Skandynawski Czwartek #10
Jakiś czas temu trafiłam na duński spot, który mnie zaintrygował. Filmik jest skierowany do starszych pań, które już nie mogą doczekać się wnuków. Aby spełnić to marzenie, spot zachęca je do…wpłynięcia na potencję synów!
Obejrzyjcie filmik i czytajcie dalej 🙂
Do it for Denmark, do it for mom! 🙂
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to kampania rządowa mająca na celu zwiększenie przyrostu naturalnego w Danii i w takim charakterze spot był udostępniany w sieci.
Jednak ze względu na cel kampanii – sprzedaż wycieczek, spot bardziej pasował mi do… biura turystycznego. I rzeczywiście: pogrzebałam trochę w sieci i okazało się, że to spot reklamowy agencji turystycznej Spies. Firma zachęca w ten sposób przyszłe, potencjalne babcie do sprezentowania dzieciom egzotycznych wakacji, podczas których ma dojść do poczęcia upragnionego wnuka.
Fot. Alex Santos Silva (CC)
Zróbmy sobie wnuka
Pomysł nietuzinkowy i dowciapny, nie zaprzeczę. Jednak przy okazji po raz kolejny nasunęło mi się pytanie, które od kilku miesięcy przewija się w moim otoczeniu. A mianowicie:
Czy rodzice mają prawo oczekiwać od dzieci spłodzenia wnuków?
Zresztą warto postawić to pytanie nieco szerzej: czy jako rodzice mamy prawo planować przyszłość naszych dzieci i oczekiwać od nich spełnienia naszych marzeń?
Dotyczy to zarówno wnuków, jak i wyboru partnera, kierunku studiów, zawodu, miejsca zamieszkania i wielu, wielu innych.
Fabryka pielęgniarek
Fabryka pielęgniarek – to jakże trafne określenie ukuła moja biurowa przyjaciółka, w odpowiedzi na żałosne argumenty powszechnie stosowane wobec bezdzietnych osób: „Kto się Tobą zaopiekuje na starość?” albo sztampowe „Kto poda Ci szklankę wody?”
Czy po to rodzimy dzieci? Aby zapewnić sobie na starość bezpłatną opiekę? Serio?!
Wnuka nie będzie
Tradycyjny model rodziny już od jakiegoś czasu się zmienia i wciąż będzie ewoluował. Wcale więc nie jest takie oczywiste, że nasze dzieci będą chciały „obdarować nas” wnukami. A nawet jeśli tak się stanie, zapewne nastąpi to znacznie później, niż byśmy sobie tego życzyli. Jest przecież kariera, podróże, fascynujące pasje, wszystkie te niestandardowe pomysły na życie… i całkiem sporo innych czynników.
Kolejny scenariusz: wnuki owszem będą, ale gdzieś na przysłowiowym „drugim końcu świata”. W przypadku naszej rodziny, rozrzuconej po całej Europie, taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Poza tym są osoby, które po prostu nie chcą mieć dzieci, nie czują takiej potrzeby i mają do tego pełne prawo! Czy każdy ma obowiązek się rozmnażać?
Są również osoby, które marzą o wychowaniu dziecka, ale po prostu nie mogą, przynajmniej legalnie. Mam na myśli adopcje dzieci przez pary homoseksualne.
A co, gdyby Twoje dziecko było homoseksualistą?
Jakie jest prawdopodobieństwo, że nasze dziecko będzie orientacji homoseksualnej? Całkiem spore: według różnych szacunków wynosi od 2 do 7 % – taki jest udział homoseksualistów w populacji.
Podejmując decyzję o wydaniu na świat dziecka, rodzice dopuszczają możliwość, że ich maluch będzie zaliczać się do mniejszości seksualnej. Jestem na to gotowa. I nikt mi nie wmówi, że to „dewiacja” lub „choroba”, którą trzeba „leczyć”. Zarówno statystyki, jak i prawa przyrody, świadczą o tym, że homoseksualistą mógłby być każdy z nas – to loteria. Warto o tym pamiętać.
