Twoje dziecko z całej siły uderzyło się w zęby? To nie koniec świata!
Przeczytaj 4 możliwe scenariusze, od czarnego, poprzez odcienie szarości, aż po biały jak… jak… zdrowe mleczne zęby 🙂
Na szczęście wybite zęby mleczne to temat dość niszowy i mam nadzieję, że nigdy nie będziecie potrzebować porad tego typu… ale jak wiadomo żywiołowym, energicznym dzieciakom może przytrafić się niejeden wypadek.
Dziś dzielę się naszym doświadczeniem. Od prawie roku leczymy górne jedynki i dwójki, które nasz Syn, Romek, prawie sobie wybił.
Jak do tego doszło? Zimą zeszłego roku, po powrocie ze spaceru w żłobku, zdejmował zimowe spodnie, zaplątał się i z całej siły wyrżnął buzią o płytki w szatni 🙁 Do dziś wszystko mnie boli, kiedy to sobie przypominam.
Górne dziąsło podeszło krwią i spuchło tak, że prawie zakryło zęby. Na górnej wardze od wewnątrz powstał czarny krwiak. Dla rodzica to bardzo przykry widok, a dla dziecka duże cierpienie. Romek przez kilka dni nie mógł nic gryźć, jadł tylko zupy kremy, różne kasze, chleb bez skórki, musy owocowe itp.
Opuchlizna zeszła po kilku dniach, krwiak po około 2 tygodniach, ale co z zębami? Tego typu uraz może mieć różne skutki – poniżej przedstawiam 4 możliwe scenariusze, od czarnego, poprzez odcienie szarości, aż po biały 😉
Scenariusz nr 1
Zęby zostają wybite
Może ukruszyć się ich zewnętrzna część, czyli korona. Pęknięcie może nastąpić również wewnątrz dziąsła, na wysokości korzenia. Stomatolog w trakcie badania jest w stanie stwierdzić, czy ząb uległ pęknięciu, czy jest cały. W razie wątpliwości zaleca prześwietlenie. Pęknięte zęby niestety należy w całości usunąć.
Jakie są konsekwencje? Zaburzenia rozwoju mowy u dzieci, które jeszcze nie nauczyły się mówić. Problemy z gryzieniem – tym większe, im więcej zębów dziecko straci. Stan zapalny dziąseł w przypadku, gdy zęby nie zostaną usunięte jak należy.
Jak było u nas? 0/4, czyli żaden ząb nie „skończył” w ten sposób 🙂 Oczywiście wartość statystyczna w tym przypadku jest żadna, ale to pocieszające, że ten najczarniejszy scenariusz nie jest jedynym.
To ważne: tuż po upadku, kiedy dziąsła są spuchnięte, wszystkie zęby się ruszają, jednak wcale nie oznacza to, że wypadną!
Nasz stomatolog nazwał to „przejściową ruchliwością pourazową”. Samo przejdzie wraz z zejściem opuchlizny. Zęby znów „ustabilizują się” w dziąsłach, pod warunkiem, że dziecko nie będzie gryzło nic, co mogłoby pogłębić ten stan – świetny przykład to jabłko, w którym można zatopić zęby… bezpowrotnie 😉
Scenariusz nr 2
Zęby są martwe i należy je usunąć
ze względu na stan zapalny dziąsła
Martwe zęby zmieniają odcień na żółty, szary lub siny (jak ujął to nasz stomatolog). Bardzo ważne, aby regularnie oglądać dziąsła w ich okolicy i sprawdzać czy nie rozwija się stan zapalny korzenia lub okolic.
Stan zapalny może objawiać się w dwojaki sposób:
• Spuchnięte, zaczerwienione dziąsło lub
• Ropna przetoka, która dla niewprawnego oka wygląda zupełnie niewinnie – jak mały pęcherzyk, przez co łatwo może być pomylona z aftą (tak było u nas).
Stomatolog prawdopodobnie zaproponuje Wam na początek leczenie kanałowe. Jeśli okaże się nieskuteczne, ząb należy usunąć, ponieważ przewlekły stan zapalny w okolicy korzenia stanowi zagrożenie dla zawiązków zębów stałych.
Jak było u nas? 1/4, czyli taki los spotkał 1 z 4 uszkodzonych zębów.
Co istotne, takie sprawy niestety się ślimaczą, więc warto zachować czujność i po urazie regularnie kontrolować stan zębów i dziąseł dziecka, w domu i u dentysty. U naszego Synka stan zapalny dziąsła rozwinął się dopiero 8 miesięcy po urazie! Stomatolog stwierdził, że ząb w tym czasie obumierał stopniowo.
