Z Waszej perspektywy może wyglądać, że tu w Norwegii jesteśmy na nieustających wakacjach 😀 Ale nic bardziej mylnego – w tym roku w ogóle nie będziemy mieć urlopu. Ratuje nas ogród, weekendy i wycieczki po okolicy. Mąż zaczął nową pracę, więc nie ma szans na urlop, a ja nadal pracuję zdalnie (w każdym razie staram się, bo wrzaski i kłótnie dzieci tego nie ułatwiają 😉 ). hemp juice kod rabatowy
Wymęczyło nas to wszystko: przeprowadzka, intensywne przygotowania, choroba nowotworowa i operacja Szyszki, diagnoza spektrum autyzmu u dzieci i u mnie, pakowanie, czyszczenie mieszkania do zera przed sprzedażą, a potem podróż, remont wynajętego domu, początki w nowej szkole, stres i wszystkie trudne emocje związane z potężnymi zmianami u nas i przygnębiającymi wiadomościami ze świata. W ciągu kilku miesięcy mieliśmy taką kumulację.
Wiem, że po tym wszystkim wypadałoby porządnie wypocząć… ale jest jak jest, musimy poczekać do przyszłego roku.
Na szczęście radość z udanej emigracji bardzo pozytywnie nas nastraja i napędza – bez tego pewnie trudno byłoby nam przetrwać ten rok.
Nasze dzieci oczywiście mają wakacje, ale nie nudzą się – tu w Norwegii w naszym nowym miejscu zamieszkania mają tyle atrakcji i miejsc do odkrycia, więc dla nich to jak wakacje 😉
U mnie miała miejsce jeszcze jedna duża zmiana: zakończenie psychoterapii i odstawienie leków, które przyjmowałam przez 1,5 roku z powodu depresji. Czuję, że zamknęłam ten trudny, a jednocześnie bardzo ważny i pouczający etap <3
JAK RADZĘ SOBIE ZE STRESEM?
NA EMIGRACJI I NIE TYLKO 😉
Wiele z Was widzi mnie teraz jako oazę spokoju, ale tak naprawdę od zawsze byłam bardzo podatna na stres i dusiłam wszystko w środku. Przez lata szkolne i 9 lat na etacie byłam istnym kłębkiem nerwów i miałam wszystkie uciążliwe objawy psychosomatyczne przewlekłego stresu.
Dopiero od kilku lat, dzięki terapii, dokształcaniu się i intensywnej pracy udało mi się nad tym zapanować.
Poniżej zebrałam w punktach sposoby na radzenie sobie ze stresem, które sprawdziły się u mnie. Wypracowałam je na przestrzeni 4 lat terapii, 10 lat macierzyństwa dla dwójki wyjątkowo wymagających dzieci i 7 lat marzeń o emigracji do Norwegii 😀
ODWALIŁAM SIĘ OD SIEBIE
Pewnie wszędzie ostatnio o tym słyszycie i czytacie, ale to nie frazes – odwalenie się od siebie naprawdę działa i uczą tego na każdej terapii. U mnie od zawsze dominował u mnie wzorzec koncentrowania się na wadach i błędach, krytykowania za drobiazgi i „szukania winnego” (którym najczęściej byłam ja). Teraz już się nie obwiniam, jestem dla siebie łagodna i bardzo poprawiła się moja samoocena – jestem „wystarczająco dobrą” mamą, żoną, córką, przyjaciółką, kobietą, blogerką, pracownicą i tak dalej 🙂
Cudze i własne (!) wysokie oczekiwania to często jedno z największych źródeł chronicznego stresu.
NAJPIERW JA
Kiedyś moje potrzeby były zawsze na szarym końcu długiej listy „to do”, teraz bez wyrzutów sumienia stawiam moje potrzeby na pierwszym miejscu. Nie tylko te fizjologiczne 😉 Dzięki temu udaje mi się na bieżąco uzupełniać „kubeczek” moich zasobów i mam o wiele więcej cierpliwości, żeby mierzyć się z codziennym stresem, dbać o rodzinę i wszystkim wychodzi to na dobre.
Na blogu podkreślałam już wiele razy, że żeby zadbać o innych, trzeba najpierw zadbać o siebie, bo z pustego i Salomon nie naleje. Okej, koniec już tych mądrych przysłów 🙂
Oczywiście nadal zdarzają się sytuacje, kiedy muszę wybrać i wybieram potrzeby dzieci / męża / pracę, lecz staram się, aby nie weszło mi to z powrotem w nawyk – tak było przez wiele lat, kiedy całkowicie straciłam kontakt ze swoimi emocjami i potrzebami.
