Biały szum – z pewnością słyszeliście o jego magicznym wpływie na dzieci. Zwłaszcza na te kilkumiesięczne, które całkiem niedawno opuściły brzuch mamy.
Lecz czy wiedzieliście, że istnieje również szum czerwony, a nawet różowy?!
O co cały ten szum?
Ona i on. Spięci, przerażeni, wstrzymujący oddech. Przyczajeni nad łóżeczkiem noworodka.
Od wielu godzin marzą o chwili relaksu na kanapie – to dlatego chodzą na paluszkach, podtykają smoczek, porozumiewają się na migi i nerwowo zerkają na śpiącą buzię małego Pana i Władcy.
W końcu przychodzi moment, kiedy w akcie desperacji sięgają po tajną broń: sprzęt AGD! Ale spokojnie, nie chcą skrzywdzić potomka, lecz ululać go do snu z pomocą białego szumu, generowanego przez odkurzacz lub suszarkę do włosów.
Uff, w końcu śpi, co za ulga! Dziękujemy wam, wszechmocne niskie częstotliwości!
Magia białego szumu
Cisza to dla noworodka stan nienaturalny. W okresie prenatalnym, w łonie mamy, maluch przyzwyczaił się do szumu jej krwi w naczyniach krwionośnych, dźwięku jej oddechu, bicia jej serca, a także do stłumionych przez wody płodowe odgłosów otoczenia. Czy podczas kąpieli w wannie zanurzaliście głowę pod wodą? Brzmi podobnie… i o niebo lepiej słychać, co dzieje się u sąsiadów 😉
Szum przypomina dziecku bliskość rodzicielki i zagłusza inne, otaczające szkraba bodźce słuchowe, pomagając mu wyciszyć się i zasnąć. Ponadto podobno reguluje również fazy snu. Dzięki temu potomek śpi spokojniej i dłużej, a matka ze szczęścia wywija hołubce… i radośnie wstawia trzecie pranie.
Znacie doktora Karpa? Harvey Karp to autor kilku fajnych książek, wydanych w Polsce przez moje ulubione wydawnictwo Mamania:
1) „Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy” > KLIK
2) „Najszczęśliwsze dziecko w okolicy” > KLIK
3) „Najszczęśliwszy śpioch w okolicy” > KLIK
Oto cytat z pierwszej z nich:
„ Przekonanie o tym, że dziecko powinno spać w ciszy to jeden z największych mitów dotyczących opieki nad najmłodszymi. W łożysku matki panuje mniej więcej taki hałas, jaki wytwarza odkurzacz. Właśnie więc cisza jest dla noworodka czymś dziwnym.
Więcej na temat badań nad wpływem białego szumu na sen noworodków możecie przeczytać TUTAJ.
Źródła szumu
Odkurzacz, suszarka do włosów, wentylator, You Tube, zabawki typu Szumiś lub Whisbear (to dwie polskie marki produkujące zabawki tego typu), aplikacja White Noise Baby w telefonie – istnieje wiele źródeł szumu, które możecie wykorzystać, aby Wasze szkraby błogo zasnęły.
Kiedy kładziemy Irenkę spać, odtwarzamy jej szum z syntezatora Męża. Syntezator stoi w tym samym pokoju, gdzie łóżeczko Irenki, czyli w naszej sypialni. Na naszych 50 m2 nie mamy wielkiego wyboru 😉 Ów magiczny sprzęt wygląda tak:
Jakiś czas temu mój pomysłowy Mąż przetestował na naszej córce jego działanie. Jak się okazało, Irena ani myślała zasnąć przy białym szumie… cóż za rozczarowanie! 😉
Jednak wystarczył jeden pstryczek i naszą sypialnię wypełnił błogi RÓŻOWY szum, a Irka w oka mgnieniu zasnęła kamiennym snem, który trwał 3 godziny. Kind of magic!
