Język norweski online – czy taka nauka jest skuteczna? Dziś opowiem Wam o moich wrażeniach na temat nauki norweskiego przez Internet. Pokażę też, jak taki kurs wygląda „od środka”
Na początku wyjaśnię, że to NIE jest artykuł o kursach online, gdzie samodzielnie przerabiacie materiał i „rozmawiacie” z automatem, a strona sprzedażowa obiecuje Wam płynną znajomość języka po 50 godzinach nauki Opowiem natomiast, jak wygląda kurs grupowy – zajęcia prowadzone na żywo przez lektora, kiedy widzicie, słyszycie i rozmawiacie z lektorem i kolegami z grupy.
Uczę się języka norweskiego od października 2019 roku w Szkole Języka Norweskiego Zoozanko. Obecnie jestem na poziomie A2, który ukończę w maju. Więcej o tym, dlaczego zaczęłam naukę norweskiego, jakie zrobiłam postępy w ciągu 4 miesięcy nauki i jak oceniam kurs stacjonarny w Zoozanko, pisałam tutaj:
W związku z epidemią od 12 marca (czyli kilka dni przed tym, zanim zamknięto placówki oświatowe) wszystkie zajęcia norweskiego też odbywają się online. Zmiana poszła gładko, bo Zoozanko już od wielu lat prowadzi jednocześnie kursy online i stacjonarne, więc dysponuje zarówno odpowiednim zapleczem technicznym, jak i doświadczeniem w tym zakresie.
Język norweski online
Sprzęt i wymagania techniczne
Aby skorzystać z kursu online wystarczy komputer, tablet lub telefon z kamerką i oczywiście dostęp do Internetu. Przydadzą się też słuchawki z mikrofonem (ja używam zwykłych słuchawek od telefonu) – nie jest to konieczne, ale przydaje się, gdy w tle kręcą się nasze dzieciaki
Nie trzeba instalować żadnych aplikacji, bo wszystko otwiera się w przeglądarce internetowej na stronach LangLion i Clickmeeting.
Tak wyglądają nasze zajęcia:
Jakość połączenia: od początku kwarantanny miałam 10 zajęć w formie online (w sumie 15 godzin) i ze strony Zoozanko jakość połączenia zawsze była wzorowa. Czasem z mojej strony przerywało połączenie – to dlatego, że podczas mojego kursu mąż czasem organizuje dzieciom kino domowe, bo przecież jakoś trzeba je spacyfikować przez te 1,5 godziny HBO mocno obciąża naszą domową sieć i stąd te problemy z połączeniem, więc wtedy łączę się przez hotspot w telefonie i wszystko hula doskonale.
ZAJĘCIA ONLINE – CZY RÓŻNIĄ SIĘ OD STACJONARNYCH?
Sam przebieg zajęć online w Szkole Języka Norweskiego Zoozanko jest bardzo podobny, jak na ich kursach stacjonarnych: najpierw chwilę rozmawiamy po norwesku o aktualnych wydarzeniach, czytamy pracę domową, zaczynamy nowy temat i przez całe zajęcia słuchamy, mówimy, czytamy i piszemy. Zajęcia trwają 1,5 godziny 2x w tygodniu, a grupy są niewielkie (w zajęciach uczestniczy około 4-8 osób, bo dość często ktoś jest nieobecny), więc w czasie kursu każdy ma szansę kilka razy zabrać głos
Zauważyłam, że kursy online mają też parę dodatkowych zalet w porównaniu do kursów stacjonarnych:
- Oswajamy się z pisaniem w języku norweskim na komputerze (a nie tylko w zeszycie, książce i ćwiczeniach), co w dzisiejszych czasach jest bardzo pożyteczną umiejętnością.
- Podczas zajęć online lektorka korzysta z wielu fajnych funkcji ClickMeeting, między innymi udostępniania tablicy – dzięki temu cała grupa może pisać jednocześnie, tworząc mapy myśli i „burze mózgów”. W sali na kursie stacjonarnym trudno byłoby coś takiego przeprowadzić, a to świetne ćwiczenie, aby przypomnieć sobie słownictwo sprzed kilkunastu lekcji, odświeżyć przykurzoną wiedzę, trenować szybkie skojarzenia i kreatywność.
