

Tu Renia Hannolainen. Piszę o ubłoconym, dzikim dzieciństwie i wyluzowanym, świadomym rodzicielstwie. Wierzę w siostrzeństwo i wspieram kobiety, bez oceniania, lukru i rywalizacji! 🙂
Mieszkając w Polsce wychowywałam dzieci w „skandynawskim stylu”, 😉 a dwa lata temu zrealizowałam marzenie o przeprowadzce do Norwegii. Od lat fascynuje mnie skandynawska kultura i społeczeństwo. Na blogu piszę również o spektrum autyzmu oraz szeroko pojętym samorozwoju, dobrostanie i zdrowiu psychicznym. Często polecam Wam też najlepsze seriale, książki i produkty dla dzieci.
Zajrzyj na stronę O BLOGU oraz na FACEBOOKA i INSTAGRAM. Rozgość się z herbatką i bądź na bieżąco!
Miłośniczka drapania po pleckach i Skandynawii. Matka, która odpuściła, więc zamiast rodzicielskiej spiny i perfekcjonizmu woli głupie żarty, skakanie po kałużach i książki Astrid Lindgren.
Napisz czego szukasz i naciśnij ENTER
26 komentarz
Piękne zdjęcia! Powodzenia z logopeda, oby Romek szybko i skutecznie opanował emocje i.znowu płynnie mówił. U nas póki co.niecale 3miesiace od pojawienia sie drugieho dziecka i tez zauważyłam, ze paradoksalnie więcej uwagi poświęcamy Starszemu. Co mnie zaskakuje, to wybuchy histerii, kiedy podczas naszej zabawy, wspolnego spedzania czasu, musze synka opuscic, bo.Gabrysia zaczyna płakać lub właśnie sie obudzi. Płacz jest dlatego, że nie zawsze na niego poczekam, a on też koniecznie chce isc od razu ze mna, chce byc pierwszą osobą, ktora podejdzie do Gwiazdki i zacznie ja glaskac, rozmawiać do niej, pocieszać. Rozczula mnie to i zaskakuje.
U nas odstep jest 5 lat. Drugie chciane przez wszystkich, niemal dla siostry „wyprodukowane”. Ze starsza poszlam nawet na kurs w klinice polozniczej przygotuwujacy na nadejscie rodzenstwa, na ktorym dzieci mogly ponosic sztuczny brzuszek ciazowy, dowiedzialy sie, dlaczego mama jest taka zmeczona i jak pomagac, gdy ono juz sie pojawi. W czasie ciazy staralam sie wykorzystac kazda chwile dla niej – ile mysmy teatrzykow, wizyt w zoo i innych atrakcji przez te 9 miesiecy zaliczyly. Pamietam, jak rozplakalam sie kiedys w pracy (hormony, wiadomo): ze „W ciazy z pierwszym dziecku czlowiek sie koncentruje na tym dziecku, a w ciazy z drugim dzieckiem – na tym pierwszym”. I wiesz co – mysle, ze to sluszne – starsze czuje sie odrzucone, natomiast maluch nie wie, ze moze byc inaczej. Sama jestem starsza, detronizacje przezylam bardzo, ale rozmawialalam z mlodszymi i sredniakami i wlasnie tak mowia, ze wcale im to nie przeszkadzalo, ze nie sa w centrum zainteresowania, bo mieli duzo swobody. Klopoty z mowa i inne „uwsteczniania” (typu nagle powrot do siusiania w pieluche) sa jak najbardziej normalne. Ale wracajac do mojej dwojki – „zwolnilam” starsza z przedszkola, zebysmy razem, harmonijnie weszli w ta sytuacje. I wiesz co – zalapala jakas grype zoladkowa i wyszlo tak, ze lezalam w naszym lozu, dawniej malzenskim, z noworodkiem przy piersi z jednej i corka z drugiej, ktora wymagala gruntownego przebrania i mycia. A tak pieknie mialo byc. A teraz – czasem jest bardzo pieknie – corka jest trzecim rodzicem, dla przeciwwagi rodzicem autorytarnym, jakim my nie jestesmy. Pilnuje, wyjasnia, uczy, jak mnie szlag trafia zabiera malego z pola razenia. A czasem sa przepychanki, ciagniecie za wlosy (maly), przemoc werbalna (duza), klotnie i nawet, co nigdy bym nie pomyslala, ze w takiej konstelacji jest mozliwe, zazdrosc o jedzenie – ze dostal jedna frytke wiecej i ten kawalek lasagne, ktora ona akurat sobie upatrzyla. 😉 Ale tesknia za soba, maly chyba bardziej za duza, pamietaja o sobie, gdy jedno cos dostanie, mowia ze sie kochaja i czasem naprawde pieknie wygladaja na wspolnych zdjeciach.