Myślicie, że ściemniam z tym różowym szumem? Ani trochę! Co więcej, istnieje też szum w kolorze czerwonym i kilku innych przyjemnych barwach.
Na temat rodzajów szumów wyedukował mnie mój Mąż, który od wielu lat siedzi w niszowym światku elektronicznej muzyki eksperymentalnej. Otoczony od 2003 roku przez przeróżne noise’y, drone’y i całą resztę, potrafi „na gołe ucho” odróżnić szum biały od różowego i kilku innych.
Colors of noise
Przy okazji Mąż uświadomił mi, że często białym szumem mylnie nazywane są monotonne dźwięki (takie jak tykanie zegara, kapanie wody z kranu, szum morza itp.), a także dźwięki wydawane przez dostępne w sprzedaży gadżety dla rodziców. To taki chwyt marketingowy, trochę jak z terminem „ekologia” (KLIK).
„Prawdziwy” biały szum jest tylko jeden 🙂 Z naukowego punktu widzenia, gdyby przedstawić biały szum na wykresie, jego widmo byłoby płaskie. To dźwięk statyczny, którego intensywność jest równomierna w całym paśmie dźwięku. Tykanie zegara lub kapanie wody posiada tzw. piki, a więc nie wpisuje się w tę definicję.
Jak brzmi biały szum? Możecie to sprawdzić pod hasłem Colors of noise w anglojęzycznej Wikipedii. Można tam też posłuchać pozostałych „kolorów” szumu: różowego, niebieskiego, fioletowego czy czerwonego (nazywanego także szumem Browna).
O skuteczności szumu
(bez ściemy)
Jak stosować tę tajną broń? Przewinąć i nakarmić dziecko, położyć je w łóżeczku, odpalić niskie częstotliwości i… modlić się 😉 Ewentualnie, jeśli mamy do czynienia z egzemplarzem wyjątkowo „nieodkładalnym”, polulać na rękach lub w chuście – tak robiliśmy z Romkiem przez 18 miesięcy… bardzo długie 18 miesięcy 😉
Nie ma co się łudzić, że szum – biały, różowy czy tęczowy – ma stu procentową skuteczność. Ludzkie potomstwo tak już jest skonstruowane, że często coś przeszkadza mu zasnąć: a to głód, a to mokra pielucha, a to nadmiar bodźców, a to „ten straszny alien w małym brzuchu”, a to nagły lęk „gdzie się podziało moje łożysko?!”.
Jednak zdesperowani rodzice docenią każdy trik, nawet jeśli sprawdza się tylko od czasu do czasu. Kiedy jesteś rodzicem, każda szklanka (z kawą) jest w połowie pełna, a każda drzemka jest małym sukcesem!
Dla kogo?
Według wszechwiedzących internetów, szum warto stosować u dzieci od urodzenia do 5 roku życia. Internety twierdzą, że nie uzależnia. Podobno działa relaksująco również na dorosłych. No dobra, mnie osobiście taki szum męczy i irytuje. Najbardziej relaksuje mnie po prostu cisza. A żeby usłyszeć błogą ciszę, szumię Irence do ucha. Na różowo.
A jakie dźwięki Was relaksują?
Zasypialiście razem z dziećmi przy wyciu odkurzacza?
Stosowaliście wobec Waszej dziatwy tajną broń w postaci gadżetów generujących biały szum?
Co najlepiej się u Was sprawdziło? Dajcie znać w komentarzach.
Miłego dnia!
Chcesz być na bieżąco?
Polub blog na Facebooku:
Każdy sygnał od Czytelników jest dla mnie bardzo ważny. Jeśli spodobał Ci się ten wpis, proszę daj mi o tym znać:
• Zostaw komentarz na blogu lub fanpage. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie ważna informacja zwrotna 🙂
• Polub fanpage bloga na Facebooku, aby być na bieżąco i oglądać głupie obrazki!
