Ciecz nienewtonowska – jak ją przygotować w domu z kilku prostych składników? Jakie ma właściwości i dlaczego to idealna zabawa sensoryczna dla dzieci?
Fizyka z kijem w tyłku
Pamiętasz Twoją nauczycielkę fizyki z podstawówki? Moja fizyczka była sztywna jakby kij połknęła. Ewentualnie wsadziła go sobie w… O rety rety! W końcu wyjaśniło się, gdzie przepadł wskaźnik do map z sali geograficznej!
Fizyczka onieśmielała nas wszystkich. Wyprostowana, wręcz napięta jak struna, wyniosła i elegancka. Na jej mądrej głowie piętrzyła się fryzura, w której nie drgnął ani jeden włosek. To samo dotyczyło jej twarzy – nigdy nie widzieliśmy, żeby się uśmiechała.
Nietrudno się domyślić, że eksperymenty były ostatnią rzeczą, która przychodziła do jej perfekcyjnie ufryzowanej głowy. Na lekcji fizyki! Gdzie tak naprawdę wszystko się o te eksperymenty opiera!
PRZECZYTAJ TEŻ:
Mam nadzieję, że obecnie już co nieco zmieniło się w polskich szkołach, ale za moich czasów (czyli w latach 90.), nauczyciele bali się eksperymentów jak ognia. Bo a nuż ten ogień faktycznie by się zapalił? 😉 A nuż trzeba by użyć gaśnicy? Albo zakleić plastrem palec ucznia, skaleczony stłuczoną erlenmajerką?
Wspominam naszą nauczycielkę fizyki ze współczuciem. Czy zawsze była taka ugrzeczniona, tak nieznośnie niespontaniczna? Czyż nie byłaby szczęśliwsza z rozwianym włosem i gaśnicą pod pachą? Czy nie marzyła czasami, aby wyjąć ten kij z dupy, wybiec kurcgalopkiem na szkolne boisko, spalić gorset i zaśpiewać na cały głos wyginam śmiało ciało!? 🙂
Skąd ten lęk przed eksperymentami? Przecież nie trzeba od razu rozniecać pożaru! Wystarczy wymieszać trochę wody z mąką i pokazać ziewającym dzieciakom, że prawa fizyki wcale nie są takie uporządkowane i oczywiste.
Od dziś każdy może chodzić po wodzie! 😉
W szkole uczono nas, że wyróżniamy 3 stany skupienia materii: stały, ciekły i gazowy.
Okazuje się, że jest coś pomiędzy! Ciecz nienewtonowska, to substancja, która czasem zachowuje się jak ciało stałe, a czasem jak ciecz. A wszystko dlatego, że nie spełnia hydrodynamicznego prawa Newtona. Nie będę wyjaśniać co mówi to prawo. Nie zdradzę Wam jaką rolę odgrywają tu dewiatorowy tensor naprężeń (co za czort?!), lepkość płynu, naprężenie ścinające i krzywa płynięcia, która za cholerę nie chce być grzeczną funkcją liniową.
Oszczędzę Wam tych mądrych definicji, bo ma być prosto!
Chodzi o to, że coś co jest płynem… nie płynie.
Ciecz nienewtonowska zachowuje się jak ciało stałe, gdy dostarczamy jej energii. Kiedy wobec takiej cieczy użyjemy siły (na przykład uderzając w jej powierzchnię), kiedy nasze ruchy są odpowiednio szybkie i mocne, płyn będzie twardnieć, kruszyć się i przypominać substancję stałą.
Natomiast kiedy z taką cieczą obchodzimy się delikatnie – rozpływa się. Można ulepić z niej kulkę podobną do tej z plasteliny. Jest twarda dopóki nasze dłonie się poruszają, lecz kiedy tylko przestaniemy ją ściskać, rozpłynie się i ucieknie między palcami.
Gładka jak lustro powierzchnia płynu robi przedziwne wrażenie. Uwielbiam w niej dłubać! 🙂 Przypomina to trochę ciekły metal, z którego składał się cyborg T-1000 w Terminatorze 2. Pamiętacie?
Podobno to ciecz, po której chodzić bez żadnych nadprzyrodzonych mocy! Chodzić, a może raczej biegać. Jeśli odpowiednio szybko i mocno będziemy naciskać stopami na powierzchnię cieczy, nie zatoniemy.
Zabawa sensoryczna
Ciecz nienewtonowska to doskonałe ćwiczenie sensoryczne dla dzieci. Rewelacyjna zabawa, która pozwala poznać prawa fizyki rządzące światem… i je łamać!
Jakiś czas temu zachwycony Romek przyniósł słoiczek takiej mazi z przedszkola. Podczas długiego weekendu postanowiliśmy odtworzyć tę zabawę w domu.
Gdy dziecko skacze po łóżku i tapla się w błocie…
…samo sobie funduje terapię sensoryczną.
