Skandynawski Czwartek #14
Zainspirowana serialem „The Vikings” oraz małżeństwem z facetem z dalekiej północy, postanowiłam stworzyć dla Was ten bezcenny poradnik 😉
1.
Współczesny Wiking oświadczy Ci się w śnieżnej zaspie i będzie pewien, że to bardzo romantyczne. Nie wyprowadzaj go z błędu. Chciałaś Wikinga to masz!
Nie chciałaś? To ostatni moment, żeby powiedzieć „nie”.
2.
Załóżmy, że chcesz go zaciągnąć przed ołtarz. Zapomnij o zwiewnej sukni i zainwestuj w zgrzebną, wełnianą garsonkę. Współczesny Wiking ślub weźmie tylko zimą, ponieważ w najbardziej emocjonujących momentach życia siarczysty mróz jest jego sprzymierzeńcem.
Wiem co mówię, za tydzień przypada nasza 7 rocznica ślubu.
3.
Współczesny Wiking to złota rączka. Jednak musisz wiedzieć o jednym: mając do wyboru topór i wypchaną po brzegi skrzynkę z narzędziami, zawsze prędzej czy później wybierze topór. Bo najlepiej leży w dłoni.
4.
Wasze zakresy tolerancji temperatur będą diametralnie się różnić. Pogódź się z faktem, że będziecie mieć dwie osobne kołdry. Kupicie je w sieci IKEA: Ty grubość nr sześć, On grubość nr zero. Zero przytulania. No chyba, że się zahartujesz.
Przygotuj się też na awanturę po każdym odkręceniu prysznica: „Arrr, kąpiesz się we wrzątku?!”
Ma to jedną ogromną zaletę: jeśli od pierwszych miesięcy życia powierzysz swemu Wikingowi kąpiel i hartowanie Waszych dzieci, możesz być spokojna o wszelkie przeziębienia i wirusy.
5.
Nie wierz w te wszystkie bujdy o nieokrzesaniu. Współczesny Wiking ma miękkie serce. Zwłaszcza wobec swojej kobiety i spłodzonych z nią dzieci. Jeśli więc szukasz idealnego ojca – bierz Wikinga. Proste.
Acha, tylko nie okazuj zdziwienia, kiedy po porodzie Twój Wiking własnymi zębami odgryzie pępowinę. To największy dowód czułości i troski ♥
To nie wszystko. Wikingowie już w VIII wieku wiedzieli co to feminizm, prawa kobiet i związek partnerski. Kultura macho jest im zupełnie obca, bo niczego nie muszą udowadniać. Dlatego jeśli szukasz idealnego partnera – bierz Wikinga. Serio.
6.
Gdy gra, tańczy i śpiewa masz łzy w oczach. Łzy śmiechu bądź wzruszenia – kto by tam wnikał? Ogólnie rzecz biorąc Twój Wiking jest dość muzykalny. Jak wspomniałam wyżej, to wrażliwa dusza.
Współczesny Wiking pewnie już nie wyruszy na wojenną wyprawę, ale w trasę koncertową? Bardzo chętnie! Zamiast wojennych łupów przywiezie solidne zapasy kremu Speculoos i niesamowitych opowieści. W sam raz na długie zimowe wieczory i hygge przy kominku.
7.
Wiking urodził się i umrze poganinem. Nawet jeśli gdzieś po drodze przyjął chrzest, to tylko dla szopki. Na przykład, aby podpisać sojusz z brytyjskim królem lub spotkać po śmierci starego kumpla o wdzięcznym imieniu Athelstan*.
8.
Do lekarza pójdzie tylko w ostateczności. Czyli nigdy. Wszak najlepszym lekarstwem jest syrop z cebuli, ewentualnie jakiś tajemniczy okład z pajęczyny. Nie pytaj. Nie ma znaczenia, gdzie boli. Zakasaj rękawy, napnij biceps i zrób mu porządny masaż. A potem okład z młodych piersi.
9.