PROSZĘ O POMOC
Jestem typem twardzielki, więc kiedyś zaciska zęby i ze wszystkim radzi sobie sama. Jednak od kilku lat staram się odblokować i prosić o pomoc zawsze, gdy jest mi trudno. Dotyczy to zarówno drobnych, codziennych spraw i pomocy moich bliskich, jak i pomocy specjalistów – gdy zauważyłam u siebie objawy depresji, bez wstydu poszłam do psychiatry i psychoterapeutki. Mamy prawo prosić o pomoc i dbać o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, adekwatnie do skali naszych trudności. Ty też nie musisz ze wszystkim być sama.
KONTAKT Z NATURĄ
Jestem dziewczyną z miasta, nie miałam nawet babci na wsi, więc jedyny mój kontakt naturą to były miejskie parki, weekendowe wycieczki i wakacje pod namiotem, na które jeździłam z rodzicami i bratem przez kilkanaście lat – to był mój ulubiony czas w roku! To wystarczyło, żeby pokochać dziką przyrodę <3 Wszystkie moje zainteresowania z dzieciństwa również były z nią związane. Dziś to dla mnie najlepszy reset i „odstresowywacz”: gapić się na rośliny, niebo, wodę, słuchać, wąchać, dotykać, chłonąć naturę wszystkimi zmysłami.
PROFESJONALNA POMOC
Wspomniałam już o tym w punkcie 3, ale tutaj muszę jeszcze raz podkreślić, że nie wszystko da się „załatwić” naturą. Gdy czujecie, że problemy Was przytłaczają, gdy macie objawy depresji, doświadczacie stanów lękowych lub innych trudności, które trudno Wam nazwać, bardzo Was proszę: zwróćcie się o pomoc do specjalisty (psychiatry, psychologa, psychoterapeuty). To żaden wstyd. Ja sama przyjmowałam antydepresanty i przeszłam dwie terapie – w tym czasie nauczyłam się tyle, że moja jakość życia zmieniła się o 180 stopni!
NATURALNE OLEJKI, ZAPACHY I SUPLEMENTY
Po zakończeniu psychoterapii i odstawieniu leków, dla podtrzymania efektów sięgam po naturę: aromaterapię i olejki CBD.
Pamiętajcie, że mogą one wchodzić w interakcję z lekami, więc przed zastosowaniem CBD przeczytajcie ten artykuł i skonsultujcie się z lekarzem, jeśli przyjmujecie leki na stałe.
Razem z mężem kilka tygodni przed emigracją zaczęliśmy używać olejków HEMP JUICE – to polska marka, która stawia na jakość produktów oraz bezpieczeństwo ich stosowania – bardzo jasno komunikuje, że CBD może wchodzić w reakcję z lekami (m.in. z doustną dwuskładnikową antykoncepcją hormonalną, antydepresantami, steroidami i kortykosteroidami), więc zaleca konsultację z lekarzem. Ujęli mnie takim uczciwym i odpowiedzialnym podejściem! <3
A poza tym to naprawdę świetne produkty – z szerokim spektrum działania i w dobrej cenie. Mąż i ja od dawna znamy CBD, więc mamy porównanie z innymi firmami. Dawkowanie to bardzo indywidualna sprawa. Na stronie Hemp Juice jest kalkulator dawkowania, który pomoże Wam obliczyć odpowiedną porcję. Można też do nich śmiało dzwonić i pisać na czacie – pomagają bardzo chętnie.
O co chodzi z tym szerokim spektrum (broad spectrum) działania olejków CBD? Już tłumaczę. To oznacza, że w olejku oprócz CBD znajdują się też inne substancje naturalnie występujące w roślinie – flawonoidy, inne kannabinoidy (np. CBG, CBN, CBC) oraz terpeny, które są odpowiedzialne za smak i zapach, ale również działają wspierająco. Taki produkt ma szerokie działanie, pełniejsze niż sam izolat (czyste CBD), ponieważ wymienione substancje działają synergicznie.
Hemp Juice w procesie produkcji usuwa z ekstraktu tylko szkodliwe i nielegalne THC, woski i chlorofile. Woski i chlorofile są obecne w olejkach o pełnym spektrum (full spectrum), ale jednocześnie odpowiadają za zielonkawo-brunatny kolor olejku i jego nieprzyjemny, gorzki smak. hemp juice kod rabatowy
Jak działa CBD?
