Ponad 3 lata temu w naszym domu pojawiła się Szyszka – czekoladowa suczka adoptowana ze schroniska na Paluchu. Ma cudowne, łagodne usposobienie i wierne spojrzenie przepięknych bursztynowych oczu <3 książki dla dzieci o psach
Bardzo długo szukaliśmy odpowiedniego psa. Trwało to aż 9 miesięcy, więc dziś śmiejemy się, że to prawie jak ciąża! 😀 Dotarłam do końca internetu, byłam na bieżąco ze wszystkimi stronami schronisk, fundacji i gumtree i co wieczór oglądałam nowe ogłoszenia i pisałam maile z pytaniami o szczegóły. Do adopcji podeszliśmy bardzo odpowiedzialnie – chciałam, żeby to była decyzja podjęta pod wpływem racjonalnych argumentów, a nie emocji.
W 2015 roku musieliśmy uśpić naszą ukochaną suczkę Mię. To była moja wymarzona psina rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever (wydałam na nią wszystkie oszczędności tuż po tym jak obroniłam licencjat) i przez 10 lat była moją najwierniejszą towarzyszką <3 Kiedy odeszła, byłam w ciąży i bardzo głęboko to przeżyłam. Dlatego nie chciałam przygarniać kolejnego psa pod wpływam emocji. W tym artykule opisałam dokładnie co warto wziąć pod uwagę, gdy macie małe dzieci i chcecie adoptować psa.
Pierwsze i najważniejsze: pies to nie jest zabawka ani prezent dla dzieci. Kiedy Szyszka pojawiła się w naszym domu, Irka miała 2 lata, a Romek niecałe 6 lat. Dużo wcześniej nauczyliśmy dzieci, że zwierzęta to nie zabawki, więc obyło się bez wkładania palców do uszu i ciągnięcia za uszy i ogon 😉 Syn od urodzenia wychowywał się z naszą suczką Mią, więc już to wszystko wiedział. A Irka przez pierwsze lata i tak jakoś niespecjalnie interesowała się Szyszką.
Córka jest bardzo wymagającym i absorbującym dzieckiem, które najchętniej zagarnęłoby cały mój czas i uwagę, więc mam wrażenie, że nawet była trochę zazdrosna, gdy poświęcałam uwagę Szyszce. W każdym razie przez pierwsze lata ją ignorowała i tak naprawdę dopiero teraz, gdy córka ma 5,5 lat, ich przyjaźń zaczyna kwitnąć 🙂
Natomiast Romek ma doskonałe relacje z psami i najpierw Mia, a teraz Szyszka jest jego najlepszą przyjaciółką. Syn jest wobec niej bardzo troskliwy i opiekuńczy, przemawia do niej łagodnym głosem, tuli i głaszcze przy każdej okazji. Szyszka traktuje Romka jak swojego „małego pana”, a gdy syn ma gorszy dzień, pociesza go i uspokaja <3
Absolutnie nie chcę Was przekonywać, że adopcja psa to sielanka i łatwizna. Nie każdy pies ma tak bezproblemowy charakter jak Szyszka. Poza tym po pobycie w schronisku psy często wymagają długiego leczenia – my przez pierwsze 3 miesiące raz w tygodniu lądowaliśmy z Szyszką u weterynarza, żeby wyprowadzić ją na prostą (miała obniżoną odporność i łapała wszystko: od kaszlu po biegunkę). Jednak zdecydowanie warto zaopiekować się takim psem! <3
Samo życie z psem też ma swoje cienie i blaski – właśnie to podoba mi się najbardziej w książkach, które chcę Wam dziś polecić: nie idealizują życia z psem, a jednocześnie pokazują jak piękna to może być przyjaźń (choć pełna przygód i trudności).
Rozpisałam się o Szyszce, a tak naprawdę chciałam Wam dziś polecić dwie rewelacyjne książki o psach, które uczą dzieci jak rozumieć psi język, jak traktować nowego domownika z szacunkiem, odpowiednio się nim opiekować i kochać bezwarunkowo <3 Obydwie nas zachwyciły i obydwie bardzo polecam!
„Lotta” to zbiór mega zabawnych i wzruszających opowiadań, przy których zaśmiewaliśmy się do łez, a „SOS pies” to praktyczny, bogato ilustrowany poradnik jak prawidłowo opiekować się psem.
„LOTTA, CZYLI JAK WYCHOWAĆ LUDZKIE STADO”
Tekst: Zofia Stanecka
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wydawnictwo Kropka
136 stron
Wiek 5-10 lat
RABAT 50%
Zniżka działa do końca sierpnia 2021 r.
Tytułowa suczka Lotta odziedziczyła imię po bohaterce naszych ukochanych książek Astrid Lindgren: „Lotta z ulicy Awanturników” i „Dzieci z ulicy Awanturników”. Uwielbiamy tę małą łobuzkę, która wyjątkowo przypomina naszą Irenkę! 😉
Według właścicielki suczki Lotty ona również przypomina bohaterkę książek: posiada równie mocny charakter, niezaprzeczalny urok, jasną złocistą sierść, a sądząc po jej przygodach – też jest awanturnicą 😀 Lotta to suczka rasy kundel bury, przygarnięta z domu tymczasowego. Trafia do domu samodzielnej mamy dwójki dzieci i wywraca ich życie do góry nogami 🙂 Mama początkowo była przeciwna posiadaniu psa, lecz gdy tylko zobaczyła Lottę, totalnie się zakochała. Odtąd głośno i bezgranicznie zachwyca się wszystkim, co z wyczynia ta „Principiessa”. Można zastanawiać się, czy to rodzina wychowuje Lottę, czy Lotta wychowuje swoje ludzkie stado.