W październiku uczestniczyłam w warsztatach na temat wrażliwych dzieci, prowadzonych przez Agnieszkę Stein, autorkę moich ulubionych poradników dla rodziców. Uczestniczki warsztatów poruszyły ważny temat rozwoju sensorycznego dzieci oraz jego zaburzeń.
Okazuje się, że dzieci podświadomie rozpoznają swoje potrzeby i same sobie robią terapię! Robią to podczas zabawy, stopniowo dostosowując intensywność bodźców do swoich możliwości. I tak zanurzenie dłoni w kisielu może być jeszcze zbyt dużym wyzwaniem, ale taplanie się w kałuży i błocie jest w sam raz 🙂
To samo dotyczy skakania po łóżku i wielu innych zabaw, które czasem działają rodzicom na nerwy. Dzieci robią to, bo tego potrzebują! Uwielbiam dowiadywać się o takich fenomenach. Nie ukrywam, że chętnie wykorzystuję to jako kolejny argument, aby odpuszczać sobie i dzieciom co tylko się da 😉 Aby przymknąć oko na to skakanie po łóżku, babranie się w błocie i zalaną łazienkę.
Przepis na ciecz nienewtonowską
• mąka ziemniaczana – aby napełnić naczynie widoczne na zdjęciach użyłam około 150 g
• chłodna woda
• miska, głęboki talerz lub inne naczynie
• łyżka do mieszania i dowolne zabawki
• barwniki spożywcze lub kawałki bibuły
Nie ma tu idealnych proporcji, dlatego wodę dodajemy do momentu, gdy masa stanie się jednolita, lecz jeszcze nie płynna. Powinna być nieco twardsza od ciastoliny, a jednocześnie tworzyć gładką, lustrzaną powierzchnię. Kiedy zaczniemy ją skrobać, powstają wiórki, które po chwili zmieniają się w płyn.
Kiedy dzieciom już znudzi się taplanina, dodajcie barwniki spożywcze lub kawałki bibuły. Zyskajcie co najmniej 15 minut oddechu… aby zebrać siły na wielkie sprzątanie!
Spokojnie, nie będzie tak źle 😉 Tak naprawdę ciecz nienewtonowską sprząta się bardzo łatwo – nie trzeba jej wycierać, tylko delikatnie zeskrobać i zebrać.
Cerata to nie obciach!
Pst, zdradzę Wam jeszcze, że odkąd położyłam na naszym kuchennym stole ceratę, moje życie stało się piękne! 🙂 Być może marszczycie nosy i z obrzydzeniem myślicie: Cerata? Nigdy w życiu! Obciach, obora i PRL w najgorszym wydaniu!
Rozumiem Was doskonale, bo też tak kiedyś myślałam. Dopóki nie przypiliło mnie krótko po narodzinach Irenki.
Okazało się, że współczesne ceraty są o niebo lepsze, niż te, które nasi rodzice kładli na stołach w czasach PRL. Nie błyszczą się i nie szeleszczą, za to do złudzenia przypominają obrus! No, może taki trochę sztywny, wykrochmalony 😉
Nasze dwie ceraty kupiłam na metry w IKEA i była to jedna z najlepszych decyzji zakupowych ever. Wraz z nadejściem ceraty pod nasz dach powróciła harmonia! 🙂 Polecam!
Lubicie robić z dziećmi doświadczenia? Potaplacie się w cieczy nienewtonowskiej? Mnie wciągnęło to na maksa, więc tylko czekam, aż dzieci pójdą spać 😉
Miłego weekendu!.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz
lub udostępnisz ten tekst 🙂
Polub blog na Facebooku, wrzucam tam fajne rzeczy
i informuję o nowych wpisach ↓
PS. Braki eksperymentów w podstawówce nadrobiłam na studiach podczas zajęć we wszelakich laboratoriach: chemicznych, fizycznych, mikrobiologicznych… Pamiętam jak jeden doktor, który prowadził zajęcia z dydaktyki chemii i fizyki, celowo rozniecił ognisko! Na podłodze, na samym środku laboratorium! Wokół mnóstwo łatwopalnych substancji, a on z łobuzerskim uśmieszkiem rzuca: A teraz to zgaście! 🙂
Rację miał chłop, studenci powinni być przecież przygotowani na taką sytuację. Niemniej ciekawa jestem, czy w końcu ktoś go nie podkablował do władz uczelni.
