Jak mieć więcej cierpliwości do dziecka? – to pytanie, które najczęściej pada w komentarzach i prywatnych wiadomościach od Was. Nie wiedzieć czemu uznałyście mnie za autorytet w tej dziedzinie 😉 A ja uważam, że matka (i ojciec) to też człowiek i każdemu z nas zdarza się stracić cierpliwość. I zamiast zamęczać się wyrzutami sumienia, lepiej nadal pracować nad sobą, nie zrażać się porażkami, przeanalizować sytuację i zatroszczyć się o siebie – to najskuteczniej uzupełnia nasze zasoby.
Często pytacie mnie skąd czerpię takie pokłady cierpliwości wobec dzieci, a ja odpowiadam: to nie cierpliwość! Mnie po prostu bardzo pomaga wiedza, którą zbieram od kilku lat na blogu 🙂 Dziś spisałam ją w jednym miejscu w 10 punktach – mam nadzieję, że będą dla Was wsparciem.
Od razu zdradzę, że to nie są głębokie oddechy, ani liczenie do dziesięciu 😉 U mnie to nie działa!
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
Epidemia mocno nas przeorała.
Jestem już na maksa zmęczona niepewnością jutra, brakiem rutyny, wszechobecnym strachem i napięciem. No i największym wyzwaniem: jak pogodzić natłok pracy zawodowej z obecnością całej rodziny w ciasnym mieszkaniu? Ostatnio bardzo pomagają mi słuchawki na strzelnicę 😀
Choć wiele razy z powodu tego stresu i wyczerpania straciłam cierpliwość, to globalnie mogę sobie przybić piątkę 😉 Przetrwaliśmy już rok! jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
Mam dla Was 10 sprawdzonych rad, jak zachować cierpliwość:
Zadbaj o podstawy
Często słyszę lub czytam, że rodzice tracą cierpliwość i wybuchają złością „bez powodu”. A to nieprawda – zawsze jest jakiś ważny powód:
- Może jesteś chronicznie niewyspana?
- Może to po prostu głód, a Ty nie masz czasu gotować ani zjeść?
- Może czujesz się bezradna w związku z konkretnym zachowaniem dziecka, które powtarza się pomimo Twoich usilnych próśb, prób i wysiłku?
- Może masz bolesne poczucie, że jesteś zostawiona z dzieckiem sama i nikt Ci nie pomaga?
To wszystko są bardzo silne stresory, które dosłownie zżerają naszą energię, więc nie możemy przeznaczyć jej na inne zasoby, w tym pokłady cierpliwości.
Sen, zdrowe posiłki i odrobina ruchu – to są trzy podstawy, absolutny fundament wszystkiego. O te podstawowe potrzeby warto zadbać w pierwszej kolejności. Z doświadczenia wiem, że kiedy to się uda, to reszta też stopniowo zaczyna się układać. Nie wierzę, że „wszystko jest kwestią organizacji”. Doskonale zdaję sobie sprawę, że macie dzieci, pracę i masę innych obowiązków… ale jeśli nasze zdrowie – sen, jedzenie i ruch ustawimy sobie jako priorytet, to uda nam się więcej „wyszarpać” z tego zabieganego dnia. Po kawałeczku, nie musi być od razu idealnie 🙂
Poza tym, jeśli jeszcze tego nie robisz, to naucz się prosić o pomoc – zwłaszcza, jeśli masz bolesne poczucie, że jesteś z dziećmi sama sobie. Gdy zajmujesz się nimi 24 godziny na dobę, masz prawo być zmęczona i odczuwać frustrację! Kiedyś dzieci były wychowywane przez całe wioski i wielopokoleniowe rodziny, więc nie wstydź się prosić o pomoc. Każda zmiana rutyny, każde 20 minut przewietrzenia głowy na świeżym powietrzu jest cenne.
