– Romku, co dziś poczytamy na dobranoc?
– „Lassego i Maję”!
– A może „Dzieci z Bullerbyn”? Znalazłam tu fajny rozdział: „W jaki sposób Olle dostał psa?”
– No dooobra, mamooo… Czytajmy. Dziewczynom się ustępuje.
Oho! W tym momencie w nie do końca obecnej głowie matki zapaliła się czerwona lampka ostrzegawcza. A potem zawył alarm: „Dziewczynom się ustępuje? Ale jak to? Gdzie mój syn to usłyszał?”
Zaczęłam drążyć i okazało się, że w przedszkolu syna dzieci codziennie używają takich „argumentów”, a Romek łyka je jak młody pelikan, wierząc że:
• ustępuje się dziewczynkom
• ustępuje się starszym
• …i młodszym też się ustępuje!
Jak się okazało dzieci wprowadzają takie „zasady” w przedszkolu, aby przeforsować swoje racje. Często prowadzi to do absurdalnych sytuacji. Bo jak inaczej wyjaśnić, że raz ustępujesz młodszym, a raz starszym? I dlaczego nie miałbyś ustąpić rówieśnikowi? 😉
Proszę siadać!
Nieodłączną częścią rodzicielstwa jest tłumaczenie dzieciom pozornie oczywistych spraw. Dla nas to oczywiste, że chodzi o życzliwe USTĘPOWANIE MIEJSCA, a nie o USTĘPOWANIE ustępowanie we wszystkich pozostałych sytuacjach.
Jesteśmy nauczeni ustępowania miejsca ludziom starszym oraz kobietom, zwłaszcza w ciąży (bo kobietom zdrowym i w pełni sił już raczej nikt nie ustępuje miejsca w środkach komunikacji miejskiej, co najwyżej przytrzyma drzwi).
Wyjaśniłam synowi co i jak. Jednak zaczęłam się zastanawiać:
Czy postępujemy właściwie, ucząc współczesne dzieci,
że dziewczynkom się ustępuje?
Czy dzieci nie będą rozumieć tego ustępowania dosłownie? Nie jako zwolnienie miejsca, ale jako ustępowania również w innych kwestiach?
Czy dziewczynki z tego powodu nie wyrosną na roszczeniowe księżniczki? Na zasadzie: czekam aż ktoś mi ustąpi, przecież jestem dziewczynką! A w konsekwencji: nie muszę dawać z siebie więcej, nie warto się starać, bo tak łatwo mi wszystko przychodzi. Być może małym kobietom wyjdzie na zdrowie, jeśli wezmą sprawy w swoje ręce, zamiast liczyć na to, że mężczyźni zawsze i wszędzie będą im ustępować?
A co z chłopcami? Jak namawianie ich do ustępowania dziewczynkom wpłynie na chłopięcą asertywność? Przecież chłopiec ma prawo powiedzieć „nie” i bronić swojego stanowiska, gdy bardzo mu na tym zależy.
I kolejna kwestia: czy chłopcy nauczeni ustępowania dziewczynkom nie zaczną postrzegać ich jako słabsze? I czy to na pewno dobrze?
Przemoc i brak szacunku
Biorąc pod uwagę wciąż aktualny problem przemocy wobec kobiet, warto uczyć małych mężczyzn, że kobietom należy się bezwzględny szacunek. Jednak szacunek powinien przecież działać w obydwie strony. Co ma zrobić chłopiec, któremu koleżanka z przedszkola regularnie spuszcza manto?
W dzieciństwie uczono nas, że „dziewczyny nie bije się nawet kwiatkiem”, pamiętacie? To niestety kolejne pole do nadużyć. Co sprytniejsze dziewczynki umiejętnie to wykorzystają.
Zobacz też >> Samodzielny przedszkolak ma prawo się bronić
Ustępujesz komuś nie dlatego, że jest dziewczyną.
Nie dlatego, że jest słabszy.
Nie dlatego, że jest starszy.
Ani nie dlatego, że jest młodszy.
Ustępujesz komuś dzięki empatii. Ustępujesz, bo widzisz w tej drugiej stronie CZŁOWIEKA, który ma określoną potrzebę, a Ty chcesz mu pomóc.
Widzisz staruszkę, której ciężko ustać na nogach.
Widzisz zmęczoną ciężarną kobietę.
Widzisz dziecko (dziewczynkę lub chłopca), które bardzo chce pojeździć na Twojej hulajnodze, a Tobie w sumie wsio ryba. Niech sobie pojeździ.
