Jestem totalnie wzruszona i dumna z Polek i Polaków protestujących w całym kraju, na ulicach małych i dużych miast. Zobaczcie u Krzysztofa Gonciarza jaka to jest skala! (dokumentuje to lepiej, niż jakiekolwiek media) strajk kobiet
Mega wzrusz i wdzięczność za wsparcie mieszkanek i mieszkańców, którzy kibicują nam z balkonów. Dla kierowców z plakatami strajku na szybach, wszystkich przechodniów, rowerzystów i biegaczy, którzy spontanicznie dołączyli do naszego kulturalnego spaceru 🙂 Szczególne brawa dla dwóch Policjantek, które świetnie się nami opiekowały i tak naprawdę szły razem z nami <3
CIERPIENIE NIE USZLACHETNIA
Prawo do aborcji to prawo człowieka. Jak matka może tak pisać?! Może, bo to właśnie matka czuje to z całą empatią. Cierpienie nie uszlachetnia, a zmuszanie kobiet do rodzenia płodów bez mózgu, kręgosłupa lub ściany jamy brzusznej to SADYZM – zarówno dla kobiet, jak i dla dzieci. To nie jest humanitarne, to nie jest etyczne, to nie jest godność i szacunek, ani ochrona życia.
Ze słów i czynów tych wszystkich mizoginów i religijnych fundamentalistów, którzy zgotowali nam ten los wynika niestety, że ten chroniony od poczęcia „cud życia” kończy się w momencie, gdy okazuje się gejem, kobietą w wieku rozrodczym albo osobą z niepełnosprawnościami wymagającą przez całe życie ogromnych nakładów finansowych.
NIGDY NIE BĘDZIESZ SZŁA SAMA
I nieważne na kogo głosowałaś, czy do tej pory byłaś aktywistką i czego dokonałaś.
Proszę, nie rozliczajmy się, nie twórzmy podziałów. One tylko nas osłabiają.
Chodzi przecież o prawa dla WSZYSTKICH kobiet, nie tylko tych, które protestują.
To jest nasza wspólna sprawa.
Być może jeszcze nie wszystkie z nas mają zasoby, aby to zrozumieć. Bo ich jedynym źródłem informacji jest TVP. Albo są od dziecka tak zdominowane i zindoktrynowane, że dobrowolnie wyrzekły się swoich praw.
WYBÓR to nie jest promowanie aborcji.
Wybór to nie nakaz.
Wybór polega na tym, że zarówno aborcja jest ok, jak i to, że kobieta się na nią nie decyduje – więc tak naprawdę walczymy o prawa całego społeczeństwa, niezależnie od poglądów.
Nie chcesz aborcji? To jej nie rób. Ale nie narzucaj innym swojej decyzji. Nie masz prawa żądać, aby wszyscy decydowali tak jak ty.
Jednak wiedz, że bez walki o prawa i godność kobiet, którą właśnie toczymy, ty również nie dostaniesz wsparcia na niepełnosprawne dziecko, które zdecydujesz się urodzić. To jest walka o wszystko – również o to wsparcie, którego od lat w Polsce brakuje.
Nie jesteś sama i nigdy nie będziesz. Kobiety będą Cię wspierać, niezależnie od wszystkiego. Gdy przyjdziesz po pomoc, nie będą Cię rozliczać, pytać na kogo głosowałaś i czy w ogóle?
Życie nie jest zero-jedynkowe. Każdy ma swoje sumienie, inną sytuację, inną przeszłość i widoki na przyszłość. Za każdą ciążą stoi inna, często skomplikowana historia. I tylko kobieta, której to dotyczy, jest w stanie właściwie ocenić wszystkie aspekty i podjąć odpowiednią decyzję. Uszanujmy ją BEZ OCENIANIA.
Można mieć dzieci i wspierać prawo do aborcji.
Powiem więcej: tylko zdrowe, nieokaleczone kobiety, które będą czuły się bezpiecznie w swoim kraju, są w stanie świadomie planować rodzinę i pracować na wyż demograficzny. Do tego nie da się nikogo zmusić, ani przekupić 500+.