Czyli – jak w rodzinie, wszystko chyba w normie.
Świetny wpis!
Pomysł z prezentem dla starszaka od tego młodszego budzi sporo kontrowersji. My jednak zdecydowaliśmy się. Maja dostała małego bobasa. Uważam, że to był genialny pomysł. Kiedy ja karmiłam Maksa, Maja siadała obok mnie i karmiła swoją lalkę. To samo z przewijaniem, kołysaniem itd.
Jesteśmy w czwórkę niecałe 3 miesiące. Jestem zaskoczona, że Maja tak łatwo przyjęła tą nową sytuację. Tak jak napisałaś, negatywne emocje nie skupiały się na Maksiu lecz właśnie na nas, a głównie na mnie. Była złość i buntowanie się. Najlepszym lekarstwem na to – mój poświęcony czas. Dzieci potrzebują tylko niego. Czas działa cuda.
Cudownie mówić dzieci, oj tak! Jak pierwszy raz to wypowiedziałam tak się wzruszyłam, że prawie łzy popłynęły! 🙂
Dziękuję! A pomysł z lalką fantastyczny, zwłaszcza dla dziewczynek (choć nie chcę generalizować, bo pewnie w przypadku niektórych chłopców też może się sprawdzić, ale nasz synek jest typowo klockowy i samochodowy).
A propos pozytywnych wzruszeń, to nawet nie spodziewałam się, że dwójka tyle może tyle ich przysporzyć. Często ocieram łzę, kiedy coś tam podsłyszę co Starszak mówi do siostry. W drugą stronę też to działa: Irka bardzo mało płacze, ale kiedy widzi, że płacze jej Starszy Brat, też zaczyna płakać – z empatii! Pewnie myśli, że skoro płacze jej największy nieznisczalny superbohater i guru, to na pewno stało się coś bardzo złego 😉
Ja tak samo się wzruszam i zachwycam, kiedy Maks zapłacze a Maja do niego pędzi z pomocą, zapominając o wszystkim. Jak wieczorem całuje na dobranoc, jak się cieszy, kiedy on się do niej uśmiechnie. 🙂
Wszelkie rady i informację tego typu chłonę teraz jak gąbka wodę 🙂 U nas co prawda będzie 2,7 miesiąca różnicy, ale już się boję, bo Gizmolove to typowy cycuś mamusi. Najwięcej moich obaw związanych jest z karmieniem piersią. Ostatnio sam Stwórca stwierdził, że nawet „nie chce myśleć o tym jak Młody będzie reagował, jak będę karmić drugie dziecko”. Jeszcze go nie odstawiłam, wisi to nade mną jak topór, ale nie chcę mu przysparzać teraz dodatkowego stresu tym bardziej, że zaczął przedszkole.
A do brzuszka zaczynamy pomału mówić i głaskać. Nazywamy go już imieniem i mówimy mu, że jest tam dzidzia 🙂
Ściskam!
Trzymam kciuki, żeby dobrze Wam się ułożyło z karmieniem. Myślę, że tu nie ma reguły. Ściskam!