- Każdy z nas posiada układ endokannabinoidowy – to sieć receptorów w narządach i tkankach, jeden z najważniejszych układów biologicznych naszego ciała, który reguluje nasze samopoczucie i sen, reakcje immunologiczne, metabolizm oraz odpowiada za komunikację pomiędzy komórkami i tkankami.
- Nasze ciało samo produkuje naturalne endokannabinoidy, wspierające pracę układu endokannabinoidowego. Niestety w przewlekłym stresie i stanach chorobowych nasz organizm nie potrafi organizm nie potrafi ich magazynować. Olejek CBD stosowany w formie suplementu pobudza nasz organizm do produkcji naturalnych endokannabinoidów i spowalnia rozpad już powstałych – przywraca naturalną równowagę w naszym organizmie i to dlatego czujemy się lepiej! 🙂
- CBD to w pełni legalna substancja, która naturalnie wspiera organizm, nie uzależnia i nie ma właściwości odurzających. Wręcz przeciwnie: u wielu osób poprawia koncentrację, ja też zauważyłam u siebie ten efekt.
- Pozytywne działanie CBD potwierdzają liczne badania naukowe – tutaj możecie poczytać więcej na ten temat i znaleźć linki do badań.
KOD RABATOWY: RONJA20
Z kodem RONJA20 mam dla Was rabat 20% (+ darmową dostawę InPost) na wszystkie produkty w sklepie HEMP JUICE.
A pierwsze 50 zamówień otrzyma w prezencie dodatkowy olejek 1200 mg CBD 🙂
Zniżka działa do końca lipca 2022 r.
Ze swojej strony polecam:
- OLEJKI CBD o różnych stężeniach – wypróbowaliśmy do tej pory 450 mg, 900 mg z dodatkiem ashwagandhy i 1500 mg. Ja najbardziej lubię ten drugi (zielony CHILL AF o smaku pomarańczowo-cytrynowym <3 ), a mój mąż mocniejszy niebieski ZEN YOU.
Kolejnym razem planuję zamówić jeszcze olejek „Night drops” – to też 900 mg CBD (jak mój ulubiony zielony), a do tego miętowy smak i mix maceratów z ziół, działających synergicznie i wspierających dobry sen: passiflora, rumianek i melisa. Obserwacja parametrów snu to ostatnio moje hobby (patrz punkt 9), więc planuję wypróbować jak to wpłynie na moje parametry regeneracji i AUN 😀
Jeśli zaczynacie suplementację CBD, najlepiej zaczynać od najniższego stężenia i obserwować swoje samopoczucie – pierwsze efekty powinny pojawić się po 1-2 tygodniach regularnego przyjmowania.
- OLEJEK DLA ZWIERZĄT DOMOWYCH – na powyższym zdjęciu pokazałam też olejek HAPPY PET o stężeniu 300 mg CBD – to produkt dla małych i dużych zwierząt, które są lękliwe i zestresowane. Wszystkie ssaki posiadają układ endokannabinoidowy, więc to dla nich przeznaczony jest ten produkt. Można podawać go do pyszczka lub do karmy przed podróżą, latem w okresie letnich burz lub zimą w okresie fajerwerków. Dawkowanie to od 0,2 mg do 0,5 mg na kilogram masy ciała zwierzaka. Nasza Szyszka jest z natury bardzo spokojna i dość flegmatyczna: bardzo wolno je, wolno reaguje, często już po fakcie. Taka z niej kochana gapcia <3 Dzięki temu bardzo dobrze zniosła lot samolotem do Norwegii. Podróżowała w luku bagażowym i chyba nawet tego nie zauważyła 😉 Jednak tak jak wiele psów boi się fajerwerków i letnich burz (tu niestety też się zdarzają), więc planuję wypróbować olejek z CBD dla zwierząt Hemp Juice w tym okresie.
- NATURALNE KOSMETYKI Z CBD – dzięki swoim właściwościom CBD jest też cennym i pożytecznym składnikiem kosmetyków: jest silnym antyoksydantem, działa przeciwzapalnie, łagodzi zaczerwienienia i reguluje wydzielanie sebum.