Nie życzę żadnej z Was, aby nosiła w sobie płód z nieodwracalnymi, śmiertelnymi wadami – dziecko, które nie będzie w stanie samodzielnie przeżyć poza organizmem matki.
Nie życzę żadnej z Was tej traumy, lęku i niewyobrażalnego cierpienia.
Ale jeśli tak się stanie, uszanuję Waszą decyzję BEZ OCENIANIA.
TO NIE TYLKO SPRAWA KOBIET
To również sprawa ojców, pod warunkiem, że są obecni i wspierający.
Nie czepiajcie się – to oczywiste, że gdy jest taka możliwość, rodzice decydują wspólnie.
Ale ostateczna decyzja zawsze należy do kobiety.
- Po pierwsze: to jej ciało, a ciąża to ogromne obciążenie dla organizmu. Zakaz terminacji ciąży (zwłaszcza w przypadku wad letalnych płodu) to cierpienie obojga i narażenie kobiety na traumę psychiczną i fizyczną, z której może się nie pozbierać. Taka kobieta nie będzie w stanie opiekować się dzieckiem, ani planować kolejnych.
- Po drugie: ojciec nie ryzykuje własnego zdrowia i w gruncie rzeczy ma wybór – gdy nie podoła, zostawia rodzinę.
- A po trzecie: to przede wszystkim prawa kobiet są w tym kraju od wielu lat kwestionowane, nie tylko na tym polu. Najwyższa pora zrobić z tym porządek.
PROSIMY O DIALOG OD LAT
Decyzja pseudotrybunału to przekroczenie pewnej granicy. To narzucanie siłą chorej, okrutnej, niehumanitarnej i sadystycznej ideologii.
Za tą granicą nie ma już szansy na dialog – i to rządzący tak postawili sprawę, to oni w pełni odpowiadają za obecny poziom publicznej debaty, więc niech nie dziwią się, że naród każe im #wypierdalać.
A na temat aborcji trzeba rozmawiać – to rozbudowany temat i przestrzeń do dialogu: fazy rozwoju płodu, osiągnięcia i możliwości współczesnej medycyny, edukacja seksualna, prawodawstwo i badania statystyczne (wg których restrykcyjne prawo wcale nie zmniejsza liczby aborcji).
A propos „wulgarnych” haseł… Niestety rządzący sami zasłużyli i ciężko zapracowali sobie na hasło #wypierdalać. Teraz udają, że tak leży im na sercu dobro społeczeństwa, kraju i publicznej debaty, że „ojojoj, co to za słownictwo, co to za poziom – my nie będziemy tak rozmawiać”.
Tak naprawdę ani z rządem, ani z kościołem katolickim nigdy nie było przestrzeni na jakikolwiek dialog na temat aborcji, dzieci z niepełnosprawnościami ani LGBT+.
CO TO ZA JĘZYK?
Na co dzień nie przeklinam – tak zostałam wychowana i tak wychowuję nasze dzieci.
Nie chcę przeklinać w domu i jest to moja świadoma decyzja: takie wyrażanie emocji mi nie pomaga, tylko stresuje i zakłóca nasz domowy mir 😉 Ale jeśli Wam to pomaga i przeklinacie przy dzieciach – to jest okej! Najważniejsze, aby uczyć dzieci ZDROWEGO wyrażania emocji, a na to jest wiele sposobów (to kolejny #plasterekdlarodzica).
„Co to za język?”
„Takie ładne buzie, a takie brzydkie słowa!”
„Złość piękności szkodzi!”
„Ale żeby dziewczynka tak się zachowywała?”
Zakaz przeklinania jest nie tylko elementem dobrego wychowania i podwójnym standardem (wobec chłopców), ale też sprawnym narzędziem kontroli nad dziewczynkami i kobietami – żeby znały swoje miejsce w szeregu. Krótka smycz, tłumienie buntu w zarodku i zawstydzanie od najmłodszych lat, bo przecież „dziewczynce, kobiecie nie wypada tak mówić”.
Obrażajcie nas do woli
To już na nas nie działa.
Głupia baba, Piotrusia Pańcia, wulgarna kurewka, zmywara…
Na wiele sposobów próbujecie nas obrazić, ale jakoś Wam to nie wychodzi.
Przeczytałyśmy i usłyszałyśmy to tyle razy, że już nas to nie rusza.