Jest jedno słowo, którego Wiking boi się jak ognia. Nie wymawia go głośno. Nigdy. Przenigdy.
Gdy w miejscu publicznym przypadkiem wymsknie Ci się niewinne, pełne troski pytanie, czy TO dziś założył, Twój osobisty Wiking zabije Cię wzrokiem. Na zawsze zapamiętasz to mordercze, pełne wyrzutu spojrzenie i już nigdy nie wypowiesz słowa… KALESONY.
10.
Współcześni Wikingowie nie są już analfabetami. Czytają w miarę dużo, w miarę biegle, w miarę płynnie… jednak wciąż ich ulubioną lekturą pozostają pogańskie runy.
Dlatego istnieje duża szansa, że żaden z nich (w tym mój Mąż) tego nie przeczyta. Czego sobie i Wam życzę.
Trzymajcie się 🙂
.
.
WAŻNE:
Zwróć uwagę, że nie piszę nic o fryzurach i brodach – zapomnij o tym! Mogłabyś nieźle się naciąć i zamiast z prawdziwym Wikingiem, hajtnąć z pierwszym lepszym hipsterem.
81 komentarz
Ja również czekam na ciąg dalszy 🙂 A który sezon Ci się najbardziej podobał?
Ciężko powiedzieć, oglądałam je w takim tempie, że 3 sezony zlały mi się w jedną historię 😉 Ale jak się chwilę zastanowić, to rzeczywiście w trzecim sezonie sporo wątków się pokomplikowało, w taki niefajny sposób. A ja tak lubię happy endy! 😀
Ja tak miałam z True Blood 🙂 Pierwszy sezon wciągnęłam w weekend 🙂 Ech, te seriale…
Ja nie ogladałam, ale post czytało sie przyjemnie. Mój na pewno wikingiem nie jest 🙂
Najpierw muszę trzeci sezon obejrzeć… Muszę sobie wcześniej przypomnieć dwa wcześniejsze 😛
Świetne! Mocno mnie zachęciłaś.. Nie mówię tu o oglądaniu serialu oczywiście..;)Tylko co ja z moim Niemcem teraz zrobię? 🙂
😀 Oj tam, oj tam! Wprawdzie nie mam porównania, ale wydaje mi się, że z Niemca też będą ludzie <3
But I crossed my fingers and „toes” <3
Urocze, prawda? <3 😀
Dosłownie!
Prawda!
Sympatyczne zestawienie. Ja się przymierzam już jakiś czas do serialu, ale ciągle coś. Thorgala uwielbiałem i chyba jak stary film z Kirkiem Douglasem sporo im pomógł w popkulturze. Ciekawe, że te fantazyjne rogi na hełmach wymyślono im w XIX wiecznej operze 😉
Świetnie opisane 🙂 Najlepsze życzenia z okazji rocznicy ślubu! Serialu nie oglądałam ale się zastanawiam podobnie jak u Ciebie zobligowana tematyką mojego bloga bo serial był kręcony w Irlandii. Ciekawe czy dałabym radę 3 sezony w tydzień 😉
No tak, w Irlandii – pięknie tam macie! Zresztą mieszka tam również kolega mojego męża, który występował w „Wikingach” jako statysta. Taki wielki, brodaty, długowłosy rudzielec – idealny do roli barbarzyńcy 😀
To super przygoda wystąpić w takim serialu. A w Irlandii nie trudno spotkać takich brodatych rudzielców – 100% irish, przyznam że niektórzy są nawet bardzo przystojni 🙂 Coraz bardziej się skłaniam żeby zacząć oglądać „Wikingów”.
Czekam na Wikingów – pod prysznicem zawsze wojna 🙂 Śpi na kołdrze 🙂 i ukrywa że nosi kalesony 🙂 😀 – padłam 😀
Kocham ten serial! Mam słowiański odpowiednik wikinga i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.
Świetny post! 😀 rozpoznaję swojego w kilku punktach, ale nie we wszystkich. Pod prysznicem to jedno, to drugie przewraca oczami, ale i tak lepiej razem niż osobno :)) problem z kołdrą rozwiązałam poprzez zakup nowej – rozmiaru maksymalnego – z wielbłądziej sierści, pomogło! I duuużo czyta… 🙂 Wikingowie górą!
