Skandynawski Czwartek #16
Kraje skandynawskie to światowa czołówka pod względem równouprawnienia i respektowania praw kobiet. Praw dziecka również, ale dziś nie o tym. Sprawdźmy, czy tak silna pozycja „płci pięknej” w Skandynawii ma wpływ na postrzeganie dzisiejszego święta – Dnia Kobiet.
Kopenhaga, goździk i rajstopy,
czyli nieco historii
Wiecie, że Międzynarodowy Dzień Kobiet narodził się właśnie w jednym z krajów skandynawskich? A dokładnie w Danii. Wprawdzie idea tego święta narodziła się w Stanach Zjednoczonych w roku 1909, w związku z ówczesnymi strajkami pracownic w przemyśle tekstylnym. Jednak Dzień Kobiet jako święto międzynarodowe zostało ustanowione rok później, przez Międzynarodówkę Socjalistyczną w Kopenhadze.
Święto od początku miało wymiar polityczno-społeczny: w Stanach Zjednoczonych, a następnie w krajach skandynawskich, wiązało się z walką o godne zarobki i warunki pracy kobiet, a następnie o ich dostęp do pełnych praw wyborczych, czyli szeroko rozumiane równouprawnienie.
W Polsce Dzień Kobiet zaczęto obchodzić dopiero w czasach PRL-u, a więc dużo później niż w większości pozostałych krajów europejskich. Jak łatwo się domyślić święto to wykorzystywano nie do walki o równouprawnienie, lecz do celów politycznych. Do dziś Dzień Kobiet jest u nas kojarzony przede wszystkim z epoką PRL-u i symbolicznym czerwonym goździkiem. Jeśli Twoja mama miała szczęście, w pakiecie otrzymała również rajstopy.
To dopiero początek
Ósmy marca w Polsce ma feministyczny charakter dopiero od kilkunastu lat, przede wszystkim dzięki warszawskiej Manifie. Natomiast w krajach skandynawskich już od kilkudziesięciu lat święto to wiąże się z walką o równouprawnienie. W związku z tym status Międzynarodowego Dnia Kobiet w krajach skandynawskich jest znacznie wyższy niż w Polsce, podobnie jak pozycja społeczna kobiet na co dzień. Z tego drugiego powodu Polacy, którzy wyemigrowali do Norwegii, mają czasem wrażenie, że Dzień Kobiet trwa tam cały rok 😉
Co ciekawe, pomimo – wydawałoby się – tak silnej pozycji kobiet w krajach skandynawskich, Norweżki, Szwedki i Dunki są zdania, że co prawda ich państwa dążą do równouprawnienia, ale jeszcze nie osiągnęły go w pełni. Zmiany na lepsze następują, ale nie tak szybko, jak chciałoby tego społeczeństwo.
To tylko potwierdza fakt, że przed Polską jeszcze ogrom pracy – droga do równouprawnienia to proces długotrwały, na każdym kroku wymagający rzetelnej edukacji, konsekwencji i stopniowego umacniania pozycji społecznej kobiet.
Szklany sufit, kwoty i parytety
W Norwegii ponad 40% stanowisk w zarządach firm obejmują kobiety. Ustawę w tej sprawie zaproponowano już w 2002 roku, a ostatecznie wprowadzono w 2006. Norweski rząd to w 50% kobiety. W Szwecji kobiety stanowią 44% składu parlamentu, ale Szwedzi są niezadowoleni, że wciąż brakuje kobiet na najwyższych stanowiskach. Więcej na ten temat przeczytacie w książce Katarzyny Molędy „Szwedzi. Ciepło na północy”, o której pisałam TUTAJ.
Inny przykład: czy oglądaliście skandynawskie kino i seriale? Występujące w nich kobiety nie dość, że mają zmarszczki, to jeszcze zdają się wcale tego nie ukrywać. Jestem pewna, że skandynawskie aktorki zostałyby określone jako „zaniedbane” według standardów obowiązujących w polskim celebryckim światku (nie mówiąc już o Hollywood).
Niezależność finansowa
Dążenie do równości płci w życiu zawodowym z punktu widzenia kobiet ma wiele zalet, z których zdecydowanie największą jest niezależność finansowa. To ona daje skandynawskim kobietom pewność siebie, wysokie poczucie własnej wartości, samowystarczalność, możliwość podejmowania odważnych decyzji.
