Są takie książki, które przyciągają dzieci jak magnes. Nawet, jeśli dzieci nie potrafią ich samodzielnie czytać (tak jak nasze), kilka razy dziennie po nie sięgają i oglądają ilustracje w komiksowym stylu, próbują odtworzyć całą historię i chichoczą pod nosem 😀 Właśnie taką serię dla dzieci chcę Wam dziś pokazać – to książki, po które Romek i Irka sięgają ostatnio najczęściej. Timo Parvela
Fiński duet: Timo Parvela (autor) i Pasi Pitkänen (ilustrator) stworzyli zwariowaną i zabawną serię o Patem – na oko siedmioletnim chłopcu, który prowadzi zwykłe życie, ale przeżywa niezwykłe przygody.
Podczas lektury trudno zdecydować, co jest śmieszniejsze: tekst, czy ilustracje? Mam wrażenie, że autor i ilustrator konkurują o uwagę małego Czytelnika i jest to bardzo wyrównana walka 🙂 Autorzy postarali się, aby każdy element książki bawił i angażował małych Czytelników. Timo Parvela to mistrz absurdalnego humoru – czasem skierowanego wprost do dziecka, a czasem puszczającego oko do rodzica. To fiński pisarz, który tworzy również książki dla dorosłych oraz scenariusze do radia i telewizji. Tłumaczenie serii z języka fińskiego całej serii wykonała Iwona Kiuru, która doskonale bawi się słowem – dzięki temu przekładowi książki jeszcze bardziej zyskują.
Pasi Pitkänen to ilustrator, któremu również nie brakuje humoru. Ilustracje w całej serii o Patem przyciągają wzrok i są pełne zabawnych detali – to właśnie one tak podobają się naszym dzieciom.
Seria została wydana przez Wydawnictwo Widnokrąg w ramach projektu „BLISKIE-DALEKIE SĄSIEDZTWO” – są to najlepsze książki z krajów takich jak Estonia, Finlandia, Szwecja i Norwegia, które dzięki Bałtykowi w zasadzie są naszymi sąsiadami 🙂 Wydawnictwo wybiera nagradzane, współczesne tytuły, stworzone przez przez uznanych autorów i świetnych ilustratorów. Jedną z nich jest estońska powieść „Ja, Jonasz i cała reszta” Antiego Saara, którą polecałam Wam tutaj i tutaj – lista najlepszych książek 2018 roku.
Seria o Patem pojawiła się w Polsce w 2018 roku („Pate pisze bloga” i „Pate gra w piłkę”), a niedawno pojawiły się dwie nowe części: „Pate łowi ryby” i „Pate szuka skarbów”, które chcę dziś Wam polecić.
To wciągające, zabawne i nieco zwariowane książki, które spodobają się i dziewczynkom, i chłopcom. Bardzo podoba mi się, że w całej serii dziewczynki są traktowane na równi z chłopcami – są mądre, silne i zaradne, tak jak przyjaciółka Patego, Nina.
„Pate łowi ryby”
Timo Parvela, Pasi Pitkänen
Wydawnictwo Widnokrąg
Liczba stron: 107
Wiek 7+
Książka dostępna >> TUTAJ
W tej części Pate rusza na wyprawę ze swoim tatą, jego kolegą Risto i córką Niną. Jadą na ryby z Finlandii do… Norwegii 🙂 To kolejny skandynawski akcent, za który lubię tę serię.
Okazuje się, że tata i jego kolega chcą odnaleźć Krakena – mitycznego potwora morskiego opisanego w znalezionej przez mężczyzn w zabytkowej książce szwedzkiego przyrodnika Linneusza z 1752 roku. Jednak nie chcą zrobić polować na Krakena, ani robić mu krzywdy. Tata Patego jest fotografem, a tata Niny – biologiem, i należą do grupy zajmującej się ochroną zwierząt. Chcą ochronić potwora przed Kapitanką Hahab stojącą na czele załogi pirackiego statku, która „próbuje złowić wszystko, co wielkie.”
Może się wydawać, że to zwykłe książki przygodowe, lecz tak naprawdę kryje się w nich głębsze przesłanie. W „Pate łowi ryby” chłopiec ratuje wszystkich: swojego tatę, jego kolegę i córkę, a nawet samego potwora morskiego 🙂 Wykorzystuje przy tym swoją inteligencję i pozornie bezużyteczną wiedzę, którą zdobył na samym początku książki podczas wyrywania zęba. Pate pokonuje również swoje lęki:
„W nocy nie mogłem spać. Było ciemno. Czułem to znów, czułem strach. Nie chodzi mi o żadne potwory pod łóżkiem. (…) Bałem się, że wydarzy się coś niefajnego. Nawet nie wiem co. Coś po prostu. Na przykład koniec świata.”
Następnie chłopiec odbywa podróż do Norwegii, działa, rozwiązuje problemy, przeżywa rozmaite przygody i pokonuje swój strach.