Dziękuję! Dla Was również wszystkiego najlepszego – pod prysznicem, pod kołdrą i nie tylko! 😉
Muszę się przyznać, że otwierałam ten tekst licząc na sporą dawkę śmiechu. Nie zawiodłam się :). Co mnie niepokoi (choć może powinno być odwrotnie), to fakt, że mój mąż wykazuje zaskaująco dużo cech wikinga, hmm…
Piąteczka! 😀
W ostatnim miesiącu ciąży odkryłam Grę o tron. 3 sezony pochłonęłam jeszcze przed porodem 😀
Przyznam, że fenomen „Gry o tron” to dla mnie zagadka. Po fali zachwytów, ochów i achów próbowaliśmy się przekonać do tego serialu, razem z mężem dobrnęliśmy chyba do 8 odcinka 1 sezonu… i nic, nie zaiskrzyło 🙁 Taka dawka intryg i przemocy chyba przekracza moje skromne możliwości. Wszystko w tym serialu wydawało mi się na siłę przekombinowane.
Akurat nam się spodobało, chociaż nie oglądaliśmy serialu od początku. Zaczęliśmy właśnie oglądać gdy 2 lub 3 serie były wydane.
U nas na Szczycie to prawie jak na dalekiej północy – zimno i półroczna zima, więc sama czuję sie trochę jak Wiking 😉
uśmiałam sie żono i matko Wikinga!:)
Z tą matką to się jeszcze przekonamy – większość się zgadza, ale na razie Romek nosi kalesony bez protestów 😉
Ha ha ha 🙂 Się uśmiałam 🙂 Dzięki kochana!
Przeczytałem ergo nie jestem wikingiem 🙁 Mam brodę ergo jestem hipsterem 🙁
Piąteczek taki skopany 🙁
BTW fajny tekst. 🙂
Fajnego musisz mieć męża! Chociaż wikingowie to nie mój klimat, fajny tekst. 🙂
Dzięki! A mąż niczego sobie, potwierdzam 😉 No i mam z nim kupę śmiechu, największą jego zaletą jest, że się nie obraża 🙂
Hahah, uśmiałam sie! Ale cicho, coś w tym jest!
Żona pół Wikinga, bo 50% się zgadza.
Żałuje, że to wyliczanie się już skończyło. Ja chcę jeszcze. 🙂
Taki Wiking to bardzo wdzięczny temat do żartów, więc zobaczymy co da się zrobić 😉
Jak sam nick wskazuje, u Nas w związku panuje styl Skandynawski. Moim toporem jest nóż. Nim można naprawić wszystko ! Za słowo zakazane KALESONY robi CZAPKA. Wyjątkowo niepraktyczny przedmiot.
Metody leczenia Wikingów są też bardzo bliskie moim doświadczeniom. . Ale ja chyba po prostu pochodzę z północy gdzie panuje Skandynawski mikroklimat.
Haha no genialna wyliczanka! Kocham „Vikings” i też czekam na następny sezon! I bardzo się cieszę, że będę na bieżąco już z Islandii 🙂
Niestety, jako minus takiego wikinga, muszę dodać poligamizm… I to mnie w serialu drażni, i w tych postaciach. I też te wszystkie brutalne sceny mordów i leczenia „na żywca” na przykład odrąbując koledze całą rękę ;P Fajnie! 🙂
Fakt, fabuła jest dość krwawa, ale wydaje mi się, że zgodna z rzeczywistością – tak w tych czasach wyglądały zarówno bitwy, jak i „medycyna”.
Natomiast jeśli chodzi o poligamię – też przykro mi to oglądać, bo jestem romantyczką i idealistką, i to taką na maksa naiwną 😀 Jedyne co możemy zrobić, to cieszyć się, że współcześni Wikingowie już z tego „wyrośli” 😉
Do tej pory myślałam, że Wikingowie to nie moje klimaty. A tu czytam i czytam i okazuje się, że jeden z nich mieszka ze mną i śpi ze mną w łóżku, oczywiście pod inną kołdrą. Chyba muszę zacząć oglądać serial.