Czy równouprawnienie ma wady?
Skandynawski model społeczny kładzie nacisk na niezależność kobiet, posiadanie dobrej pracy i stałych dochodów. Czy takie podejście ma wady?
Zależy, jak na to spojrzeć. Na przykład kobiety, które chciałyby wykorzystać ciążę lub brak miejsc w żłobku jako wymówkę od pracy, są na straconej pozycji 😉 W Polsce przysługuje im swojego rodzaju „taryfa ulgowa” w tym zakresie.
Tymczasem w krajach skandynawskich po zakończeniu urlopu macierzyńskiego nic nie stoi na przeszkodzie, aby mama wróciła do życia zawodowego, ponieważ państwo zapewnia dzieciom miejsce w żłobkach i przedszkolach. Natomiast ciąża nie jest traktowana jak choroba – skandynawskie ciężarówki pracują niemal do rozwiązania.
Nowa twarz feminizmu
Feminizm ma dziś nową twarz. Taką zdroworozsądkową, a nie fanatyczną. Mam nadzieję, że coraz mniej ludzi słysząc termin „feministka” wyobraża sobie „brzydką lesbijkę, która ostentacyjnie nie goli pach, nóg oraz wąsa i krzyczy tubalnym głosem: DYSKRYMINACJA!”.
Mam też nadzieję, że coraz więcej mężczyzn zdaje sobie sprawę, że feminizm przynosi korzyści również im samym.
I w końcu – cieszę się, że coraz mniej kobiet określa siebie mianem „przeciwniczek feminizmu” (sic!). Opowiadając się przeciwko feminizmowi, kobieta robi sobie to:
Rys. Marta Frej
Życzę Wam…
Wiecie, jak w krajach skandynawskich składa się życzenia z okazji dzisiejszego święta? Oto mini-słowniczek:
Glad kvinnodagen! (Szwecja)
Glad kvinnedagen! (Norwegia)
Glad kvindedag! (Dania)
…i po sąsiedzku:
Hyvää naistenpäivää! (Finlandia)
Til hamingju með konudaginn! (Islandia – tam Dzień Kobiet to tzw. konudagur, święto obchodzone 23 lutego)
Nie zrozumcie mnie źle, nie piszę o dobrych praktykach z krajów skandynawskich, aby na zasadzie kontrastu ponarzekać, jak to u nas w Polsce jest okropnie… Wierzę, że można o tym pisać bez kompleksów. Czytać też 🙂
Teraz trochę Wam posłodzę, ale muszę to napisać: nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że trafiają tu Czytelnicy (większość Pań, ale też kilku Panów), którzy są otwarci na świat! Mądrzy, otwarci ludzie bez chorych ambicji, zawiści i bólu zadka.
Widzę to w Waszych komentarzach, bo… żadnego jeszcze nie skasowałam 😀 Ani nie zbanowałam nikogo. To zakątek internetu wolny od hejterów.
.
.
.
Foto w tytule: tulipany w Ogrodach Tivoli, parku rozrywki w Kopenhadze (CC: Thomas Rousing)
Każdy sygnał od Czytelników jest dla mnie bardzo ważny. Jeśli spodobał Ci się ten wpis, proszę daj mi o tym znać:
• Zostaw komentarz na blogu lub fanpage. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie ważna informacja zwrotna 🙂
• Polub fanpage bloga na Facebooku, aby być na bieżąco i oglądać głupie obrazki!
• Podziel się wpisem ze znajomymi, klikając niebieski guziczek ↓
31 komentarz
Cała masa ciekawych informacji, świetny wpis! 🙂
Swietna notka! Bardzo fajnie sie czytalo i sie rozniez pare rzeczy dowiedzialo 🙂 Ja zycze odwagi w sieganiu po marzenia!
Niestety wciąż słychać głosy ignorantów: równouprawnienie tak, feminizm nie…
Bardzo ciekawe, nie wszystko wiedziałam (jakem feministka), zwłaszcza jak złożyć życzenia po Fińsku. To da się wypowiedzieć?
