W nawiązaniu do mojego ostatniego wpisu o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej – ponieważ w komentarzach i wiadomościach od Was widzę dużo dezinformacji i niewiedzy, wyjaśnijmy sobie kilka podstawowych spraw: Konwencja Genewska
Polska ratyfikowała Konwencję Genewską (w 1991 r.), więc jest zobowiązana do przyjęcia i rozpatrzenia wniosku o ochronę międzynarodową każdej osoby, która o to poprosi. Gdy tego nie robi – łamie prawo międzynarodowe.
Jak Konwencja Genewska działa w praktyce?
Wystarczy, że osoba przekraczająca granicę powie, że prosi o ochronę międzynarodową – wówczas Straż Graniczna ma obowiązek ją ZATRZYMAĆ i przetransportować do strzeżonego ośrodka recepcyjnego, gdzie zostanie przyjęty wniosek o status uchodźcy lub azyl (tutaj znajdziecie aktualny regulamin pobytu w takich ośrodkach oraz powiązane akty prawne, polecam lekturę).
„Dlaczego ci ludzie nie przekraczają granicy z paszportem na przejściu granicznym?”
Po pierwsze: dlatego, że nikt ich tam nie wpuści, nie mają wizy, a SG również tam nie przyjmuje ich wniosków o ochronę międzynarodową (łamiąc postanowienia Konwencji Genewskiej).
Po drugie: przekroczenie zielonej granicy jest ZGODNE z prawem międzynarodowym (Konwencja Genewska mówi, że uchodźca może to zrobić gdziekolwiek, wcale nie musi znajdować się na przejściu granicznym).
„Dlaczego próbują dostać się do Polski?”
Teraz trudno to zweryfikować, ale prawdopodobnie ci ludzie zapłacili górę pieniędzy za wizy turystyczne, aby dostać się do Niemiec – obiecano im to, przylecieli samolotami do Mińska, a następnie wysadzono pod granicą polsko-białoruską i teraz nie mogą jej opuścić ani w jedną, ani w drugą stronę.
„Jakoś nie wyglądają na biednych”
Ich status materialny nie gra tu żadnej roli. Wykształcenie również – często to osoby z wyższym wykształceniem (mówiła o tym m.in. Janina Ochojska z PAH), ale wiadomo, że „tonący brzytwy się chwyta”. Nawet jeśli parę miesięcy temu żyli sobie wygodnie, to teraz są uchodźcami i nie mają gdzie się podziać, a cały swój majątek musieli rozdać np. na bilety i łapówki.
„Dlaczego nie uciekają do sąsiednich krajów?”
Większość uchodźców faktycznie zostaje w sąsiednich krajach. Wystarczy sprawdzić, które państwa przyjęły najwięcej uchodźców w ostatnich latach: w Turcji i Libanie są miliony uchodźców z Syrii, w Iranie i Pakistanie miliony uchodźców z Afganistanu.
„Skąd wiadomo, że to „prawdziwi” uchodźcy?”
Nie wiadomo i zgodnie z prawem nie musimy tego wiedzieć ani sprawdzać na tym etapie. Wszystko to, o co pytacie: przed czym uciekają, czy to „prawdziwi uchodźcy” czy „nielegalni imigranci” sprawdza się później – na etapie rozpatrywania ich wniosków.
Oczywiście wnioski mogą zostać rozpatrzone pozytywnie lub negatywnie – wówczas taka osoba zostanie ukarana za nielegalne przekroczenie granicy i np. deportowana do kraju pochodzenia. Ale to wszystko robi się na późniejszym etapie i zgodnie z prawem weryfikuje to sąd i urząd do spraw cudzoziemców, a nie funkcjonariusz SG w momencie przekraczania granicy!
Rząd, media oraz osoby komentujące te wydarzenia w internecie też nie mogą teraz tego wiedzieć. Mogą jedynie zgadywać i snuć domysły, ale ta wiedza nie jest im ani trochę potrzebna do podjęcia decyzji zgodnych z prawem.
A zgodnie z prawem pierwszy i obowiązkowy etap – to udzielenie tym ludziom pomocy humanitarnej, zatrzymanie ich przez Straż Graniczną, przewiezienie do strzeżonych ośrodków i przyjęcie wniosków o ochronę międzynarodową. A tego Straż Graniczna nie robi na polecenie polskiego rządu = łamie prawo międzynarodowe oraz prawa człowieka. Dlatego trzeba jak najszybciej uruchomić procedury zgodne z prawem, zamiast gdybać, spekulować, uprawiać krzywdzącą, rasistowską i ksenofobiczną propagandę, wywozić tych ludzi do lasu i kazać im tygodniami błąkać się pomiędzy Polską a Białorusią (co bez środków do przeżycia w wielu przypadkach oznacza pewną śmierć).