Oprócz olejków stosowanych doustnie, używam też serum do twarzy BEAUTY DROPS. Pięknie pachnie mango <3 ma naturalny skład i bardzo miłą olejkową konsystencję – zawiera masło shea, skwalan, olej z czarnej porzeczki, pestek dyni i nasion pietruszki, estolidy z nasion piany łąkowej i ekstrakt z dębu korkowego – samo dobro! 🙂 Stosuję go na noc jako ostatnią warstwę pielęgnacji.
Poza tym niedawno pojawiła się nowość – olejki i serum Hemp Juice do pielęgnacji intymnej.
Produkty Hemp Juice są naturalne, wegańskie i nie testowane na zwierzętach (z wyjątkiem olejku dla zwierząt, który zawiera olej z łososia).
Kiedy mam dłuższą chwilę na „domowe SPA”, używam też soli do kąpieli BATH HERO – zawiera polską, drobno mieloną, pełną cennych biopierwiastków sól bocheńską (która również działa rozluźniająco na układ nerwowy, regeneruje i odżywia skórę), a poza tym 600 mg CBD, urocze płatki bławatka unoszące się na powierzchni wody i inne dobroczynne składniki. Jest też bardzo wydajna – takie opakowanie wystarczy na około 10 kąpieli (ja zużyłam dopiero połowę).
DYSTANS?
Trudno zachować dystans, gdy wokół dzieje się tyle zła. Jestem osobą, która bardzo przejmuje się losem innych i chciałabym za dotknięciem magicznej różdżki sprawić, aby całe zło tego świata zniknęło i nigdy nie wróciło. Podczas psychoterapii nauczyłam się różnych technik, między innymi patrzeć na obecne wydarzenia i problemy z dystansu kilku lat.
Polecam też bardzo książkę „Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą”, która pomaga spojrzeć na współczesny świat z innej perspektywy. Autorzy to zespół badaczy ze Szwecji (Hans Rosling, Ola Rosling, Anna Rosling-Ronnlund), a w książce znajdziecie mnóstwo rzetelnych, dobrze udokumentowanych i przekonujących badań i danych statystycznych.
WDZIĘCZNOŚĆ
Potrafię doceniać drobiazgi, odczuwać szczęście i satysfakcję z życia, nawet w ciężkich czasach. Dzięki terapii i intensywnej pracy nad sobą dokopałam się do tego dziecięcego zachwytu i radości – tak naprawdę zawsze byłam bardzo pogodną i optymistyczną osobą, tylko życie i „dorosłe problemy” stłamsiły mnie gdzieś po drodze.
Dążę do zgody – ze sobą i ze światem – i świetnie mi się żyje z takim nastawieniem. Nie jestem cięta, konfliktowa i nie mam przysłowiowego „bólu dupy”, który wielu ludziom przyćmiewa radość życia.
TRZY FUNDAMENTY
Czyli sen, dieta i ruch. To podstawy, które często bagatelizujemy. Jednak im jestem starsza (w tym roku stuknie mi 39 lat!), tym bardziej dostrzegam, jak ogromny wpływ te trzy elementy mają na moje samopoczucie i funkcjonowanie w ciągu dnia.
O zdrową dietę i odpowiednią dawkę ruchu dbam od zawsze, ale sen był od lat moją Achillesową piętą. Tak szczerze, to mogłabym w ogóle nie spać! 😀 Zawsze mam milion planów, zachcianek i zainteresowań. Doba jest dla mnie zdecydowanie za krótka! A rodzicielstwo, warszawskie tempo życia i wieczne przebodźcowanie wcale nie ułatwiało sprawy.
Od 2016 roku (kiedy urodziłam Irenkę) mój sen był bardzo nieregularny, krótki i przerywany. Weszło mi w nawyk, że spałam z Irką od 22 do północy, potem wstawałam i do 3 lub 4 pracowałam albo zajmowałam się moimi autystycznymi „specjalnymi zainteresowaniami”, a potem spałam od 4 do 8.
Trudno uznać to za zdrowy nawyk, a funkcjonowałam tak przez wiele lat.
W tym roku postanowiłam to zmienić – dostałam od męża pro zegarek sportowy, który mierzy różne parametry, między innymi jakość snu. Od stycznia do maja mój sen był bardzo kiepskiej jakości (czerwony lub pomarańczowy wskaźnik), ale odkąd jesteśmy w Norwegii, w końcu udało mi się go okiełznać i prawie każda noc jest „zielona” 🙂
ODPOCZYNEK KILKA RAZY DZIENNIE, A NIE RAZ W ROKU 😉
Podczas terapii nauczyłam się, żeby kilka razy dziennie robić sobie króciutkie „opiekuńcze przerwy”. Taki nawyk znacznie lepiej uzupełnia nasze zasoby, niż weekend w SPA raz w miesiącu (zwłaszcza, jeśli przez resztę miesiąca ciśniemy na maksa i nie mamy chwili dla siebie).