• Podziel się wpisem ze znajomymi, klikając niebieski guziczek ↓
28 komentarz
Człowiek uczy się przez całe życie 😀 nie słyszałam o tych kolorowych szumach, ale chętnie zgłębię tę wiedzę. Przy starszaku odkurzacz szedł w (bez)ruch tak często, że sąsiadka zaczęła na mnie dziwnie spoglądać. Przy młodszym, odkurzacz nie miał szans zakłócić szumu wytwarzanego przez rozbrykanego dwulatka 🙂
Spotkałam się z tym, że dzieci zaypiają przy dźwięku suszarki do włosów, a nawet z tym, że suszarka pomaga w łagodzeniu kolek. Ale o tym, że szumy mają kolory słyszę po raz pierwszy 🙂
Zanim Mąż mnie wyedukował znałam tylko biały szum 🙂
Nasze chłopaki zasypiają w ciszy od początku i dobrze im to służy 🙂
Nasza Sophie ma 2 m-ce i najlepiej zasypia przy muzyce klasycznej granej z tandentnej, chinskiej pozytywki. Po nocnym karmieniu zasypia nawet w ciszy- co bardzo cieszy mnie i wstajacego o 6 do pracy meza 😛
Zauwazylismy jednak, ze szybciej zasnie w ciemnosci niz przy pelnym swietle – normalnie dziecko jak z journala 🙂
Ale najlepiej na sen w ciagu dnia dziala spacer 1-1,5h na swiezym powietrzu i dziecko spi jak zabite nawet do 4-5h.
Wiec mimo rozjechanej miednicy (i jej spojecnia) oraz pogodzie, coby nawet psa za drzwi nie wyrzucic – spaceruje codziennie 1,5h.
Pierwszy spacer odbyla jak miala 3 dni a na dworze bylo -10C. Spacer trwal 15 min i poza arytmia dziadkow zadnych skutkow ubocznych nie wywolal 😉
A tutaj fotka z pierwszego spaceru 🙂
O, nawet nie wiedziałam, że można gdzieś posłuchać szumu, fantastyczna sprawa! Chyba najbardziej przypadł mi do gustu brązowy, ale i tak wątpię, żebym przy nim zasnęła ;). Słyszałam natomiast to, o czym piszesz, czyli, że dzieci rzeczywiście zasypiają przy dźwiękach suszarki albo odkurzacza :).
Moją tajną bronią był…. okap kuchenny. Nastawiony najlepiej na 3 (w skali do 5). Mogłam robić wszystko i co tylko chciałam. Ileż prądu to wyciągnęło, ileż ciepła, ale jakie skuteczne 😉 Drugim magicznym sposobem na usypianie moich dzieci było.. hm, hm.. prasowanie. Dziecko leżało na szerokim łóżku obok deski do prasowania, a ja sobie przez chwilę jeździłam w tą i z powrotem, a kabelek się dyndał, a dziecko oczkami wodziło, aż się zmęczyło 🙂 Za każdym razem to mnie bawiło.