Mam trójczké i latwo nie jest nie ukrywam. Najgorzej bylo z drugim dzieckiem. Synek urodzil sie bardzo chorowity i pierwszy rok spedzilismy w szpitalach. Nie ukrywam, ze odbilo sie to negatywnie na starszej corce. Z trzecim nie bylo problemu, bo wiedzieli juz o co kaman. Nam bardzo pomogla ksiazka „Rodzenstwo bez rywalizacji”, ba prawie codziennie do niej zagladam, bo moje dzieci nie musza sie zawsze lubic, ale moim zadaniem jest nauczyc ich rozwiazywac konflikty bez uzycia piesci i wyzwisk.
Też zaczytywałam się w ciąży „Rodzeństwem bez rywalizacji” – świetna książka! 🙂 Będę wracać co jakiś czas. Szkoda, że niewiele tam przykładów na temat niemowląt. Większość przykładów dotyczy nieco starszych dzieci – takich, które już potrafią się kłócić, a do tego jeszcze u nas daleko 😉
Piękne. Nie wyobrażałem sobie, że przygotowanie starszego rodzeństwa na ten fakt może nie być stresujące.
(Córka 3,5 roku, Syn 4 mce)
w sumie też jeszcze nie wiem czy mogę podsumowywać, bo sytuacja jest płynna. Czytając Twój wpis, jak to zwykle matka robi, zaczęłam brać do siebie, że nie zrobiłam wszystkiego o czym piszesz. A konkretnie nie poświęciłam po porodzie każdej wolnej chwili córce.
Utrzymałam rytuał usypiania starszej przez tatę, nie zdecydowałam się na karmienie piersią dwójki i córka w ciąży została odstawiona ostatecznie od piersi, czasem jak młodszy zaśnie na drzemkę, piję gorącą kawę zamiast bawić się z córką na podłodze. I przyznaję, że wieczorem podsumowując dzień nie zawsze jestem z siebie zadowolona i tak jak teraz czytając ten wpis, zastanawiam się czy to były i są dobre decyzje. Ale chciałam nie zagubić też chociaż tych okruchów czasu dla siebie. Zadbać też o siebie w tym wszystkim. Przez pierwsze dwa miesiące Córka została z nami w domu abyśmy wszyscy ogarnęli się w nowej sytuacji. Niestety potem nie chciała wrócić do przedszkola nawet na te swoje „pół etatu”, ale staraliśmy się ją do tego przekonać co nie było łatwe, bo bardzo odczuwała negatywnie to, że ja zostaję z maluchem w domu, a ona idzie do przedszkola.
Najciężej złapać balans pomiędzy dbaniem o bezpieczeństwo Malucha i nie upominanie Starszaka na każdym kroku. Czasem mam wrażenie, że mój dzień składa się z „ale delikatniej”, „nie kręć mu tą główką”, „Żabko rączki nie wyginają się w tą stronę, puść go” itd. Córka ma wyłącznie pozytywne uczucia do brata, ale jest to miłość silna:P
Podziwiam, że dałaś radę. Gdyby nie przedszkole Starszaka byłoby mi o wiele trudniej. Teraz ma miesiąc przerwy i szczerze mówiąc odliczam już dni do września. Kiedy mąż jest w pracy bywa naprawdę ciężko, bo im większa różnica wieku pomiędzy dziećmi, tym inny rytm dnia i inne potrzeby – takie mam wrażenie. Na spacer udaje nam się wyjść dopiero około południa, po pierwszej drzemce córki, a wtedy już Starszak chodzi po ścianach z nudy 😉
Też staram się kraść te chwile dla siebie, często jest tak, że piję herbatę/gotuję/czytam i przy okazji gadam z synem, który buduje z klocków. Jedynie wieczorny rytuał zasypiania wymaga zaangażowania na 100%.
