Recenzuję dziś dla Was książkę dla dzieci, która na polskim rynku wydawniczym jest wyjątkowo świeża, zabawna i wartościowa. Przeczytałam ją w pliku PDF na długo przed wydaniem i z przyjemnością objęłam patronatem… a właściwie matronatem 🙂
„Kazik Pegazik” – bo to o nim mowa – to opowieść o latającym kucyku autorstwa Philipa Reeve (tekst) i Sarah McIntyre (ilustracje). Pegaz mieszka w „trochę byle jakim gnieździe” na wilgotnych, dzikich wzgórzach Najdalszego Zachodu. Jednak pewnej nocy potężna burza wywiewa go do świata ludzi. Kazik ląduje w miasteczku Wkrętki na balkonie małego chłopca, Maksa, który dziwnym trafem właśnie marzy o jakimś zwierzątku domowym 😉
Chłopiec opiekuje się kucykiem i leczy jego zwichnięte skrzydło. Wkrótce się zaprzyjaźniają, a kiedy Wkrętki zalewa powódź, wspólnie pomagają mieszkańcom i ratują miasteczko.
To wesoła opowieść pełna przygód, dynamicznych zwrotów akcji oraz międzyludzkiego ciepła (a nawet międzygatunkowego 🙂 ). Mieszkańcy Wkrętek nie panikują w obliczu klęski żywiołowej. Pomimo przeciwności losu zachowują pozytywne podejście do życia, jednoczą się, bezinteresownie sobie pomagają i jest to dla nich całkowicie naturalne.
Ponadto bardzo podoba mi się przemycony na początku element akceptacji swojego wyglądu:
„Niektórzy ludzie twierdzą, że jak na pegaza Kazik wygląda troszkę dziwnie. Mówią, że ma ciut za małe skrzydła. I odrobinę za gruby brzuch. Ale Kazik nie zgadza się z nimi – uważa, że jest TAKI JAK TRZEBA.
– Jestem piękny i czarodziejski! Tra lala.”
Kazik – okrąglutki kucyk z maleńkimi skrzydełkami, który wznosząc się w powietrze łamie prawa fizyki, jest tak sympatyczny i uroczy, że chętnie poczytałabym o kolejnych jego przygodach.
Zgodnie z tytułem i zapowiedzią wydawcy, w „Kaziku Pegaziku” znajdziecie końską dawkę humoru 🙂
„Jego ulubione jedzenie to:
1. Trawa
2. Jabłka
3. Herbatniki
… tylko nie w tej kolejności.” 😉
Ogromną zaletą książki jest świetny przekład Iwony Libuchy, który doskonale oddaje liczne językowe żarty znajdujące się w brytyjskim oryginale.
Znajdziecie tu humor osadzony w realiach współczesnego świata:
Sąsiedzi rodziny Maksa, Państwo Brunatkowie, to typowi survivalowcy, którzy są przygotowani na każdy kataklizm i spragnieni przygody do tego stopnia, że z entuzjazmem żywią się „brunatną pulpą z chrupiącymi kawałkami” (wystarczy zalać wrzątkiem! 🙂 ).
Mama Kazika ma salon fryzjerski i ima się rożnych sposobów, aby przyciągnąć klientów. W końcu pomagają jej w tym… syreny. Oprócz syren i pegaza w historii pojawiają się inne fantastyczne stworzenia: Morskie Małpiszony (które odgrywają tu niewdzięczną rolę czarnych charakterów) oraz rezolutne świnki morskie Beyonce i Biber, które zakładają swój własny suchy ląd – Nowe Świnkoujście.
Siostra Maksa jest trochę zbuntowana: uwielbia burzę, kolor czarny, przerażające opowieści o duchach, mrocznych grobowcach i smutnych damach zamkniętych w wieżach. Swą fascynację wyraża w dość teatralny, dramatyczny sposób, jednak rodzice traktują to na luzie i akceptują córkę, twierdząc, że „taką ma fazę”.
A to fragment o nauczycielu Maksa: „Biedny Pan Lepianka. Nie przyszło mu do głowy, że ktoś może skorzystać z okazji i nie przyjść do szkoły tylko dlatego, że jakimś cudem szkoła znalazła się pod wodą. Założył więc płetwy i jak co dzień pojawił się rano w pracy” 🙂 W takim właśnie tonie lekkiego, absurdalnego humoru utrzymana jest cała książka.
Bardzo spodobały nam się również ilustracje – komiksowa kreska i minimalistyczne kolory (czerń, biel i szarość z elementami błękitu).
Historia opowiedziana w „Kaziku Pegaziku” posiada również aspekt edukacyjny: pokazuje, czym jest bezinteresowna pomoc, poczucie wspólnoty, prawdziwa przyjaźń i rozstanie w trosce o przyjaciela. Zakończenie historii to wzruszający happy end, ale nie zdradzę Wam nic więcej 😉
Książka będzie idealna dla dzieci w wieku 6-10 lat (choć nasza trzyletnia Irenka też bardzo lubi jej słuchać 🙂 ). Litery są duże, a zdania krótkie, więc idealnie nadaje się dla dzieci, które niedawno zaczęły samodzielnie czytać.
Książkę w najkorzystniejszej cenie znajdziecie TUTAJ
„Kazik Pegazik”
Tekst: Philip Reeve
Ilustracje: Sarah McIntyre
Tłumaczenie: Iwona Libucha
Wydawnictwo Akapit Press
160 stron
Wiek 6+
(ale nasza 3,5-letnia Irenka też z przyjemnością słucha tej książki 🙂 )
Dajcie znać w komentarzu jak spodobała Wam się recenzja.
A kolejnym razem zaproszę Was na zestawienie najciekawszych jesiennych nowości książkowych dla dzieci.
Udostępnij ten artykuł,
jeśli masz wśród znajomych osobę, której może się przydać:
Miłego dnia 🙂
ŁAP DARMOWY EBOOK O MONTESSORI:
POZNAJ SKUTECZNE SPOSOBY NA WZMOCNIENIE ODPORNOŚCI:
Kazik Pegazik