Skandynawski Czwartek #9
Mama Muminka to kobieta z krwi i kości. Taka, z którą chętnie wybrałabym się na kawę i pogadała o facetach, dzieciach i życiu. No dobra, może jeszcze o gotowaniu i pasiastych fartuchach.
Słyszałyście, że mamy jedynaków ponoć nic nie wiedzą o macierzyństwie? Podobno nie ma nawet sensu wkraczać do blogosfery parentingowej, jeśli nie urodziłaś minimum dwójki 😉 Mamusia Muminka łamie ten stereotyp. Jestem pewna, że rządziłaby w parentingach… gdyby tylko w Dolinie Muminków było Wi-Fi!
Będziecie zaskoczone jak bardzo podobna do nas, matek, była Mama Muminka. I to w książkach napisanych w latach 1939-1980! Tove Jansson posiadała niezwykłe wyczucie i umiejętność pisania między wierszami. W serii książek o Muminkach przemyciła ogrom niuansów na temat kobiet, związków, rodzinnych relacji i macierzyństwa. Pomimo, że sama nigdy nie założyła rodziny – większość życia spędziła w szczęśliwym związku z partnerką, Tuulikki Pietilä, zdrobniale Tooti.
Niniejszym rozpoczynam na blogu nowy cykl. Będą to zarówno mądrości w stylu Mumin-Coelho, jak i całkiem niepozorne, zaskakująco prawdziwe cytaty z twórczości Tove Jansson. Tematem przewodnim jest dziś ŻYCIE RODZINNE 🙂
„ Tatuś Muminka przeglądał się w lustrze z przodu, z tyłu i z boku, po czym z westchnieniem położył kapelusz na komodzie.
– Masz rację – powiedział. – Nie wszystko potrzebuje ozdoby.
– Szlachetność sama w sobie jest ozdobą – powiedziała uprzejmie Mama Muminka.
Tove Jansson „W Dolinie Muminków”
„ Można być zdenerwowanym, jeśli komuś rozleci się dom i jeżeli mu zimno w brzuszek. ♥
Tove Jansson „Kometa nad Doliną Muminków”
„ Iluż to rzeczy potrzebuje rodzina, żeby przeżyć normalnie choćby jeden dzień!
Tove Jansson „Tatuś Muminka i morze”
„ Mama Muminka położyła się tu, w tym osłoniętym od wiatru miejscu. (…)
– Odpocznę tylko chwilę – pomyślała. Wkrótce jednak spała głębokim snem na ciepłym piasku.
Tove Jansson „W Dolinie Muminków”
O nieodłącznym atrybucie kobiety – torebce Mamusi Muminka 😉
„ Wszczęto gorączkowe poszukiwania. Tylko Piżmowiec odmówił udziału w nich.
– Ze wszystkich niepotrzebnych rzeczy – powiedział – torebki są najbardziej niepotrzebne. Zastanówcie się tylko. Czas płynie i dni mijają zupełnie tak samo, niezależnie od tego, czy Mama Muminka ma torebkę, czy nie.
– To jest ogromna różnica – powiedział Tatuś Muminka. – Przyznam się, że czuję się zupełnie obco wobec Mamy Muminka, gdy nie ma torebki. Nigdy jeszcze nie widziałem jej bez torebki.
Tove Jansson „W Dolinie Muminków”
„ Niech tatusiowie i mamusie będą ponad wszelką miarę ostrożni, zanim wydadzą na świat dzieci; zalecam im jak najdokładniejsze wyliczenia.
Tove Jansson „Pamiętniki Tatusia Muminka”
To tylko takie gadanie… Ojtam, ojtam 😉
„ Tatuś Muminka tęsknił za swoją rodziną i za swoją werandą, Wydawało mu się nagle, że dopiero tam będzie miał tyle przygód i będzie tak wolny, jak powinien być prawdziwy tatuś.
Tove Jansson „Pamiętniki Tatusia Muminka”
„ Trzeba od czasu do czasu przewietrzyć rodzinę.
Tove Jansson „Zima Muminków”
„ Znów wszystko zepsuli. Powinno być tak: najpierw ma się tajemnicę, a potem robi się niespodziankę. Ale gdy mieszka się z rodziną, ani z pierwszego, ani z drugiego nic nie wychodzi. Wszystko wiedza od początku i od początku nie ma się już z czego cieszyć.
