z University of Southampton. Zaciekawiło mnie, że w książce tyranozaur nie jest przedstawiony jako typowy zielono-brązowy jaszczur, którego wizerunek znamy z niezliczonych filmów, książek i gazetek dla dzieci. Zamiast tego jest intensywnie niebieski z grzbietem pokrytym czerwonymi łuskami bądź sierścią. Zastanawiam się, czy to wyłącznie artystyczna wizja ilustratora książki, czy faktycznie jakieś nowe naukowe hipotezy.
Książka „Dinozaury” dostępna TUTAJ
Seria „Młodzi Przyrodnicy” to tłumaczenie bardzo popularnych i cenionych książek brytyjskiego wydawnictwa Usborne Children’s Books. Mam przyjemność objąć tę serię patronatem medialnym razem z Karoliną z Our Little Adventures oraz dziką gromadką z bloga Dzieci Lasu.
A wracając do samodzielnego czytania, to powtórzę za Agnieszką Stein, że tak naprawdę do nauki czytania dobra jest każda książka, która zainteresuje dziecko 🙂 A naszego Romka fascynuje wszystko, co związane z przyrodą, kosmosem i technologią. Podsuwam, wspieram, nie naciskam. W życiu i w sieci trafiam na wiele opowieści rodziców, które potwierdzają, że lepiej poczekać na odpowiedni moment. Czasem rodzice sami przyznają, że niepotrzebnie „walczyli” ze swoimi przedszkolakami, zmuszając je do nauki czytania. Próbowali różnych metod, żadna nie działała i wszyscy byli sfrustrowani.
W pedagogice Montessori za punkt wyjścia przyjmuje się, że tzw. faza wrażliwa na daną umiejętność następuje w innym wieku. Jedno dziecko nauczy się czytać w wieku 3 lat, a drugie w wieku 7 lat i to jest okej! Jeśli dziecko jest zafascynowane czytaniem i samo chce się uczyć – to super! Ale nie ma co przyspieszać. Bardziej przekonuje mnie podążanie za zainteresowaniami dziecka i nauka we własnym tempie. Romka od początku liczby interesowały bardziej niż litery. Dlatego w przedszkolu bardzo szybko nauczył się dodawania, odejmowania i mnożenia, dopiero potem alfabetu i pisania, a czytania na samym końcu. W ogóle w Montessori jest tak, że dzieci najpierw uczą się pisać, a potem czytać.
Podsumowując: zaufajmy dzieciom i dajmy im czas! 🙂
Uwielbiam tego gościa! 😆
Tu pisałam więcej o Montessori i fazach wrażliwych w rozwoju dziecka:
Miłego dnia!
Chcesz być na bieżąco?
Polub blog na Facebooku:
Udostępnij ten artykuł:
Partnerem wpisu jest Wydawnictwo Wilga.
1 komentarz
świetny post, bardzo mi sie spodobał