„W nocy się przebudziłem. (…) Teraz to się wydarzy. To, czego bałem się przez tak wiele nocy. Coś przykrego.”
Zakończenie brzmi tak:
„W nocy znów się obudziłem. Na suficie mojego pokoju kołysało się światło. Z zewnątrz dobiegały dziwne łomoty, Przekradłem się do okna i zobaczyłem, jak wiatr kołysze latarnią uliczną i uderza o ścianę kubłem na śmieci. (…) Zaciągnąłem zasłony i poczłapałem z powrotem do łóżka. W ogóle się nie bałem.”
Pozostałe książki z serii również skonstruowane są w podobny sposób: Pate wydaje się zwykłym chłopcem, który przeżywa różne przygody (i błyskotliwie je komentuje). Uważa siebie za całkiem przeciętnego dzieciaka, ale na końcu zawsze okazuje się, że odważnie staje na wysokości zadania, łączy wiedzę z dziedzin pozornie ze sobą nie związanych i zupełnie nieświadomie zostaje bohaterem 🙂
„Pate szuka skarbów”
Timo Parvela, Pasi Pitkänen
Wydawnictwo Widnokrąg
Liczba stron: 100
Wiek 7+
Książka dostępna >> TUTAJ
Pate nadal przyjaźni się z Niną. Aktualnie fascynuje go poszukiwanie skarbów. Nie chce być bogaty, ale marzy, aby kupić lekką i wygodną protezę łapki dla swojego ukochanego psa Tottiego. Chłopiec dostaje od wujka wykrywacz metali, a wkrótce potem wujek, Pate i Totti wyruszają razem do Japonii, gdzie poszukują magicznego miecza Kusanagi.
Chłopiec znów musi zmierzyć się z Kapitanką Hahab. W tej części Pate ponownie używa swojej wiedzy i zupełnie nieświadomie zostaje superbohaterem, a na koniec Totti dostaje wymarzoną protezę łapki.
Seria „Pate” to typowe książki przygodowe, napisane z myślą o starszych dzieciach, które czasem trudno zachęcić do czytania. Kiedy ostatnio byliśmy w Finlandii, fiński kuzyn naszych dzieci miał polecenie ze szkoły czytać (cokolwiek) przez co najmniej 20 minut dziennie. Czytał właśnie serię o Patem na zmianę z „Kapitanem Majtasem”. Chyba nie ma wątpliwości, która z tych książek jest bardziej wartościowa 😀
To książki raczej dla starszych dzieci (w wieku szkolnym, czyli 7-12 lat), ale u nas od zawsze jest tak, że Romek ciągnie do góry o 4 lata młodszą siostrę 🙂 W efekcie Irenka już w wieku 2 lat z przyjemnością słuchała książek dla 6-latków (z przewagą tekstu nad ilustracjami) i teraz też chętnie sięga po książki dla starszych dzieci. A przy okazji jest nieustraszona – wszelkie poważne lub straszne tematy często przeżywa mniej, niż starszy brat 😉
Uczciwie ostrzegam, że Pate i Nina przezywają się czasem od „głupoli”. Kiedyś unikałam tego w książkach dla dzieci. Teraz myślę, że to i tak nic w porównaniu do ilości niewłaściwych zachowań np. w „Madice z Czerwcowego Wzgórza” Astrid Lindgren. Poza tym Romek poszedł do szkoły i z jego opowieści wiem, że „głupol” to mały kaliber. W domu nie pozwalamy naszym dzieciom się przezywać. Obserwuję też, że Romek i Irka są na tyle duzi, że potrafią wyłapać w książkach złe i dobre zachowania i nie łykają wszystkiego bezkrytycznie.
Polecam Wam całą serię o Patem:
Warto sprawdzić, co czytają dzieci w Finlandii 🙂 Jestem pewna, że Waszym dzieciom ta seria również się spodoba!
Miłego dnia!
Mam do Was małą prośbę: jeśli spodobał Wam się ten wpis,
kliknijcie „Lubię to” na Facebooku lub udostępnijcie go swoim znajomym:
Chcesz być na bieżąco?
Polub blog na Facebooku:
Timo Parvela
2 komentarzy
W Madice Lisabet mowila ‘faflu’ nie? O, a w Lottcie z Ulicy Awanturnikow tez bylo takie smieszne wyzwisko…ucieklo mi 🙁
I Twoja corka ma pizame jak moja! Chociaz nasza w rozm. 86 mniewnerwia zapieciem przy szyi – uniesamodzielnia mi dziecko…
musze obejrzec te ksiazki…moja 4latka wchlonela o Estonii i Astrid Lindgren z latwoscia…
Słuchamy właśnie ebooków o Madice i ogólnie jest tam sporo patologii, przy której ten „fąfel” to mały pikuś 😉 Myślę, że Astrid Lindgren po prostu pokazała realia ówczesnego życia na wsi, które wcale nie było aż tak sielankowe jak np. w „Dzieciach z Bullerbyn”.
A piżama prosto z Lidla 😀 Jest super!