Jakie rozwiązania zastosować w kuchni, aby dziecko mogło samodzielnie z niej korzystać? Jak urządzić „kuchnię w stylu Montessori”?
Weekendowy poranek. Na szczęście już nie blady świt. Taka 7:30, powiedzmy. Słychać jakieś piski, jakieś śmichy-chichy. To już jawa, czy nadal sen? Otwierasz z trudem jedno oko. Nagle coś ląduje na Twoim brzuchu. Macasz, ale o dziwo, tym razem to nie są Twoje dzieci.
– Jajooo.
– I kanapka. To dla Ciebie, Mamusiu.
Tak oto pociechy zaanonsowały swoje pierwsze, samodzielnie przygotowane śniadanie do łóżka. To jest ten moment, kiedy czujesz, że wygrałaś(eś) w rodzicielstwo! 😆
Rodzice to sprytny gatunek. Będą tacy posyłać dzieci do placówek Montessori, zarzekać się, że zależy im na samodzielności dziecka, na rozwoju jego indywidualnych zainteresowań i wewnętrznej motywacji… a tak naprawdę chodzi im tylko i wyłącznie o to, żeby to wyjątkowo samodzielne i zaradne dziecko zaserwowało im w niedzielę śniadanie do łóżka!
W poprzednim wpisie na temat metody Montessori (>> Wpuść dzieci do kuchni i zobacz, co się stanie), obiecałam Wam więcej wskazówek na temat samodzielności dziecka w kuchni i dziś udało mi się wywiązać z tej obietnicy. Zapraszam!
Tylko nie liż noża! 😉
„Jesteś na to za mały. Nie dotykaj! Uważaj! Nie wolno!” – dzieci słyszą to w kółko, w kuchni i nie tylko.
Jak wyglądały Wasze pierwsze kuchenne eksperymenty? Pomagaliście rodzicom w gotowaniu? Pamiętacie kiedy jako dzieci po raz pierwszy mogliście użyć ostrego noża? Ja dopiero w podstawówce. Zanim nastąpił ten historyczny moment, miałam w zasięgu wyłącznie noż do smarowania pieczywa, którego oczywiście nie można było oblizywać 😉 Nawet z Nutelli!
Montessori w kuchni to oczywiście nie tylko wspólne gotowanie, o którym pisałam w poprzednim wpisie, ale przede wszystkim takie urządzenie kuchni, aby umożliwić dziecku jak największą samodzielność.
Dla maluchów
Najlepiej przeznaczyć dla dziecka kuchenną półkę lub szufladę, do której maluch będzie miał łatwy dostęp. Bardzo chciałam Wam pokazać jak wygląda taki „wzorcowy” kącik Montessori.
Najbardziej podobają mi się rozwiązania zastosowane przez Kylie z australijskiego bloga How We Montessori, który obserwuję od kilku lat i bardzo Wam polecam! Bohaterami bloga są synowie autorki: Caspar, Otis i Otto, przy czym młodsi chłopcy od urodzenia korzystali z montessoriańskiego przygotowanego otoczenia 🙂 Dzięki temu znajdziecie tam mnóstwo inspiracji na temat zastosowania metody Marii Montessori w domu u dzieci w każdym przedziale wiekowym.
Kiedy przygotowywałam dzisiejszy wpis, skontaktowałam się z Kylie, a ona bez problemu zgodziła się, abym wykorzystała kilka zdjęć jej autorstwa. Dziękuję!
fot. HowWeMontessori.com
fot. HowWeMontessori.com
Jak widać na zdjęciach, Kylie wygospodarowała na kącik Montessori całą narożną szafkę.
W naszym przypadku największym problemem jest niestety brak miejsca. Nasze mieszkanie ma tylko 53 m², więc każdy, nawet najmniejszy kąt jest już zagospodarowany. Marzy mi się większe mieszkanie, które mogłabym urządzić od zera, z zastosowaniem wszystkich rozwiązań wspierających samodzielność, aby dzieci były SAMOOBSŁUGOWE 😉
Co warto umieścić w kuchennym kąciku dla malucha?
• dzbanek lub dystrybutor z wodą i kubki
• przekąski łatwe w „obsłudze”
• naczynia i sztućce
• serwetki, ściereczki lub papierowe ręczniki
• dla starszych dzieci: deska i akcesoria do krojenia
• koszyk na brudne naczynia
• mały kosz na odpadki
• szufelka i zmiotka
• stopień lub tzw. kitchen helper, kitchen tower lub learning tower, umożliwiający sięgnięcie do wyższych półek lub kuchennego blatu
Jak samodzielnie wykonać kitchen tower?