Lotta przez długi czas nie ogarnia o co chodzi z załatwianiem potrzeb fizjologicznych poza domem, śpi najchętniej na kanapie lub w łóżku, demoluje mieszkanie pod nieobecność rodziny, pożera śmieci, na spacerach pakuje się w kłopoty i ma wiele przygód, które są zabawne… lub stresujące. Jednak jednocześnie jest niesamowicie kochana i pocieszna, więc jej towarzystwo wynagradza rodzinie wszystkie kłopoty! A jej łapki i uszy pachną suszonym grzybkiem <3
Czytałam „Lottę” na głos razem z Romkiem i Irenką i zaśmiewaliśmy się do łez. A ja poczułam jak mocno identyfikuję się z bohaterami tej historii, ich przeżyciami oraz uczuciami wobec psa, który nie jest ani trochę idealny, a jednocześnie ma tak niepodważalny urok osobisty, że nie da się na niego złościć i nie da się go nie kochać! Serio, taką książkę mogła napisać tylko właścicielka psa, która przeżyła to wszystko 😉
Autorką „Lotty” jest Zofia Stanecka, która napisała również popularną serię o Basi. Jednak przygody Lotty, język i styl pisania podoba nam się jeszcze bardziej niż Basia! Piękne ilustracje i zabawne grafiki Marianny Sztymy z monologami Lotty dodatkowo wzbogacają tę historię.
Książka nie opisuje prawdziwej rodziny Autorki, jednak wszystkie przygody Lotty są jak najbardziej prawdziwe. Nasza Szyszka ma o wiele spokojniejsze usposobienie, ale główna psia bohaterka bardzo przypomina naszego poprzedniego psa – tollera Mię.
Mia była równie zwariowana, energiczna i podobnie jak Lotta w błyskawicznym tempie pożerała wszystko, co było w jej zasięgu (w tym mnóstwo niezidentyfikowanych śmieci z podwórka). Uwielbiała tarzać się w padlinie, pędziła przed siebie z prędkością błyskawicy, często wpadała w kłopoty i mieliśmy z nią sporo problemów. A jednocześnie była w tym wszystkim tak zabawna i pocieszna, stroiła takie miny i tak prześmiesznie się zachowywała, że wiele razy dziennie zalewała nas fala ciepła i wzruszenia i zamiast się złościć, wybuchaliśmy śmiechem. Dosłownie psi klaun! Mieliśmy z nią mnóstwo radości i tęsknimy do dziś <3
„SOS PIES”
Tekst: Kasia Antczak
Ilustracje: Kasia Fryza (Katarzyna Księżopolska)
Wydawnictwo Kropka
48 stron
Wiek 3-6 lat
„Lotta” totalnie nas rozczuliła i zachwyciła, a druga książka – „SOS pies” jest równie godna uwagi. Z tym, że dużo krótsza, bardziej praktyczna i skierowana do nieco młodszych dzieci (według mnie w wieku 3-6 lat).
„SOS pies” to taka „instrukcja obsługi” czworonogów dla najmłodszych 😉 Wszystkie rozkładówki opracowane zostały według jednego klucza: po lewej stronie znajdują się konkretne sytuacje (pies jest głodny, śpiący, boi się hałasów, spotyka innego psa itd.), a po prawej stronie są podpowiedzi obrazkowe „co możesz zrobić?” dla młodszych dzieci oraz tekstowe – dla starszych dzieci i dla rodziców.
Podczas czytania dziecko może odszyfrować te obrazkowe podpowiedzi (tak jak nasza Irenka), a także dodać swoje pomysły jak zaopiekować się psem, aby rozwiązać jego problem.
Dzięki tej książce dziecko nauczy się jak postępować z psem w różnych sytuacjach (również gdy jest przestraszony i/lub agresywny), więc warto sięgnąć po ten tytuł, gdy macie małe dzieci, które nie miały dotąd doświadczenia z psami lub gdy ich relacje wymagają edukacji i poprawy.
Autorką książki jest psia psycholożka Kasia Antczak, a za przepiękną, barwną oprawę graficzną odpowiedzialna jest Kasia Fryza <3
RABAT 50%
Dajcie znać w komentarzach jakie macie doświadczenia z psami? Czy Wasze dzieci się z nimi wychowały? 🙂 Jak układają się ich relacje?
Miłego dnia!
książki dla dzieci o psach
Polub go lub udostępnij:
.
Napisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję!
książki dla dzieci o psach
Wpis we współpracy z Wydawnictwem Kropka.
Partner nie miał wpływu na wyrażane przez nas opinie.
książki dla dzieci o psach
1 komentarz
Moja córka uwielbia pieski. Sami mamy dwa owczarki szkockie collie. W ogóle cała nasza rodzina uwielbia psy, dlatego twoje propozycje na pewno przypadną nam do gustu. Myślę, że na pewno coś wybiorę, żeby przeczytać córce na wieczór do snu.
Dzięki!