Ilość kobiet w skandynawskich rządach wskazuje na parytety, które na zdrowy rozsądek nie są czymś korzystnym, bo to płeć decyduje o tym, że kobieta dostaje się na listę, a potem na stanawisko rządowe, a nie jej doświadczenie czy wyrobiona pozycja. Dziwi mnie, że feministki na to przystają.
Bardzo ciekawy wpis i cały blog! Fajnie spojrzeć na różne aspekty z perspektywy innego ogródka niż własny 🙂
Bardzo, bardzo ciekawy wpis:) Ja byłam w Skandynawii (Norwegia i Szwecja) całe trzy razy i zawsze nie w marcu:) Z wielką przyjemnością przeczytałam Twój wpis:) Mnie Skandynawowie fascynują, więc tym bardziej jestem zadowolona, że Cię znalazłam w sieci:)
„Skandynawskie ciężarówki pracują niemal do rozwiązania” nie dodałbym nic do tego komentarza 🙂
Do tych sąsiedzkich dorzucę coś z miłych mi klimatów, a geograficznie bliskich tym podanym: Head naistepäeva! 😀 (estoński ^_^)
————-
I z zupełnego randomu: teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie oprotestowano to, że ludziki na znakach drogowych to faceciki i miano to zdywersifikować. Pamięć podpowiada, ze w Dalarnie, ale coś tej pamięci nie wierzę, a czytając ten wpis skojarzyło mi się to wydarzenie sprzed lat. W jakiejś gazecie to wtedy czytałam xD
Odnośnie tych ciężarówek pracujących do rozwiązania – nie chcę żeby ktoś wylał na mnie falę hejtu, ale kiedyś też tak było i kobiety pracowaly, a teraz ciąża jest traktowana jak choroba 😉
Bardzo ciekawie napisane 🙂
Ta grafika jeste genialna! Kobiety tak często same podcinają sobie gałęzie i ciężko stwierdzić czy z głupoty czy specjalnie..;).
Dzięki za ten edukacyjny wpis. I ja mam nadzieje ze w kwestii równouprawnienia Polska dogoni kiedyś kraje Skandynawskie- chociaż pod obecnym rządem jest to raczej niemożliwe.. Już po ale Wszystkiego Naj Renia! 🙂
Fajny tekst, inspirujący.
Bardzo ciekawy artykuł i lubię tego bloga 🙂 Stosunkowo wysoko jest ustawiony szklany sufit w Skandynawii, choć myślałam, że nie ma go wcale. Podoba mi się brak presji uładniania się na siłę. Mam wrażenie, że w Polsce mamy raczej trend amerykański i olbrzymią presję związaną z idealnym wyglądem (zwłaszcza w kręgach kobiet, które zahaczają czubkiem głowy o szklany dach ;). Z drugiej strony uczestniczyłam kiedyś w szkoleniach organizowanych przez Skandynawów. Byli tam Szwedzi, Norwedzy i Duńczycy. Moja obserwacja: bardzo zadbani mężczyźni i bardzo niezadbane kobiety! Dokładnie odwrotnie jak w Polsce.
Gafika Marty Frej bardzo trafna i zgadzam się z nią. Nie rozumiem kobiet mówiących że są przeciw feminizmowi, bo najwyraźniej znaczy to, że nie rozumieją tego pojęcia a feminizm jest dla nich „dominacją kobiet” – tyle, że nie no, nie jest, do dominacji kobiet to dopiero długa droga, skoro równouprawnienie jest dla nas tak wielkim problemem ;).
Aczkolwiek przyznam się, że użyłaś argumentu, który mnie niezmiernie irytuje – „Natomiast ciąża nie jest traktowana jak choroba – skandynawskie ciężarówki pracują niemal do rozwiązania.” – tyle, że ciąża, ciąży nierówna, a zawód zawodowi też. I czym innym będzie ciężarna kobieta, nie mająca żadnych komplikacji pracująca przy biurku, a czym innym ciężarna z komplikacjami, typu zawroty głowy, omdlewania itp (nie mówiąc już o przypadkach ciąż zagrożonych). Pamiętam jak w zeszłym roku ciężarna koleżanka, musiała tłumaczyć rodzinie (sic!) dlaczego musiała przerwać studia w czasie ciąży bo najnormalniej na świecie, w siódmym miesiącu problematyczne jest robienie odlewów, czy montowanie wystaw (to wszystko wbrew pozorom trochę waży, a pomoc techniczna, cóż nie zawsze istnieje), nie mówiąc już o korzystaniu z pracowni graficznych i malarskich, gdzie stosuje się silną chemię do rozpuszczania farb, zwłaszcza z tym całym nieprzyjemnym okołociążowym osłabieniem.