W danym momencie ktoś może być słabszy lub silniejszy od dziecka, ale to się zmienia. Każdej z tych osób należy się szacunek.
Szacunek należy się również Tobie, Synu, więc jeśli bardzo nie chcesz czegoś zrobić, po prostu tego nie rób. Istnieją normy społeczne, kindersztuba, ogłada i savoir-vivre, ale masz prawo dawać innym tylko to, co jesteś gotowy dać. I mam nadzieję, że nie wyrośniesz z tego powodu na chama i gbura 😉
Jak ona to robi?
Na koniec mała dygresja humorystyczno-feministyczna: podczas naszych wczasów w Borach Tucholskich dzieci bawiły się z chłopcami z sąsiedniego domku, na oko 8-letnimi. Chłopcy na widok pulchnych ramionek Irenki z autentycznym przerażeniem, pomieszanym z podziwem, zakrzyknęli:
– Ty, zobacz jakie ma muskuły!
– Jak ona to robi?!
😆
Wróćmy jednak do Romka i wyboru książki na dobranoc. Pogadaliśmy sobie o tym wszystkim, jak matka z synem 😉 Pod koniec rozmowy zauważyłam, że Romek wygrzebał skądś stary paragon i wsunął go do „Dzieci z Bullerbyn” – książki, którą zaproponowałam, i od której wszystko się zaczęło.
– Mamo, to może być zakładka. Zaznaczmy ten rozdział o tym, jak Olle dostał psa. Przeczytamy go kiedy indziej.
Tego wieczoru czytaliśmy „Lassego i Maję”, tak jak zdecydował nasz syn <3
Jak nauczyć nasze dzieci mądrego szacunku? Jak zrobić to dobrze?
Nadal się nad tym zastanawiam, ale może Wy już macie zdanie na ten temat?
Dajcie znać w komentarzu. Dzięki!
Trzymajcie się!
PS. A o tym, dlaczego niebezpiecznie jest uczyć dzieci bezwzględnego szacunku dla starszych, pisałam tutaj >> Nie uczcie dzieci bezwzględnego szacunku dla starszych!
6 komentarz
Piękny post. Niestety, rodzicem jeszcze nie jestem, ale coraz częściej uświadamiam sobie, z jakimi niuansami muszą radzić sobie rodzice i jak niełatwo jest przekazać dzieciom rzeczy, które z pozoru wydają się nam oczywiste. Tyle tematów, tyle kwestii do wytłumaczenia, tyle odpowiedzi do udzielenia.
Anegdotka z Borów Tucholskich rozłożyła mnie na łopatki 🙂
Mam akurat córke, ale widząc jak się zachwują niektóre dziewczynki, mając syna zastanowiłabym się dwa razy czy przekonywałabym go do ustepowania 🙂
Jestem ciekawa czy Antoś z przedszkola też nam przyniesie różne prawdy objawione, choćby z ustępowaniem związane. Póki co opornie idzie nam nauka tego, że kto pierwszy zaczął mówić, ten pierwszy może skończyć i mu nie przerywamy. Czy tylko moje dziecko ma tendencje do zaczynania rozmowy równo z nami?
Ja mam synka 1,5 roku. Bardzo lubi dzieci, na ulicy sie za nimi oglada, zaglada przez dziury w plotach… Ma czesty kontakt ze swoim starszym o 3 miesiace kuzynem i najczęściej podczas ich zabaw widzę, jak tamten zabiera mu wszystko co moj synek wezmie w rece. Ustepuje bardzo łatwo, mimo, ze widze, ze nie do końca chce to robic. Fajnie, ze lubi sie dzielic… ale czy musi to robic? W Wigilię nie wytrzymalam, kiedy mój synek dostał jeździk i po dwóch minutach kuzyn mu go zabral, po prostu zdjelam tamtego i usadzilam wlasciciela. Nie wiem czy bylo to poprawne zachowanie, na pewno gburowate, ale tez bardzo bym chciala, zeby nie robił nic niezgodnego z samym sobą, bo przecież wszystkich lubi.
Dobrze postąpiłas. Chciałbym mieć taką matkę i ojca, którzy uczyliby mnie, że moje potrzeby też są ważne. Niestety nie dane mi było mieć takich rodziców, także moim zdaniem Twój syn ma prawdziwy Skarb i mam nadzieję, że Cię docenia 🙂
A rozdzial, kiedy Olle dostal psa jest moim ulubionym. Płaczę na nim za każdym razem 🙂