Montessoriański podest ze schodami można wykonać samodzielnie. Jako podstawy najprościej użyć taboretu ze schodkiem z Ikea (model BEKVÄM), a górną barierkę można dobudować samodzielnie lub użyć innego stołka z Ikea – stołka ODDVAR.
Tu i tu znajdziecie fajne instrukcje jak to zrobić krok po kroku.
Kitchen tower to fajna sprawa, ale taki mebel zawaliłby nam pół kuchni, dlatego Romek i Irka gotują stojąc na zwykłych krzesełkach, których używamy również przy stoliku w pokoju Romka i kącika Montessori Irki. Takie krzesełka z pewnością są mniej bezpieczne ze względu na brak barierki, ale dzieciaki nigdy z nich nie spadły – są tak skupione na gotowaniu, że stoją jak wmurowane 😉 Ja też – jako kobieta o wzroście i budowie Hobbita – często używam tych krzesełek, aby dosięgnąć do wyższych półek.
Dla starszaków
U starszych dzieci można wprowadzać kolejne kuchenne akcesoria, w tym ostre noże i inne przybory do krojenia. W przedszkolach Montessori używają ich już dzieci w wieku od 2,5 lat wzwyż, lecz oczywiście pod nadzorem nauczycieli, którzy dostosowują nowe wyzwania do umiejętności dzieci.
Romek chodzi do przedszkola Montessori już trzeci rok i jesteśmy zachwyceni jak fajnie się dzięki temu rozwija. W domu również, w miarę możliwości, wprowadzamy jak najwięcej montessoriańskich rozwiązań.
Akcesoria kuchenne dla starszaków:
• nóż i obieraczka (zestaw dla dzieci z Ikea)
• tarka z pojemnikiem
• praska do czosnku
• nóż karbowany lub falisty
• krajalnica do jabłek
• łopatka do sera
• wyciskarka do cytrusów (im prostsza, tym lepsza, bo chodzi o ćwiczenie dłoni dziecka)
• krajarka do jajek
• mały moździerz
• dziadek do orzechów
• przeróżne foremki do wycinania ciasteczek
Niektóre akcesoria z powyższej listy nie są ostre, ale wymagają użycia większej siły, więc tak czy siak lepiej sprawdzą się u starszaków niż u maluchów.
Zasady bezpieczeństwa
Przy różnicy wieku, jaka jest pomiędzy naszymi dziećmi (4 lata) nie da się uniknąć konfliktów. Romek jest już gotowy na użycie ostrych noży i akcesoriów kuchennych, więc nie mogę mu tego zabraniać tylko dlatego, że Irka jest w pobliżu. Po prostu tak organizuję wspólne gotowanie, aby wszystkie ostre przedmioty były poza zasięgiem jej małych rączek, a kiedy Romek kroi, daję Irce „do roboty” coś intrygującego.
Czego Wasze dzieci mogą używać w kuchni? Gotujecie razem? Czym najchętniej się bawią? Dajcie znać w komentarzu, czy dzisiejszy wpis okazał się pomocny.
Spodobało Ci się?
Będzie mi miło, jeśli polubisz lub udostępnisz ten tekst:
…albo zostawisz komentarz poniżej ↓
Dziękuję! 🙂
Przeczytaj więcej moich wpisów o Montessori:
>> Proste zabawki DIY inspirowane pedagogiką Montessori (wiek 18-24 mcy)
>> Domowy kącik Montessori dla niemowlaka i przedszkolaka
>> Wpuść dzieci do kuchni i zobacz, co się stanie
>> 8 ważnych aspektów rozwoju. Twoje dziecko wspina się na meble? Nie powstrzymuj go!
>> Jak nauczyć dzieci CISZY i dlaczego warto?
>> Montessori – wolność czy samowola? Czy brak kar i nagród oznacza brak granic?
>> Jak założyć kurtkę? Prosty trik, który zmieni wasze życie 😉
>> Pan Przedszkolanek. Mężczyzna w przedszkolu – jesteś za czy przeciw?
>> Samodzielny przedszkolak ma prawo się bronić
>> Na złość mamie odmrożę sobie uszy!
>> Szkoła przetrwania – czy dzieci po przedszkolu Montessori poradzą sobie w tradycyjnej szkole?