Określenie „nielegalni migranci” jest dehumanizujące. Żaden człowiek nie jest „nielegalny”. Jeśli już, to są to: migranci, którzy nielegalnie przekroczyli granicę (albo uchodźcy – o tym zdecyduje sąd, a nie rząd, media albo strażnik SG w środku lasu).
BEZPIECZEŃSTWO NARODOWE – bezpieczeństwo narodowe i ochrona granic oczywiście są ważne, ale bez narażania ludzi na śmierć. Obecna sytuacja jednoznacznie świadczy o tym, jak bardzo słabym państwem jesteśmy, jak kiepskie mamy stosunki dyplomatyczne, jak słabo jesteśmy przygotowani na kryzys migracyjny, jak bardzo sobie nie radzimy – do tego stopnia, że jedyne „wyjście” to łamanie praw człowieka, międzynarodowych konwencji i wykonywanie nieludzkich, faszystowskich rozkazów. Bo jak inaczej nazwać porzucanie słabych, chorych, wyziębionych ludzi, w tym rodzin z malutkimi dziećmi w nocy, bez jedzenia, wody, leków, śpiworów, namiotów, w środku Puszczy Augustowskiej albo Białowieskiej? Byliście tam? Wiecie, jaka to dzicz – puszcza pełna gęstych zarośli, wody i bagien? Przepiękna, dziewicza, a jednocześnie niebezpieczna. Zwłaszcza gdy trzeba spędzić w niej kilkanaście nocy bez dachu nad głową.
Na zdjęciach Puszcza Białowieska (licencja CC)
Kolejna sprawa: chcąc niechcąc Polska musi się przygotować na więcej takich kryzysów w najbliższych latach i radzić sobie z nimi (zgodnie z prawem!), bo według prognoz w całej Europie będzie pojawiać się coraz więcej uchodźców – ze względu na sytuację polityczną, kryzys klimatyczny, brak zasobów wodnych itd. Nie unikniemy tego, zbyt długo byliśmy na tle Europy krajem o bardzo małym zróżnicowaniu etnicznym i dziś płacimy za to absurdalnym, nieuzasadnionym strachem przez obcymi kulturami.
Nawet jeśli wśród migrantów znajdzie się jakiś przestępca (bo wcale tego nie wykluczam; nie patrzę na tę sytuację przez różowe okulary) to pozostali migranci, w tym rodziny z dziećmi nie mogą ponosić za to zbiorowej odpowiedzialności.
Ewentualne zagrożenia trzeba sprawdzać i wyłapywać na etapie rozpatrywania wniosków w zamkniętych ośrodkach recepcyjnych i tak jak wspomniałam wyżej – nasz kraj już teraz musi się na to profesjonalnie przygotować (pod względem procedur, narzędzi, wykwalifikowanej kadry), zamiast wypierać problem i zamiatać go pod dywan, bo w ciągu najbliższych kilkunastu-kilkudziesięciu lat migrantów będzie tylko więcej.
W Polsce też mamy przestępców – oni występują w każdej populacji – a jakoś nie ponosimy za nich zbiorowej odpowiedzialności. Czy chcielibyście, żeby inne kraje postrzegały Polaków stereotypowo poprzez pryzmat pedofilii w kościele katolickim i twierdzili, że „wszyscy Polacy to pedofile, to jest zakorzenione w ich kulturze, bo nawet w kościele jest pełna akceptacja tego zjawiska”?
ASPEKT POLITYCZNY – wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to złożona sytuacja i polityczne przepychanki, ale jednostki nie powinny za to płacić. Nie można racjonalizować i normalizować takiego barbarzyństwa w imię… no właśnie, czego? Nie istnieją żadne „okoliczności łagodzące” dla łamania praw człowieka i znęcania się nad dziećmi.
Właśnie po to powstała Konwencja Genewska i konkretne procedury, aby nawet w tak trudnych, wielowątkowych sytuacjach można było chronić prawa człowieka, udzielać pomocy humanitarnej i ochrony międzynarodowej.
PRAWA CZŁOWIEKA – niezależnie od tego, czy ci ludzie są uchodźcami czy migrantami, którzy nielegalnie przekroczyli granicę, to prawa człowieka nadal obowiązują – dlatego wszyscy mają prawo otrzymać pomoc humanitarną i złożyć wnioski o ochronę międzynarodową.
Czy widząc ranną, chorą i głodną osobę, najpierw pytamy z jakiego kraju przyjechała i w jakim celu – i na tej podstawie decydujemy czy „zasługuje” na pomoc? Nie. To jest podstawowa zasada pomocy humanitarnej: najpierw dbamy o bezpieczeństwo, zapewniamy jedzenie, leki, ubrania i nocleg, a dopiero potem sprawdzamy całą resztę – właśnie po to są te wszystkie procedury.