Tove Jansson „Opowiadania z Doliny Muminków”
„ Z biegiem lat nagromadziło mu się na podłodze mnóstwo rzeczy. Tyle tego zawsze jest, czego nie warto podnosić, i tyle powodów, żeby nie podnosić.
Tove Jansson „Dolina Muminków w listopadzie”
Aaa, to brzmi zupełnie jak o nas!!! 🙂
Lektury „odpowiednie” dla ciężarnych
Trochę prywaty na koniec. Kiedy jechałam ostatnio warszawskim metrem, zaczepił mnie współpasażer, który podejrzał okładkę czytanej przeze mnie książki („Niemowa” Michael Hjorth i Hans Rosenfeldt). Ostrzegł mnie, że w ciąży nie powinnam czytać kryminałów. „To niebezpieczne…” – wyszeptał. Nie wyjaśnił, co miał na myśli. Wysiadł na stacji Ratusz Arsenał i tyle go widziałam.
Nadal beztrosko zaczytuję się skandynawskimi kryminałami. W najgorszym wypadku nasza córka odziedziczy po mnie detektywistyczną żyłkę, niezachwiane poczucie sprawiedliwości, zimną krew oraz intuicję agentki i wyląduje w tajnych służbach 😉
Pochłonęłam dotąd wszystko co wyszło spod pióra Jo Nesbø oraz Hjortha i Rosenfeldta. Właśnie skończyłam „Kaznodzieję” Camilli Läckberg, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że nie dorasta panom do pięt.
Czytam też biografię Tove Jansson („Mama Muminków” autorstwa Boel Westin), a w chwilach największej desperacji czytelniczej kartkuję dziewięć książek o losach Muminków. Po latach dostrzegam ich drugie dno. Natknęłam się na fragmenty niemniej mroczne jak skandynawskie kryminały!
Lektury „odpowiednie” dla ciężarnych, czyli tak zwana literatura fachowa na temat pielęgnacji niemowląt, rodzicielstwa bliskości, zabaw z dzieckiem, zdrowego odżywiania i BLW stoją na półce i zbierają kurz. W pierwszej ciąży wciągałam je nosem, w drugiej jakoś nie mam do nich serca. Choć wiem, że wypadałoby odświeżyć wiedzę, nie uważam się za wszystkowiedzącą, doświadczoną, wszechstronnie wyedukowaną matkę. Dlatego mam w planach minimum jedną lekturę obowiązkową: „Rodzeństwo bez rywalizacji” Adele Faber i Elaine Mazlish. Reszta wyjdzie w praniu.
Odświeżałyście wiedzę przed przyjściem na świat drugiego dziecka, czy zaufałyście swojej intuicji i poszłyście na żywioł?
Czy możecie polecić inne lektury „obowiązkowe” w drugiej ciąży?
A jak podobają Wam się mądrości z cyklu Mumincoelho? Czy Mama Muminka zrobiła także Wasz dzień? 😉
21 komentarz
Mi lekarz powiedzial, ze powinnam wystrzegac sie kawy, herbaty i 'mocnych’ emocji m. in. w filmach i literaturze- moga powodowac zaburzenia rytmu serca u dziecka, ale ze z jego sercem wszystko w porzadku to takie tam gadanie o tych ksiazkach i filmach 😉
Jasne, że nie ma co przesadzać. Na przykład nie odważyłabym się obejrzeć horroru – nienawidzę, boję się potwornie i nie oglądam nawet, gdy nie jestem w ciąży! 🙂 Przerwałam też lekturę „Zło budzi się wiosną” Monsa Kallentofta – świetna proza, ale motywem przewodnim był zamach bombowy, w którym zginęły dwie małe dziewczynki, a to za dużo na moje nerwy.
Natomiast te książki, które czytam są „bezpieczne”, wciągają, ale nie przerażają 🙂 Kobieta – w ciąży czy bez – zna swoje granice i ma swój rozum, więc nie ma co generalizować.