Ech, ja też staram się upominać Starszaka jak najmniej, ale różnie z tym bywa. Syn ma 4 lata z hakiem, mnóstwo energii i milion pomysłów na minutę. Chciałby w nią strzelać klockami, zakładać jej różne rzeczy na głowę. Podczas skakania nieraz zawadzi ją ręką czy nogą, przytula ją też z wielkim rozmachem i nawet nam trudno wyczuć granicę, co Maluchowi zaszkodzi, a co jest w miarę bezpieczne 😉 Chciałabym częściej mówić Starszakowi co ma robić, a nie czego ma NIE robić, ale to nie takie proste.
Ja ciągle myślę o drugim dziecku, ale nie wiem, czy na myśleniu się nie skończy, bo trochę (albo nawet więcej niż trochę) mnie to przeraża 😉
Rozumiem Cię doskonale. Zdaje się, że im dłuższa przerwa, tym trudniej się zebrać 😉
U nas bardzo podobnie, obecnie jesteśmy o +/- rok starsi od was ( 5,5 roku i 20 m-cy) i miłość bratersko siostrzana kwitnie. Fef deklaruje, że się z Panienką ożeni, a ona cały czas naśladuje starszego brata i patrzy w niego jak w obrazek. Oczywiście, że są wrzaski i wyrywanie sobie zabawek, ale i tak jest fajnie 😀
Cudownie jest obserwować ten rozwój relacji pomiędzy rodzeństwem! Już nie mogę się doczekać, kiedy Irka będzie w wieku Waszej córeczki 🙂
Nie mam pojęcia jak to jest, mam niestety jedynaczkę , ale siostra ma dwóch chłopców. Wszystko było super dopóki młodszy był maleńki. Teraz ma 3,5 roku a starszy ma siedem……..kłótnie, rywalizacja, zbyt duże stężenie testosteronu 🙁
Wspominając moje dzieciństwo (mam brata starszego o rok) wiem, że im starsze dzieci, tym gorzej. Także teraz robię co mogę, ale na przyszłość planuję uzbroić się po zęby i trenować spokojne oddechy 😉 Wiele rozsądnych trików dotyczących starszych dzieci (wiek szkolny i nastolatki) znalazłam w książce „Rodzeństwo bez rywalizacji”.
Heh… Tez sie tak kiedys przejmowalam… Przy oczekiwaniu na drugie dziecko znaczy… Teraz jestem w czwartej ciazy, a starsze dzieciaki maja 6, 4 i 3 lata. Widze jednak kolosalna roznice w funkcjonowaniu naszych dzieciakow, a dzieciakow ze znajomych rodzin z mniejsza iloscia dzieci badz tylko z jedynakami. W duzej rodzinie pewne rzeczy dzieja sie po prostu jakos naturalnie… Dzieci sa juz np. przyzwyczajone do tego, ze rodzice musza dzielic swoja uwage pomiedzy nimi. Swoja droga malo sie pisze/mowi o tym, jakie wyzwania stoja przed rodzicami wiekszej ilosci dzieci niz dwoje… Kazde dziecko potrzebuje np. czasu, ktory spedza z rodzicem sam na sam i trzeba sie niezle nagimnastykowac, by wszystkim dzieciom ten czas zapewnic. Sprawiedliwe traktowanie, sprawiedliwy podzial dobr ☺, negocjacje, rozsadzanie sporow, uniemozliwianie rekoczynow, stopowanie wyzwisk, hamowanie klotni… To nasza codziennosc…
