Dzięki tej książce Twoja rodzina inaczej spojrzy na owoce i warzywa, a Twoje dziecko już nigdy nie będzie takie samo…
„Przekroje. Owoce i warzywa” Agnieszki Sowińskiej to książka, która pomoże Waszym dzieciakom zaprzyjaźnić się z wszelką zieleniną. A jeśli nie zaprzyjaźnić, to przynajmniej oswoić A jeśli nie oswoić, to przynajmniej wtłoczyć do głów nieco starszych dzieci, że owoce i warzywa to samo zdrowie, błonnik, białko, witaminy i inne sympatyczne, kolorowe stworki.
Ilustracje są kapitalne: pełne detali i ciekawostek, które nasz trzylatek może zgłębiać przez kilkadziesiąt minut… o ile wcześniej się wybiega
Jakość okładki, papieru i druku również jest na najwyższym poziomie. Kolory są bardzo soczyste, co nie każdemu odpowiada, jednak moim zdaniem w książce o owocach i warzywach takie właśnie powinny być! Dlaczego? Jak wiecie zamieszczam na blogu sporo przepisów kulinarnych. W swoim czasie próbowałam nakładać filtry na zdjęcia potraw i nie wygląda to dobrze – ośrodek głodu w mózgu człowieka reaguje prawidłowo wyłącznie na jedzenie, które prezentuje się zdrowo, świeżo i kolorowo.
Bohaterowie książki to składniki odżywcze „zamieszkujące” polskie warzywa i owoce. Ilustracje przedstawiają przekroje przez ich domy, w których bohaterowie wykonują czynności odpowiadające ich funkcjom w przyrodzie: sulforafan, witamina E i garbniki dzielnie polują na wolne rodniki, potas pluska się w wodzie, a witamina C naprawia co popadnie.
Ponadto na ilustracjach grasują zwierzęta, które można spotkać w ogrodzie: krety, dżdżownice, biedronki, ślimaki, motyle i inne dobro.
W sesji gościnnie wystąpiły:
główka eko-kapusty z kooperatywy spożywczej
oraz pomidory, ogórki i cukinie z warzywnika mojej Cioci :)
W pracy zawodowej zajmuję się między innymi sprawdzaniem publikacji edukacyjnych pod względem merytorycznym. A że zboczenie zawodowe nie daje się tak łatwo wykrzewić, tym razem również zapaliła mi się czerwona lampka: czy mieszkańcy domów zostali prawidłowo zakwaterowani? Czy magnez nie koczuje w śliwce nielegalnie, niczym sprytny squatters? Może jego miejsce na kanapie powinien zająć jod lub kwas foliowy?
Aby rozwiać wątpliwości i podejrzenia, sprawdziłam wartości odżywcze poszczególnych warzyw i owoców. Odetchnęłam z ulgą… Bohaterowie zostali zakwaterowani poprawnie. Jednak nie uwzględniono wszystkich lokatorów. I tak we wspomnianej śliwce zamieszkuje witamina B, magnez i pektyna, natomiast zabrakło im współlokatorów w osobach: witaminy A, C i E, potasu, żelaza, wapnia, fosforu oraz antyoksydantów. Prawdopodobnie ze względów praktycznych – to byłby niezły tłok!
Nie udało mi się również znaleźć klucza, który autorka przyjęła podczas wyboru lokatorów (na przykład 3 składniki, których jest najwięcej pod względem ich masy).
Jednak jestem pewna, że Waszym dzieciom ten problem nie będzie spędzał snu z powiek!
Książka może okazać się pomocna w przekonaniu niejadków, że owoce i warzywa są bardzo ciekawym i wartościowym pokarmem. Jeśli planujecie pogadanki na temat zdrowego odżywiania, ta książka będzie dla Was niezastąpioną pomocą.
Co sprytniejsze bestie mogą wprawdzie oświadczyć, że „nie będą przecież zjadać tych miłych ludzików” Jednak jestem pewna, że słyszeliście z ust Waszych rezolutnych dzieci już niejeden argument w ten deseń i świetnie dacie sobie radę w tej dyskusji
Książkę „Przekroje” możecie zakupić TUTAJ za kilkanaście złotych
To pozycja zdecydowanie godna polecenia. Jak Wam się podoba?