Ha ha, świetne sposoby! Na okap nie wpadłam, a takie zasypianie pod kabelkiem musiało wyglądać przeuroczo 🙂
To było naprawdę zabawne. I zawsze ten sam numer. Powieki bywają takie ciężkie 😉
Kurcze, u nas szum nie działał. Panienka wręcz się wściekała na odgłos suszarki czy odkurzacza. Owieczkę z bijącym seecem oboje ignorowali. Szum i kołysanie auta, taaaa to się sprawdza nadal
Nigdy nie rozumiałam tego fenomenu zasypiania maluchów przy suszarkach…fajnie, że dzięki temu artykułowi zrozumiałam mechanizm…:)No i dowiedziałam się też przy okazji czegoś nowego o kolorach- „że mogą szumieć;)” 😉
Pół roku temu zostałam chrzestną słodkiego malucha i ze zdziwieniem odkryłam moc takich szumów 🙂 Wiem, ze są nawet specjalne misie emitujące takie dźwięki, stworzone przez jedną z przedsiębiorczych mam – nazywają sie szumisie. Ja na razie ratuje się specjalną aplikacją na komórkę. Zdecydowanie wygrywa u nas suszarka 🙂
Pozdrawiam ciepło
Karolina z Zielona Karuzela
A ja się wcale nie dziwię tym małym istotkom, że lubią zasypiać przy jakimś szumie/dzwięku. Sama kiedyś nie potrafiłam zasnąć bez włączonego radia 🙂
Ja nie stosowałam techniki szumu u moich chłopaków. Jednak dobrze wiem, jak wspaniale usypiająco działa szum fal, kiedy relaksujemy się nad morzem:)
Właśnie kompletuję wyprawkę dla mojej Kalinki. Nie kupuję jednak z wyprzedzeniem Szumisiów, chociaż jeszcze kilka miesięcy temu wydawały mi się niezbędne. Z tego co wiem nie wszystkie dzieci tolerują taki szum i niektórym wystarczą po prostu odgłosy domu.
Wow ale maszyna, grunt że działa ?
He he, no tak, syntezator ma ogromne możliwości, a szum to jedna z podstawowych (powiedziałabym nawet: prymitywnych) funkcji 🙂
My przez pierwsze trzy miesiące używaliśmy suszarki i aplikacji na telefon z czego działał tylko jeden konkkretny dźwięk. Suszarka była mało praktyczna, bo kiedy po godzinie chciałam wyłączyć jej cyknięcie zawsze wybudzało Zosię. Później była faza bujania na rączkach, później zasypiania tylko przy piersi. Także każda metoda jest dobra, jeśli jest skuteczna.
Córce też pewnie wkrótce wystarczy tylko karmienie, ale na razie ze względu na wiek i mały brzuszek czasem jeszcze nie zdąży zasnąć, a już jest tak przejedzona, że jej sie ulewa.
A co do nawyków, to pamiętam, że u syna też wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie, z dnia na dzień. To wymusza na rodzicach niezłą elastyczność i kreatywność. Poza tym ma tę ogromną zaletę, że część problemów przechodzi „samo” 😉
O super. Bede probowala innych kolorow, bo od suszarki z utuba boli mnie glowa, a apka ktora mam zacina moj telefon, poza tym wlacza sie dlugo i z reguly jest juz „po ptokach…”
Pierwsze słyszę o tych różnych odcieniach szumu. Córce nie pomagały żadne szumy z aplikacji czy z YouTube, szkoda ze wtedy nie wiedziałam żeby szukać np. różowego. Przy kolejnym dziecku na pewno wypróbuję, dzięki 🙂
U nas działał szum fal…Mieliśmy szczęście, że nie odkurzacz, albo suszarka:) Czasem pomagał szum wody z kranu…ale chyba bardzij jako element zaskoczenia niż ukojenia:)
A wpis fantastyczny:)
Dziękuję!
A woda z kranu to chyba mało ekonomiczne i ekologiczne rozwiązanie 😉 Chyba, że chodzi o taką nagraną.
Oj tak lanie wody z kranu nie jest zbyt ECO:) My mieliśmy taką sprytną maszynkę, która miała wgrane różne „kojące” dźwięki, w tym szum wody i szum fal oceanu:) Była też wgrana np. rozmowa wielorybów – moich dzieci nie ukoiła, ale dźwięk ten okazał się spełniać funkcję edukacyjną, gdy byli starsi:)
U nas dział biały szum z apki w telefonie, potem był etap maminych piosenek,a teraz różnie mamy kolysanki z yt lub czasem coś ponucę 🙂 Irka prawdziwa tap model <3
Mam 31 lat i uwielbiam szum odkurzacza, suszarki itp, od razu śpię 😀 miałam tak od zawsze, mój 3 miesieczny synek równiez usypia przy szumach