Ale tak bardziej na temat… Oczywiscie byla zazdrosc… U kazdego dzieciaka, ktory wraz z narodzinami kolejnego czlonka rodziny tracil pozycje najmlodszego. Pamietam, jak najstarszy synek probowal mi sie ladowac na kolana, gdy karmilam malego braciszka, z tekstem: „Mama, nie karmij!” Starszy mial wtedy 2 lata. Gdy pojawila sie siostrzyczka, obaj denerwowali sie, ze wieczorem mama czesciej usypia ja, niz ich. Ale to byla akurat zazdrosc niewspolmierna do okolicznosci, bo coreczka zasypiala ladnie sama, zawinieta w rozek i odlozona do lozeczka. No ale jednak byla to zmiana dla chlopakow, ze wieczorem jestem w innym, niz ich, pokoju. Natomiast slodkie wspomnienie to pierwsza reakcja, zwlaszcza najmlodszego, dziecka na nowego czlonka rodziny – w naszym wypadku zawsze byla pozytywna. Dzieciaki rwaly sie tez do pomocy przy maluchu. A, i my zawsze tez dajemy prezenty przy okazji narodzin rodzenstwa. Dzieciaki, o dziwo, bardzo dobrze pamietaja, ktora zabawke dostaly przy ktorym maluchu. ☺
Jąkanie wywołane stresem to bardzo nieprzyjemna sprawa. Mój synek miał podobny problem, ale na szczęście przyczyna stresu sama zniknęła, a wraz z nią problemy z mówieniem. Mam nadzieję, że u was też wszystko niedługo wróci do normy 🙂
Dziękuję! U nas są dni i sytuacje, kiedy wszystko jest ok, a są takie, kiedy problem się nasila. Bardzo trudno namierzyć nam konkretną przyczynę stresu, Synek najczęściej jąka się podczas fajnej, wciągającej zabawy. A gdy jest niezadowolony i wściekły mówi (i krzyczy) idealnie płynnie 😉
Ja się nie nastawiam, to przede wszystkim. Kiedy wyobrażam sobie jak będzie, mam nadzieję że Zosia podejdzie do młodszej (o niecałe 2 lata) siostry/brata z zaciekawieniem, ufam że czułością (wobec innych malutkich dzieci jest bardzo delikatna, wobec rodziców już troszkę mniej;). Cieszę się że udało mi się ją stopniowo odstawić od karmienia, bo trochę bałam się scen zazdrości, a tak jak minie ponad pół roku to może już zrozumie że „jej” piersi są dla maluszka;) Teraz ma okres bardzo na tatę, w sumie cieszę się i mam nadzieję że jej to nie przejdzie, to może lepiej zniesie moje zniknięcie na te 3 dni 🙂
Wpis bardzo mądry i popieram porady które w nim zawarłaś i nie popieram tych samych których Ty 😉 W ogóle w szoku jestem że komuś takie rzeczy mogą do głowy przychodzić, ale cóż 🙂
Śliczne te Wasze dzieci 🙂
Dziękuję za przemiły komentarz! 🙂 U Was też na pewno wszystko ułoży się dobrze. Warto „wykorzystać” Tatę w trakcie ciąży! U nas Mąż i Synek zawsze mieli dobry kontakt, ale podczas mojej drugiej ciąży jeszcze pogłębili tę więź. Poza tym Mąż na kilka miesięcy przed porodem przejął wiele czynności (typu kąpiel, karmienie, mycie zębów, odprowadzanie do przedszkola), więc dzięki temu też jest o wiele mniej okazji do zazdrości, bo nie zdarzyła się sytuacja, że ja coś robiłam z synkiem i nagle zostało mu to odebrane przez młodszą siostrę.
o niee to u nas w ogóle jest córeczka taty i jak tylko mąż jest w domu i ma okazję ją np wykąpać czy nakarmić, to robi to! Ona jest 100% za nim, więc akurat scen zazdrości o mnie szczególnych się nie spodziewam 😉
Dziękuję bardzo za świetny tekst. Kiedyś czytałam o tym, że u większości dzieci pojawia się jąkanie wtedy, gdy ich troszeczkę przyśpieszają w mówieniu albo rzadziej i z niecierpliwością słuchają co mają do powiedzenia. Nie mówię, że w waszej rodzinie tak jest, ale było napisano, że wystarczy zawsze bardzo uważnie zacząć słucha kiedy mały ma cokolwiek do powiedzenia, ale tak zupełnie nie przyśpieszając go i wtedy w krótkim czasie jest poprawa. Nie sprawdzałam to, ale może to pomoże.