Najpierw Ty – napełnij swój kubeczek 🙂
Aby mieć siłę zadbać o innych, musisz najpierw zadbać o siebie – to nie frazes, tylko zasada, która naprawdę działa. Wszystko w świadomym rodzicielstwie kręci się wokół uważności na emocje i potrzeby, nie tylko dzieci, rodziców też! Zostając mamą, nie przestałaś przecież być człowiekiem, który ma swoje potrzeby, chce czasem zrobić coś dla siebie lub zwyczajnie pobyć przez chwilę sam.
Rodzina to system naczyń połączonych: aby mieć więcej siły i cierpliwości do opieki nad dziećmi, trzeba najpierw zadbać o siebie, uzupełnić własne paliwo, zapasy energii i zasoby. Metafora „kubeczków” jest tu bardzo trafna. Jak w tym powiedzeniu: „z pustego i Salomon nie naleje” 🙂 Pisałam już wielokrotnie, że słynne rodzicielstwo bliskości to nie tylko bliskość z dzieckiem, ale przede wszystkim bliskość z samym sobą.
Dlatego małymi krokami dbajcie o siebie, o własne granice, potrzeby, emocje. Tak, aby uzupełniać kubeczek zasobów codziennie, a nie tylko podczas weekendu w SPA – to za mało! 😉
Olejki CBD
Zaczęliśmy testować olejki CBD Kanaste razem z mężem 1,5 miesiąca temu, w połowie marca. Pierwsze efekty zauważyliśmy już po tygodniu regularnego stosowania: więcej spokoju i cierpliwości. W następnym tygodniu pojawiły się kolejne pozytywne efekty: lepszy, głębszy sen i prawdopodobnie wyregulowanie jego faz, bo tak ciekawych snów nie miałam od dawna 😀 Olejki CBD umożliwiają lepszą regenerację, zarówno podczas snu, jak i po wysiłku fizycznym.
Mam wrażenie, że z pomocą olejków CBD lepiej znieśliśmy lockdown oraz zamknięcie szkół i przedszkoli. Dwie zapracowane dorosłe osoby, do tego hiper głośne i energiczne dzieci oraz pies (najspokojniejszy z całego towarzystwa 😉 ) cisnące się jak sardynki w puszce na 50 metrach kwadratowych. Byłam spokojniejsza niż rok temu, mimo że pod wieloma względami było dużo gorzej:
- Córka miała 10 dni kwarantanny po kontakcie w przedszkolu z dzieckiem, u którego stwierdzono covid
- W tym roku mamy mnóstwo pracy, a rok temu mieliśmy dużo mniej (ze względu na lockdown straciłam ponad połowę zleceń)
Zaskoczyła mnie też lepsza koncentracja. Wiosną miałam z nią ogromne problemy, prawdopodobnie ze względu na przesilenie wiosenne. Ze względu na to, że te dwie rzeczy się nałożyły, trudno mi jednoznacznie stwierdzić czy to efekt CBD, ale odkąd stosuję olejek po problemach z koncentracją nie ma ani śladu. Zakładam wyciszające słuchawki i pracuję w krótkich odcinkach czasu, szybko i efektywnie – bez względu na to, że dzieci przez większość czasu były w domu 🙂
Marka Kanaste jest partnerem tego wpisu, więc mam dla Was kod rabatowy:
Jeśli też chcecie spróbować, mam dla Was zniżkę 20% na hasło „RONJA” na pierwsze zakupy w sklepie Kanaste.pl (KLIK).
To naturalne, bezpieczne olejki pozyskiwane z kwiatów konopii siewnych. Ich dobroczynne działanie jest znane i stosowane od wieków. CBD zawarte w olejku przede wszystkim pomaga się zrelaksować, a jednocześnie skoncentrować na zadaniach. CBD jest bezpieczne, nie uzależnia i nie odurza.
Warto odróżnić THC od CBD – obydwa te związki znajdują się w konopiach, z tą różnicą, że CBD jest legalne i dopuszczone do użytku. CBD nie jest substancją psychoaktywną, tylko bezpiecznym i naturalnym związkiem działający na nasz układ endokannabinoidowy. Sprawdziłam, że to układ ludzkiego organizmu odpowiedzialny za gospodarkę energetyczną, aktywność, nastrój, motywację, uczucie głodu i sytości, metabolizm lipidów i węglowodanów oraz regulację powiązań neurohormonalnych i neuroimmunologicznych. Jego receptory znajdują się w mózgu, mięśniach, tkance tłuszczowej, trzustce i innych narządach oraz komórkach układu immunologicznego.