Kobieta znająca swoją wartość, jest niezależna od zewnętrznych ocen.
Próbujecie ją obrazić sugerując, że nie jest DAMĄ? Ojej, jaka szkoda! 😉
Że co proszę? Że niby powinna nią być? Że kobiecie tak NIE WYPADA?
To wam się nie uda.
Bo ta kobieta już wie, że nawet, gdy ucichnie, nie nabierzecie do niej szacunku. Nic się nie zmieni. Od zawsze mieliście ją i jej prawa w głębokiej pogardzie. Tylko dobrze się z tym kryliście. Dopóki była miła, uprzejma, nie mówiła „kurwa” i „wypierdalać” i nie sprawiała problemów.
Kobiety od lat są lekceważone, infantylizowane, poniżane i pomijane. Przedstawiane jako bezmózgie, naiwne inkubatory, za które musi decydować ich pan i władca, bo same jeszcze zrobią jakieś głupstwo. Są przecież takie nieracjonalne, puściutkie i dziecinne.
Ale granica została przekroczona.
Kobiety obrażone setki razy, od lat poniżane i ignorowane, już się więcej nie obrażą.
Te wszystkie zmywary i kurewki – te słowa świadczą o Was, nie o nas.
Te wasze żałosne, szowinistyczne, tchórzliwe epitety już nas nie ruszają.
A wtedy dzieje się coś pięknego: w kobietach budzi się taka totalna wolność, taka dzika, piękna siła, taki wkurw, którego nic nie powstrzyma.
To się dzieje właśnie teraz.
Na co dzień nie przeklinam. Zachowuję przekleństwa na specjalne okazje – dzięki temu nie tracą one swojej mocy. I to jest właśnie taka okazja.
Jesteśmy na maksa wkurwione! My kobiety i nasi partnerzy, którzy nas rozumieją i popierają. Mamy prawo przeklinać i krzyczeć, kiedy coś nas – nie „niepokoi”, nie „irytuje” – tylko wkurwia.
Dlatego z całą naszą uprzejmością, miło i grzecznie prosimy:
WYPIERDALAĆ, s’il vous plaît 😉
I to w podskokach!
Byłyśmy już miłe i posłuszne.
Chciałyśmy dialogu. Uprzejmie, z zachowaniem wysokiej kultury osobistej prosiłyśmy o rozmowę o naszych prawach.
Ale to nic nie dało.
Już nie będziemy prosić.
Coś pękło, coś się przelało.
Teraz żądamy.
A jeśli komuś coś się nie podoba… to trzeba było nas nie wkurwiać.
Podobało się? 🙂
Podaj dalej na Facebooku:
Grafika w tytule: strajkkobiet.eu
Miłego dnia!
strajk kobiet
Chcesz być na bieżąco?
Obserwuj nas na Instagramie:
strajk kobiet
4 komentarzy
Tak, tylko ostre słowa mogą wyrazić tę wściekłość!!! Wykorzystajmy ten gniew, koniec z dyktatem lepszego sortu – kradną państwo prawa, białe nazywają czarnym, szczują na wszystko, co inne. A teraz przegięli na maksa. JAK TU SIĘ NIE WKURWIĆ????
Pamiętam, jak lata temu czytałam Reflektorem w mrok” Boya i trzęsłam się z wściekłości. A teraz nie mogę pojąć, że po prawie stu latach u władzy w Polsce są ludzie, którzy chcą piekła kobiet i twierdzą, że tak TRZEBA. Ten syf powinien być już tylko w podręcznikach do historii.
Trzymajmy się razem, śmiejmy się z tych, co nas obrażają, i róbmy swoje.
Polki pokazały prawdziwą siłę, walczymy dalej. Mam nadzieję, że pokażemy na co nas stać w kolejnych wyborach.
Powinniśmy brać przykład z innych krajów europejskich jak Czechy, Słowacja czy Szwecja, Norwegii, Szwajcarii. Krajów na których się można wzorować jest cała masa
Brawo! Zgadzam się z poprzednikami, trzeba brać przykład z sąsiednich krajów. Tam zabiegi są całkowicie legalne i na pewno nie wychodzi im to na złe.