Czy na podstawie pochodzenia tych ludzi, ich statusu majątkowego albo celu ich podróży możemy zgadywać czy „zasługują” na pomoc? No nie. To tak nie działa. Dlatego wszelkie domysły i dyskusje na ten temat nic nie zmienią. Prawa człowieka są niezbywalne i albo się ich przestrzega, albo się je łamie – właśnie po to powstała Konwencja Genewska, aby zawsze były dostępne procedury i narzędzia umożliwiające ochronę tych praw, również podczas kryzysu migracyjnego i konfliktów zbrojnych.
„ZBYT EMOCJONALNE” PODEJŚCIE – pojawia się mnóstwo zarzutów, że reagujemy „zbyt emocjonalnie” współczując rodzinom z malutkimi dziećmi i nie powinniśmy podejmować decyzji „kierując się emocjami”. Pomijam fakt, że ktoś tu zapomniał co to empatia i człowieczeństwo…
Jednak nawet, gdy odetniemy wszelkie emocje i będziemy się kierować tylko i wyłącznie chłodną logiką i prawem – to prawa człowieka i międzynarodowe konwencje nadal nas obowiązują i mamy obowiązek pomóc tym ludziom (i to wszystkim, bez względu na wiek i płeć, a nie np. tylko kobietom z dziećmi).
To wynika jasno ze wszystkich punktów, które spisałam powyżej – tu nie ma miejsca na interpretację, ani zarzucanie nam „zbyt emocjonalnego” podejścia i nieracjonalnych decyzji.
Na koniec przypomnę jeszcze, że ci mężczyźni, kobiety, dzieci nie są żołnierzami tylko cywilami – nie są atakującymi nas agresorami, tylko z dużym prawdopodobieństwem i w zdecydowanej większości – niewinnymi i bezbronnymi ofiarami politycznych przepychanek między Polską a Białorusią. W związku z czym nie powinni ponosić zbiorowej odpowiedzialności i mają prawo do pomocy humanitarnej, uczciwego rozpatrzenia ich wniosków o status uchodźcy, a w przypadku nielegalnego przekroczenia granicy – do uczciwego procesu sądowego.
Jedna z Czytelniczek przesłała bardzo trafny cytat Adama Wajraka:
„Walka z dyktatorem nie polega na walce z jego ofiarami.”
Amen.
Polub go lub udostępnij:
.
Napisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję!
Konwencja Genewska
PS.
Zarzucono mi, że jestem kolejnym medium, które potrafi tylko teoretyzować „co należy zrobić”, nie znając realiów. Pudło. To nie ja wymyśliłam prawo międzynarodowe i prawa człowieka 😉 Zdecydowana większość punktów, które wymieniłam powyżej, to nie moja opinia ani interpretacja, tylko suche fakty zaczerpnięte z aktów prawnych oraz ogólnodostępnych danych.
Obserwuję w społeczeństwie ogromne braki w wiedzy na temat praw człowieka i Konwencji Genewskiej – rozumiem to i rozumiem Was. Nie jestem alfą i omegą, ja też kiedyś tego nie wiedziałam, ale teraz już wiem, dlatego się dzielę. To podstawowa wiedza, która pozwala nam racjonalnie spojrzeć na kryzys na granicy polsko-białoruskiej.
Nie pozwalajcie sobie zamknąć ust, gdy zabieracie głos, a ktoś próbuje Was zawstydzić. Gdy ktoś wyśmiewa Was, że próbujecie ratować świat, gdy zarzuca Wam, że zawsze można zrobić więcej i lepiej, więc Wasze starania nic nie znaczą – to tzw. shaming, który ma Was zawstydzić i zniechęcić.
Nie możemy przemilczeć tego tematu, nie możemy odwracać wzroku – historia już raz pokazała nam do czego to prowadzi. Proszę rozmawiajcie o sytuacji na granicy (na żywo i w sieci – budowanie tej świadomości też jest ważne). Porównujcie i weryfikujcie źródła, dementujcie dezinformacje i fake newsy. Edukujcie swoich najbliższych, dzielcie się aktualnościami i wiedzą o prawach człowieka i Konwencji Genewskiej. Wbrew pozorom te rozmowy i Wasz głos to również bardzo cenne działanie, które zapobiega obojętności i znieczulicy.