A może znacie podobne wydawnictwa stworzone z myślą o niejadkach? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Dzięki!
Miłego dnia!
.
.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, podziel się nim ze znajomymi, klikając niebieski guziczek poniżej ↓
Dziękuję!
świetna !
pewnego razu przeglądałam ją w księgarni i bardzo żałowałam, że nie mam jeszcze dzieci, bo głupio było mi kupić ją dla samej siebie
Ja kupuję Synkowi książki na zapas W szafie czeka już cały stos książek “nad wiek”, ale wolę kupić póki są dostępne. Już miałam kilka takich sytuacji, że coś sobie upatrzyłam, a potem wyczerpał się nakład. Teraz poluję na te “białe kruki” na allegro
O jaką fajna się wydaje, moje dzieci już większe ale i im by się przydała. Syn np nie zje zupy jeśli dodam do niej zieloną pietruszkę?
Nasz Syn też niechętnie je wszystkie liście, to samo z papryką. W przypadku zup wciąż wygrywają kremy. Ogólnie Syn chętnie je upieczone i ugotowane warzywa, a najtrudniej jest ze świeżymi. Chętnie sięga jedynie po owoce oraz zielone i kiszone ogórki, a surówki je od święta.
Trzeba jakoś kombinować
Myślę, że książka na nada się również dla Twoich dzieci – jest tam sporo tekstu dla dzieci w wieku szkolnym nt. funkcji poszczególnych wartości odżywczych w organizmie.
W przypadku trzylatka bardzo upraszczam ten tekst. R nauczył się przede wszystkim “imion” wszystkich ludzików i pokazuje kto gdzie mieszka – to też pożyteczne. No i warto zobaczyć miny zaskoczonych i zachwyconych dziadków, kiedy wnuk recytuje: kwas foliowy, sulfojafan, gajbnik i fosfoj ;)))
Uwielbiam takie książki. Piękne ilustracje, a do tego wartości edukacyjne. Czego chcieć więcej?!
Genialna ta książka. biorę bez względu na cenę!
O ile dobrze pamiętam nie była droga, kupiłam ją w księgarni stacjonarnej za niecałe 30 zł. Właśnie sprawdziłam w księgarni internetowej – można ją kupić już za 22 ziko, z odbiorem osobistym. Wydaje mi się, że jak na książkę formatu A4, w twardej oprawie, papierem i drukiem tej jakości to cena w sam raz. A na pewno nie będzie kurzyła się na półce! (u nas cały czas jest w stosiku “podręcznych” książek)
Coraz więcej fajnych książek na rynku dla dzieci. To wspaniałe, oby jak najwięcej dzieci wsiąkało w ten fantastyczny świat :))
Nawet nie maiałam pojecia o istnieniu tak wspaniałej książki.Dzięki za podpowiedź co w tym miesiącu powinnam zakupić do naszej biblioteczki
Polecam się Podrzucajcie Wasze ulubione perełki!
Ostatnio dostałam od Czytelników mnóstwo nowych tytułów nt. motoryzacji, więc pora na zakupy i aktualizację tego wpisu: https://ronja.pl/10-sprawdzonych-ksiazeczek-o-autach-0-4-lat/
Ta książeczka jest dla mnie fenomenalna. Takie podejście do warzyw, że aż człowiek żałuje, że go tak nie przekonywali.
Śliczna! i Co dziwne, jeszcze jej nie widziałam Mój ukochany siostrzeniec dostanie ją na pewno
Rewelacja, uwielbiam kupowac książki mojemu dziecku, ale nie zawsze wiem, co wybrać. Dzięki!
Ale fajna! Uwielbiam wszelkie książki, w których można zaglądać do wnętrz domków
Ja też! Czuję się wtedy znów jak mała dziewczynka, bo w moim dzieciństwie takich nie było