Najpierw zabrano wybór kobietom, zaraz zostanie on zabrany mediom.
Tym postem popieram protest, na znak solidarności z pracownikami wolnych mediów.
Nie ma demokracji bez wolnych mediów, bez wolnych sądów, bez praw kobiet i osób lgbt+. To wszystko łączy się w spójną całość. Nawet, gdyby media dziś nie protestowały, czułabym się zaniepokojona kolejnymi pomysłami i działaniami rządu – są tak bardzo sprzeczne z moimi wartościami.
Od lat żyję jedną nogą w krajach nordyckich i jestem na bieżąco z tamtejszą sytuacją. Nie idealizuję Skandynawii, ale porównanie nasuwa się samo. Tam prawa kobiet są oczywistością, a na media są nakładane bardzo wysokie, dotkliwe kary za informacje niezgodne z prawdą (patrz: propaganda TVP).
Społeczeństwo pozbawione dostępu do informacji jest skazane na propagandę. Jasne, media nie są obiektywne, ale właśnie o to chodzi, aby miały prawo do przekazu lewicowego, prawicowego, jakiegokolwiek – tak jest w wielu krajach i tak to powinno wyglądać. Media są wolne po to, aby służyć obywatelom, a nie władzy.
Wersja TL;DR dla tych z Was, którzy nie są na bieżąco ze względu na opiekę nad dziećmi lub troskę o własne zdrowie psychiczne (to też jest okej, rozumiem Was doskonale! <3 i polecam wspierające teksty z serii #plasterekdlarodzica):
Obecna władza dąży do kontroli nad mediami i nakłada nowy podatek od reklam, który dziwnym trafem najbardziej uderzy w media komercyjne, niezależne od rządu. Wszystko pod płaszczykiem walki z covid (a kasa dla Tadeusza i Jacka się znalazła).
Polska pod rządami PiS znalazła się na liście reżimów wykorzystujących pandemię do celów politycznych. To dla mnie niepojęte, że ci sami ludzie ponad 30 lat temu walczyli z jednym reżimem, aby stworzyć kolejny – jeszcze gorszy. Jeśli nic się nie zmieni, ani się obejrzymy, a zrobią z nas drugą Koreę Północną. Niepojęte jest dla mnie, że PiS i jego wyborcy zdają się nie dostrzegać tej analogii.
Być może część z Was myśli: to mnie nie dotyczy, przecież nie oglądam telewizji, ani nie czytam serwisów internetowych… Ja też nie. Jednak takie myślenie jest wygodne, naiwne i krótkowzroczne. Czy nie myśleliśmy podobnie prawie 3 lata temu o wolnych sądach?
Ten post to mój znak poparcia i solidarności z pracownikami wolnych mediów. Zresztą tzw. stare media to tylko jeden z etapów. Wszystko po kolei. W końcu PiS weźmie się też za wolność słowa w sieci, za twórców internetowych, blogerów, influencerów, zwał jak zwał. Po kawałeczku.
Napisz komentarz poniżej ↓
Dobry tekst?
Polub go lub udostępnij:
wolne media