Te „opiekuńcze przerwy” to naprawdę drobiazgi: przerwa w pracy na mrożoną kawę, 10 minut pod kołdrą obciążeniową, 2 minuty na mocne przytulenie się do męża, ulubione zapachy, wieczorna pielęgnacja (pod warunkiem, że lubicie takie rytuały). Dla każdego to będzie coś innego, więc szukajcie do skutku 🙂
PRACA Z CIAŁEM, ODDECHEM I EMOCJAMI
Tu nie chodzi tylko o ruch (sport), ale przede wszystkim o zwiększanie świadomości ciała, oddechu, identyfikowanie napięć i rozpoznawanie emocji.
Ja bardzo często miałam tak, że totalnie zatracałam się w pracy. Terapeutka poradziła mi postawić na biurko lustro, żeby od czasu do czasu „łapać kontakt” ze sobą i swoimi emocjami – u mnie to genialnie się sprawdziło i lustro stoi na moim biurku do dziś, wcale nie po to, żeby się przeglądać 😉
hemp juice kod rabatowy
Praca z ciałem, oddechem i emocjami to duży temat na osobny artykuł i taka działka, gdzie każdemu spodoba się co innego. Z własnego doświadczenia mogę polecić Wam trening relaksacyjny Jacobsona, ćwiczenia oddechowe albo jogę.
MINIMALIZOWANIE STRESU NA EMIGRACJI
Poruszam ten punkt na końcu, bo wiem, że wielu z Was nie dotyczy.
Na emigracji stosuję wszystkie ww. sposoby. Plus u na to była przede wszystkim świadoma, przemyślana na wszystkie strony decyzja na temat kierunku emigracji, a potem bardzo staranne przygotowanie. Piszecie, że nie znacie nikogo, kto przygotował się do emigracji tak dokładnie, jak my – i coś w tym jest 😉
Po pierwsze wiedza – dokładne poznanie nowego kraju, jego kultury, historii, systemu i mentalności jego mieszkańców – to pomoże Wam wybrać kraj, który najlepiej do Was „pasuje”, a po przeprowadzce zaoszczędzi Wam szoku kulturowego i wielu niemiłych zaskoczeń.
Po drugie staranne przygotowanie przeprowadzki – tu chodzi nie tylko o wiedzę, ale też przygotowanie organizacyjne i logistyczne. U nas zajęło to prawie rok (o emigracji do Norwegii myślałam od 2015 roku i „urabiałam” męża, aż w sierpniu 2021 podjęliśmy ostateczną decyzję, a przeprowadziliśmy się w maju 2022).
Wiem, że wiele osób przeprowadza się „na spontanie”, ale u nas to nie wchodzi w grę, zbyt duży stres! Mój mąż miał wiele obiekcji związanych z emigracją – już raz to przeżył i pomimo, że wtedy pod wieloma względami było łatwiej (był bez dzieci, zobowiązań i zakochany po uszy 😉 ), to źle to wspomina ze względu na poszukiwaniem pracy, dyskryminację i bardzo złe doświadczenia z polskimi pracodawcami. Obawiał się, że w Norwegii będzie podobnie, ale na szczęście nas to ominęło – ten kraj jest o wiele bardziej przyjazny, gościnny i otwarty dla obcokrajowców.
STRESUJĄCE ZMIANY W SPEKTRUM AUTYZMU
Kolejna ważna sprawa: dzieci i ja mamy diagnozę spektrum autyzmu. Od razu obalę mit, że osoby w spektrum autyzmu NIE LUBIĄ ZMIAN – to duże niedomówienie. Nie chodzi o to, że nie lubią żadnych zmian, tylko tych NIEPRZEWIDYWALNYCH, NIEPLANOWANYCH (bo kochają przewidywalność 🙂 ).