Przez ponad miesiąc próbowaliśmy leczenia kanałowego, które w przypadku zębów mlecznych daje rezultaty tylko w 50% przypadków. Niestety tym razem okazało się nieskuteczne i musieliśmy usunąć ząb – odtąd Romek wiedzie beztroski żywot bez jednej „dwójki” i raczy nas uroczym, szczerbatym uśmiechem.
Scenariusz nr 3
Zęby są martwe, lecz nie pojawia się stan zapalny,
więc nie wymagają usunięcia
Na szczęście nie wszystkie martwe zęby trzeba usuwać. Prawdopodobnie zmienią barwę na ciemniejszą, lecz jeśli brak stanu zapalnego, mogą nadal spełniać swoją funkcję, pomimo, że nie wyglądają już jak z reklamy Kinder czekolady 😉
Jak było u nas? 1 z 4 uszkodzonych zębów „skończył” w ten sposób. Jest „siny”, ale świetnie służy Synkowi i mamy nadzieję, że uda się go uratować, dopóki nie wyrosną mu zęby stałe.
Scenariusz nr 4
Zęby są zdrowe – hura! 🙂
Tak też może się to skończyć 🙂 Dlatego nawet jeśli Wasze dziecko z całej siły wyrżnęło szczęką o coś twardego, głowa do góry! To nie koniec świata!
Jak było u nas? 2/4, czyli 2 z 4 uszkodzonych zębów wyszło z tej opresji bez szwanku!
Mam nadzieję, że u Was będzie podobnie!
Mały disclaimer 😉
Na koniec chciałam zaznaczyć, że wszystkie informacje zawarte w dzisiejszym wpisie pochodzą od stomatologów dziecięcych. Chcąc nie chcąc dentyści są dla nas jak rodzina po tylu miesiącach leczenia… i tylu (dość kosztownych) wizytach 😉
Jak wybrać dobrego stomatologa dla dziecka?
To bardzo ważne, żeby znaleźć gabinet, do którego dziecko będzie chodziło chętnie, bez lęku. Nam się udało – znaleźliśmy przychodnię stomatologiczną przeznaczoną wyłącznie dla dzieci. Kolorową, z kącikiem zabaw, gabinetami z TV, w których lecą ulubione bajki Synka. Po każdej wizycie dziecko może sobie wybrać „nagrodę” z koszyka – to z reguły skrajnie badziewne zabawki i gadżety niewiadomego przeznaczenia, ale dzieci lubią takie trofea.
Jednak te wszystkie bajery, to tylko dodatek, bo największym atutem tej przychodni są oczywiście stomatolodzy – z podejściem do dzieci, delikatni, kreatywni, z poczuciem humoru. Nie raz pozwalali Synkowi obsługiwać „smoka” (rurkę odsysająca ślinę) i wciskać wszystkie możliwe guziczki na konsoli.
Wykazują szczerą troskę o małych pacjentów – to się czuje. Nie udają przed rodzicami alfy i omegi i kiedy jest taka potrzeba, konsultują się między sobą w trudnych przypadkach (to również bardzo istotne).
Wszystkie te czynniki sprawiły, że pomimo tylu przykrych przeżyć, Synek nadal bardzo chętnie odwiedza „Pana Ząbka”.
Ba! Wręcz biegnie co sił w nogach z samochodu do przychodni, wpada tam ze śmiechem i przybija piątkę na powitanie 🙂 Wszystkie zabiegi znosi bez krzyku, bez piśnięcia, ani bez specjalnego syropku na uspokojenie, który czasem podają tam dzieciom.
Bardzo zależy mi, aby dziecko nie zniechęciło się do wizyt u stomatologa.
Sami wiecie jakie to ważne – zarówno dla dzieci, jak i w dorosłym życiu. A jakie Wy macie doświadczenia?
29 komentarz
BIedny Romek, biedni wy! Aż boli, jak to czytam 🙁 A wpis super, bo niby wypadki są rzadkie ale jak już się zdarzą, to nie wiadomo, co począć.
Ciekawy artykuł, aczkolwiek nie zdarzyło się w moim otoczeniu, aby dziecko „straciło” zęby…
u mojej Starszej obserwujemy dwie martwe dolne jedynki. nasza pani dentystka powiedziała, że takie martwe zęby szybciej się psują, więc trzeba trzymać rękę na pulsie. to już ponad pół roku. póki co tylko straszą szarzyzną 🙂 byle do stałych 😛
U nas było podobnie – skutek uderzenia był bardzo odległy, więc warto regularnie oglądać zęby (i dziąsła!). Potwierdzam: byle do stałych 😉
Grunt to dobry dentysta!
