Wiecie, co to za tajemniczy gadżet na zdjęciu? To abakus – jedna z pomocy dydaktycznych wykorzystywanych podczas bardzo ciekawych zajęć dla dzieci, na które poszłam niedawno z Romkiem.
Zajęcia przeznaczone są dla wszystkich dzieci w wieku 4-14 lat: zarówno tych „bezproblemowych”, jak i tych, które mają problemy z koncentracją, pamięcią, akceptacją i pewnością siebie lub komunikacją z rówieśnikami i dorosłymi.
Nasz Romek ma kilka problemów tego typu: w wielu sytuacjach bardzo trudno mu się skoncentrować. Z drugiej strony czasem koncentruje się tak mocno, że ma problemy z „przełączeniem się” na inną czynność. Jedno i drugie prowadzi do spięć, a kiedy Romek ma gorszy dzień – do dzikich awantur, zarówno w przedszkolu, jak i w domu (np. podczas ubierania się przed wyjściem). Już trochę nauczyliśmy się, jak radzić sobie w takich sytuacjach (wkrótce napiszę o tym na blogu), ale nie zaszkodzi działać wielotorowo 😉 Dlatego zajęcia Brainobrain, na które dostaliśmy zaproszenie, bardzo mnie zaciekawiły.
Brainobrain (w skrócie BOB) to międzynarodowy program, który łączy w sobie kilka opracowanych przez naukowców metod wspomagania wszechstronnego rozwoju umysłowego dzieci i dorosłych. Więcej na ten temat możecie dowiedzieć się TUTAJ.
Każdy rodzic może przyjść z dzieckiem na bezpłatne zajęcia pokazowe. Zapisy znajdziecie tutaj:
>> DARMOWA LEKCJA POKAZOWA
My wzięliśmy udział w zajęciach pokazowych, a potem zapisałam Romka na kurs początkowy Little BOB (kolejne zajęcia odbywają się już bez udziału rodziców).
W trakcie pierwszej lekcji dzieci wykonywały proste działania na abakusach, uczyły się żonglowania, opowiadały, jakie aktywności sprawiają im największą radość i poznawały swoje mocne strony. Poszczególne aktywności przeplatały się tak, aby młodsze dzieci się nie nudziły. W przerwach trenerka tłumaczyła rodzicom na czym polegają zajęcia, jakie kompetencje dzieci rozwijają i jakich efektów można się spodziewać.
Romek czuł się tam bardzo dobrze, chętnie się zgłaszał, był rozluźniony i swobodnie turlał się po dywanie, a to zawsze jest dla mnie najważniejszy wyznacznik jakości tego typu zajęć 🙂
Trenerzy
Lekcję prowadziła Dorota Podgórska (z poszczególnymi trenerami i ich kompetencjami możecie zapoznać się TUTAJ), która błyskawicznie złapała z dziećmi fajny kontakt. Bardzo podobało mi się jej podejście, zwłaszcza to, że kładzie nacisk na budowanie wewnętrznej motywacji dziecka i radzi sobie bez systemu nagród typu naklejki i inne motywacyjne drobiazgi. Nagroda i kara to tak naprawdę dwie strony tej samej monety – warto poczytać więcej na ten temat w książce Alfie’go Kohna „Wychowanie bez nagród i kar”.
Kolejny element, który bardzo spodobał mi się w podejściu BOB to zachęcanie dzieci do pokonywania strachu, wątpliwości czy słabości BEZ WZGLĘDU NA EFEKT i wpajanie im, że dzięki temu uczą się i rozwijają. Niepewność i strach często negatywnie wpływają na aktywność i zaangażowanie dzieci podczas nauki. Pani Dorota tłumaczyła, że podczas zajęć z dziećmi sama specjalnie popełnia błędy, aby pokazać im, że to nic strasznego.
Program
Celem zajęć jest wszechstronny rozwój dzieci, niezależnie od tego, czy są wzrokowcami, słuchowcami czy kinestetykami. Zaskoczyła mnie różnorodność programu. Oprócz „oczywistych” punktów znajduje się w nim sporo mniej oczywistych aktywności, na przykład:
• Malowanie i pisanie oburącz oraz wspak
• Nauka podejmowania szybkich decyzji
• Ćwiczenia koordynacyjne i naprzemienne przekraczające poziomą i pionową oś ciała człowieka (na bazie metody Dennisona)
• Wzbogacanie zasobu słownictwa i nauka wypowiedzi publicznych
• Radzenie sobie z emocjami (np. stresem i złością), przydatne zarówno w codziennym życiu, jak i przed szkolną klasówką
• Strategie nauki języków
• Praca nad samopoznaniem i wyższym poziomem myślenia
Program kursu podzielony jest na bloki dostosowane do różnych grup wiekowych: 3 kursy dla dzieci 4-14 lat i kurs dla dorosłych. Te bardziej „oczywiste” elementy programu to:
• Nauka szybkiego, wizualnego liczenia na abakusie
• Globalne czytanie po polsku i angielsku
• Edukacja przyrodnicza
• Ćwiczenia małej i dużej motoryki
• Wspieranie prawidłowego rozwoju integracji sensorycznej
• Budowanie wiary w siebie, interpersonalnych i osobowościowych możliwości dziecka
• Ćwiczenia pamięciowe, ćwiczenia na wyobraźnię i wizualizację
Dla kogo?
