Czy znacie już najfajniejszy serialowy duet ever? Czy nazwiska Saga Norén i Martin Rohde coś Wam mówią? Jeśli nie, to natychmiast nadróbcie zaległości i obejrzyjcie „Most”.
Most, to serial produkcji szwedzko-duńskiej (szw. Bron, duń. Broen), tłumaczony również jako Most nad Sundem. Kąsek łakomy i smakowity, zwłaszcza dla miłośników kryminałów.
Fabuła… mniejsza o fabułę! Ponieważ tym, co najbardziej urzekło mnie w serialu, są wyraziste postaci i relacja pomiędzy głównymi bohaterami, parą policjantów: ona to Saga Norén, a on to Martin Rohde. Są lepsi od duetu Mulder & Scully, a to znaczy bardzo wiele 😉 W żadnym wypadku nie łączy ich romans, ich znajomość jest czysto platoniczna. Według odtwórczyni roli Sagi, Sofii Helin, jest to „głęboka, przyjacielska miłość”, czyli coś, co tygrysy lubią najbardziej.
Zresztą, czy wyobrażacie sobie romans z Terminatorem?
Saga to właśnie taki Terminator – przywołajcie w swej pamięci obraz tępego wyrazu twarzy Arniego Schwarzeneggera. Jej twarz wyraża dokładnie tyle samo emocji. Co gorsza, tam w środku wcale nie jest lepiej. To taki cyborg bez serca, może nawet trochę przerysowany, ale niezwykle uroczy w swej bezduszności.
Jej zachowanie wskazuje na łagodną postać zespołu Aspergera – jest okrutnie logiczna, a przy tym kompletnie pozbawiona podstawowych umiejętności społecznych. Poza tym jest mega profesjonalna, skuteczna i całkowicie oddana pracy.
Jednak, jak łatwo się domyślić, rysą na jej niemal doskonałym profesjonalizmie jest brak delikatności w komunikacji z rodzinami ofiar. Saga – jak to cyborg – nie ma życia prywatnego, nie śpi, pracuje 24 godziny na dobę, a w miejscu pracy (Komenda Miejska Policji w Malmö) ma dość nietypowe nawyki higieniczne 😉 W przypadku potrzeb seksualnych również nie bawi się w konwenanse.
Nie potrafi i nie chce rozmawiać o niczym innym poza śledztwem. Towarzyskie pogawędki są dla niej po prostu męczące i przekraczają jej możliwości pojmowania. Nie jestem fanką cytowania bohaterów ze srebrnego i szklanego ekranu, ale Saga wypowiada kilka naprawdę inspirujących tekstów 😉
A facet, Martin Rohde? To taki kochany misiożuczek 🙂 Lubi Sagę pomimo jej odpałów. Też nie jest do końca poukładany: w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że strzela ślepakami, ponieważ właśnie przeszedł zabieg wazektomii. Ma pięcioro (a wkrótce siedmioro) dzieci z trzema różnymi kobietami.
Jednak od dawna nikt już nie wierzy w Świętego Mikołaja, ani w idealnych facetów. Najważniejsze, że misiożuczek jest niezawodnym przyjacielem i ma dobre serduszko, które w towarzystwie Sagi-cyborga musi wykazać się podwójną empatią.
Wracając do fabuły – czuję się w obowiązku napisać kilka słów. Historia jest wielowątkowa, ciekawa, ale nie przekombinowana, jak w wielu irytujących serialach, które na siłę próbują zaskakiwać widza.
Tytułowy most to przeprawa drogowa i kolejowa łącząca Kopenhagę i Malmö, czyli Danię i Szwecję, przebiegająca nad cieśniną Sund. Tak się złożyło, że pewnej nocy na moście zgasły światła, jedynie na 48 sekund, a kiedy zapaliły się ponownie, leżały tam sobie zwłoki. Po jakimś czasie okazało się, że to właściwie puzzle złożone z ciał dwóch kobiet – szwedzkiej polityk i duńskiej prostytutki, zamordowanej rok wcześniej i zamrożonej „na specjalną okazję”.
Oczywiście domniemany morderca ułożył zwłoki równiutko na granicy szwedzko-duńskiej, z dokładnością co do milimetra, jak na psychopatę przystało. Saga musi więc współpracować z Martinem, co czyni z pewną niechęcią, lecz ku uciesze widza, gdyż – jak wspomniałam wyżej – to właśnie ich relacja stanowi najciekawszy wątek serialu.
Nie zrażajcie się po pierwszym odcinku – wprawdzie fabuła rozwija się powoli, stopniowo, ale całokształt jest bardzo dobry. I co najważniejsze – ani przez chwilę nie sprawia wrażenia, że detektywi to idioci, działający zupełnie nielogicznie, podczas gdy widz już dawno wysnuł kilka słusznych podejrzeń.
Ponadto duży plus dla twórców serialu za wymiar socjologiczny całej historii – wplecione w fabułę problemy społeczne skandynawskiego społeczeństwa.
Na świetny klimat serialu składają się również przefiltrowane zdjęcia, język szwedzki i duński (uwielbiam ich brzmienie!) oraz ścieżka dźwiękowa – typowo kryminalna, nieco oldschoolowa, ale świetnie dopasowana.
Ważna sprawa: w 2013 roku powstał remake serialu made in USA pod nazwą „The Bridge”. Historia została teleportowana na most łączący amerykańskie El Paso z meksykańskim Juarez. Obsada to Diane Kruger i Demián Bichir. Z czystej ciekawości zmęczyłam pierwszy odcinek, jednak atmosfera jest zupełnie inna, więc nie traciłam czasu na dalsze oglądanie.
Dlatego jeśli oglądać, to tylko oryginał! To naprawdę świetny serial, taki do którego się wraca. Obejrzyjcie koniecznie, najlepiej w święta 🙂 Życzę Wam przemiłych wieczorów!
Wpis pochodzi z 15.12.2014 r. z mojego „starego” bloga DzikieZiemniaki.pl
Fot. Filmlance International, Nimbus Film
6 komentarz
Most! Most! Most! Właśnie jestem w czasie 3 sezonu..
Też mam w planach, ale bez Martina to już pewnie nie to samo? 😉
To prawda, trochę mi go brakuje 🙂 ale Henrik tez zapowiada sie ciekawie!
Uwielbiam go i Sagę 🙂 a jej kultowy tekst „nie było smaczne” na stałe wszedł do mojego słownika 🙂
Jeśli tęsknisz za jakimś dobrym, duńskim serialem kriminalnym to z całego serca polecam Bedrag.
gdzie można oglądać ten serial ?