Olejki Kanaste są poddane certyfikowanej analizie laboratoryjnej pod kątem zawartości i czystości CBD, co daje gwarancję bezpieczeństwa i jakości (wyniki każdej partii możecie sprawdzić tutaj). To ważne, bo zauważyłam, że olejki CBD stały się ostatnio modne – ich rynek rozwija się bardzo szybko, więc trudno znaleźć olejek dobrej jakości, a część produktów dostępnych na rynku jest pozbawiona właściwości terapeutycznych.
Przyjmujemy olejek CBD dwa razy dziennie: rano i wieczorem po 0,5 ml.
Wypróbowaliśmy dwa smaki:
- Vanilla jest bardziej neutralny, delikatnie słodki
- Mintchoco – ten smak jest bardziej charakterystyczny: słodycz czekolady połączona ze świeżością mięty. Uwielbiam to zestawienie w lodach i ciastach, więc olejek też przypadł mi do gustu. To nasz ulubieniec, ale wybierzcie smak zgodnie z Waszymi upodobaniami 🙂
Co istotne, w żadnym z nich w ogóle nie czuć takiej gęstej i lepkiej „olejowej” konsystencji, która często zniechęca do łykania różnych prozdrowotnych olejów.
Na uwagę zasługują również opakowania. Używam wielu produktów z pipetką (innych olejków pielęgnacyjnych i kilka serum do twarzy – w przyszły weekend będzie na blogu wpis na ten temat) i opakowania Kanaste są z nich najlepsze i najprzyjemniejsze w użytkowaniu, to zdecydowanie produkt premium.
Jest kilka stężeń do wyboru: 330 mg, 550 mg, 1100 mg i 2200 mg. Warto zacząć od najmniejszego i stopniowo je zwiększać do momentu uzyskania zadowalających efektów. A jednocześnie warto wiedzieć, że CBD nie na wszystkich działa ma taki sam wpływ.
Dodam, że olejek CBD świetnie wycisza, ale to nie jest lek! Dlatego jeśli macie poważne problemy, przytłacza Was ogromny stres i napięcie, to polecam kontakt ze specjalistą (psycholog, psychoterapeuta, psychiatra), który odpowiednio się Wami zaopiekuje – też korzystałam i polecam z całego serca!
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
Unikaj myśli-zapalników
W życiu rodzica jest całkiem sporo stresu i napięcia 😉 A stąd już krótka droga do wybuchu złości. Kilka lat temu przeczytałam poradnik dla rodziców na temat złości, z którego dowiedziałam się o tzw. myślach-zapalnikach.
Myśli-zapalniki to przekonania (nie zawsze słuszne), które są tą „iskrą” sprawiającą, że już nie możemy dłużej wytrzymać narastającego napięcia i wybuchamy złością.
Przykłady myśli-zapalników:
- On/ona robi to złośliwie!
- Prowokuje mnie! Specjalnie wyprowadza mnie z równowagi!
- Powinna to wiedzieć, tyle razy jej mówiłam!
- Dlaczego nie odpowiada? Celowo mnie ignoruje!
- Nigdy mnie nie słucha!
- Nie mogę tego wytrzymać!
- Znów mnie wykorzystuje! itd.
Nawet, gdy na chłodno zdajemy sobie sprawę, że to przekonanie nie jest prawdziwe, to pojawienie się w głowie tej myśli i tak może doprowadzić do wybuchu złości.
Jak sobie z tym radzić? W skrócie: zdać sobie sprawę jakie myśli-zapalniki nas „odpalają”, nie ulegać im i z czasem działać coraz bardziej świadomie.