- Super sprawą jest, że wszystkie zajęcia online są nagrywane (do użytku kursantów), więc nic nie tracę – nawet jeśli opuszczę któreś zajęcia, mogę sobie później obejrzeć nagranie i nadrobić zaległości. Jest to przydatne również przed testem, np. gdy chcemy przypomnieć sobie temat, który sprawia nam problemy. Wszystkie dodatkowe materiały (ćwiczenia, screeny tablic i zapis chatu z nowymi słówkami) również są stale dostępne na platformie kursu.
Ponadto zarówno w ramach kursu stacjonarnego, jak i online, mamy darmowe konsultacje online z metodyczką szkoły, Zuzanną Szczepańską. Kursanci mogą zapisać się takie konsultacje, wyjaśnić swoje wątpliwości i uzupełnić braki, dopytać o różne kwestie związane z gramatyką, wymową, słownictwem, metodami nauki etc. To również świetna opcja, z której kursanci regularnie i chętnie korzystają.
Poza tym mamy podręcznik, ćwiczenia, notatki i wszystkie elementy kursów stacjonarnych – oczywiście z wyjątkiem bezpośredniego kontaktu z lektorem i grupą, co dla niektórych osób może być ważne. Być może zależy to od naszej osobowości: ekstrawertycy prawdopodobnie będą tęsknić za kontaktem z ludźmi, a introwertykom będzie wszystko jedno (tak jak mnie ), a może wręcz części z nich kurs online będzie odpowiadał bardziej niż stacjonarny?
KURS Z LEKTOREM CZY SAMODZIELNA NAUKA?
Sporo Czytelniczek bloga mieszka w Norwegii. Piszecie, że próbujecie uczyć się norweskiego samodzielnie, z książek lub „automatycznych” internetowych kursów, ale najtrudniejsza jest dla Was gramatyka.
Moim zdaniem kluczowa rzecz w zrozumieniu gramatyki (nie tylko norweskiej) to kontakt z dobrym lektorem, który potrafi wyjaśnić gramatykę w zrozumiały sposób i na bieżąco odpowie na Wasz pytania. Aplikacja, strona internetowa, ani „suchy” materiał, który musicie samodzielnie opanować, tego nie zrobi – i to jest podstawowa zaleta i przewaga kursów z lektorem nad wszystkimi innymi!
Nasza lektorka (Martyna Ochman) doskonale wyjaśnia gramatykę, podaje bardzo fajne przykłady, na bieżąco rozwiewa nasze wątpliwości, a wprowadzając nowe zagadnienia gramatyczne podkreśla, na co zwrócić uwagę i gdzie łatwo popełnić błąd. Dzięki temu od początku nauki nie mam problemu ze zrozumieniem gramatyki i czuję się na tym gruncie naprawdę pewnie, co zresztą widać na kartkówkach i testach, bo do tej pory zdałam wszystkie na 92-100%
Świadomość, że ze wszystkimi pytaniami mogę zawsze zwrócić się do lektorki, która profesjonalnie wyjaśni mi gramatykę (nawet kilkanaście lekcji wstecz) to duży komfort. Wtedy moja „działka” to już tylko utrwalenie materiału i rozwijanie znajomości języka w mowie i piśmie, bez żmudnego i mało skutecznego rozszyfrowywania zawiłości gramatyki na własną rękę.
Więcej o tym, dlaczego samodzielna nauka się u mnie nie sprawdziła, pisałam w poprzednim artykule o nauce norweskiego.
W sieci jest mnóstwo ciekawych stron do nauki norweskiego, ale ze względów opisanych powyżej, warto traktować je raczej jako materiał dodatkowy, a jako podstawę – kurs stacjonarny lub online z żywym lektorem Listę pożytecznych linków pomocnych w nauce norweskiego znajdziecie tutaj. Polecam też blog Nocna Sowa.
Podsumowując, oto PLUSY I MINUSY KURSU ONLINE:
- Możesz uczyć się norweskiego z każdego miejsca na świecie, gdzie masz dostęp do Internetu.