Dlatego wprowadzenie w życiu osoby w spektrum autyzmu zmiany tak znaczącej jak emigracja do innego kraju jest jak najbardziej możliwe… pod warunkiem, że będzie ona przewidywalna, czyli zostanie ona bardzo dokładnie zaplanowana – tak jak zrobiłam to ja w przypadku naszej emigracji do Norwegii. Więcej na ten temat pisałam w tym wpisie na blogu:
Oczywiście nie wszystko da się zaplanować, jednak paradoksalnie nasza emigracja zestresowała mnie mniej, niż jakiś drobiazg, nagła zmiana autystycznej rutyny – na przykład słuchawki, których nie mogę znaleźć przed wyjściem z domu. To nagła, nieprzewidywalna zmiana rutyny, która totalnie wyprowadza mnie z równowagi na resztę dnia, doprowadza do łez, odbiera poczucie bezpieczeństwa i wyczerpuje moje zasoby do zera.
SAMODZIELNA EDUKACJA I MEMY Z CYTATAMI 😉
Nie chodzi o to, żeby przeczytać jeden poradnik i bezkrytycznie się do niego stosować, tylko zachować otwarty umysł i czerpać to, co dla nas wartościowe z różnych obszarów. Ja wyniosłam bardzo dużo z terapii, książek o self-reg, rodzicielstwie i NVC, studiów podyplomowych, a nawet z seriali, filmów, podcastów, powieści i… memów z cytatami 😀 Wszędzie znajduję kolejne „cegiełki”, które pomagają mi radzić sobie ze stresem.
hemp juice kod rabatowy
Które punkty spodobały Wam się najbardziej?
Co chcecie wypróbować lub wprowadzić na stałe, żeby lepiej radzić sobie ze stresem?
Według mnie wszystkie te punkty są równie ważne – pomagają radzić sobie w stresujących sytuacjach, a także pośrednio dbają o nasze zasoby i odporność na stres.
Ostatnie miesiące (a nawet lata) chyba dla wszystkich były wyjątkowo intensywne i stresujące. I choć nie jestem wierząca, to w takich chwilach bardzo lubię przypominać sobie ten cytat:
„Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę,
Odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę,
I mądrość, abym zawsze potrafił odróżnić jedno od drugiego.”
Źródło: Marek Aureliusz „Rozmyślania”
Możecie uznać to za frazes, ale u mnie działa! 🙂
Zmieniam to, co mogę.
Pomagam na miarę moich możliwości (finansowo, rzeczowo i swoimi zasięgami, edukując i zabierając głos).
A kiedy życie w kraju uwierało mnie już zbyt długo i mocno, zdecydowałam się na emigrację – bo potrafię „odróżnić jedno od drugiego” – wiem co mogę zmienić, a gdzie mój wpływ się kończy.
I z tego miejsca życzę Wam jak najmniej stresu, a jak najwięcej spokoju i odwagi do zmian!
hemp juice kod rabatowy
Wszystkiego dobrego <3
Wpis to współpraca reklamowa z polską marką Hemp Juice.
Partner nie miał wpływu na wyrażane przez nas opinie.
hemp juice kod rabatowy
Polub go lub udostępnij:
.
Napisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję!
hemp juice kod rabatowy
SPRAWDŹ, CZY POTRZEBNY CI
PLASTEREK DLA RODZICA:
hemp juice kod rabatowy
4 komentarzy
Trafiłam tu przypadkiem i przeczytałam całość dwa razy. Najwyraźniej byłam uprzedzona do osób ze spektrum autyzmu. Albo źle go rozumiałam. Bardzo ciekawi mnie Skandynawia, a szczególnie zorze polarne. Czy są tak spektakularne jak sobie wyobrażam? Może będzie mi kiedyś dane to zobaczyć, a dziś było dane mi zobaczyć bardzo interesujący post o stresie. Sama korzystam z pomocy psychologa, bo po urodzeniu dziecka nie dawałam sobie rady mimo wsparcia męża i rodziców. Wszystko musiałam sama- nawet jak oni bardzo chcieli pomóc to jak i tak chciałam sama. Tak jak Pani napisała odwaliłam się od siebie i zaczęłam prosić o pomoc bez poczucia winy, że sama nie dam rady. Tak łatwiej.
Również teraz na emigracji. Często się stresuję i dzięki takim poradom sobie radzę.
Super wpis, dziękuję za szczerość 🙂
Bardzo wartościowy i szczery artykuł. Mio przyjaciele od niedawna przebywają w Norwegii i ciężko się im tam odnaleźć. Napewno polecę im tego bloga, bo wiem, że odniosą wiele korzyści.