Lista kilkunastu najciekawszych skandynawskich seriali dostępnych w Netflix, których nie ma jeszcze na blogu. Kilka z nich polecałam Wam już na Instastories, ale większość to nowości, więc postanowiłam uzupełnić moją skandynawską bazę 🙂 seriale skandynawskie netflix
Zależy mi, abyście mogły(li) znaleźć tu kompletną i ciekawą listę filmów i seriali, które warto znać. Jest ich tyle, że trudno się zdecydować! Z tego względu wprowadziliśmy system ocen i razem z mężem przyznaliśmy każdemu serialowi od jednej do trzech gwiazdek. Pamiętajcie, że to nasza subiektywna ocena 😉 Dajcie znać w komentarzach jakie skandynawskie seriale podbiły Wasze serca w 2021 roku?
Niespokojni ludzie
Szwecja
Premiera: 29 grudnia 2021
Zaczynamy od szwedzkiej nowości, serialu komediowego, który będzie miał premierę 29 grudnia 2021. Widziałam zwiastun i zapowiada się rewelacyjnie! 🙂 Uwielbiam taki czarny i absurdalny skandynawski humor.
Zarys fabuły według Netflixa: Złodziej przetrzymuje gości domu otwartego jako zakładników, a następnie szybko znika, pozostawiając policjantów w osłupieniu i pełnych podejrzeń co do wszystkich.
Opisy seriali i filmów dostępne w Netflixie zwykle są bardzo słabe (niestety), więc lepiej zobaczcie zwiastun.
Mało prawdopodobny morderca
Szwecja
Ocena: ★★☆
Nowość, która miała premierę w listopadzie 2021 r.
Tło historyczne: 28 lutego 1986 r. na ulicy zastrzelono ówczesnego premiera Szwecji, Olof Palme, na ulicy w centrum Sztokholmu. Śledztwo w tej sprawie trwało 34 lata i było najdłuższym śledztwem w historii współczesnej Szwecji.
Scenariusz tego serialu został oparty na prawdziwych wydarzeniach oraz ustaleniach dziennikarzy śledczych i pisarzy (Larsa Larssona i Thomasa Petterssona). To fikcja, która stanowi próbę przedstawienia prawdopodobnego przebiegu wydarzeń. W ten sposób powstał ciekawy, wciągający kryminał z bardzo wyrazistym klimatem lat 80-tych, do których mamy ogromny sentyment.
Odtwórcą głównej roli jest genialny szwedzki aktor, Robert Gustafsson, którego możecie znać z serii filmów o „Stulatku, który wyskoczył przez okno i zniknął”.
Zarys fabuły według Netflixa: Twórcy serialu podążają śladami mężczyzny, który prawdopodobnie uniknął sądu za zabójstwo, podając się za świadka zamachu na szwedzkiego premiera Olofa Palme.
Nisser
Dania
Ocena: ★☆☆
Nowość, która pojawiła się w Netflixie pod koniec listopada 2021.
Nawiązuje do Gwiazdki, więc razem z mężem żartujemy, że to takie święta w mrocznym, skandynawskim wydaniu 😉 W krajach skandynawskich julenissen, juletomten i julemanden (odpowiednio w Norwegii, Szwecji i Danii) to świąteczny skrzat, który przynosi prezenty zamiast świętego Mikołaja. Natomiast nisser to leśne lub domowe skrzaty, które pojawiają się w wielu skandynawskich baśniach i legendach.
Jednak w serialu „Nisser” nie są one przyjazne, tylko okazują się dość krwiożercze. Z jednej strony to horror z ciekawym pomysłem, a z drugiej jego realizacja pozostawia wiele do życzenia. Oglądając go z mężem wielokrotnie wybuchaliśmy śmiechem, zamiast się bać. Wątek rodzinny też jest tu dość tendencyjny i spłycony. Dlatego dajemy tylko jedną gwiazdkę. A jednocześnie bardzo doceniamy, że skandynawskie kino grozy nie wykorzystuje tanich chwytów z amerykańskich horrorów. Ten serial może nie jest wybitny, ale dość oryginalny, bo nie przypominam sobie żadnej innej historii o krwiożerczych świątecznych skrzatach. A wy? 😉
Zarys fabuły według Netflixa: Gdy nastolatka odkrywa, że wyspa, na której rodzina postanowiła spędzić święta, jest zamieszkana przez prastare złowrogie istoty, ich wyjazd zamienia się w koszmar.
Dziewczyna z Oslo
Norwegia
Ocena: ★★☆
Nowość, która zawitała w Netflixie w ostatni weekend. Tytuł norweskiego oryginału brzmi „Bortført” i został niestety bardzo niefortunnie przetłumaczony.