Żadnych oczekiwań
To prawda, trudno powstrzymać się od snucia marzeń, planów i przeróżnych wizji „świetlanej” przyszłości naszych dzieci. Jednak rolą rodzica jest zachować je dla siebie i pozwolić dzieciom na dokonanie własnych wyborów. To fascynujące towarzyszyć dziecku, kiedy rozwija skrzydła… a jednocześnie nie ingerować, pozwolić mu być takim, jakim jest. Rolą rodzica jest wspierać, kiedy dziecko poprosi nas o radę, o pomoc w podjęciu decyzji…
…A jeśli nie poprosi – pozwolić podążyć własną ścieżką, choćby najbardziej odległą od tego, co sobie wymyśliliśmy w naszych małych, rodzicielskich rozumkach. Życiowe wybory naszych dzieciaków z pewnością nas zaskoczą. Raz negatywnie, a innym razem pozytywnie. Dajmy się zaskoczyć!
To jasne, że pragniemy dla naszych dzieci szczęścia. Jednak dla każdego „szczęście” oznacza co innego. Dzieci odkryją i zdefiniują je na własną rękę. Już sam proces jego odkrywania jest bardzo istotnym etapem rozwoju, więc pozwólmy im na to!
Fot. w tytule – Tambako The Jaguar (CC)
10 komentarz
Dość niecodzienna reklama biura turystycznego. Tak jak piszesz, nie mamy prawa oczekiwać od dzieci, że urodzą nam wnuki. To indywidualna sprawa każdego z nas.
Hahaha, bardzo oryginalny pomysł 😀 Ale może coś w tym jest ? Zawsze można potem powiedzieć potencjalnej babci, że „nie wyszło ” .
Ostatnio z mężem patrząc na nasze maluchy zaczęliśmy rozmowę „kurcze, one kiedyś też będa miały dzieci!” tylko, że po chwili stwierdziliśmy, że właśnie niekoniecznie. Bo co jesli z powodów medycznych nie będą mogły mieć dzieci, albo nie będa chciały, albo własnie będa homoseksualne? Albo będa miały, ale z powodu odległości nie będziemy mogli się nimi cieszyć, jak to jest w naszym przypadku?
Świetny tekst Renia! Fabryka pielęgniarek <3 😉
Myślę że należy zaakceptować wybory dzieci co do posiadania lub nie potomka. Wiadomo, przedłużenie rodu i te szklanki na starość ale nie każdy się po prostu nadaje do macierzyństwa (np.ja)
Jedyne oczekiwania jakie mam w stosunku do swoich dzieci to: – żeby poszły swoją drogą -umiały uzasadnić wybór w przynajmniej trzech zdaniach -wysłuchały bez ziewania jakie błedy popełnili rodzice (miło by było gdyby ich popełnienia uniknęły) . Jeśli nie to pomożemy im wstać kiedy się wyłożą.
O toto 🙂 Świetnie to podsumowałeś!
Moja mama z wieloma moimi wyborami życiowymi musiała się pogodzić, ale najtrudniejsze jest to, że ciagle nie mam męża 🙂 no cóż, może po prostu w innych czasach się wychowałą?
stety niestety… chyba tak to juz jest z rodzicami, ze zawsze bedzie im sie wydawac, ze wiedza najlepiej, co jest dobre dla ich dzieci… a przynajmniej z moimi tak jest
Chyba ze wszystkimi 😉 Z drugiej strony tłumaczą, że to „dla naszego dobra” i chyba rzeczywiście w to wierzą.
Poruszyłaś świetny temat! I do tego ta reklama – jest mega! Szkoda, że te modele rodziny tak się zmieniają. Sama jestem jedynaczką i pierwsze dziecko chciałabym mieć jeszcze przed 25 rokiem życia (a marzy mi się trójka). Mimo tego, że moja mama miała mnie w wieku 20 lat to nikt mnie nie zmusza już do rodzenia, a ja sama z siebie bym chciała 🙂