Ale i tak mam wrażenie, że mieszkańcy Skandynawii byliby w tym momencie bardziej wyrozumiali. 😉
I dziękuję za uwagę o aktorkach, mało filmów oglądam, to nie wiedziałam, a to bardzo pozytywne zjawisko.
Wierze, że idee komunistyczne też niosły ze sobą początki feminizmu, szacunek dla kobiet, obraz kobiety pracującej, silnej, na równi z mężczyzną budującej socjalistyczną wspólnotę.. trochę po drodze się o tym zapomniało a teraz walczy się o to by podnieść procent wysokich stanowisk w firmach zajmowanych przez kobiety. Uważam że jest to bardzo ważne i procent kobiet w zarządzie firm w Skandynawii jest wzorem do którego trzeba dążyć. Oby tylko kobiety same nie podcinały sobie gałęzi.. 🙂
Super artykul! Pozdrawiam z Kopenhagi 🙂
Kopenhaga? To fantastycznie! 🙂 Przy okazji zapytam: czy znasz polskie mamy mieszkające w Danii? (blogerki lub nie) Napiszę w mailu o co dokładnie chodzi 🙂
ja jestem mama i mieszkam w Danii 🙂
Przeczytałam z ciekawością! Podoba mi się u Ciebie 🙂
Miło mi, jak zwykle się rumienię 😉 Zapraszam częściej!
Hmm, z częścią się zgadzam, bo fajne jest to, że nie ma mocnego ciśnienia na młody, idealny wygląd, który jak wiadomo przemija. Jednak fakt zmuszania firm do zatrudniania danego udziału procentowego kobiet jest moim zdaniem niesprawiedliwy. Bo co jeśli na rynku jest akurat więcej mężczyzn, których doświadczenie i edukacja spełnia wymagania? Pracodawca nie może zatrudnić kogo mu się podoba w swojej własnej firmie. A z drugiej strony, jeśli na rynku jest więcej kobiet z odpowiednim doświadczeniem i stanowią znaczną większość w zarządzie, to już jest ok i nikomu to nie przeszkadza?
Co do ciąży i urlopów macierzyńskich. Nie wiem jak wy, ale ja gdybym miała dziecko, to chciałabym uczestniczyć w jego wychowaniu. A nie urodzić i dalej oddać do żłobka, żeby mi je tam wychowywali. Ja nie mówię, że to kobieta powinna z tym dzieckiem zostać. Ale powinno być tak, że przez jakiś czas jeden rodzic może pozwolić sobie na zostanie w domu.
Jasne, ja też chciałabym zajmować się dzieckiem jak najdłużej, uczestniczyć w jego wychowaniu, obserwować jego rozwój. Ale chodzi o wybór – o możliwość powrotu do pracy dla tych kobiet, które pracować chcą albo muszą (np. ze względów finansowych). Nie wiem jak będzie tym razem, ale po urodzeniu pierwszego dziecka musiałam wrócić do pracy po 6 miesiącach ze względu na spłatę kredytu hipotecznego. Przez jakiś czas pracowałam zdalnie, ale w końcu musiałam posłać Synka do żłobka. Byłabym wtedy bardzo wdzięczna za miejsce w żłobku państwowym. Tyle, że na moim wielodzietnym osiedlu były wtedy tylko 3 takie żłobki i średnio ośmioro dzieci na jedno miejsce. Nie dostało się ani jedno dziecko z taką liczbą punktów, jaką mieliśmy. „Zwykłe” małżeństwo z jednym dzieckiem nie miało żadnych szans na miejsce. Wyszło na to, że musieliśmy posłać Synka do żłobka prywatnego, który kosztował prawie tyle co rata kredytu…
W Skandynawii nikt nie zmusza kobiet do pracy, ale mają dostęp do żłobków, jeśli chcą wrócić do życia zawodowego – chodzi o wybór. To niby niewiele, a tak naprawdę ma ogromne znaczenie.