Ja ułamałam kiedyś zęba na żelku haribo i raz nurkowałam na basenie i jakoś za płytko było i uderzyłam o dół basenu. W obu jednak przypadkach wystarczyło lekkie spiłowanie i wypełnienie. Ale żelków nigdy więcej do ust nie wezmę!
O rajuśku, aż mnie zabolało własne uzębienie 😉 Współczuję przeżyć!
PS. Ale jak to – na żelku?! o_0
Zrobiłam to akurat na konferencji w Katowicach, jak się słowo rozniosło o takim zdarzeniu, połowa ludzi się nad tym zastanawiała. Mój dentysta też nie potrafił tego pojąć. Taki pech chyba 🙂 Ale uraz na całe życie :/
Z dziećmi jeszcze nie mam, swoimi. Mam tyle jako dziecko złe wypomnienia z dentystą, które ciągną się do dzisiaj. Zazdroszczę Twojemu dziecku, ja tylko pamiętam zawsze „nie dotykaj”.
Biedny Romek… u nas na szczęście obyło sie bez takich przygód.. póki co.
Ciekawe, nie pomyślałam o tym, że brak mleczaka może powodować wady wymowy. Mój starszy syn po nowym roku skończy 11 lat i jeszcze mu szóstki mleczaki nie wyrosły.
W kwestii wad wymowy chodzi przede wszystkim o te przednie zęby – to one biorą udział w powstawaniu prawidłowych dźwięków, zapobiegają seplenieniu itp.
Ale u dentysty na konsultacji z tym byłaś? Bo może być różnie z tym wyrastaniem…
Bardzo ciekawy wpis. Nie zdawałam sobie sprawy że maluchy tez mogą mieć takie zębowe kłopoty-myślałam że najwyżej wypadnie mleczak i nowy urośnie a tu proszę. Ps, Romek jest po prostu przeuroczy!! 😀
Bardzo fajny temat poruszyłaś! Ostatnio moja Kaja miała mały wypadek i najbardziej obawiałam się o jej zęby. Na szczęście żaden ze scenariuszy ziścił się. Choć to pierwsze zęby, ich uszkodzenie to nie lada kłopot…
Jak ja nie lubię tematu zębów 🙂
O rety! Mieliście przejścia, ale my ostatnio bardzo podobne – Filip uderzył się w stolik i jego jedna górna jedynka wbiła się w szczękę. Na szczęście na razie nic się nie dzieje, ale nie wiadomo, czy nie ucierpiał na tym zawiązek stałego zęba – okaże się za kilka lat. Na razie paraduje z krótszym o 2 mm zębem „na przedzie”. 😉
Po pierwsze masz cudownego i bardzo do siebie podobnego synka, po drugie czułam zgrozę czytając czarny scenariusz. A potrzecie ja jako 4latka pobiłam sobie szkliwo skacząc na wersalce…byłam szczerbata
Dziś moja córka Iga, 21 miesięcy, dzikowała na hulajnodze. Wystarczył 0.5 cm uskok na chodniku i hops na glebę. Po 10 minutach ochłonęła i przestała płakać. Po 30 minutach, kiedy podaliśmy jej mus jabłkowy w tubce powiedziała, że „ała!”. Okazało się, że ma mała rankę na dziąśle tuż za prawą, górną jedynką. Nie mam pojęcia, jak tam sobie można ranę zrobić. Rozważamy dwie opcje. 1. Jakimś cudem zraniła się dolnymi zębami, bo okazało się, że ma też siniaka na brodzie. 2. Uderzyła prosto w ząb, a ten ruszył się i „przerwał” dziąsło. Ani śladu krwi ale jedynka lekko się rusza. Je, tylko miękkie rzeczy, nie marudzi. Mam nadzieje, że to nic poważnego. W czwartek idziemy do dentysty dziecięcego. Iga jest jak cyklon, nie do opanowania. Pozdrawiam.
Jestem ciekawa jak się wam to skończyło.
Właśnie dzisiaj córka miała podobną sytuację, biegła i się poślizgnęła, upadła na twarz.
Zaczęła lecieć z buzi krew, myślałam że przygniotła sobie usta,ale mówi że ją boli ząb.zobaczylam,że z dziąsła u góry jedynki lecie krew i zab się lekko rusza.