Muminki to bajka mojego dzieciństwa więc siłą rzeczy mam do nich ogromny sentyment. 🙂
Ja powtarzałam sobie Muminki tego lata i też uderzała mnie ich mądrość. Nawet wtedy odbiło się to na krasnoludkowym FB i pojawiały się tam takie rzeczy:
Genialne! Powinnaś narysować więcej takich memów i dodać adres bloga. Viral gwarantowany! 😉 Ja też mam gotowy cytat na jutro na fanpage, ale nie odważyłam się okrasić go własnym bazgrołem 😉
Właśnie mam więcej i już dawno publikowałam. Virala nie było. Chlip <|:'^(
W drugiej ciąży nie czytałam książek o dzieciach. Za to przeczytałam całego Nesbo 😉
Piąteczka! 😀
Fantastyczny pomysł z cytatami Mamy Muminka!
Nie mam doświadczenia rodzicielskiego, ale i tak bardzo polecam „Rodzeństwo bez rywalizacji”. I „Jak mówić, jak słuchać…” Zostałyśmy z siostrą niejako wychowane na tych książkach (i zbyt szybko dorwałyśmy się do nich, bo skusiły nas komiksy;)) Poza tym na co dzień używam ich w praktyce w pracy.
Łał, naprawdę Wasi rodzice je czytali? To rewelecyjnie 🙂 Dziękuję, takie rekomendacje, oparte na teorii i praktyce, są najcenniejsze!
Serio 🙂 Te książki mają już ponad 20 lat 🙂 Sama mam nowe wydanie opatrzone komentarzem o między innymi córce autorki. A moja mama jest psychologiem, tak więc dobre lektury mogła czerpać ze swoich zawodowych źródeł 🙂
Gość w metrze „od kryminałów” ma naprawdę bujną wyobraźnię 🙂 a na Muminkach się wychowałam! Buka to najstraszniejsza postać ever!
Porównanie Muminków (Tove Jansson) do grafomana Coelho !? To za dużo dla tego mędrca gimbazy.
Mama Muminka częstuje bananem a Paulo banałem. 😛
Sugerujesz. że jak czytam teraz Madame Chic to mi się szykowna dama urodzi? 😀
Też nie czytam w zasadzie o dzieciach, ciążach itepe. Wyjątkiem jest kilka książek Juula i jedna o złości, bo starszy ma z tym problemy i dokształcam się pod jego kątem 😉 Też nie uważam się za wszechwiedzącą, ale ponad dwa lata macierzyństwa na tyle zweryfikowało to, co przeczytałam w poprzedniej ciąży, że mocno wybiórczo przyjmuję teraz informacje 😀
A to o rodzeństwie muszę dopisać do listy „must read” przed godziną zero 😛
Baj de łej, z ciekawości spytam – kiedy Twoja godzina zero? ;P
I co to za ładne wydanie Muminków?
No pewnie, że urodzisz damę pełną gębą! 😀
Masz rację, wszelkie poradniki warto czytać mocno wybiórczo. Niemniej czytać warto, żeby poznać różne punkty widzenia i wyrobić sobie własne zdanie. Też lubię Juula!
Moja godzina zero wypada 10 lutego, ale obawiam się, że bomba wybuchnie wcześniej 😉
A na zdjęciach uwieczniłam dwutomowy zbiór wszystkich 9 książek o Muminkach i biografię Tove Jansson (wszystko wydane przez Naszą Księgarnię).
High five! Rozpakowujemy się w tym samym czasie według planu 😀
Tak myślałam, że to to wydanie, do którego tak wzdychałam ostatnimi czasy widząc je na wystawie w księgarni (to znaczy wzdychałam do pojedynczych tomów, ale skoro są skompletowane, to tym lepiej! ^^)
Ja póki co jestem na etapie bajek. Oglądamy z Gizmolovym na przemian z Kubisiem Puchatkiem. Cykl mi się podoba, może dzięki niemu skuszę się na przeczytanie książki. 🙂
pozdrawiam serdecznie!
Animowane Muminki są cudowne, choć ostrzegam – nie tak mroczne jak książki 🙂
Mama Muminka wymiata 😀
Kochana! Właśnie niedawno dotarła do mnie biografia Tove Jansson, tylko po angielsku 😀 Jestem bardzo ciekawa, dopiero zaczęłam. A ja w ciąży z Lili, też czytałam szwedzkie kryminały, więc spoko hehe Książki „parentingowe” delikatnie mówiąc olałam 😛
Obserwuję Irenkę i z ulgą stwierdzam: kryminały jej nie zaszkodziły! 😀
Jest o wiele spokojniejsza od brata (a nosząc go w brzuszku czytałam właśnie mnóstwo „parentingowych” poradników ;)).