Ta książka pomogła też bardzo mojemu mężowi – kilka lat temu przeczytał całą, a potem w drodze metrem do pracy codziennie czytał sobie na wyrywki wybrane fragmenty i mówił, że dzięki temu ma w domu więcej cierpliwości 🙂 Także polecam! To książka „Kiedy twoja złość krzywdzi dziecko” Matthew McKay i in. wydana przez Wydawnictwo MIND.
Hehe, mój mąż wyjątkowo profesjonalnie zapozował z książką 😀
Poza tym mnie w takich sytuacjach bardzo pomaga wyobraźnia i empatia – staram wyobrazić sobie, że ta zabawka będąca przedmiotem konfliktu to dla dziecka bezcenny skarb. Staram się zrozumieć perspektywę dziecka i rozgryźć, co naprawdę stoi na przykład za jego niechęcią do dzielenia się (m.in. poczucie bezpieczeństwa, prawo własności, niedojrzały mózg) – więcej na ten temat pisałam w tym artykule.
Akceptuj wszystkie emocje i nie wymagaj od siebie zbyt wiele
Czy cierpliwość oznacza, że mamy ciągle tłumić i wypierać nasze trudne emocje? Oczywiście, że nie. Dajmy sobie prawo do potknięć wynikających ze zmęczenia i braku zasobów. Pamiętaj – jesteś tylko człowiekiem i masz prawo popełniać błędy. Pracujmy nad sobą, ale nie pozwólmy, aby przytłoczyło nas poczucie porażki. Traktujmy to jak drogę do celu. Skończmy z samobiczowaniem się i poczuciem winy.
Jak pocieszyłabyś najlepszą przyjaciółkę, która ma ogromne wyrzuty sumienia, bo wydarła się na swoje dziecko? Spróbuj to samo powiedzieć samej sobie – traktować siebie z równą empatią i łagodnością.
Trudne emocje takie jak złość czy smutek są nieodłączną częścią życia i są nam potrzebne – między innymi dają nam jasne sygnały o naszych granicach.
Dbaj o swoje granice – nie naginaj ich!
Zamiast zaciskać zęby i znosić zachowania i bodźce, które naruszają nasze granice, dbajmy o nie na bieżąco. Nie naginajmy ich, bo wtedy o wiele łatwiej o wyczerpanie zasobów cierpliwości do zera i wybuch złości. Chrońmy nasze granice od razu w tym samym momencie, kiedy są naruszane – do tego akurat przyda się odrobina niecierpliwości 😉
Zaplanuj reakcję
Stało się! Straciłaś cierpliwość i nakrzyczałaś na dziecko. Nie da się cofnąć czasu, ale można wyciągnąć wnioski na przyszłość: kiedy emocje opadną, usiądź spokojnie i przypomnij sobie jakie okoliczności stały za tym wybuchem (jakie myśli-zapalniki i jakie Twoje niezaspokojone potrzeby?). Możesz nawet napisać w myślach nowy scenariusz tego wydarzenia, dobry dla Ciebie i dla dziecka – i wykorzystać ten plan, gdy przydarzy Wam się podobna sytuacja.
Akceptacja swoich trudnych emocji (o której pisałam w poprzednim punkcie) oczywiście nie jest równoznaczna z przyzwoleniem na przemoc. Natomiast jest to bardzo ważny krok, aby coś zmienić, złościć się inaczej – rozładowywać napięcie, a docelowo złościć się mniej intensywnie i rzadziej. Ukrywanie złości w sobie jest niezdrowe, nie da się też całkowicie jej usunąć, ale można się nauczyć okazywać ją lepiej, zdrowiej, bezpieczniej.
Poznaj siebie – być może jesteś wysoko wrażliwa?
Tak jak wspominałam powyżej, tracimy cierpliwość, gdy jesteśmy przebodźcowane, spięte, zestresowane, a do głowy przychodzi nam myśl-zapalnik, która wyzwala wybuch złości. Problem w tym, że osoby wysoko wrażliwe w ciągu sekundy przyswajają znacznie więcej bodźców, a więc łatwiej ulegają przebodźcowaniu i są bardziej podatne na związany z tym stres. Wysoko wrażliwe dzieci również częściej wystawiają naszą cierpliwość na próbę 😉 Wysoka wrażliwość to naturalna cecha, która występuje u 15-20 % ludzi na świecie, niezależnie od płci. Bardzo dokładnie przedstawiłam to zagadnienie w tym artykule – znajdziesz w min również 2 testy na wysoką wrażliwość u dzieci i dorosłych.