Jednak sama historia jest bardzo ciekawa. Jeśli miałabym ją porównać do innego serialu, to byłby to „Homeland” – jeden z naszych ulubieńców. Główną bohaterką jest Alex – norweska dyplomatka, która brała udział w tzw. Porozumieniach w Oslo – były to międzynarodowe mediacje, prowadzące do wzajemnego uznania Izraela i Organizacji Wyzwolenia Palestyny zawarte w 1993 roku w stolicy Norwegii.
Córka Alex, Pia, zostaje uprowadzona przez ISIS na Półwyspie Synaj, wraz z dwójką izraelskich przyjaciół, których poznała na wakacjach. Matka rusza na Bliski Wschód, aby uruchomić stare znajomości i uratować córkę. Ciekawy i wciągający serial, z zachwycającą Anneke von der Lippe w roli głównej.
Zarys fabuły według Netflixa: Kiedy jej córka zostaje uprowadzona, norweska dyplomatka wyrusza na Bliski Wschód, licząc na to, że starzy przyjaciele – i głęboko skrywany sekret – pomogą ją uwolnić.
Miłość i Anarchia
Szwecja
Ocena: ★★★
Rewelacyjny serial, który obejrzeliśmy już rok temu – polecałam Wam go na blogowym Instagramie, ale jeszcze nie było go na blogu.
Jak to mówi mój mąż: coś lekkiego, ale z pazurkiem 😉 Mocno feministyczny, zaskakujący, poruszający ważne tematy. Z przekazem, że życie nie jest czarno-białe i w połowie sezonu możemy zmienić zdanie na temat bohaterów.
Zarys fabuły jest dość mylący: Zamężna konsultantka i młody informatyk podejmują flirt sprzeczny z normami społecznymi i zaczynają zupełnie inaczej postrzegać swoje dotychczasowe życie.
Ile już było seriali i filmów, gdzie zdrada i romans w pracy były wątkiem przewodnim? Jednak tutaj jest to tylko tło do całej reszty ważnych i dających do myślenia wątków. To historia, która otwiera oczy na temat roli kobiet, ich pozycji i praw w rodzinie, biznesie i społeczeństwie. Postępowanie głównej bohaterki może szokować, można ją oceniać przez pryzmat pruderii i patriarchatu… lecz ja wolę odrzucić tematy tabu, wśród których zostałyśmy wychowane i spojrzeć na ten obraz świeżym okiem. W końcu taka jest rola takich historii: aby dawały do myślenia i długo nie wychodziły z głowy.
Ja jestem zachwycona, bardzo polecam i na pewno kiedyś obejrzę go jeszcze raz! 🙂 Może przed drugim sezonem, którego premiera jest planowana na 2022 rok.
Jednak to nie jest tytuł tylko dla kobiet – mojemu mężowi też się podobał, chociażby dzięki temu, że akcja toczy się w redakcji podobnej do tej, w której mój mąż pracował przez 7 lat. Wątek męża głównej bohaterki również jest ciekawy.
Ciekawostka: w roli drugoplanowej pojawia się tu Gizem Erdogan, którą możecie znać z innego świetnego szwedzkiego serialu, „Kalifat”, który polecałam już tutaj.
Książęta
Szwecja
Ocena: ★★★
Przepiękny i wzruszający szwedzki serial, który pokazuje nastoletnią miłość LGBT+ oraz życie młodzieży w szkole z internatem. To kolejna historia, która łamie tabu, bo jednym z zakochanych nastolatków jest… książę szwedzkiej rodziny królewskiej.
Ogromną zaletą tego tytułu jest fakt, że jest bardzo ciepły i naturalny: nastolatki są prawdziwymi nastolatkami, mają trądzik i autentyczne problemy typowe dla tego wieku.
W opisie Netflixa ten serial jest porównywany do „Crown” i „Gossip Girl”, ale to totalna bzdura! Ta produkcja ma typowo szwedzki klimat, podobnie jak „Ruchome piaski”, „Bonusfamiljen” i inne.
Zarys fabuły według Netflixa: Książe Wilhelm przyzwyczaja się do życia w swojej nowej prestiżowej szkole z internatem. Największym problem okazuje się dla niego podążanie za głosem serca.