A jeśli chcecie pomóc, obserwujcie i wspierajcie:
FUNDACJA OCALENIE
GRUPA RODZINY BEZ GRANIC
HELSIŃSKA FUNDACJA PRAW CZOWIEKA
GRUPA GRANICA
PCK LUBLIN
STOWARZYSZENIE HOMO FABER
(możecie polecić inne organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy – będę na bieżąco dodawać linki)
10 komentarz
Mieszkam ok 25 km od granicy z Białorusią. nie jest to strefa objeta stanem wyjatkowym, ale i tak teraz jezdzi tu wiecej radiowozow na sygnale, wiec widac ze cos sie dzieje. Ostatnio policja z innymi nieoznakowanymi autami otoczyla i zaslaniala smietniki na moim osiedlu, wiec odrazu pomyslalam, ze pewnie zatrzymali jakiegos uchodzce. Jak o tym wszystkim mysle, to sie boje, ze jak spotkam jakiegos uchodzce to nie bede potrafila mu pomoc. Nie bede umiala. Mogę cos dac do zjedzenia. Przenocowac raczej nie mam jak. Nie wiadomo gdzie mam mu pomoc szukac pomocy. Policja pewnie ich odrazu wywozi na granice. Ktos cos moze doradzic sensownego?
Kasiu, w takiej sytuacji najlepiej skontaktuj się z jedną z organizacji pozarządowych, które udzielą takiej osobie pomocy humanitarnej i prawnej – zapewnią tłumacza, pomogą złożyć wniosek o ochronę międzynarodową i załatwić wszystkie formalności. Na końcu artykułu jest lista tych organizacji z linkami i kontaktami.
Głowa do góry, każdy z nas naprawdę może pomóc na wiele sposobów!
Fundacja Ocalenie – poinstruują, co robić i jak się zachować, jeśli trzeba przyjedzie ekipa Grupy Granica. Super, że o to pytasz i myślisz o tym!
Nie jestem na bieżąco z sytuacja uchodźców ale zastanawiam się ile tak naprawdę jest pełnych rodzin które potrzebują pomocy, na filmach widoczni sa głównie mężczyźni. 2 sprawa to łatwo jest rozliczać rząd, ale czemu nie powstanie organizacja ludzi dobrej woli ktorej celem będzie finansowanie posiłków i namiotów dla uchodźców i pomoc w szerszym zakresie? Może już taka organizacja powstała?
Przykro mi, że nie jesteś na bieżąco, bo to sprawa, która dotyczy nas wszystkich i historia rozliczy nas z obojętności i znieczulicy, tak jak po II Wojnie Światowej.
Po pierwsze: przeczytaj proszę tekst. Jasno wynika z niego, że zgodnie z Konwencją Genewską wszystkim należy się pomoc humanitarna i ochrona międzynarodowa (a nie tylko rodzinom z dziećmi). Nie sugerowałabym się propagandowymi materiałami publikowanymi przez TVP. Osoby niosące pomoc humanitarną na miejscu spotkały mnóstwo rodzin z małymi dziećmi, w skali tygodnia to około 40% ratowanych osób.
Po drugie: polski rząd ogłosił stan wyjątkowy i nie przepuszcza do granicy organizacji i wolontariuszy niosących pomoc charytatywną, medyków, mediów, polityków – nikogo.
Organizacji, które chcą nieść pomoc jest kilkanaście, a ludzi dobrej woli tysiące! W całej Polsce organizowane są oddolne zbiórki ubrań, sprzętu i pieniędzy na rzecz uchodźców.
Problem w tym, że rząd nie pozwala im udzielić pomocy, nie dopuszcza do granicy – i to z tego jest rozliczany. Wiele organizacji działa na granicy stanu wyjątkowego, ale to za mało.
Po trzecie: Na końcu artykułu jest lista organizacji (to tylko kilka z nich), które można wesprzeć finansowo, poprzez wolontriat lub zbiórkę rzeczy (robię to regularnie od sierpnia).
Serio warto na bieżąco śledzić temat. Możesz obserwować te organizacje na przykład na Instagramie lub Facebooku – informują tam o efektach swojej pracy, o zbiórkach i o tym, co jest najbardziej potrzebne (mleko w proszku, ciepłe ubrania dla dzieci itd.).
„historia rozliczy nas z obojętności i znieczulicy, tak jak po II Wojnie Światowej.”
co Pani ma na myśli?
To oczywiste: historia rozliczy nas z tego, kto starał się pomagać ludziom i ratować ich przed śmiercią, a kto odwracał wzrok, miał gdzieś ich śmierć, cierpienie i łamanie praw człowieka, szukał wymówek i racjonalizował niehumanitarne decyzje władzy.
Świetny artykuł. Dzięki i pozdrawiam serdecznie
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za ten artykuł. Oczywiście udostępnię. Jednocześnie, wykorzystam wiedzę w nim zawartą, do zachęcenia osób w mojej pracy do udziału w zbiórkach. Jestem Pani bardzo wdzięczna za zebranie tych tak ważnych informacji .
Bardzo pomocne do komentowania i polemizowania .
Dziękuję.