Super wpis na bardzo ważny temat. Ja zawsze staram się zwracać uwagę na to, że Dzień Kobiet to nie przaśne święto goździka i rajstop (zresztą jak wspominasz wciąż mocno kojarzone w Polsce z epoką PRL), ale święto walki o równouprawnienie kobiet. Piszesz o Skandynawii, ja mieszkam a Anglii i z tej perspektywy również widzę, że w Polsce wciąż jest bardzo dużo do zrobienia. Zawsze mnie ciekawi co mają na myśli ludzie nazywający się przeciwniczkami czy też przeciwnikami feminizmu. Może bierze się to z niezrozumienia pojęcia i ktoś chce tylko powiedzieć, że nie przepada za nieogolonymi nogami, a nie generalnie uważa kobiety za gorszy sort człowieka 🙂
Również nie rozumiem, jak w dzisiejszych czasach można być przeciwnikiem feminizmu, zwłaszcza kiedy kobiety określają się w ten sposób. Zresztą Panowie również korzystają na feminizmie, choć nie zawsze zdają sobie z tego sprawę.
Chciałabym zwrócić uwagę też na inne aspekty dnia kobiet, równouprawnienia, itd. Jest dużo różnic pomiędzy Polską i Skandynawią, jednak nie wszystkie są na niekorzyść dla Polski 🙂 Tam święto kobiet jest jednak mniej popularne, obchodzone, bardziej polega na podkreślaniu równouprawnienia, itd. niż celebrowania samego święta jako takiego. A na pewno w Norwegii, bo na jej temat mogę się wypowiedzieć. Mój mąż, Norweg, nie wiedział nawet za bardzo że jest takie święto i kiedy dokładnie, w Polsce każdy mężczyzna wie, że to 8 marca. Tam kobiety nie są obdarowywane z tej okazji (kwiaty, czekoladki, itd), u nas i owszem. Poza tym, to może szczegół dla wielu, jednak też pochodna skandynawskiego równouprawnienia, że kobieta nie ma co liczyć że jej mężczyzna ustąpi miejsca czy przepuści ją w drzwiach. Nie ma taryfy ulgowej z reguły. W końcu jak równouprawnienie to równouprawnienie, bądźmy konsekwentni 😉 A myślę, że jednak miło gdy czasem doświadczamy takich gentelmenskich zachowań 😉 Tam to norma kobieta sama tachajaca wózki z zakupami, nosząca to, itd. Większość mężczyzn nie pomyśli, że coś w tym nie tak. Odnośnie wyglądu, to zgodzę się, że kobiety na północy są mega naturalne, akceptujące swoje niedoskonałości czy upływ czasu. Tego im zazdroszczę i my, Polki, mogłybyśmy się w sumie trochę tego od nich nauczyć 😉
Zgadza się, wiem o tym. Niektóre skandynawskie kobiety wręcz mogą czuć się obrażone, gdy mężczyzna oferuje im pomoc 😉 Ale jeśli się o nią poprosi – nie odmówią.
Nie jestem pewna, czy są to różnice „na niekorzyść”. Szczerze mówiąc ja wolałabym przez cały rok doświadczać prawdziwego równouprawnienia w pracy (i nie tylko), niż raz w roku dostać kwiaty czy czekoladki od kolegów z biura.
A jeśli kobiecie bardzo zależy na prezentach od męża, to ma przecież urodziny, rocznice, święta i kilka innych okazji 😉
A ja bym chciała równouprawnienia i raz w roku dostać od kolegów w pracy czekoladki, które wspólnie zjemy. Mam nadzieję, że takie rzeczy można pogodzić:)
Osobiście bardziej cenię równe prawa, szanse na rozwój, wolność i wynagrodzenie od odstąpionego miejsca w autobusie.
Co ma olbrzymi sens, gdy te kompetencje oceniają mężczyźni, umysły „oczywiście” absolutne i pozbawione stronniczości.
Sporo ciekawych informacji, widać, że w Skandynawii jest to ważne, fajnie jakby i u nas było to na takim poziomie