Kasztanowy Ludzik
Dania
Ocena: ★★★
W 2019 roku przeczytałam książkę „Kasztanowy ludzik”, która totalnie mnie wciągnęła, zachwyciła i poruszyła. Kupiłam ją przedpremierowo, bo autorem był Søren Sveistrup – duński pisarz i scenarzysta, twórca innego kultowego duńskiego serialu: „Forbrydelsen” (tłum. „The Killing” lub „Dochodzenie”). Czytałam również serię książek „Dochodzenie”, więc wiedziałam, że czegokolwiek dotknie Søren Sveistrup, jest to godne uwagi 🙂 W każdym razie moja pierwsza myśl po lekturze „Kasztanowego ludzika” to: Wow! Powinni nakręcić serial na podstawie tej książki.
Minęły 2 lata i jest! Nie miałam pojęcia, że trwają prace nad tym serialem, więc jego premiera w Netflixie pod koniec września była da mnie przemiłą niespodzianką. Pochłonęłam cały w dwa wieczory (w końcu kiedyś trzeba spać, zwłaszcza gdy mamy dzieci i pracę ;)). Nadal uważam, że książka jest lepsza – przyjemność czytania trwa znacznie dłużej, a poszczególne wątki są lepiej wyjaśnione – jednak serial również jest godny polecenia!
Odtwórczynią głównej roli jest Danica Curcic, którą z mężem znaliśmy już wcześniej z serialu „Równonoc” – również jest na tej liście 🙂
Zarys fabuły według Netflixa: Na miejscu makabrycznej zbrodni policja znajduje figurkę z kasztanów. Detektywi ruszają tropem zabójcy, łącząc sprawę z zaginięciem dziecka pewnej polityk.
Szybki Cash
Szwecja
Ocena: ★★★
Zarys fabuły według Netflixa: Ścieżki ambitnej bizneswoman, czarującego gangstera i zbuntowanego nastolatka splatają się w wyniku desperackiej – i potencjalnie tragicznej – pogoni za bogactwem.
Nie przypadamy za romantyzacją gangsterów, ale ten szwedzki serial bardzo nam się spodobał. Poważny, wciągający i dynamiczny. Bez zbędnej przesady, która irytuje nas w kinie amerykańskim. Bardzo dobrze pokazano tu mechanizm wykluczenia, które prowadzi do czynów niezgodnych z prawem i własnym sumieniem bohaterów.
Razem z mężem stwierdziliśmy, że odtwórca jednej z głównych ról – Alexander Abdallah jest naszym ulubionym szwedzkim aktorem. Widzieliśmy go m.in. w „Thunder in my heart” – uroczym, poruszającym serialu obyczajowym dostępnym w Viaplay, który również bardzo polecamy.
Post Mortem: w Skarnes nie umiera nikt
Norwegia
Ocena: ★★★
Jeśli horror może być zabawny i zaskakujący, to ten właśnie taki jest.
Według mojego męża to perełka roku! Bardzo oryginalna, wciągająca i piękna pod względem wizualnym.
Nie brakuje tu śmierci i krwi, a jednak jest ona pokazana w nietuzinkowy sposób. Ta historia jest wyjątkowa – nie znamy nic podobnego i szczerze polecamy. To pierwsza produkcja na temat wampirów, która trafiła w nasze gusta, a już samo to jest jakimś wyróżnieniem 😉
Zarys fabuły według Netflixa: Wróciła ze świata umarłych z nowo odkrytym apetytem na krew. Zakład pogrzebowy jej rodziny bardzo potrzebuje zleceń. A gdyby tak…?
Równonoc
Dania/USA
Ocena: ★★☆
To produkcja duńsko-amerykańska, ale aktorzy mówią w języku duńskim, więc aż miło posłuchać 🙂 Odkąd razem z mężem uczymy się języka norweskiego, to o wiele lepiej rozumiemy też duński i szwedzki, więc po pierwsze – nauka norweskiego okazała się wyjątkowo praktyczna, a po drugie każdy wieczór z serialem to dla nas przyjemne z pożytecznym.
Jeśli „Nisser” jest skandynawską wariacją na temat Gwiazdki, to „Równonoc” to skandynawska Wielkanoc 😉 Głównym czarnym charakterem jest tu upiorne, pogańskie bóstwo z głową królika. Ten serial to dramat z elementami paranormalnymi. Okultystyczny i obrazoburczy, z bardzo ciekawą, zaskakującą historią… a jednak oceniamy go na dwie gwiazdki.
Główną bohaterką jest trzydziestoparoletnia Astrid, badająca swoją przeszłość i prowadząca zawiłe dziennikarskie śledztwo. Tę rolę gra Danica Curcic, którą możecie już znać z „Kasztanowego Ludzika” – ten serial był promowany dużo bardziej niż „Równonoc”, więc prawdopodobnie trafiliście na niego wcześniej.