Chwila przerwy
Wiele razy trafiłam na rady ekspertów, aby w sytuacji, gdy wzbiera w nas złość i czujemy, że zaraz stracimy cierpliwość zrobić kilka głębokich oddechów albo policzyć do 10 🙂 Podobno można to wyćwiczyć, ale liczenie i oddychanie to ostatnia rzecz, o której wtedy myślę!
Jeśli jest taka możliwość, to wolę wyjść do drugiego pokoju, na chwilę odciąć się od stresujących widoków i dźwięków. Skupić się na swoich emocjach (z łagodnością i wyrozumiałością) i pooddychać sobie za ścianą 😉 Po takiej przerwie jestem w stanie wrócić do dzieci z nową energią i pokojowym nastawieniem.
Na koniec mam dla Was zagadkę:
Co lepiej ładuje akumulatory: wyjazd bez dzieci czy przerwy kilka razy dziennie?
Wyjazd bez dzieci to super sprawa, ale przyznaję bez bicia, że przez 9 lat macierzyństwa udało mi się to zaledwie kilka razy: 3 lub 4 razy na blogerskie konferencje, raz na służbowy wyjazd studyjny do Norwegii i tylko jeden raz na weekend z mężem (też do Norwegii).
Pewnie, super wybrać się z przyjaciółką na weekend do SPA… jednak nawet po takim wyjeździe starczy nam zasobów góra na 2 tygodnie. A co potem? Jeśli masz małe dzieci, to już po powrocie może powitać Cię w drzwiach jakaś wielka drama 😀 Dlatego musimy nauczyć się jak dbać o swoje zasoby CODZIENNIE, a nie czekać na ten wymarzony weekend bez dzieci.
Każda z nas będzie potrzebować czegoś innego, ale podsunę Wam kilka pomysłów – jestem osobą wysoko wrażliwą (zwłaszcza na dźwięki, dotyk i zapachy), więc napiszę Wam jak ja to robię:
Gdy pod koniec dnia jestem przebodźcowana (zwykle mam kryzys około godz. 18), robię sobie chwilę przerwy i ograniczam bodźce, które mnie irytują: wyłączam muzykę, audiobooki i wszelkie zbędne dźwięki, jeśli dzieci oglądają bajkę, to ściszam dźwięk albo zamykam drzwi. Zawijam się w kocyk, używam kremu do rąk lub ulubionych perfum, żeby poczuć kojący zapach. Żadne dziecko mnie nie szarpie, ani nie skubie 😉 Czytam książkę albo leżę w ciszy ze swoimi myślami i emocjami – w zależności od aktualnych potrzeb. Często jest tak, że słuchamy muzyki, audiobooka albo czytamy książkę, aby zagłuszyć nasze trudne emocje i oderwać się od nich – nie tędy droga, te emocje nie znikną, lepiej się nimi zaopiekować. Do tego ciepła herbatka albo kawa, 20 minut regeneracji i jakoś jestem w stanie dociągnąć do wieczora 🙂
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
Na koniec życzę Ci oceanu cierpliwości! A nawet, gdy czasem tę cierpliwość stracisz, nie obwiniaj się i nie zamęczaj wyrzutami sumienia, bądź swoją najlepszą przyjaciółką <3
Co sprawdza się u Ciebie?
Masz więcej sposobów na to, aby zachować cierpliwość?
Daj znać w komentarzu – czytam Wasze komentarze z przyjemnością, a Czytelniczki bloga będą mogły skorzystać z Waszych sposobów.
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
Polub go lub udostępnij:
.
Napisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję!
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
Miłego dnia!
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
Partnerem wpisu jest marka Kanaste.
Partner nie miał wpływu na wyrażane przez nas opinie.
jak mieć więcej cierpliwości do dziecka
10 komentarz
Ronju, czy ten olejek CBD mogą przyjmować dzieci?