Moim zdaniem kursy BOB nadają się dla:
• Przedszkolaków – zajęcia pozwolą im przygotować się do nauki w szkole, a poza tym mogą również wspomóc rodziców w rozwiązaniu kilku problemów wychowawczych (patrz: nasz problem z koncentracją). Z kursu skorzystają zarówno dzieci, które chodzą do tradycyjnych przedszkoli, jak i przedszkolaki z placówek Montessori. Jak pamiętacie, miałam pewne obawy czy Romek po 4 latach w przedszkolu Montessori poradzi sobie w tradycyjnej szkole: >> Szkoła przetrwania – czy dzieci po przedszkolu Montessori poradzą sobie w tradycyjnej szkole?
• Uczniów – bez względu na to czy radzą sobie w szkole dobrze czy źle. Byłam w szkole prymuską, ale szkolna rzeczywistość ostro dawała mi w kość – przede wszystkim przez moją nieśmiałość i kompletny brak asertywności i pewności siebie. Niezależnie od wyników w nauce dzięki zajęciom BOB dziecku może być łatwiej, lżej, przyjemniej…
BOB prowadzi też kursy skierowane do dorosłych, ale zastanawiam się czy z tymi naszymi mózgami da się jeszcze coś zrobić 😉
Natomiast w przypadku dzieci jestem pewna, że kurs przyda się im niezależnie od tego, jakie plany edukacyjne snują wobec nich rodzice. Są rodzice, który wyznaczają dzieciom ambitne cele w najbliższej przyszłości: zależy im, aby dziecko było dobre ze wszystkich przedmiotów szkolnych, „wszechstronnie uzdolnione”.
Drugi biegun to rodzice, którzy wyznaczają sobie cel długodystansowy: chcą wychować dziecko na szczęśliwego człowieka i niespecjalnie zależy im, aby w szkole był „geniuszem”. Wyznają zasadę, że „jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego” 😉 Wolą, aby dziecko rozwijało się w jednej lub kilku dziedzinach, które sprawiają mu największą frajdę i odpuszczają całą resztę. Tak to działa m.in. w szkołach montessoriańskich, które jeszcze przed zapisaniem dziecka informują rodziców, że ich pociecha prawdopodobnie nie będzie miała świadectwa z paskiem. Zyska za to możliwość samodzielnego wyboru ścieżki nauczania i nauki we własnym tempie, z naciskiem na indywidualne zainteresowania.
Nie oceniam żadnego z powyższych stanowisk (choć bliżej mi do tego drugiego). Natomiast nie mam wątpliwości, że dzięki zajęciom BOB dzieciom jednych i drugich rodziców, będzie po prostu dużo łatwiej w przedszkolu, w szkole i ogólnie: w życiu 🙂
Jeśli mieszkacie w Warszawie lub okolicach (zajęcia odbywają się również w Józefosławiu i Bobrowcu), zapiszcie się z dzieckiem na darmową lekcję pokazową, aby przekonać się, czy jest to coś dla Was.
5 komentarz
Renia, spadłaś mi z nieba. Przecież ja mieszkam koło Bobrowca, a tego typu zajęcia uważam za niezwykle ciekawe i rozwijające. Moje dziewczyny zresztą bardzo lubią i chętnie włączają się w zabawę czy naukę poprzez zabawę. Twoja rekomendacja tych zajęć jest dla mnie bardzo ważna, bo ufam Ci i wiesz, że cenię tylko wartościowe treści. Chętnie podpytam Cię już osobiście o parę szczegółów.
Pytaj śmiało! Niedługo Romek zaczyna regularne zajęcia, więc będę mogła opowiedzieć więcej o naszych wrażeniach 🙂
O super, koniecznie daj mi znać.
A widzisz! Moja córka jest bystra i dobrze sobie radzi z nauką, ale ma problem z relacjami z dziećmi! Czyli może jest to cos i dla niej 🙂
Ech, miałam w szkole podobne problemy jak Twoja córka. Możesz zapisać się na darmową lekcję pokazową i porozmawiać z trenerką, żeby wyjaśnić ewentualne wątpliwości. Trzymam kciuki!