10 komentarz
Dziękuję za podlinkowanie do mojego tekstu o kitchen helper 🙂 Ostatnio znów pisałam o Montessori w kuchni – nieźle się zgrałyśmy 🙂 Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła dać synowi te wszystkie podpowiedziane przez Ciebie sprzęty. Ostatnio mój dwulatek rwał się już do tego noża z IKEA i dziadka do orzechów.
Witam! wilekie dzieki!!!!! Walsnie odkrylam Pani blog i ogrom informacji,ktorych nie moge nadazyc poczytac i porobic notatki…od okolo pol roku oszalalam na punkcie montessorianskiej metody na nasze zycie rodzinne…i prawde mowiac zmotywowala mnie do tego moja trzecia ciaza!!!! odgracilam dom i przygotowuje sie caly czas na to by nie popelnic tych samych bledow co przy dwojce dzieci bo ten nadmiar i zle urzadzony dom mnie przygniataly!!! I przekonuje tez do tego mojego afrykanskiego meza hihihi Jeszcze mam 4 miesiace by wszysto dopiac i sie cieszyc a nie stresowac///to byl ten problem takze dla mlodych malzenstw i rodzin, ktore tak jak my za praca i lepszym zyciem kila razy sie przeprowadzaja i nie ma tej sabilizacji…od 2 lat mieszkamy w Szwajcarii i ten klimat nasze przestrzenne mieszkanie choc tez nie z luksusem jakims nie wiadomo jakim…zeby nie bylo!!! hihihhi jako ze jestem 'wschodniopolska’ lubie duza kuchnie ze stolem jadalnym i przestrzenia na te pierogi kluski i ciasteczka hihihihi a tak jak Pani pisze te klitki nie daja mozliwosci na podstawki nawet!!!….chyba nie skonczylam mysli ten szwajcarski spokojny klimat naszej wioski i szkola promontessorianska mojej najstarszej corki sprawia ze nie czujemy takiej spiny…
Wielkie dzieki jeszcze raz za dzielenie sie z nami pomyslami!!!
Zycze wszystkiego dobrego!
Alicja
U mnie dzieci bardzo chętnie pomagają w kuchni podczas gotowania. A jutro akurat w szkole u syna będzie lekcja podczas której każda z klas od 1-3 będzie przygotowywać inne danie.
wczesniej montessori znałam tylko z przedszkola. Genialna mała kuchnia u Kylie, podsunęła mi pewien pomysł do stworzenia takiego kącika dla mojej córci ☺️
Dałam Panience nóż do ręki jak miała ok 2,5 roku, no może ciut wcześniej i od tej pory uwielbia krojenie,zwłaszcza pieczarek 🙂 Oprócz tego jest fachowcem od „malowania” bułeczek jajkiem – przed pieczeniem.
Mam dwójkę dzieciaków 2 lata i 5 lat. Starszy syn już bardzo często pomaga nam w krojeniu warzyw np. do leczo 😉 Młodsza zawsze podsuwa swoje ikeowskie krzesełko i pomaga za każdym razem kiedy coś przygotowuję. Najczęściej miesza składniki ciasta 😉 Warto pozwolić dzieciom na samodzielność, szczególnie kiedy same bardzo chętnie się do tego garną. Super wpis! 🙂
Swietny wpis ! Niestety polamalam krajarke do jablek 😉 kupilam nozyk , obieraczke i mala tarke – inwestycja 11 zl w samodzielnosc dziecka szybko sie zwroci :))
Moi chłopcy bardzo lubią ze mną gotować, starszy kiedyś zadziwił panią na placu zabaw wymieniając, czego potrzeba do zrobienia naleśników ? czterolatkowi pozwalam użyć niezbyt ostrego noża i trzymam z dala od kuchenki a młodszy, dwulatek, na razie jest uszczęśliwiony, kiedy może coś mieszać w misce, wsypywać, rozsmarowywać na blacie ?
Moja dwulatka garnie sie do nozy – na razie smaruje chleb maslem i kroi pieczarki i gotowana marchewke do zupy…oprocz tego wysmienicie rozladowuje zmywarke i robi posypki do buleczek. Wszystko chce tez mieszac. Jak miala 15 miesiecy, to akceptowala uszka (kazde poklepywala). fajny pomysl z tymi stolkami…my na razie przenosimy blat kuchenny na dwa zlaczome krzesla…albo obieramy warzywa na podlodze.
Ja nie przepadam za metodami Montessori…kompletne przeciwieństwo naszego domu