Sprytnie się zakamuflował 😉 Tym bardziej cieszę się, że mój poradnik się przydał 😀
Wow, masz fantastyczne poczucie humoru. Mój mąż ma trochę z Wikinga. Najbardziej mi przeszkadzają oddzielne kołdry…;)
Nie ma wyjścia, trzeba się hartować – czego się nie zrobi z miłości? 😉
O nie, ja mam sesję, nie mogę oglądać seriali, proszę mnie nie kusić!
A tekst, oczywiście pierwsza klasa 😉
Słyszałam, że serial genialny, ale dość brutalny. Spróbuję z paroma odcinkami i dopiero potem zdecyduję 😉
Serial muszę sprawdzić w takim razie. A po Twoim opisie widzę, że mój facet też trochę wiking, chociaż arab… wybuchowa mieszanka 🙂
Przeciwieństwo portugalskiego macho- latino 😉 ja o swoim nic juz nie napisze bo translator zle tłumaczy i juz przerobiłam awanturę 😉
Święta prawda! Od zawsze reaguję alergicznie na macho latino – to może stąd te skandynawskie ciągoty 😀
Renia, i w taki to sposób przekonałaś mnie do zapoznania się z tym serialem, do tej pory spychałam go na dalsze miejsce na liście do obejrzenia, ale widzę, że nadszedł już na niego mój czas. 🙂
Renia świetny tekst, uśmiałam się (przeraziłam) z tej pępowiny i tego słowa na „K”. Pozazdrościć takiego hartu ducha 😉
A tam brutalny i dla wrażliwych, Spartacus i Dexter, to dopiero była jatka 🙂 Mi się trafił Wiking, ale z południowej Polski, też się da 🙂 Łuk mi zrobił, czy mogę udawać, że to taki inny pierścionek zaręczynowy? 😀 😀 😀
Ooo, łuk to z pewnością dowód najwyższego oddania i gorącego uczucia! 😀
Pocieszyłaś mnie! 🙂
Ahahaha, szalona Ty! Uśmiałam się. Z mojego akurat żaden wiking 😀
🙂 teraz to na pewno obejrzę ten serial:) chociaż i tak chciałam! bardzo fajnie się czyta ten wpis:) btw pracowałam kiedyś w wakacje w wiosce Wikingów w Szwecji;) może nawet o tym napiszę na blogu, chociaż tematyka nieco odstaje, ale może coś wymyślę;)
Świetny temat! A co powiesz na wpis gościnny u mnie w ramach cyklu „Skandynawskie Czwartki”? Jeśli masz ochotę, daj znać na maila 🙂
Jasne, bardzo chętnie:)
Ha ha ha, uśmiałam się. Dzięki 🙂
Świetny tekst 🙂 Serialu nie znałam, ale chyba zajrzę do niego 🙂
Ahahhaha 😀 Genialny tekst! Pomijając kwestie kaleson to napisałaś go o mnie i moim małżeństwie 😀 Chociaż w sumie te ostatnie to od kilku lat dopiero z chęcią noszę 😀 Oświadczyłem się mojej obecnej zonie w wigilię w parku! W śniegu po kolana 🙂 Ślub braliśmy 6 grudnia. Złota ale leniwa ze mnie rączka, chętniej niż za narzędzia chwytam za mój oręż czyli pióro. Mam w domy ksywę „tata kaloryfer” i uwielbiam zimne kąpiele, ideałem ojca i męża nie jestem ale do bawidamka i hulaki mi bardzo daleko, taniec czy śpiew w moim wykonaniu to temat na grubą powieść sensacyjną 🙂 Z wiarą u mnie tak, bardzo na opak. Lekarz? Psubrat i szarlatan (ostatnio troszkę się zmieniło). Czytanie? Nie poruszajmy tego tematu ) Bardzo Ci dziękuję za dawkę dobrego humoru 🙂