Hmm, nie znam sytuacji… Pytanie w jakim celu podawać to dzieciom? 😉 Na własną rękę na pewno bym tego nie robiła, tylko najpierw skonsultowała sprawę z lekarzem i zrobiła bardzo dokładne badania czy problemy dziecka nie wynikają z innych czynników. Dziecko z pewnością również przeżywa rozmaite stresujące sytuacje i nie należy bagatelizować jego dziecięcych zmartwień, a jednak nadal jest dzieckiem, więc nie powinno mieć tyle stresu, odpowiedzialności, napięcia i obowiązków co dorosły – warto do tego dążyć i tak zorganizować jego życie, aby mogło cieszyć się dzieciństwem. Ale tak jak wspominałam na początku: nie znam Waszej sytuacji, nie chcę oceniać ani zgadywać i trudno mi cokolwiek doradzić.
Czy olejki CBD Kanaste mogą być stosowane przy karmieniu piersią?
W zasadzie jestem na finiszu kp, prawie dwulatka, karmienia wieczorne i nocne, plus w dni wolne od pracy – w ciągu dnia przed drzemką córki.
Słuszne pytanie 🙂 Na stronie Kanaste.pl jest taka informacja: „Niestety, w chwili obecnej nie możemy powiedzieć ani “tak”, ani “nie”, ponieważ nie zostały jeszcze przeprowadzone odpowiednie badania. Kobiety w ciąży i karmiące są jednymi z ostatnich grup badanych w testach klinicznych. Jeśli jesteś w ciąży lub karmisz piersią, porozmawiaj ze swoim lekarzem zanim dodasz CBD do swojej rutyny dbania o siebie.”
Źródło: https://kanaste.pl/czeste-pytania/
Jak sprawdzają się te olejki na dłuższą metę? Czy można je przyjmować regularnie przez dłuższy czas czy należy robić przerwy?
PS. Co to za słuchawki? 🙂
Reniu, naprawdę dobry, przydatny i merytoryczny artykuł. Bardzo praktyczne wskazówki. Tak bardzo cieszę się, że pokazujesz macierzyństwo bez lukru, takie prawdziwe, ale z życiową mądrością i doświadczeniem. Oby jak najwięcej kobiet miało takie podejście do siebie, do innych, do dzieci. Świadomość jest ważna.
A olejkami się zainteresowałam, bo już dawno chciałam je przetestować. To będzie dla mnie coś nowego.
Ściskam.
Dzieci, dorośli – każdy z nas praktycznie czasami potrzebuje pomocy psychologa, czy terapeuty. U dzieci bardzo często zdarza się, że dzieci cierpią na ADHD. Wówczas warto jest z możliwości poczytania o psychoterapeuta-online.pl/terapia-emdr-w-leczeniu-ptsd/, ponieważ jedynie w ten sposób i terapią najbardziej swoim pociechom pomożemy. Nie do końca pomogą nam leki.
Ja zdecydowanie wiem, co jest powodem moich wybuchów złości, barku cierpliwości. Niestety, ale sama sobie jestem powodem – odkąd poznałam przyczynę (to nie żadna tajemnica – wszystko musiało być zrobione na już, a do tego jadłam w biegu) odkąd wiele rzeczy odpuściłam i przestało być w domu idealni to i moje napięcie się zmieniło. Mój organizm wrzucił na luz, jak czegoś nie ma to nie ma, jak czegoś brakuje to brakuje – o ile jest to rzecz, czy sparwa która naprawdę nie jest pilna i może poczekać – to tak jest.
Ciekawa jestem tego olejku 🙂 właśnie wchodzę do sklepu i sprawdzam 🙂 Dziękuje za ten wpis!
Zdecydowanie najważniejsze to zadbać albo jakoś panować nad tą naszą częścią życia. Często jest tak, że to nasze niezadowolenie, kiepskie samopoczucie przerzucamy na dzieci. Jak człowiek jest zadowolony z siebie to i też jest bardziej wyrozumiały.
super strona, swietne pomysly !