Z tego wszystkiego usnęła. Boje się panicznie…
Jeden ząb mleczny to mała strata. U mojego 2,5 latka i to dość ostrożnego poszły 2 górne jedynki po upadku z huśtawki na placu zabaw. Fakt, że był bardziej narażony na wybicie, bo te jedynki wyrosły mu trochę za krzywo. Jednak największy żal, że były zdrowiutkie bez próchnicy. O dziwo nie sepleni za bardzo. Być może dlatego, że dość wcześnie miał już rozwiniętą mowę. Wygląd mało estetyczny, ale trzeba przyzwyczaić się do takiego szczerbatka przez kolejne minimum 3-4 lata. Jak to mówi nasza dentystka dzieciom to jeszcze pasuje taki wygląd. Gorzej, gdy coś takiego przydarzy się np. 7-8 latkowi z nowymi zębami stałymi.
Jestem ciekawa jak się wam to skończyło.
Właśnie dzisiaj córka miała podobną sytuację, biegła i się poślizgnęła, upadła na twarz.
Zaczęła lecieć z buzi krew, myślałam że przygniotła sobie usta,ale mówi że ją boli ząb.zobaczylam,że z dziąsła u góry jedynki lecie krew i zab się lekko rusza.
Z tego wszystkiego usnęła. Boje się panicznie…
Witam my z córka miałyśmy inny przypadek delikatnie jej jedynka u góry była ukruszona ale to już dłuższy temat od dawna była delikatna przez próchnicę butelkowa była „lapisacja „?i było ok , przy zabawie z psem Uderzyła twarzą w płytki na podłodze ukruszył się ząbek rana dość głęboka za tydzień nie ma po niej śladu ale od dwóch dni wyczułam na jej górnej wardze okrągła kuleczkę jakby coś było pod skóra … w tym miejscu co była dziurka gdy ząb na przekuł z tym ze na zewnątrz czy możliwe ze kawałek ząbka został w wardze w środku ??? Wizyta w tygodniu a ja wariuje
Nasz syn wybił sobie ząb dziś.. W obliczu panującej epidemii nie za bardzo jest się dokąd udać. Stomatolodzy pozamykali swoje gabinety. Czuje bezsilność…
Ząb co prawda siedzi w dziąśle, ale sie skrzywil. Obawiam sie uszkodzenia zawiązek zębów stałych..
Ten artykul dał mi nadzieję, że moze nie bedzie tak źle 🙂 dziękuję!
Moja 5 letnia córka właśnie dziś wybiła sobie dwie górne jedynki!! Z korzeniami! Jestem załamana… a teraz do dentysty to się raczej nie dostaniemy, a musimy sprawdzić czy sobie nie uszkodziła czegoś w środku dziąsła. No i zastanawiam się nad proteza dziecięca, bo przecież nie będzie chodzić bez ząbków przez następny rok czy dwa…
U mnie 2 tyg temu upadek na hulajnodze dolna jedynka wypadla, górna krzywa lekko sie rusza. Dentystka proponowała wyrwanie, zdecydowałam narazie zaczekac. Syna lat 5 i 2 m-ce. Czy taka proteza jest możliwa?
I jak się skończyła Wasza „przygoda”? U mnie też niespełna 5-latka prawie straciła obie jedynki. Prawie całe jej „wyszły”, sama nie wiem jak się jeszcze trzymają, bo są teraz cofnięte, tak bardziej poziomo i praktycznie całe na wierzchu. Też dostaliśmy poradę żeby je dziecku wyjąć, ale jakoś się trzymają. Masakra!!!
Nasza corka zwichnela sobie jedynke i tez czeka nas sporo wizyt u dentysty. Czy moglabys zdradzic nazwe gabinetu do ktorego trafiliscie z synkiem po wypadku?
Czy mogę prosić o namiar na stomatologa, do którego chodziliście z Romkiem? Mój syn uderzył w kierownicę hulajnogi. Warga rozcięta i straszniejsze spuchnięta, żeby na miejscu ale nie wiem co z nimi. Byłem na SOR ale kazali tylko płukać szałwią.
Nie każdy dentysta niestety chętnie leczy mleczaki kanałowo czy w ogóle, zwłaszcza w UK jest to nagminne że chcą najlepiej usuwać. Trzeba sprawdzonej osoby z podejsciem. Polecam ogromnie panią Izabellę Bielak we Wrocławiu! Wspaniałe podejscie, duża determinacja do ratowania zębów, holistyczne podejście i co ważne leczy laserem co ratuje więcej tkanki zęba oraz nie wymaga znieczulania – polecam dzieciom i dorosłym, warto przyjechać nawet z daleka