- Zajęcia online są równie skuteczne, co zajęcia stacjonarne – składają się z tych samych etapów, a dodatkowo intensywnie ćwiczymy czytanie i pisanie po norwesku na komputerze. Poza tym wszystkie zajęcia są nagrywane, więc łatwo nadrobić nieobecność.
- Kontakt z dobrym lektorem i grupą jest bardzo cenny, zwłaszcza jeśli chodzi o zrozumienie gramatyki, osłuchanie się z językiem i dialogi z grupą (w przeciwieństwie do samodzielnej nauki).
- Dodatkową zaletą jest regularna praca w domu – w zeszłym semestrze musiałam zbierać się, żeby „zasiąść” do pracy domowej lub powtórki i zazwyczaj robiłam to w weekend, a teraz wszystko i tak odbywa się w domu Dzięki temu nauka weszła mi w nawyk i uczę się prawie codziennie, w malutkich dawkach, za to regularnie.
- Jedynym minusem jest brak kontaktu „na żywo” lub onieśmielenie kontaktem online. Jednak wielu osobom w ogóle to nie przeszkadza.
Kurs online podoba mi się tak bardzo, że jeśli w Polsce nadal będzie trwało „zamknięcie”, to od czerwca do września będę kontynuować naukę zdalnie, już na kolejnym poziomie (B1-1).
Pamiętacie, o czym pisałam w tekście „Kwarantanna z rodziną – oczekiwania kontra rzeczywistość”? W tej chwili nauka norweskiego to jedna z moich nielicznych chwil dla siebie (potwornie trudno wygospodarować je w czasie kwarantanny), więc nie oddam jej tak łatwo!
Nie czuję też presji, aby w czasie kwarantanny nadrabiać wszystkie zaległości w zakresie rozwoju osobistego, pracując nad „lepszą wersją siebie”. Tak jak pisałam w poprzednim artykule o nauce norweskiego, kluczem do sukcesu jest nastawienie – dla mnie kurs nie jest dla mnie kolejnym obowiązkiem na liście, tylko przyjemną odskocznią od domu i pracy.
Dodam, że nauka w Zoozanko jest naprawdę intensywna i skuteczna! Wydawałoby się, że jestem „dopiero” na poziomie A2, a już czytam i rozumiem trudne teksty, rozumiem też sporo ze słuchu (nagrania, radio i norweskie seriale ), mówię coraz swobodniej, potrafię opowiadać o wielu tematach i komunikować się w codziennych sytuacjach.
Wyliczyłam sobie, że korzystając z kursów norweskiego w Zoozanko, przy dużym samozaparciu, ucząc się regularnie, można przejść od zera, czyli od poziomu początkującego A1 do poziomu zaawansowanego C1 w nieco ponad 2 lata. Nie jestem pewna, czy wytrwam, ale będę się starać! Norweski jest piękny i dość prosty (przynajmniej ja tak uważam na tle innych języków, których się uczyłam), a nauka sprawia mi mnóstwo frajdy i satysfakcji
W Szkole Języka Norweskiego Zoozanko trwa właśnie rekrutacja na kursy online (grupowe i indywidualne), które startują w kwietniu, maju i czerwcu. Polecam z całego serca, również tym z Was, które na stałe mieszkają w Norwegii – to kurs, który stawia na żywą komunikację i naprawdę skutecznie uczy mówić po norwesku.
Trzymajcie się zdrowo!
język norweski online
Kliknij „Lubię to” lub udostępnij ten wpis na Facebooku:
język norweski online
2 komentarzy
Lubię do Ciebie zaglądać Reniu, bo ilekroć tu jestem wiem, że zawsze wszystkiego dowiem się precyzyjnie. Poza tym ufam Twoim rekomendacjom, bo już Cię znam ?
Dziękuję Reniu za rekomendację, mam 35 lat i dorosłam do decyzji o wyjeździe z Polski do Norwegii, moje dziecko chodzi już w ubraniach, które rekomendujesz, czytamy książki, które polecasz. Jesteś taką mamą, która jest dla mnie wzorem i którą naśladuję.