PS.2. W sieci znalazłam informację, że jeśli wylejemy ciecz nienewtonowską na membranę głośnika i puścimy jej muzyczkę, płyn ożyje i zacznie wysuwać macki! Niestety mój Mąż nie pozwolił nam wypróbować tego na swoich drogocennych głośnikach, bo zajmuje się muzyką i jest bardzo przywiązany do swojego setu. Trudno. Ale Wy koniecznie spróbujcie! 🙂
ciecz nienewtonowska
35 komentarz
Musimy wypróbować! 🙂
Koniecznie! Szymek na bank będzie zachwycony, a i Matka na Szczycie będzie się bawić po nocach po kryjomu 😉
E, po nocach to ja się jednak wolę inaczej bawić 😉 :p
My na fizyce ebonitowe pałeczki pocieraliśmy… i to by chyba było na tyle 😛
Ciecz tańcząca na głośnikach, powiadasz… brzmi intrygująco 😀
Pałeczki ebonitowe to klasyk, ale my nawet tego nie mieliśmy. Widziałam je chyba tylko w podręcznikach! 😀
My już trzy ceraty wykończyliśmy 😉 Bez tego ani rusz! 🙂
Piąteczka! 🙂 Ja też nie planuję się z nimi rozstawać przez najbliższe lata (tak około 18) 😉
Nie wiedziałam, że w domowych warunkach, ze zwykłej mąki ziemniaczanej można stworzyć taką fantastyczną zabawę. Obawiam się tylko, że jak pokaże to córce, to będzie dużooo sprzątania 😉
Dla mnie też to było zaskoczenie, prawie magia 😉 Nie martw się sprzątaniem – dzięki właściwościom cieczy naprawdę robi się to bardzo sprawnie!
Wow, fajna sprawa. Z pewnością spróbujemy 🙂
Ps. Moja pierwsza fizyczka sprawiała wrażenie jakby się nie mogła pogodzić z upływem czasu.
Oj, taka fizyczka to ciężki przypadek. A doświadczenie polecam, nie tylko dla dzieci 😉
Uwielbiam Cię! <3 🙂
Z wzajemnością! 🙂
Super sprawa, ciecz newtonowska, na to nie wpadlam (u nas raczej zabawy z woda czy galaretkami z barwnikami, albo z ciastem solnym. ale tego jeszcze nie wyprobowalismy jeszcze). Tak – cerata i narzuta – nie pasuja zupelnie do life-stylowego zdjecia na instagramie, ale trzeba przyznac ze praktyczne sa. Jeszcze sie nie zlamalam, ale jak zacznie byc modne, to kto wie. 😉 (just kidding)
Ciesz newtonowska zawsze jest uwielbiana przez dzieci i dorosłych 🙂 Mój maluch jest zbyt mało, ale w przyszłości na pewno będziemy się tak bawić 😉
Zgadzam się co do ceraty 😉 Widać, że zabawa się udała!
Śliczna strona i piękne zdjęcia. No i wspaniały pomysł. Nie mam dzieci, ale wygląda to na tak dobrą zabawę, że chyba ja spróbuję 🙂
I u nas cerata na stole! 😀
Dzieci uwielbiają zabawy sensoryczne. Kiedyś po prostu nie mówiło się o tym, jak wspaniałe jest poznawanie świata przez zmysły. Coraz częściej doświadczenia i eksperymenty goszczą w szkołach i przedszkolach.
Moi nauczyciele też bali się eksperymentów. Nie wiem jak jest teraz, ale podejrzewam, że jeżeli rodzic nie weźmie spraw w swoje ręce to dziecko niewiele zobaczy.
Świetny eksperyment. Ja już się nie mogę doczekać, jak będę mogła z córką robić takie doświadczenia. Nie wiem, kto będzie miał większą frajdę, ona, czy ja 🙂
Takich zabawa nawet na technice w szkole podstawowej człowiek nie uświadczył. Gdzieś w głębi serca żałuję, że nie miałam fajniejszej fizyki w szkole.
Przerabialiśmy to! Super zabawa i dla dzieci i dla dorosłych 🙂 a Nikoli gały wychodziły na początku z orbit 😀
Świetnie ją rozumiem! 😉
https://uploads.disquscdn.com/images/b155cd653f46b3ffde76a455afcf9e5173b5902117a798c553f870514d61c5d3.jpg
Ta radość na twarzy – cudowna! 🙂
dziś z synkiem bawiliśmy sie przednio dzięki Tobie, Reniu, dzięki ??
Służę pomocą i polecam się na przyszłość 🙂
Super zabawa na wiele godzin, a przepis tak banalnie prosty! Super 🙂
Dziękuję 🙂
O, tak, glut the best! Córka też uwielbia 🙂
Mamy tę samą ceratę! Podzielam twój entuzjazm co do niej? A co do cieczy to muszę wreszcie jej spróbować, coś czuję, że będę żałować, że dopiero teraz ?
Hi. I have checked your ronja.pl and i see you’ve got some duplicate content so probably it is the reason that
you don’t rank high in google. But you can fix this issue fast.
There is a tool that rewrites articles like human, just search in google:
miftolo’s tools
Właśnie pije kawę A moje córki bawią się w taplanie 🙂 i ta cisza w domu ?
A cerata u nas jest odkąd pamiętam 😉
Teraz jest taki wybór wzorów i kolorów, że ciężko się czasem zdecydować.
Pozdrawiam!
U mnie w szkole też się nie eksperymentowalo…
Cudnie. Dziś robiliśmy.
Ps. My odkąd mamy dzieci mamy ceratę przezroczysta. Przyklejamy do stołu i żadne eksperymenty nam niestraszne, a stół cały czas jak nowy.