Zarys fabuły według Netflixa: Astrid ma wizje związane z zaginięciem siostry i innych uczniów przed 21 laty. Postanawia więc rozpocząć śledztwo i odkryć prawdę – jak mroczna by ona nie była.
Katla
Islandia
Ocena: ★★☆
W małym miasteczku na islandzkim odludziu, u podnóża wulkanu Katla pojawiają się nagle osoby i zwierzęta, które od dawna były uważane za zmarłe lub zaginione. Wszystkie są pokryte wulkanicznym pyłem i lokalna społeczność zastanawia się, jaki to ma związek z wulkanem i miejscowymi tajemnicami.
Razem z mężem nie lubimy amerykańskich horrorów i thrillerów, gdzie napięcie i klimat grozy są budowane przez stosowanie typowych nagłych ujęć i efektów dźwiękowych, jednak produkcje nordyckie znacznie się od nich różnią. Nie ma tu miejsca na te wszystkie tanie, tendencyjne zabiegi, ale dreszcze są 😉 Serial „Katla” jest powolny, spokojny, piękny i niepokojący. Ten klimat trudno opisać, warto to po prostu zobaczyć. Jeśli nie ze względu na fabułę, to przynajmniej na estetykę. Mam wrażenie, że cała historia zbudowana wokół wulkanu to dobry pomysł, który został trochę spalony – dlatego dajemy dwie gwiazdki.
Zarys fabuły według Netflixa: Wybuch podlodowcowego wulkanu Katla wywraca życie okolicznych mieszkańców do góry nogami. Spod lodu na powierzchnię zaczynają wychodzić tajemnice. seriale skandynawskie netflix
Bloodride
Norwegia
Ocena: ★☆☆
Groteskowy horror prosto z Norwegii. To kolejny serial na tej liście, który wcale nie jest straszny, tylko niezwykły. Cykl składa się z krótkich, nie związanych ze sobą opowieści – każdy odcinek to inna, skomplikowana i zaskakująca historia jednego z pasażerów upiornego autobusu. Nie jest to zatem format typowego serialu. Jeśli chcecie zobaczyć coś nietypowego na pograniczu WTF!? oraz przerażającej komedii – velkommen! 😉 Kolejny norweski serial, który nie ma racji bytu w żadnym innym kraju.
Zarys fabuły według Netflixa: Urokliwie makabryczna antologia horroru, której bohaterowie są jak pasażerowie upiornego autobusu ruszającego w mroczną podróż w nieznane.
To już wszystko. Dajcie znać w komentarzu, które seriale z powyższej listy oglądaliście i jak Wam się podobały? 🙂
Macie swoich faworytów? Czekacie na jakieś ciekawe premiery?
seriale skandynawskie netflix
Polub go lub udostępnij:
.
Napisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję!
seriale skandynawskie netflix
Trzymajcie się!
seriale skandynawskie netflix
Sprawdź moje poprzednie polecajki:
seriale skandynawskie netflix
4 komentarzy
Ha, czytałam i oglądałam „Kasztanowego ludzika”, polecam również! Dał się skusić nawet mój mąż, pasjonat raczej horrorów. Serial jak na ekranizację jest bardzo dobry, nie odbiega za bardzo od treści książki, poza uproszczeniami. Swoją drogą ciekawe czy dla mnie był jasny i klarowny, bo w pamięci miałam książkę, czy jednak faktycznie dobrze jest skonstruowany;) Pozdrawiam:)
Kilka już widziałam i… Ciągle chce więcej 🤭🤭 bonusfsmiljen jest moim numerem jeden, Kasztanowy ludzik wciągnął nawet mojego męża- a to niełatwe 😉 Rita też świetna 🙃 mam nawet plan żeby nauczyć się szwedzkiego 🤩 chociaż na poziomie super podstawowym.. na HBO go też świetny jest witamy na odludziu🌟 twój ranking jak zwykle rewelacja, czytań wszystko co piszesz
Bloodride, to dla odważnych, lubiących horrory. Obejrzałam chwilkę i wyłączyłam. Fajnie, że prowadzisz ten blog. Pozdro 🇩🇪
„Miłość i anarchia” trafiła mnie prosto w serducho. Obejrzałam serial niedawno z przyjemnością drugi raz, gdy odkrył go mój mąż. Zasypia wcześniej niż ja, stąd czasami oglądamy coś w innym czasie. 😊
„Kasztanowego ludzika” połknęliśmy razem.
Sama zaczęłam oglądać „Post Mortem” i jakoś nie wciągnął mnie, ale dam mu drugą szansę.