Wszystko się zgadza! Diagnoza: Wiking z krwi i kości 😀
🙂 Twój wpis to bardzo przyjemna dawka humoru. Zachowamy tę instrukcję i podeślemy w odpowiednim momencie każdej SpecBabce 🙂 <3 No i chyba zerkniemy jednym okiem na ten serial, Gra o tron już była, to może czas poznać świat Vikingów :-)))
Polecam, polecam. Według mnie „Wikingowie” są o niebo lepsi niż „Gra o tron” <3
Sprawdzimy i wrócimy podzielić się odczuciami 🙂
Pierwszy odcinek obejrzany 😉 Zapowiada się ciekawie :-)))
Świetne to Renia. Uśmiałam się 🙂
Ja! Ja czekam i doczekać się nie mogę czwartego sezonu. Wszyscy polecali mi Wikingów tym samym argumentem „Weź zobacz, jak oglądasz GoT, to to musisz zobaczyć tym bardziej.”. Ok. Już po pierwszym odcinku wiedziałam, że przepadłam. Uwielbiam ten serial – scenariusz to mistrzostwo, a strona wizualna i muzyka – cudo! Natomiast czołówka z genialnym kawałkiem Fever Ray chyba nigdy mi się nie znudzi. Wiedziałaś, że pierwsze zwiastuny realizował Tomasz Bagiński? A widziałaś najnowsze teasery z Ragnarem i Lagerthą? https://www.youtube.com/watch?v=Mc6Z7ipYRfM
Rewelacja, aż zapragnęłam poznać takiego wikinga:)
Więc jestem
Boże, Ragnar! Uwielbiam 🙂
Rewelacyjny tekst! Czas wyruszyć na łowy :D”
tu jestem dziewczyny 😀
Mój ulubiony serial, zdecydowanie. 🙂 Zastanawia mnie, czy pkt 7 to nie jest lekki spojler? 😉 Poza tym tekst jest świetny. Którego bohatera lubisz najbardziej? 🙂
Dzięki! Odnośnie bohatera – trudno się zdecydować 😉 A pkt 7 to nie spojler, bo tekst pisałam nawiązując do końcówki 3 sezonu 🙂
Chyba jestem z Wikingiem. Albo z Wikingiem, który się trochę ucywilizował, bo niektóre punkty mi nie pasują. Ale naturalne metody leczenia plus walka o zamykanie okien w sypialni (przynajmniej zimą) to moja codzienność 😉
Rozumiem Cię w 100%!!! Walka o zamykanie okien to jest to 😉
Gdy oglądałam poprzednie sezony z moim „Wikingiem”, właśnie zapuszczal brodę. Nawet go namawialam na przejście na hipsterską okiełznaną, ale się uparł na „krzaczora” 😉 dopiero kilka dni temu doprowadził się do porządku i wrócił do zwykłego tygodniowego zarostu 😉 Ale z Wikinga zostało mu jeszcze z 80% Twoich punktów.
Hahaha, „krzaczor” mnie rozwalił! 😀
Co za bzdury! Idź po rozum do Biedronki
Rany,jestem z Wikingiem! 😀 Większość punktów się zgadza..:D
Świetny tekst 🙂 już się uśmiecham 🙂 i szukam Wikinga 😀
Ale jaja!!!! Jakbym czytał o sobie 🙂 Bardzo celne uwagi. Skąd Ty kobieto to wzięłaś!?
A i runy mi nie obce…. Nawet się ubawiłem jak to czytałem. Różnice termiczne …. dobre ale prawdziwe.
Mam dwie już odchowane córki i 25 lat stażu burzliwego małżeństwa. Burzliwego, bo żona nie wiedziała/nie wie tego, co tu napisane 🙂
Piszę te słowa z niemałym rozbawieniem słuchając Wardruny.
Pozdrowienia dla Twojego osobistego Wikinga…. i Ciebie oczywiście 🙂